Kącik Rekreanta cz. VI (2013)

Kochani, ogromnie dziękuję.

Wiem jak wielu z Was śledziło naszą historię i bardzo mi przykro, że nie udowodniliśmy, że ciężką pracą da się pokonać wszystko. Mam nadzieję, że w przyszłości wystarczy nam sił by walczyć. Tyle razy wygraliśmy, ale to porażka zostawia okropną bliznę. Przyzwyczailiśmy się, że z takich walk wychodzi się zwycięsko. Mocno boli, bo bardzo wierzyliśmy, że się uda.

Nie chcę brzmieć infantylnie, ale ta historia otworzyła mi oczy na skarb jakim jest zdrowie reszty naszych koni. Gdy tylko odzyskam pełną sprawność nad sobą idę wyprzytulać wszystkie moje kopytne babiszony i paskudków za to, że są.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
26 listopada 2013 14:43
Atea, byliście niesamowicie dzielni wszyscy! Przykro 🙁
Atea, o rany, bardzo mi przykro! 🙁 Sama wierzyłam, że uda się Wam wygrać. Współczuję i trzymajcie się.
Atea stoczyliście wspaniałą walkę i daliście zwierzęciu szansę na zdrowie i życie. Bardzo was podziwiam i darzę wielkim szacunkiem za waszą postawę względem cierpiącego, chorego stworzenia, które jednak chciało żyć. A wy zrobiliście co w waszej mocy aby wspomóc jej wolę walki. Pomimo, że los chciał inaczej, sądzę, że pożegnaliście Wygraną ze spokojem ducha - bo zrobiliście dla niej wszystko. I myślę też, że ona to czuła.
kujka   new better life mode: on
26 listopada 2013 15:09
Atea, zrobiliście wszystko, co bylo w Waszej mocy. Nie kazda walke sie wygrywa, dla Was ogromny szacun, ze w ogóle podniesliscie rekawice i próbowaliście. Trzymaj sie cieplo.
Atea, bardzo mi przykro,  wierzyłam,  że Wam się uda 🙁
Atea współczuję i wiem co czujesz  :przytul: z każdym kolejnym dniem będzie łatwiej!

amnestria

galopada 🙁 trzymam kciuki za pomyślne rozwiązania. a nie wchodzi w grę współdzierżawa?


Niestety nie. Mam trochę problemy finansowe. Konie trzymam w przydomowej stajni, więc kosztami utrzymania nie muszę się martwić bo są praktycznie żadne (jeśli nie mówimy o ilości pracy przy robieniu siana i słomy). Nie stać mnie aktualnie na wstawienie dwóch koni do pensjonatu 🙁

m2nika myślę o tym od dawna.... gdybym była na miejscu, to nie byłoby problemu. Ale jestem 100km od domu i końmi zajmuje się mama. Bardzo mi źle z tym, że ją tak to obciąża, bo oprócz koni ma na głowie dom i pracę....
Livia   ...z innego świata
26 listopada 2013 15:28
Atea, strasznie mi przykro, mocno trzymałam kciuki za Wysię...
galopada, życzę Ci tylko, żebyś trafiła na odpowiednie osoby. Jakoś to będzie :przytul:
emptyline   Big Milk Straciatella
26 listopada 2013 16:16
Atea, wszystko to zostało już powiedziane, jesteście cudownymi ludźmi i mimo, że przykro, że tym razem się nie udało, Wysia jest na pewno wdzięczna, że się staraliście.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
26 listopada 2013 16:23
Atea, wchodziłam tu i po cichu czytałam co tam u Wygranej. Podjęliście się czegoś, czego niewielu ludzi by się podjęło. Walczyła, ale przyszedł jej czas... po prostu zmieniła miejsce pobytu.
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
26 listopada 2013 16:56
Atea, brak słów 🙁 Przykro, że Wysia przegrała z kolką, ale ważne, że daliście jej szansę i walczyliście ile tylko się dało :przytul:
Lov   all my life is changin' every day.
26 listopada 2013 17:04
Atea, jeszcze raz, trzymaj się :przytul:
Atea bardzo mi przykro, właśnie myślałam  Was dzisiaj i zastanawiałam się na ile taka akcja może mieć powodzenie... i wierzyłam że może 🙁 ale nie można się zniechęcać do takich walk bo to co dla niej robiliście i tak było godne podziwu
Atea bardzo współczuję, cały czas trzymała kciuki za Wysie. Czasu nie cofniemy, jedynie możecie być dumni z tego co dla niej zrobiliście.  Wielki szacunek dla waszej rodziny! ! Trzymajcie się ciepło.  :przytul:
Atea - sledzilam na biezaco historie Wygranej. Bardzo mi przykro z takiego zakonczenia 🙁 Trzymajcie sie dzielnie. I powtorze to, co juz zostalo powiedziane - podziwiam Was za podjecie sie takiej akcji, zrobiliscie wszystko, co bylo mozna. Niewielu by sie tego podjelo.

