Co mnie wkurza w jeździectwie?

Na jakiej podstawie prawnej nie chcą ubezpieczać? Na podstawie własnego lenistwa, żeby warunki umów zmodyfikować? A karę za niestosowanie się do stanu prawnego to zapłacić chcą? Owszem, zróżnicować stawki mogą.
fraziu   Grażka, weź przestań
19 listopada 2013 14:05

Problem braku papieru, mydła, płynu do mycia naczyń został rozwiązany, bo mamy teraz comiesięczne skladki po 5 zł (wczesniej jak  ja kupilam papier, to nawet nie zdążyłam podetrzeć sobie tyłka, już go nie było, ale kupić też nie było komu, może 2 osoby o to dbały, a było nas 6 ) ale i tak połowa nie płaci, bo po co. A  spróbuj przypomnieć na grupie na fejsie, że jest coś nie zrobione, to wojna na całego, że do portfela się nie zagląda itd.


U nas w stajni była identyczna sytuacja, składki po pięć złotych co miesiąc i jedna z osób nie płaciła, a miała pretensje do pozostałych. Ponieważ mimo wszystko to nieładnie publicznie upominać się o pieniądze (na przykład właśnie na facebooku), napisałam w zeszycie skarbnika prośbę o uzupełnienie zaległych składek. Pomogło! 🙂
U nas jakoś wszystko magicznie się pojawia dzięki hojnemu właścicielowi stajni  😀 ale też prawda, że staramy się tego nie nadużywać. Raz tylko zdarzyło mi się umyć ręce jakimś postawionym przez pomyłkę specyfikiem o zapachu malin, który miał wspomagać wzrost grzywy... szczęśliwie chyba szajski był albo na ręce nie działał  🙂

O sprzęt trzeba zadbać, raz, że bezpieczeństwo, dwa, że dobre wrażenie, trzy - niszczy się i prowadzi do nieporozumień. Bo ktoś "wziął mój palcat", który to palcat walał się po korytarzu jako smutny i samotny, bezpański bacik. A już o sprzęcie "firmowym" nie wspomnę. Jasne, że jak czaprak jest mokry, trzeba go wywiesić do suszenia, pożyczone rzeczy oddać, wędzidło umyć, wszystko poodwieszać na miejsce... Niestety, teraz króluje jeździectwo typu kwadransik - wskakuję na czystego konia, potuptam po ujeżdzalni, zejdę i nie mój problem  🤔
fraziu wyobraź sobie, że ktoś u nas też tak zrobił i nadal dwie osoby nie płacą... i co im zrobisz.
podnieś cenę hotelu o te parę złotych 😉
a wiesz ikarina że się śmialiśmy ,że zrobimy o pięć złotych wyższą i nie będzie trzeba latać z rolką, jak w Kiepskich  😁
wkurza mnie to, że na pytania o jeździectwo nie ma jednej właściwej odpowiedzi, że mam tyle dylematów, o których nie mam z kim aktualnie porozmawiać, że nie mam kogoś, kto by mi wszystko jasno wytłumaczył, poukładał. Że każdy mówi co innego, każdy każe co innego robić z rękami, nogami i wszystkim innym, nie ma gotowych recept na problemy. Ale to jest może właśnie urok tego sportu? I nie potrafię wyrazić tego, o co chcę zapytać w jednym zdaniu, ciężko mi to wyrazić, czuję w sobie taką dziwną pustkę i niedosyt wiedzy.
Wkurza mnie strasznie to, że jak miałam czas - nie znalazłam żadnej stajni ani osoby, od której mogłabym się czegoś nauczyć przy koniach bo niestety mało wiem, jeszcze mniej potrafię. Teraz kiedy nie mam czasu, muszę pilnować szkoły (ostatnia klasa gimnazjum więc chcę mieć jak najlepsze oceny) i mam już kilka innych zajęć dodatkowych jak zaj. plastyczne czy muzyczne, znalazłam kogoś kto by mnie przyjął z otwartymi ramionami na coś w stylu wolontariatu.
To trzeba teraz przeorganizowac kalendarz zamiast sie wkurzac😉
Happiowa, może tobie właśnie "podręcznik" Huberta Szaszkiewicza by się przydał?
Jestem daleka od zachwytów, ale to Najnowsza pozycja, i dość kompletna (choć zupełnie bałaganu nie sposób uniknąć) i wydaje mi się, że dziś postępując wg niej popełnisz możliwie najmniej błędów (w porównaniu do słuchania tego czy owego i znowu czego innego).
HALO a masz może ta książkę w pdfie?
Mnie wkurza to że nie mogę znaleźć dobrej stajni z dobrym instruktorem i coraz częściej mam doły w rodzaju nie będę już więcej jeździć oraz to że się boję koni i ciężko mi to pokonać.
halo na pewno niedługo wybiorę się do empiku, żeby przekartkować najnowsze pozycje i być może z nią wyjdę  😉 staram się na bieżąco śledzić wątek w pewnym sensie dotyczący tej książki, tam też są wahania, czy coś jest dobre, coś złe, czy coś się powinno zmienić czy zostać po staremu...Ale chyba tak jak tam zostało wspomniane, ciężko sprawić, żeby wszyscy mieli jednakowe zdanie. Chyba jednak są pewne rzeczy, do których każdy powinien dojść sam...

