Zagłodzone konie w Posadowie

może temu, że paszport konia nie jest dowodem jego własności (na okładce jest to napisane w kilku językach)

a koń bez paszportu wobec przepisów i wymagań jest jak krowa bez kolczyka, gdzie koń- tam powinien być jego "dowód osobisty" w postaci paszportu, niezależnie kto jest jego właścicielem, opiekunem, dzierżawcą czy kim tam tylko

jeśli paszport zaginął/jest nie do odzyskania - trzeba wyrobić duplikat/dokument zastępczy (po szczegóły to już do ZHK)
Baardzo bym chciała wierzyć, że dla jakiejś tam fundacji liczy się koń, a nie ich konto, ale niestety coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że tak nie jest, a "ratowanie" niejednokrotnie polega na usilnym przedłużaniu agonii cierpiących zwierząt, byle tylko przed śmiercią jak najwięcej zdążyć na nich zarobić. I to wszystko pod przykrywką czynienia dobra. Żałosne...

Tylko tą część skomentuje...
Moja znajoma była w trudnej sytuacji i odezwała się do pewnej fundacji, która jej pomogła. Konia zabrała, zwierzę ma się dobrze, a ona dostaje o nim wieści oraz zdjęcia stanu aktualnego.

Być., oczywiście są nieliczne. Tak samo Gaga podała za przykład met. Jednak z reguły są to fundacje nieduże, małomedialne, których "właścicielami" są osoby prywatne, dokładające z własnej kieszeni, by tylko zwierzętom żyło się lepiej. 
Koń mojej koleżanki trafił do fundacji po tym jak jej życie zmieniło się o 180 stopni. Miał to "szczęście" że był trwale chory i wymagał leczenia, ale też musiała się sporo natrudzić, żeby go przyjęli. W końcu się udało. Koleżanka wpłacała co miesiąc jakąś kwotę na konto fundacji, bo wiadomo, że pieniądze są potrzebne. Jak tylko mogła (a mogła jeździć dość często) to jeździła tam i wspomagała np paszą, marchwią w ilościach hurtowych czy np jakimś sprzętem (derki, kantary itp). Któregoś dnia dowiedziała się, że fundacja dorobiła jej łątkę złego właściciela, kata, potwora dla którego liczyły się tylko sukcesy sportowe a jak koń doznał kontuzji to został odstawiony na bok i ze zwieszoną głową czekał na swój ostatni transport. 
Nie twierdzę, że wszystkie fundacje są złe, ale przez te złe trudniej się funkcjonuje tym dobrym, któym faktycznie zalkeży na pomocy.
Sio   nowe wcielenie marchewki
16 października 2013 18:53
może temu, że paszport konia nie jest dowodem jego własności (na okładce jest to napisane w kilku językach)

a koń bez paszportu wobec przepisów i wymagań jest jak krowa bez kolczyka, gdzie koń- tam powinien być jego "dowód osobisty" w postaci paszportu,


Wiem,że takie jest prawo,ale w praktyce oddaj konia z paszportem, a może pojechać dalej ( bo dowodem własności jest umowa kupna-sprzedaży, czyli coś co można spreparować)
brak paszportu chyba nie do końca chroni przed pojechaniem "dalej"  😉
no w każdym razie przyjmując konia bez dokumentu można zostać pociągniętym do odpowiedzialności i narobić sobie kłopotów :/
nie wiem czy ktoś wrzucał ale natknęłam się na link http://www.gawex.pl/wiadomosci/informacje_wideo/1398
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
17 października 2013 15:00
Robię wielki  🚫 - ale trudno.

[quote author=Mąka link=topic=92090.msg1898954#msg1898954 date=1381774278]
Dementek a dlaczego zdrowy koń ma zabierać miejsce w fundacji np. takim jak w Posadowie  😲 chyba czegoś nie rozumiem...
[/quote]

Był zdrowy, nie licząc pokrzywionych nadgarstków, przez które nie mógł ich do końca zgiąć. Poruszał się we wszystkich chodach, przy czym w kłusie i galopie zarzucał trochę tymi nogami na boki. Dlatego wymagał regularnego korekcyjnego werkowania kopyt. Nadawał się do lekkiej jazdy, ale nie był zrobiony z ziemi- dłuższy czas nikt, oprócz handlarzy, nie był nim zainteresowany.

Dementek, trzeba było powiedzieć, że jeśli go nie wezmą to Twoi rodzice/mąż sprzedadzą go na mięso, że już są umówieni z handlarzem, który ma tam konia zawiezieźć. I że masz tylko 3 dni na znalezienie mu nowego domu.

Mówiłam, że jestem w takiej sytuacji, że koń miał ,,zniknąć" do konkretnego dnia, że najprawdopodobniej po konia przyjedzie handlarz (akurat w okolicy jeździli często handlarze). Powiedzieli, że im przykro i nic w tym przypadku nie mogą zrobić, bo oni mają limity.

