Sprawy sercowe...

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 listopada 2013 10:36
Tyle krzyku o zaszyfrowany folder z gołymi babami, serio? Nie wiem ale jak dla mnie to nic takiego, ale po raz kolejny mam pewnie spaczony pogląd bo razem z narzeczonym oglądamy się na ulicy za ladnymi babkami
To nie były "gołe baby", a zdjęcia jakieś laski, normalnej, realnej dziewczyny, która naprawdę istnieje, a nie jest wymysłem internetu czy filmów porno 😉
nie mówię o patologicznym zamknięciu w pokoju z książką. Ale twierdzenie, że nie ma sie czasu na pracę, bo się studiuje a tak naprawdę się szlaja po imprezach jest bardzo częste.

Ale może ja jestem cięta na studentów, bo od wielu wielu lat miałam ich na piętrze(stare budownictwo, klatka schodowa ala kamienica) i wiem jak w większości przypadków u nich wyglądała "nauka". łącznie z "ale pani ewuniu, ja nie mam, rodzice nie przysłali" przez 3 miesiące, a po telefonie do rodziców "przecież było płacone! synek dostał i mówił, że pani zapłacił! nawet podniosła pani wynajem o 300 zł i się nie odezwaliśmy! jak to pani nie podniosła?! bedziemy za 4 godziny!"

kajpo, escada,

Pojawiło się tam ku mojemu zdziwieniu zdjęcie bardzo ładnej dziewczyny, z duużym dekoltem ze słodką minką w gratisie. Nie jakieś tam internetowe lale, zwykła ładna, mizdrząca się do aparatu dziewczyna. Zdjęcie zapisane na dysku w dzień mojego wyjazdu, od razu po jego powrocie z pracy (nie mamy chwilowo internetu). Źródłem fotki okazał się niewidoczny, zaszyfrowany folder...

raczej wątpię, żeby to było zdjęcie byłej, skoro w dzień wyjazdu zapisane. i raczej nie chodzi o folder z babami z internetu, obojętnymi tak naprawdę, a o to, że to prawdopodobnie normalne zdjecie jakiejś dziewoi, którą poznał. i nie sądzę, żeby problemem było to, ze tam jest zdjęcie, ale to, że nie wiadomo kim jest ta kobieta dla partnera (nowa?kochanka?przyjaciółka?potencjalna kochanka?)
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
27 listopada 2013 10:42
No cóż, ja robię wszystko, by za tych 20 lat stać mnie było zapewnić mojemu dziecku dobry start, np. przez kupno mu mieszkania...
Ja bym obstawiała potencjalną kochankę albo prostytutkę,no ale ja jestem troszkę wypaCZona pod tym względem.
Z facetem bym na pewno pogadała.
Być fair to być fair, zrobiłaś błąd, przyznaj się do niego.
Inaczej to Cie będzie zrżerać, będziesz się doszukiwać nie wiadomo czego i tworzyć własne wersje.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 listopada 2013 10:46
A może poznał na czacie/fotce/sympatii dziewczynę i na boku sobie kręci, a foty chowa przed dziewczyną.
Dzięki za odzew, jesteście kochane  :kwiatek:

JARA, no niestety wydaje mi się to najbardziej prawdopodobne... Obym się myliła.  🤔
Poncioch, Łooooł... no kto by pomyślał! ale też trzeba mieć tupet, żeby to przez telefon załatwiać :/  No ale przynajmniej masz wszystko za sobą i nie musisz tkwić w rozterkach.

Nawet treść naszej rozmowy nie wkurza mnie bardziej od jej formy.

Dziewczyny, dziękuję za wsparcie  :kwiatek:
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
27 listopada 2013 11:53
Ja jak i część wypowiadających się osób po tej stronie barykady nie czuję potrzeby mieszkania samemu, wolę mieszkać z rodziną, bo tak łatwiej,wygodniej,taniej i mam na przyjemności to raz, a dwa nie czuje się osaczona, ograniczona itp itd mieszkając z rodzicami, więc po co mam brac wszystko na siebie-co przy moich zarobkach i tak jest niemożliwe, albo nie inaczej jest możliwe, ale po co mam żyć na skraju ubóstwa i jeść zupki chińskie jak nie ma takiej konieczności?Wolę przyjemniej żyć, bo po to mam życie żeby było fajnie, a nie żeby wybierać trudniejszą drogę i samemu robić sobie problemy,stresy itd Pierwszą pracę miałam w wieku 16lat, do skończenia LO zawsze pracowałam w wakacje, teraz studiuje zaocznie i pracuje i płaćąc za pół boksu dla konia i utrzymując auto i tak już niewiele mi zostaje, a do tego dokładam do domu, więć mam na jakąś pizze czy spodnie z wyprzedaży i jakoś nie widzę siebie na "swoim". Chyba, że bez konia, bez auta-ta kasa szła by na mieszkanie, a reszta na jedzenie,ale po co?Pytam się po co?
Z resztą ta jak nerechta napisała ilu ludzi tyle sytuacji, nie należy uogólniać.