galopada - znam ten bol. Trzymam kciuki, zeby udalo Ci sie jakos wyjsc z tej sytuacji "obronna reka". Moj tez byl we wspoldzierzawie przez cale moje studia i jeszcze troche - az do tego miesiaca nawet 😉
Angeel najgorzej, że Duży i Mały są nierozłączni no i chciałabym wydzierżawić obu jednej osobie. Bo pozniej nagle jeden z dzierżawców się rozmyśli i jeden z koni wraca do pustej stajni? Bez sensu  🙁
Atea bardzo mi przykro, zrobiliście tak wiele, najwyraźniej to było wszystko co mogliście zrobić.
Atea, strasznie przykro. Walczyliście, zrobiliście wszystko co mogliście, postawy godne szacunku!
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
26 listopada 2013 19:55
Atea, bardzo mi przykro, ale czapki z głów, bo zrobiliście dla niej tak wiele. Ja sama nie dałabym chyba rady, a Wy nie poddaliście się walczyliście dalej. Trzymaj się! 🙁

A u nas duużo zmiany, ale jak tylko będę mogła to się pochwalę 🙂
[quote author=galopada_ link=topic=90287.msg1935552#msg1935552 date=1385494860]
Angeel najgorzej, że Duży i Mały są nierozłączni no i chciałabym wydzierżawić obu jednej osobie. Bo pozniej nagle jeden z dzierżawców się rozmyśli i jeden z koni wraca do pustej stajni? Bez sensu  🙁
[/quote]

Trudna sprawa 🙁 Ja tez mam dwa, ale jeden u mnie, do tej pory we wspoldzierzawie, a drugi na pastwiskach w innej stajni, wiec troche latwiej. A nie myslalas moze o "urlopie" pastwiskowym np. dla Szarego?
Jeszcze raz dziękuję kochani  :kwiatek:

No cóż, trzeba wracać do życia. Rozweselcie trochę ten wątek, to komu się ostatnio powodzi w siodle?
Angeel chciałabym maksymalnie polecieć po kosztach bez sprzedaży. No i mam trochę wymagania jeśli chodzi o poziom umiejętności dzierżawcy, bo mały jest trochę narwany ( :hihi🙂 a Duży jest zrobiony pode mnie i działa na guziki. Jak sobie pomyślę, że ktoś mi biedaka zepsuje w pysku czy pokrzywi to mi słabo....  😁 Czuje , ze z taki podejściem to nie uda mi się nikogo znaleźć  🤣
Mi się powodzi w niejeżdżeniu !! :P A tak serio to wzdycham żeby już było po maturze i wrócić do jazdy, albo chociaż do jakiegoś weekendu, żeby odwiedzić rudą zmorę.
zoriczkowa - Marian sie poleca do jazdy 😉
galopada - heh, skad ja to znam 😉 Co prawda mialam szczescie, ze znalazlam fajna osobe do dzierzawy, no ale... skonczylo sie. Teraz niby tez kogos szukam, ale szukam tak, ze chyba sama nie chce nikogo znalezc :P  😁
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
26 listopada 2013 20:45
To ja w polowie rozwesele, ze zaczelam sie zgrywac z MAluszkiem coraz bardziej, ujezdzalismy sie w ujezdzeniowce wczoraj i coraz lepiej to wyglada, na treningach nie zabijam sie na przeszkadach 120, chyba zaczyna isc to w dobrym kierunku, a 8 grudnia zawody 🙂
Hermes Czekam na zdjęcia lub filmy! 🙂
Atea  🙁 Trzymajcie się. Zrobiliście wszystko co mogliście, jesteście na prawdę wspaniałymi ludźmi.
Atea, o rany, śledziłam wątek z waszego powodu, a tu taka wiadomość... Przykro mi, jesteście wszyscy super. Daliście przykład wielu osobom na tym forum czytającym waszą historię i dzięki wam kilka innych konia dostanie szanse na wyjście z choroby - i to jest wasza ogromna zasługa!

Nic wesołego nie napiszę, bo mojego konia jeździ na zmianę współdzierżawca z ewuś, a ja haruję całymi dniami - fajnie, że ma ruch, no ale jednak smutno. No i siodło totalnie przestało pasować. Olga Kulesza zrobiła mu termowizję i nie wygląda to fajnie - dobrze, że szybko wychwyciłam, no ale chyba ślepy by zauważył :/ Tak więc o-tak-sobie u nas.
Atea pocieszające w tej całej sytuacji jest to, że Wysia może teraz swobodnie biegać po wiecznie zielonych łąkach, robić to do czego koń jest stworzony. A Ty wstawiaj zdjęcia, szczególnie podobają mi się te z zaprzęgów. Jak kiedyś wygram w toto lotka to podrzucę Wam Matadora 😉

Ja znowu zostałam jeźdźcem weekendowym, na szczęście mój koń jest najlepszy i po tygodniowej przerwie mogę spokojnie pojechać w swój mini teren. Tyłek wyklepałam w tym sezonie to nawet w siodle czuję się całkiem pewnie 🙂 
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się