Współczesna sztuka

Ja ze sztuką, konkretnie malarstwem,rzeźbom itp mam mało wspólnego na co dzień. W teście wyżej wstawionym miałam 10/11, bo tam większej filozofii nie ma. Dla mnie sztuka powinna być zrozumiana przez ludzi. Jak jest krowa to krowa a nie jakieś kwadraty. "Co autor miał na myśli?" zawsze było moim ulubionym pytaniem 🙂 Nie lubię dorabiania wszelkiej ideologii w miejscach gdzie jej nie ma. Dla mnie sztuka jest wtedy kiedy jest czytelna dla wszystkich.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
18 listopada 2013 11:15
Ja się od jakiegoś czasu zastanawiam nad tym, dlaczego pewne obrazy są sztuką, a pewne nie. Czy też rzeźby. Muzykę jest mi łatwiej zrozumieć. Czy fotografię.
Np. dzieła Picassa - są to dzieła sztuki, kosztujące grubą kasę. Ale dlaczego? Ja bym takiego dzieła na ścianie nie chciała. No albo ten wspominany już kwadrat - dlaczego stał się dziełem sztuki?
Jestem ignorantem w tej dziedzinie, nigdy nie przeczytałam żadnej książki poświęconej sztuce.
Ale kartony? Wanny? Kijki w butach na obcasach? Gdzie tu jest sztuka?
Ja mam zresztą podobnie ze współczesną modą, a raczej z tym, co się dzieje na pokazach. Czasem nie wiem czy to żart czy co...







😵
zen, u mnie to samo. Jak nic, można to ubrać na bankiet albo na ulicę  😁
zen, super ilustracje do stanu rzeczy. "Nowe szaty cesarza" jak nic 😀
O właśnie! Całą sytuację artystyczną obrazuje bajka "nowe szaty króla"- tłum krzyczący jak pięknie i modnie król jest ubrany i choć wszyscy wiedzą, że to nie prawda, mało kto ma odwagę powiedzieć że król jest po prostu goły.
aquamaryna, nie chodziło o odwagę. Chodziło o wieść, że gdy kto szat nie widzi - jest głupcem 🤣
opolanka   psychologiem przez przeszkody
18 listopada 2013 14:48
zen, moda i owszem, też jej nie rozumiem.
A pokazu mody w kościele to już w ogóle.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
18 listopada 2013 19:15
opolanka, bo to jest wielkie teraźniejszy problem - wszystko już było. Ludzi już mało co szokuje, mało co jest obrazoburcze- ot, takie czasy. I efektem tego mamy taka np. 'adoracje' , czy wlasnie pokaz mody w kościele, bo tego jeszcze nie było.
Tlumaczenie Zienia, ze ludzie maja już dosyć i się znudzili dotychczasowymi wnętrzami wykorzystywanymi na pokazy pozwala sadzic, ze nie sama moda, kolekcja, ciuchy sa ważne, tylko oprawa, czyli opakowanie. Pokazanie w ten sposób nawet zupełnie przeciętnej kolekcji, podniesie ja do rangi 'wow'. 
Cała prawda o uczelniach artystycznych 😉


Z przymrużeniem oka lecz obserwacja bardzo trafna.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
18 listopada 2013 23:03
Właśnie usłyszałam w tv, że są prowadzone wykłady o sztuce współczesnej, bo ludzie bez odpowiedniego przygotowania nie są w stanie jej rozumieć.

Całe szczęście, że istnieje np. taki impresjonizm, który da się zrozumieć bez odpowiedniego przygotowania 😀
Strzyga, współcześni impresjonizmowi nie rozumieli go 😉
Ale zgadzam się, przekaz powinien czytelny dla widza, nie tylko dla artysty. Uważam jednak, że nie można założyć, że skoro pani Kazia z targowiska nie rozumie  treści to znaczy, że pan Władek po studiach też nie zrozumie.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
18 listopada 2013 23:26
Ja jestem prostym człowiekiem, historię sztuki liznęłam na poziomie gimnazjalnym, ale zdaje mi się, że jednak coś poszło nie tak =) Zachwycają mnie wizyty w muzeach, gdzie mogę przedzierać się przez epoki, patrzyć na rozwój malarstwa, na przykład na ten niesamowity wprost przeskok, gdy zaczęło używać perspektywy. To jest dla mnie w ogóle jakiś kosmos, oglądanie sztuki z XII-XV wieku. Dla mnie to jest, głównie jeśli chodzi o sztuki wizualne, parabola. Szło do góry, do góry, do góry, a potem zaczęło spadać...

