Miłka listopadowa 🙂
Kurde... za tydzień wyjeżdżam, Tomek też. Kumpel, który zawsze kota karmi też się ulatnia. Kot musi trafić do cioci. Mieszkanie zna, ciocię zna. Bywa tam co jakiś czas, w wakacje mieszkała tam 4 dni. Tyle, że dotychczas nie było innych zwierząt, a teraz będzie mój/już nie mój drugi kot. Ten czarny, którego ostatnio przygarnęłam. Czarny ma zamieszkać u cioci i rodzice go właśnie w przyszłym tygodniu przywiozą. Miłkę chyba szlag trafi.
Teoretycznie, na upartego mogłabym poprosić ciocię, żeby do niej codziennie zaglądała przez te 3-4 dni, ale nie chcę za bardzo jej tym obarczać. Wolę tę opcję z odstawieniem kota do nich. Mieszkanie jest spore, to chyba Ciapciun mi jakoś wybaczy, nie?