Z wczoraj-Byłam u K. oglądaliśmy z braku laku tv przed wyjściem do stajni, przyszła jego matka i jego ojciec, my na kanapie, ja w pozycji pół leżącej-bo tak lubię-jego rodzice na fotelu,jego ojciec do mnie, raczej w żartach "co tak się rozłożyłaś" a więc i moja odpowiedź żartobliwa, że z przepracowania i tak chwilę jeszcze siedzieliśmy, oni sobie poszli, a czego się rano dowiaduje jego matka miała wąty, że jak ja mogłam się rozłożyć, że ona jak jest u kogoś to się nie rozkłada i że ona sobie nie życzy, a jak on mi tego nie przekaże albo jak jeszcze raz tak zrobię to ona mi sama to powie...no extra 🙂 a nie jestem obcą dla nich osobą znają mnie od prawie dwóch lat i nie wiem co jest takiego w tej sytuacji niestosownego, że nie siedziałam na baczność tylko na dobrą sprawę oboje byliśmy w pozycjach półleżących-dla zobrazowania tułowiem siedzisz, a nogi masz jak przy leżeniu. Najchętniej już bym w ogóle więcej tam nie przyszła, ale nie chce też żeby K. było przykro, że nigdy do niego nie przychodzę...
Nie trawie tej baby, jakby nie to, że to matka K. to też bym jej powiedziała co o niej uważam zdominowana i sfrustrowana kura domowa... 😫
Averis   Czarny charakter
27 listopada 2013 12:00
incognito, i dlatego nie wyobrażam sobie bycia z mężczyzną, który mieszka z rodzicami. Wolę nie być zmuszona do sytuacji, gdy nie możemy spotkać się u.niego, bo mama będzie zła. Z resztą co z intymnością? Z seksem czekamy, aż rodzice pójdą po zakupy, czy może zrzutka na hotel?
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
27 listopada 2013 12:15
Do jego pokoju nie wchodzą 😁 ale jak już wspomniałam rzadko tam bywam, więc to bez znaczenia, on bywa u mnie, ja mam swój pokój i nikt mi do niego nie wchodzi bez pukania/pozwolenia/potrzeby zwłaszcza jak jestem tam sama z K.  😉
Nie mówię też, że zawsze chce mieszkać z ojcem, ale z drugiej strony mamy spory dom, mam jeszcze brata, brat powiedzmy, że się wyprowadzi i jakoś nie chce żeby ojciec zostawał sam na starość...no nie wiem pewnie czas pokaże, a myślę, że miejsce dla mnie i mojego faceta ewentualnie dzieci i ojca w takiej wielkości domu by się znalazło. Jeśli nie, to jak K. już będzie miał stałą pracę za w miarę dobre pieniądze i po kalkulacji wyjdzie, że będziemy w stanie mieszkać na wynajętym tak, aby to opłacić, kupić jedzenie i mieć na hobby, jakieś ciuchy, paliwo do auta-zwłaszcza dla niego, mi to obojętne czy jeżdże komunikacją czy autem to wtedy nie wykluczam, że nie zdecydujemy się wyprowadzić.
incognito,  ale to jest dom tej sfrustrowanej kury domowej i kultura nakazuje dostosować się do zasad pani domu. lubisz jak ci ktoś grzebie w szufladach? nie? ona widać nie lubi jak jakieś siksy leżą u niej na kanapie i ma do tego prawo. jak tak Ci wygodnie mieszkać z rodzicami i mieć faceta, który mieszka z rodzicami to totalnym brakiem kultury jest podważanie ich zasad w domu. nie pasuje? nie marudź tylko się usamodzielnij a nie zachowuj jak szczyl, który chce mieć ciastko i zjeść ciastko.

ja sobie nie wyobrażam seksowania się mojej córki u mnie w domu z jakimś facetem, jak ja siedzę za ścianą, czy wraca narąbana jak szpadel. póki będzie mieszkac u mnie, to będzie się dostosowywać do moich zasad. moja matka słowem się nie odzywała np na nieporządek w moim mieszkaniu, pytała, czy może wpaść, pytała, czy u mnie w domu zdejmuje się buty czy ma nie zdejmować. To było podkreślenie mojej dorosłości i niezależności, szanowanie mnie jako gospodyni.