Wydaje mi się, że z muzyką jest inaczej. Nikt nie wymaga głębokiego przygotowania do rozumienia muzyki. I ja na przykład, posiadając mało wprawne ucho i wiedzę muzyczną na poziomie 0, mogę sobie w spokoju i być fanką muzyki poważnej i jazzu i punku na przykład. I nie muszę się do słuchania przygotowywać.
niech każdy sobie uprawia dowolną działalnosc i niech nazywa sztuką, z tym, że niech robi to tylko za swoje pieniądze, lub prywatne pieniądze inwestora!
tylko czas może być arbitrem i decydować o tym co było sztuką, a co było tylko g.wnem!

I ja na przykład, posiadając mało wprawne ucho i wiedzę muzyczną na poziomie 0, mogę sobie w spokoju i być fanką muzyki poważnej i jazzu i punku na przykład. I nie muszę się do słuchania przygotowywać.
jazz, rock i punk, to żadna "artystyczna awangarda", idź sobie na "Warszawską Jesień" albo innego Penderekiego i zobacz ile będziesz w stanie wysiedzieć w takim hałasie...
abre, jesteś pewna, że z przymrużeniem oka? 🤣

Urocze
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
19 listopada 2013 06:12
wrotki, Nigdzie nie pisalam, ze rock i punk to muzyczna awangarda. I nie wiesz na jakie koncerty chodze i czego sie u mnie w domu slucha 🙂
Trochę nieskromnie napiszę, że staram się korzystać z możliwości jakie daje Krk i kontaktuję się ze sztuką różną.
Pisałam o MOCAK. Wrażenia dziwne.
Pytałam zaprzyjaźnionych plastyków czym się kierować w odbiorze sztuki i usłyszałam najprostszą radę:
- dobre jest to, co ci się podoba/porusza. jeży włosy na rękach.
I tym się kieruję. Penderecki mi nie jeży ale Górecki bardzo.
Klata jeży ale na głowie. Niemiło. I wcale nie pragnę sztuk Fredry i pachnącej naftaliną kurtyny. I w Teatrze Starym były przedstawienia nowoczesne, ale nie obscenicznie odpychające.
halo, człowiek, który to nagrał ma dość duży dystans do sztuki współczesnej. A jego obserwacje są boleśnie prawdziwe 🙂
Strzyga, ja pisałam koleżankom prace z malarstwa, architektury itp na zaliczenie na ASP i prywatne uczelnie artystyczne. Nigdy nie było oceny niższej niż 4,5 a pojęcie mam żadne i sztuki nie rozumiem. Także ten tego... A jak się nasłuchałam o ocenianiu ich prac to już mnie nikt nie przekona ze to ma jakiś sens.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
19 listopada 2013 10:54
armaquesse, ja będąc w szkole plastycznej zawsze dostawałam z malarstwa 3, a były koleżanki, które dostawały 6. Wkurzyłam się, że czego nie zrobię, i tak dostaję 3, więc zaczęłam przynosić prace robione przez szóstkowe koleżanki... i tak dostawałam 3.
Miałam przemyślenia nt. sztuki współczesnej, ale jestem zbyt niedoinformowana odnośnie nurtów i zasad, a jakoś nie miałam na tyle samozaparcia by zgłębić tę wiedzę. Wydawało mi się, że jestem osobą dość przeciętnie uwrażliwioną na estetykę i posiadam jakiś minimalny zmysł artystyczny (jak byłam młodsza przejawiałam zdolności manualne, teraz głównie jako odbiorca). Rozumiem fotografię, muzykę, poezję.
Niestety mam wrażenie, że z szeroko rozumianą sztuką współczesną coś poszło nie tak... Odtrąca mnie, nie intryguje, nie chcę się wgłębiać.
A co powiecie o performensach?
Mnie osobiście przerastają  🙂
.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
19 listopada 2013 12:42
Bo w dupkę byłoby zimno.
Ostatnio przypominałam sobie Marinę Abramović, polecam.
nikt nie wspomniał o designie/wzornictwie przemysłowym i architekturze. Ale akurat tam się dobrze dzieje 🙂
Ostatnio przypominałam sobie Marinę Abramović, polecam.