edit: albo może właśnie nie? eh, sama nie wiem...
U nas jakoś wszystko magicznie się pojawia dzięki hojnemu właścicielowi stajni  😀 ale też prawda, że staramy się tego nie nadużywać.


A mnie się w głowie nie mieści, że mam być niesamowicie wdzięczna właścicielowi stajni za to, że mam papier w kiblu. To jest jego obowiązek chyba uzupełniać papier i mydło  😲. Hmmmm i znowu mam wymagania z kosmosu  🙄 
Elkaaa, u nas jest trochę inna sytuacja. Po pierwsze, stajnia jest głównie rekreacyjna, jest kilka ogólnodostępnych łazienek, ale i taka do dyspozycji maleńkiej garstki osób, które trzymają konie i nielicznych uprzywilejowanych bywalców (przechodzi się przez skład sprzętu i z racji bezpieczeństwa nie wpuszcza się tam tłumów). Właściciel bierze naprawdę mało za pensjonat, ale w zamian działa to trochę spółdzielczo, o zaplecze socjalne teoretycznie właściciele koni powinni dbać sami, skoro to oni korzystają - mydło, papier, ręczniki, takie sprawy. A trzeba wiedzieć, że kiedyś papier kupowałam i wiem, jak to idzie, co chwilę przybiegnie ktoś, bo się coś rozleje, przełoży ktoś do innej łazienki... a tu zawsze jest wszystko, nawet świeża kostka do wc.
W publicznej to byłby skandal, jakby nic nie było. Podobnie w pensjonatowej, gdzie płaci się i wymaga. Ale u nas to naprawdę miłe z jego strony.
W zamian, tak jak mówiłam, jesteśmy fair, nie wynosimy do domów, nie rozlewamy mydła, sprzątamy po sobie.
u nas kupa leży już drugi tydzień, zdążyła przymarznąć, gdybym wiedziała czyja, to bym wrzuciła ją temu komuś do szafki, bo ileż można za kogoś robić.
drągi i literki na czworoboku też chowałam z koleżanką , bo podejrzewam, że nikt by nie posprzątał.....