Rodzice mojego M. mimo, że nazywają mnie córką i traktują jak córkę pytają się o przeróbki w moim domu rodzinnym, w którym namówiłam ich do mieszkania. to jest oczywiste, że nie powiem im, że mają zmienić kolor ścian bo mi się nie podoba, czy jeśli chcą burzyć sciany to jest ich sprawa. za każdym razem mówię, że mają traktować dom jak swój i popieram każdą decyzję, a jednak pytają. Z kultury, z grzeczności.

safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
27 listopada 2013 12:31
Isabelle, ale po co od razu tak ostro? incognito raczej chodziło o to, że mogła jej zwrócić uwagę, a nie rozwiązywać sytuacji w ten sposób.

A seksowanie twojej córki i jej wracanie do domu to już jest kwestią tego jak ją wychowasz 😉 Przestrzeganie zasad domu, w którym się przebywa jest czymś normalnym tylko nie zawsze znamy takie niuanse panujące w danych ludzi 🙂

Jutro mam poznać rodziców P.  👀 stresuje się
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
27 listopada 2013 12:33
Tak ja to rozumiem, co nie zmienia faktu, że chyba jak jesteśmy pełnoletni to w jego pokoju możemy robić co chcemy i jest jakaś prywatność w domu nawet jeżeli jest to dom rodziców czyż nie? Nocowanie-nie, ok, rozumiem, jest to dla mnie dziwaczne, ale rozumiem.😉 
I oczywiście dostosuje się do jej wymogów, ale co ciekawe jakoś do tej pory jej to nie przeszkadzało jak zdarzało nam się tak siedzieć i o to właśnie chodzi.

edit🤔afie- dokładnie o to mi chodziło 😉
chcieli wyjścia ze swojego domu o 22 ok wychodzimy-tzn ona chciała, ojciec nie i jak jej nie było, a siedzieliśmy dłużej to nic nie mówił, ale z tym siedzeniem i w ogóle wyszukiwanie jakichś niestworzonych problemów to jest chore...


Averis   Czarny charakter
27 listopada 2013 12:34
Ale mnie naprawdę intryguje, jak rozwiązany jest problem uprawiania seksu w sutuacji, gdy oboje dorośli ludzie mieszkają u rodziców.
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
27 listopada 2013 12:37
Mój kumpel i kumpela mieszkają z jego rodzicami, piętro domu jest ich mają tam swój pokój,kuchnie, łazienkę i tam też seks uprawiają  🤣 Bo raczej jak małżeństwo mieszka z rodzicami którejś ze stron to mają swoją sypialnie, jakąś część domu czy coś, przynajmniej dla mnie to by było oczywiste, bo raczej pokoju z rodzicami nie dzielą.
Isabelle, życzę Ci jak najlepiej, ale coś mi się wydaje, że często dzieci są inne niż wyobrażenia rodziców na ich temat.
Wychowanie wychowaniem, jest jeszcze charakterek wrodzony 😎

Averis, jak to jak, po cichu 😀iabeł:

incognito ja się nie zgadzam. Ich dom Ich prawo. Nie podoba się to na swoje. Prywatność jak się mieszka z rodzicami, to można mieć na kiblu.