Kiedyś "przypadkiem"byłam na jej wystawie w NY...
Jako totalna ignoranta artystyczna "zaliczyłam" wystawę bez większych emocji... Do mnie te instalacje totalnie nie trafiają, nie ruszają ani nie emocjonują... Bardziej mnie smieszyła reakcja niektórych osób, które przeciskaly sie przez instalacje z dwóch nagich osób... Ja sobie darowalam te "przyjemnosc" i poszłam dalej😉
Tania, może pokoleniowo (?) mamy zbliżone gusta? 🙂 Przynajmniej co do kompozytorów 🙂 Też do tego tak właśnie podchodzę" rusza, jeży, zapada - albo NIE. Jak NIE - to finito.
abre, boleśnie prawdziwe. Dwóch moich przyjaciół do lat naucza intermediów 🙂 Też się odrobinę w to bawiłam, ale to dawno było, w czasach świeżości WRO, fascynacji pierwszymi numerami Obiegu, zanim pojęcie "intermedia" powstało. Teraz podejście mam identyczne jak autor prelekcji, tylko chwytów znam więcej niż wymienione 🙂
bayo, kiedyś mnie fascynowała, a właściwie - fascynowali - ale bardziej jako rodzaj relacji. Ale to daaawno było.
Rul, taaak? Co dobrego dzieje się we wzornictwie i architekturze wnętrz???
Wzornictwo zdechło dawno - nie licząc plagiatów i "ręcznych wycinanek". Kto się zajmuje projektowaniem??? Tylko inżynierowie przy CAD/CAM  modyfikują (nieznacznie) ciągle i ciągle konstrukcje i wizualizacje. I programiści rozwijają projekty interakcyjne. Owszem, architektura wnętrz nabrała... sprawności (przynajmniej w dużych realizacjach, bo te małe... ech - polecam lekturę przygód Ascai z "projektantem" w "M jak mieszkanie"😉. Obie dziedziny nic już nie mają wspólnego z przysparzaniem dobra i piękna - mają wyłącznie napędzać konsumpcję.
Nie wiem czy pokoleniowo. Mój syn podobnie reaguje. Ja się staram po prostu kierować własnymi odczuciami a nie recenzjami.
Ze sztuką jest jak z rybą. Zdrowa ryba wygląda jak zdrowa. Autentyczna sztuka się zawsze broni, czy współczesna czy nie.
Pamiętam swoją wizytę w Rijksmuseum w Amsterdamie. Szłam, szłam i oglądałam tę masę obrazów. Już mi się od tego w głowie mieszało. I weszłam do jednej z sal i mnie nagle wbiło w ziemię. Stałam daleko od obrazu i nie widziałam kto jest autorem.
I się we mnie wszystko zjeżyło. A to był niewielki obraz Pana Rembrandta van Rijn. Potem podobnie było z Panem Janem Vermeerem. To po prostu WIDAĆ i CZUĆ. Nie trzeba być znawcą. Podobnie było w Galerii Puszkinowskiej, Ermitażu czy Luwrze.
Czy w naszym Muzeum Narodowym czy na murze na Bramie Floriańskiej . Knot i dzieło łatwo odróżnić.
Tania, dokładnie tak samo to odbieram. Wartościowe rzeczy "gadają".
nie chodzi mi o arch. wnętrz
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się