No i wkurza mnie brak hali,a raczej brak finansów na taki pensjonat. Podłoże już bardzo średnie, sezon zimowy rozpoczęty.
<Z resztą nawet jakby były finanse, to nie znalazłabym takich warunków dla konia> ehhh
a mnie wkurza drogość tej całej imprezy..
jak konie na pensjonacie to się tyrało tylko na konie (z miękkiego serca nazbierało sie kilka sztuk)
jak konie u siebie, to fakt wyżywieniedużo tańsze.. ale tyra się teraz by wokół nich zrobić. i żeby to miało ręce i nogi to inwestycji tysiąc pięćset i zdecydownaie już taniej jak na hotelu nie jest (tyle, że się robi dla siebie i może kiedyś nadejdzie czas, ze będzie można nie inwestować tyle).
o kosztach treningów, zawodów itd, to lepiej nie gadać..
A mnie wkurzają pseudokoniarze wczesnoszkółkowi - takie osoby, które dopiero zaczęły jeździć, bądź nawet nie zaczęły, a tylko towarzyszą jeżdżącemu mężowi/córce/synowi itd., pojęcia o koniach ŻADNEGO nie mają, ale pyskować to umieją, oj, umieją 😉
Przykład z dzisiaj: pani lat 30 wzwyż biegnie radośnie przez WEJŚCIE OD HALI, na której pracują konie. Gdy zwracam jej uwagę, słyszę: Dobra, dobra, nic się nie stało przecież!
Chryste no...  😵
A mnie wkurza, że stałam się jeździeckim przykładem cytatu "Kto nie idzie do przodu, ten się cofa"  😤
Milla nie Ty jedyna  😕
u nas kupa leży już drugi tydzień, zdążyła przymarznąć, gdybym wiedziała czyja, to bym wrzuciła ją temu komuś do szafki, bo ileż można za kogoś robić.
drągi i literki na czworoboku też chowałam z koleżanką , bo podejrzewam, że nikt by nie posprzątał.....

No i wkurza mnie brak hali,a raczej brak finansów na taki pensjonat. Podłoże już bardzo średnie, sezon zimowy rozpoczęty.
<Z resztą nawet jakby były finanse, to nie znalazłabym takich warunków dla konia> ehhh


Mnie to też wkurza. Szczególnie jak się rok temu miało halę do dyspozycji, to teraz jakoś tak ciężko się odzwyczaić. Whisperer myślę, że jakby były pieniądze, to znalazła byś pensjonat z warunkami odpowiadającymi zarówno koniowi jak i Tobie, bo po prostu miała byś w czym wybierać.
Mnie w sumie nie wkurza za bardzo brak kasy na treningi, konkretny rozwój z koniem, zawody itp. Mnie najbardziej wkurza brak pieniędzy na takie warunki jakbym swojemu koniowi chciała zapewnić. Źle mu nie jest, staje na rzęsach by niczego mu nie brakowało, ale czasem z braku możliwości muszę wybierać "mniejsze zło". No i idealnie nie jest, a chciało by się więcej, lepiej. Niby się mówi, że koń złotych klamek nie potrzebuje, tylko schronienia, siana do woli, pastwisk i bezpiecznego obejścia. Szkoda tylko, że czasem się okazuje, że coś co powinno być standardem, wcale nim nie jest. I to mnie chyba wkurza najbardziej.
No ale, jak się nie ma co się lubi, to trzeba lubić co się ma.
Wkurza mnie strasznie to, że mam wrażenie że jakieś 7 lat temu pomykałam na kucyku chyba lepiej niż teraz. Mimo że od tego czasu nasłuchałam się mnóstwo teorii, naoglądałam różnych jeźdzców, miałam kupę treningów z różnymi trenerami, to co chwile jakieś przerwy, coś nie tak. Mam wrażenie, że od momentu kiedy kupiłam Duka (5 lat temu) czasami jest lepiej, czasami gorzej ale generalnie stoję w miejscu. Konia zmieniać już nie chcę bo wiem że nie mam do tego ani serca, ani kasy na nic z większym potencjałem, a czuje że już się nie rozwiniemy za bardzo, mimo wcale niezbyt wysokiego poziomu.
A już najbardziej dobijające jest to, jak widzę na parkurze osoby z którymi startowałam na kucykach, które jeżdża teraz na poziomie małej, dużej rundy czy nawet GP, a ja zastygłam na L i ni huhu dalej. Mam już dość tej literki. I wiem, że w dużej mierze to nawet nie jest moja wina, a skutek tego, że nie posiadam wolnych milionów, tysięcy, czy nawet zazwyczaj kasy na treningi, a że nie odziedzicze po nikim firmy, stajni czy w ogóle jakiegokolwiek majątku tomuszę skonczyc studia i zapieprzać. Czyli najprawdopodobniej juz nigdy nie bedzie mnie ani stać ani nie będę mieć czasu żeby być zawodnikiem i już zawsze będę jedną z tych miliardów osób, które jeżdżą, ale zbyt wiele sobą nie reprezentują.
NO.
Mnie wkurza to, że gdy ktoś jest dobrym jeźdźcem, od razu daje mu się największe skur...czysyny, jakie w stajni stoją, często ze złośliwości, na zasadzie: taki jesteś dobry, to pokaż co potrafisz. Kończy się źle 🙁
Ramires czyli jeśli ktoś nie ma ambicji sportowych to nic sobą nie reprezentuje? Bo nie dąży ze swoim koniem do poziomu GP? Czyli jest gorszy, bo nic w sporcie nie osiągnie? Bez przesady, jeździectwo powinno być przede wszystkim przyjemnością, jeśli traktujemy je jako pasję. Po co bez sensu się frustrować tym na co zbytniego wpływu nie mamy? Trzeba docenić co się ma pamiętając, że przecież moglibyśmy mieć jeszcze mniej. Wiadomo, że czasem chciałoby się lepiej, więcej, inaczej, ale jeśli nie ma ku temu perspektyw to nie ma co tracić nerwów. Przecież szczęście to nie tylko to co los daje, ale i to czego nie zabiera.
Relatywizm... Mnie wkurza, że nie stać mnie na własnego rumaka... Nawet, jeśli nie jeździlibyśmy na poziomie GP... O, i jeszcze to, że kiedy mieszkałam w rodzinnym mieście i mogłam jeździć za darmo, to nie miałam czasu na jazdę, a teraz, kiedy w przeprowadziłam się do Bdg, czasu mam aż za dużo...
Achaja, a mnie wkurza że mam własnego rumaka a nie stać mnie na treningi ;//