Swoją drogą bardzo nie lubię określenia cichodajka. Tak samo jak puszczalska, dziwka, kurwa czy inne takie.
Co innym oceniać innych 🤬
Sama mówisz o prywatności, to jest prywatna sprawa tej dziewczyny komu daje, jak często i ewentualnie za ile. 😉
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
27 listopada 2013 12:39
Averis, można zawsze gdzieś wyjechać, albo zastosować zimny prysznic 😉
A ja się zgadzam z wypowiedzią. Ja u teściów się nie rozkładam, chyba że na noc zostaje, to w sypialni dla gości. Oni u mnie też siedzą a nie rozkładają się. Takie funkcjonują u nich zwyczaje i ja to szanuje. Incognito ja mam wrażenie, że ona zwyczajnie Cię nie lubi i nawet krzywo odłożony widelec będzie pretekstem do uwag.
Averis   Czarny charakter
27 listopada 2013 12:45
Jezu, to w takim razie seks 3 razy w roku na urlopie. I czajenie się Jak szczeniaki po kątach. Nie, to nie dla mnie.
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
27 listopada 2013 12:45
Thymos edytowałam poprzedni post...to jest dziewcze, o którym można książke napisac, ale niestosowne z mojej strony było wywlekanie jej osoby i jej wyczynań na forum , więc to usunęłam, a napisałam to, bo nie ukrywam dość emocjonalnie podchodze do całej sprawy z jego matką.
Oczywiście jak już pisałam ich dom ich prawa i ich przestrzegam/my, ale dotąd nie było obiekcji do sposobu siedzenia gdziekolwiek, a tu nagle taka akcja nieprzyjemna...nie wyobrażam sobie tej kobiety jako swojej teściowej.
K. też to wkurzyło, ale uznałam i tak mu powiedziałam, że w końcu jestem z  nim a nie jego matką a jak on skończy szkołę i już będzie miał jej dość to u mnie drzwi otwarte... 😉
bera- też tak uważam, ale z drugiej strony np częstuje mnie jakimś jedzeniem, czy daje jakies wypieki do domu, czy też odebrała ze szpitala, a z drugiej strony takie akcje. Generalnie ja też jej nie lubię 😀 i to od początku po akcji z telefonem do K. jak u mnie wieczorem siedział i dostał telefon od mamusi o r*chaniu ze mną...
Serio coś takiego dostał od mamy?!
Moja ex teściowa była super, ale jakoś czułam, że np. nie mogę się rozwalić na kanapie, że nie podoba jej się że mieszkamy z nimi (teściami) w domu.
Nie powiedziała tego dosłownie, była dla mnie miła, etc. Tylko wewnętrznie czułam, ze czasami krzywo na mnie patrzy.

Z obecnej teściowej jestem "zadowolona", choć ona twierdzi, że nie wyobraża sobie seksu przed ślubem, na to ja że owszem, że nie dość że sobie wyobrażam to jeszcze bardzo lubię. Co to był za szok 😁
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
27 listopada 2013 12:54
Serio, serio...a wydawała mi się taka cicha i spokojna, ale już ja poznałam na tyle, że wiem że to gra pozorów i na co ją stać.
Chłopak pełnoletni koło 22 telefon z tekstem "kiedy wrócisz do domu tylko siedzicie i się r*chacie" 🙄
no coment, moja mama to ma na tyle wysoki poziom, że by czegoś takiego nie powiedziała, podobnie mój ojciec, a tu pani pielęgniareczka pokazała wcielenie prawdziwe. 😁
Oj chyba widać w postach, że jej nie lubię  😜
Averis   Czarny charakter
27 listopada 2013 12:58
incognito, nie umiesz pisać o ludziach, których nie lubisz bez obrażania ich? Pielęgniareczka, narkomanka, cichodajka. Jeśli myślisz, że dzięki temu jesteś od nich lepsza, to się mylisz.  Dla mnie jesteś tak samo nieobyta i dwulicowa jak "teściowa".
dziwne to...
idąc do znajomych, w gości, do babci, cioci czy do innych ludzi nie rozkładam się na kanapie
siedze normalnie
dlatego wydaje mi sie dziwne "polegiwanie" nie u siebie
Thymos,  dlatego mojego M. mi szkoda 😉 bo za kilka lat będzie miał dwie cholery pod jednym dachem, biedny rodzynek 😂 ale niezależnie od charakteru (który mam bardzo ciężki) zostałam wychowana w bardzo dużym szacunku do zasad, moralności i dobrego wychowania. Ale dla odmiany u mojego M. było zupełnie inaczej! on przychodził pijany, bił się z chłopakami, spóźniał, taki rozrabiaka. Natomiast ja nigdy się nie spóźniałam z lęku przed karą i nawet jak wróciłam do domu na troszkę ponad pół roku po epizodzie z furiatem, to zaakceptowałam, że to nie hotel i mam wracać o 22, nie miałam kluczy. Bo moja matka chodziła wcześnie spać, spała jak zając i ją budziłam wchodzeniem. a miałam wtedy 20 lat. i mimo pracy, własnego utrzymywania i dorzucania do budżetu (nigdy nie zjadłam wtedy bez pytania czegoś z maminej lodówki, choć przecież mogłam). miałam już tak głęboko wpojone zasady.  nie mam zamiaru tak córki tresować, ale podstawowe zasady kultury naiwnie liczę, że jej wpoję  😜


w moim świecie ślub biorą dorośli ludzie. Dorośli, odpowiedzialni, samowystarczalni. i wyprowadzają się z domu, a nie ciągle zalegują w gniazdku rodziców. slub jest symbolem dorosłości, odrębnego życia. gdzie tu dorosłość jak ciągle rodzice płacą rachunki?