Ale koniuch znalazł nowego właściciela i (mam nadzieję) jest mu dobrze. Jak sama wyjdę na prostą, to skontaktuję się z jego nowym właścicielem.


A co do koni z Posadowa- częściej osoby prywatne lepiej zaopiekują się tak zaniedbanymi końmi, niż fundacje (te, co się ogłaszają tak w gazetach). Te płaczliwe historie koni, kuców, osiołków i psów kiedyś mnie trochę poruszały- teraz wzbudzają ironiczny śmiech. Nie wiadomo, ile w tym prawdy, a ile kłamstwa.
Mi się podoba jasna sytuacja- jak z ,,Naszą Szkapą"- napiszą konkretnie, czego trzeba, ile już mają. A nie tylko ,,dawajcie".
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
17 października 2013 20:19
nie wiem czy ktoś wrzucał ale natknęłam się na link http://www.gawex.pl/wiadomosci/informacje_wideo/1398


fajne komentarze. Dziwne że Gawex ich nie pousuwał.
[url=http://horsetalk.co.nz/2013/10/25/little-miracle-teddy/#.UmoETIzwE5s] ku pokrzepieniu serc i dusz- pomagającym[/url]
Jak to możliwe, że wydał pozytywną opinię o kondycji koni, jak?  😵


Widocznie właściciel stajni miał pieniądze, żeby przekonać weterynarza do wystawienia pozytywnej opinii...
Moja znajoma ma konia z fundacji (nie wiem jakiej) beż ŻADNEGO dokumentu, koń ma jedynie "książeczkę zdrowia" ;p lol
Sio   nowe wcielenie marchewki
28 października 2013 20:45
To może lepiej powiedz znajomej,że bez paszportu nie powinna trzymać konia?
Mówiłam 🙂, dla mnie to jest zastanawiające, ze fundacja daje w adopcję konie, które nie posiadają ŻADNEGO dokumentu. Bo z tego co zrozumiałam, to nie tylko, że moja znajoma nie ma paszportu, ale koń w ogóle go nie ma...
Pierwsza wersja, gdy odbierałam konia była taka, że paszport posiada organizacja, która nadzorowała odbiór koni. Sami zainteresowani obalili tą teorie, bo konie w ogóle nie miały wyrobionych jakichkolwiek papierów. Jedynym śladem, że istnieją jest wpis do bazy arabów i to by było na tyle.
Przy czym w przypadku wyrobienia paszportu klacz nie dostanie pełnego pochodzenia tylko NN.
Cała sprawa to jakieś nieporozumienie , jak można tak traktować zwierzęta !?
A mnie zastanawia, jak można się rejestrować dla jednego nic nie wnoszącego posta? 😉
Cała sprawa to jakieś nieporozumienie , jak można tak traktować zwierzęta !?

Czy chodzi Ci o to:

Przy czym w przypadku wyrobienia paszportu klacz nie dostanie pełnego pochodzenia tylko NN.

Być Jak mogłaś???  😉
O pardom, już mnie nie ma.  😉
Nie, na pewno nie o mnie chodziło.
Eee tam, spox. To taki żarcik, na rozluźnienie atmosfery.  😉
i co z konikami z Posadowa się teraz dzieje?
BASZNIA   mleczna i deserowa
16 listopada 2013 16:50
Pojechaly gdzies. Zostalo moze kilka. Ponoc maja za chwile przyjechac nowe.
W sensie, że nowe konie z Danii do Posadowa?
BASZNIA   mleczna i deserowa
16 listopada 2013 17:04
W sensie.
A, i duze remonty sa.
nie chcę snuć kasandrycznych wizji, ale jak to mówią "historia lubi się powtarzać..."
BASZNIA   mleczna i deserowa
16 listopada 2013 17:08
Juz raz sie powtorzyla, wiec wiadomo, ze moze ponownie.
Dla zainteresowanych, aby uniknąć spekulacji.
W Posadowie jest teraz ok. 20 koni. W połowie grudnia przyjadą nowe roczniaki, oraz odsadki.
Stajnie są po remontach, pracownicy nowi. Zapasy jedzenia dla koni też są. Konie wyglądają dobrze.
Jest to stan oraz informacje na dzień dzisiejszy.
A tak z ciekawości, skoro w Posadowie jest teraz około 20 koni, to co się stało z tymi, które nie zostały odebrane i po interwencji zostały w Posadowie?
A tak z ciekawości, skoro w Posadowie jest teraz około 20 koni, to co się stało z tymi, które nie zostały odebrane i po interwencji zostały w Posadowie?
też jestem ciekawa więc jak ktos coś wie....
Sio   nowe wcielenie marchewki
28 listopada 2013 08:47
Czy coś ruszyło w sprawie koni? i jak się mają w domach tymczasowych??
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
28 listopada 2013 22:52
Najnowsze wieści o Byrialsenie i koniach z Polski

klik
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się