a co dopiero zawody ... 😵
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
05 grudnia 2013 20:28
A mnie wkurza, że jak ludzie nie maja argumentów w dyskusji to wbijają na czyjś profil na fb i po jednej focie dają mu rady i lekcje o jeździe/ lonżowaniu itp. Nie znając konia/ sytuacji/ działania tej osoby/ innych okoliczności.
Tylko po to żeby się czepnąć bo temat nie wygodny, bo im się "przypadkiem kliknęło" i chcieli sie podzielić uwagami. 🙄
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
05 grudnia 2013 20:30
A mnie wkurza, że jak ludzie nie maja argumentów w dyskusji to wbijają na czyjś profil na fb i po jednej focie dają mu rady i lekcje o jeździe/ lonżowaniu itp. Nie znając konia/ sytuacji/ działania tej osoby/ innych okoliczności.
Tylko po to żeby się czepnąć bo temat nie wygodny, bo im się "przypadkiem kliknęło" i chcieli sie podzielić uwagami. 🙄


to samo jeśli chodzi o ogłoszenia na facebooku w grupach "sprzedam konia" itp.

I jeszcze zaśmiecanie tych ogłoszeń postami w stylu "jaki piękny", "czemu tak drogo?", "chciałabym takiego"...
Dokładnie, jak wystawiłam swoją klacz, dałam zdjęcie m.in z padoku, gdzie ma grudę błota na brzuchu.Pewna osoba (hodowczyni tarantowatych...koszmarków) napisała pod zdjęciem że to dziura od ostrogi,i się zaczęło. Akurat w grupie ''sprzedam konia'' nie da się normalnie wystawić rumaka, bo albo przylatują nawiedzone kuniarki,naturalsi albo nudzące się przed komputerem pańcie.
To mnie tak raz babka zjechała za wystawienie hippic za 160zł bo to barbarzyństwo, naciągam tylko ludzi i w ogóle to na pewno cały zestaw chorób tam jest. Nie powiem żebym się nie naśmiała z jej wymyślnych komentarzy
Ogłoszenia na FB to takie współczesne targowisko - można się dowiedzieć, w jakiej cenie jest dany przedmiot, ale wcześniej należy przedrzeć się przez posty ludzi zaspokajających swoje potrzeby towarzyskie - w tym przez dyskusje nad urodą konia, który był modelem, napomnienia "Ale czemu to sprzedajesz? Dopiero kupiłaś!" itd., itd. Uczucie dokładnie takie samo jak na bardzo zatłoczonym bazarze. Pełnym młodych dziewczynek 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się