(inaczej ma się sprawa na wsiach, gdzie syn pracuje na wspólnej gospodarce, czy młode małżeństwo mieszka z rodzicami, żeby to rodzicom pomóc a nie pasożytuje na nich)

Incognito ignoruję cię od kiedy figurujesz w nieuczciwych. przypomniałaś mi dlaczego. i nie sądzę, żeby to "byle pielęgniareczka" była prostaczką a niewychowana smarkula co się niczego w zyciu nie dorobiła i ma pretensje, że nie może uwalać dupy na kanapie w obcym domu jak jej się podoba.
a ja jak idę do babci to się rozkładam, chyba jestem niewychowana, ale wg mnie już u babci to jak w domu, co innego u faceta przy rodzicach, też zależy jak to "rozłożenie" wyglądało  😁

A tak generalnie to niektóre z Was piszą jakby, albo nigdy nie były nastolatkami albo wyprowadziły się z domu w wieku 18-20 lat i nigdy nie miały faceta mieszkając z rodzicami  😉
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
27 listopada 2013 13:07
Takie selekcjonowanie partnerów pod względem mieszka/nie mieszka z rodzicami jest dziwne. Na początku znajomości nie wiadomo jakie są powody takiego stanu rzeczy- może jest leniem i mu wygodnie, że mamusia skacze dookoła niego, może woli się dołożyć niż wynajmować pokój (też intymność jest średnia), a może rodzice są chorzy i im pomaga. Nie wiem kto o takich rzeczach rozmawia na pierwszych randkach. To też trochę takie zaglądanie do portfela- skoro go nie stać na samodzielne utrzymywanie no to nie jest wart uwagi ...
Averis   Czarny charakter
27 listopada 2013 13:09
zonk, ja się wyprowadziĺam mając lat 18. A związek nieletnich dzieciaków, to nie jest dojrzały związek i wtedy można się przed rodzicami chować po kątach. Co i tak jest uwłaczające.
safie, mieszkasz z rodzicami i dlatego tego nie rozumiesz/ nie przeszkadza ci to. Tu nie chodzi o pieniądze, ale zupełnie inne spojrzenie na swiat
.  Nawet zwykłego spania u siebie i cielesnej bliskości, którą ogranicza mama za ścianą. Ja swój światopogląd dzielę na ten przed przeprowadzką i po niej. Sama będąc niezaeżna nie chcę być z kimś, kto się na nie umie zdobyć.  I nie udawaj, że nie rozumiesz, że nie mówimy o syt., gdzie rodzicom się pomaga.
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
27 listopada 2013 13:09
Podchodzę do sprawy emocjonalnie i nie lubię jej, jak ktoś zachowuję się do mnie w ten sposób to ja mam mu chylić czoła jak ktoś mnie obraża swoim zachowaniem?
A kwestii sto razy opisywac nie będę napisałam wyraźnie, że dziwne było dla mnie nagłe zmienianie obczyajów i informowanie w taki, a nie inny sposób.

A narkomanką i cichodajką się, to co mam zmienić na uzalezniona od narkotyków i wykonująca czynnosci seksualne za pieniądze i wtedy będzie ok, tak?
Z reszta jak juz napisałam usunęłam to, bo było to zbędne i poniosły mnie emocje.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 listopada 2013 13:09
Jak dlam nie to "teściowa" Incognito jej zwyczajnie nie lubi albo jest z tej serii co są zazrosne o swoich ukochanych synków.
Nigdy nie miałam takiej sztywnej jak szpadel teściowej i mam nadzieję, że nigdy takiej mieć nie będę, kiedy przychodzę w gości i muszę siedzieć sztywno jak z kijem w zadzie. Bo co innego jakby miala pretensje, że pije w jej domu, chodzi w bieliźnie, siedzi rozkraczona, grzebie po szafach, garach. Ale dlatego, że miała wyciągnięte nogi na łózku? Co oni się ocierali przy rodzicach, że to było takie bulwersujące.

Dzięki Bogu mam normalnych rodziców i póki co normalnych teściów, do których w każdej chwili mogę wpaść, zadzwonić, pogadać, napić się herbaty, o coś prosić, zostać na noc. I oni tak samo. Podobnie mój facet w każdej chwili może jechać do moich rodziców, dzwonią do siebie po pomoc, nocować itp.

Ja rozumiem podstawy, kulturalne zachowanie, bo nie wpałoby mi do głowy żeby chodzić przy nich w bieliźnie, bekać, zachowywać się jak głąb, trzymać nogi na stole, ale ludzie to nie apel w wojsku. I takiej teściowej bym mieć nie chciała, synka z nadgorliwą mamusią. Moi "teściowie" traktują mnie jak rodzinę, jak swoją. I idąc do rodziców mojego faceta nie idę jak w gości, idę jak do siebie, bo mnie tam tak traktują.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się