Wycinanie migdałków

Witajcie.

Nie znalazłam wątku na ten temat a jako, że jestem świeżo "po" to chciałabym poznać Wasze doświadczenia w tym temacie, poradzić się w paru kwestiach..
Może na początek powiem jak wszystko odbyło się u mnie..

Do szpitala przyjęto mnie we wtorek z samego rana. Najpierw badania krwi, moczu, ekg i rtg klatki piersiowej a potem juz do wieczora nudy w szpitalnym łózku.
W środę rano zaczynają się zabiegi. Idę jako pierwsza. Dostałam niebieską tabletkę-głupiego jasia, ale zupełnie nie odczułam jego działania. Na salę zabiegową jak i z powrotem doszłam o własnych siłach, w pełni wszystkiego świadoma.
Zabieg wykonywano w znieczuleniu miejscowym. Najpierw popsikano gardło jakimś znieczulającym sprayem żeby zmniejszyć ból przy ostrzykiwaniu migdałków środkami znieczulającymi. I to tak na prawde chyba jedyna troche bolesna częśc zabiegu. Prawy migdałek zero bólu. Czułam,ze coś robią ale cały czas na wszystko patrzyłam i było ok.W trakcie trzeba wypluwać krew która się zbiera w buzi ale to nie tragedia.
Trochę gorzej z lewym-pewnie miał jakieś zrosty- bo trzeba było dwa razy dodawać środka znieczulającego bo czułam ból jak pani doktor chciała się zabrac do pracy. Na końcu założenie rozpuszczalnych szwów i wracamy na salę. Ja od razu mogłam mówic i czułam się dość dobrze tylko ciut zmęczona więc po krótkim czasie (z nerką w ręce cały czas plując bo nie wolno przełykac krwi) mnie zmogło i zasnęłam. W dniu zabiegu zero jedzenia tylko po kilku godzinach troche wody. Po ustaniu działania leków znieczulających zaczął się bół gardła i uszu.. Prośba do pielęgniarki i od razu pyralgina dożylnie. Na kilka godzin starczyło. Nie usuneło bólu całkowicie ale pozwalało trochę od niego odpocząć. I tak co kilka (5-6 ) godzin. Wieczorem poprosiłam o tabletkę nasenną żeby w miarę spokojnie przetrwać noc ale niestety pusty żołądek się zbuntował i momentalnie wszystko zwrócił.. 🙁
Następnego dnia znów ból-uśmierzany na kilka godzin i tak w kółko.  Po południu zamieniono mi tylko pyralginę dożylną na ketonal w tabletkach.
Według lekarzy przeszłam zabieg bardzo dobrze i rany ładnie się u mnie goją więc w piątek rano wypisano mnie do domu. Dostałam receptę na ketonal ale jeśli mam być szczera to średnio zdaje on egzamin. Wczoraj i dziś samopoczucie bardzo kiepskie, ból momentami nie do zniesienia.. Większość ludzi mówi najgorsza jest 3-cia doba. Mam nadzieje,że to prawda i teraz będzie juz tylko lepiej bo póki co nawet picie wody sprawia mi ból. Staram się wmusić w siebie jakiś jogurcik lub puding żeby cos mieć na żołądku ale lekko nie jest.

Piszcie proszę jak Wy przeszliście zabieg. Ile trwał u Was proces gojenia ran, no i ten paskudny ból.
Może macie jakieś rady czym potraktować gardło żeby zmniejszyć ból i przyspieszyć gojenie (ja piję jedynie rumianek) Jak długo unikaliście ćwiczeń/sportu. Wszelkie info mile widziane.. 🙂
Podobno dobre po zabiegu sa LODY  😲
Gdy moj tata mial wycinane w zeszlym roku migdalki,wszystkie dzieci na odziale z lodami paradowaly  😉
No właśnie na to liczyłam ale moja lekarka powiedziała,że już zmieniono podejście. Nie wolno nic zimnego, gorącego, ostregoi kwaśnego ani napoi gazowanych. Soki tez ponoć nie są wskazane bo rana po nich piecze.
Proti   małymi kroczkami...
07 marca 2009 11:55
Mi wycinano pod narkozą, dlatego, że miałam wtedy 6 lat 😉
diagnozowało mnie kilku lekarzy, każdy mówił coś innego, w końcu jeden (okazał się najbardziej kompetentny) przeraził się widząc wielkość migdałków i dziwił się jak ja jeszcze oddycham... (fakt, w nocy się dusiłam)
Po zabiegu raz zwymiotowałam i byłam pełna sił. Nic mnie nie bolało i dobrze się czułam. Za to dzieciaki na mojej sali bardzo cierpiały i długo dochodziły do siebie.
Wiadomo, dokładnie wszystkiego nie pamiętam bo było to 12 lat temu 😉
mój mąż miał wycinane migdałki. praktycznie przez dwa tygodnie był wyłączony z życia. jak już było mu nieco lepiej, mógł mówić i przełykać bez większego bólu, zaczął jeść lody i twierdził że mu to pomaga i mniej cierpi.
abre   tulibudibu
07 marca 2009 13:18
Mnie, przyznam szczerze, zawsze zastanawiał pomysł z lodami. Że zimne to rozumiem. Ale przecież lekarze zawsze przy infekcjach gardła tłumaczą: zakaz spożywania słodyczy oraz produktów mlecznych jest konieczny.
Skąd ta rozbieżność?
Mysle,ze byla to kwesia,ze zimno lagodzi obrzek,bo nie widze innego powodu.

A faktycznie dzieciaki duzo lagodniej przechodza wycinanie migdalkow,wypisywane byly juz w tym samym dniu.
Nie wiem,czym to jest zwiazane,ale pewnie duzo szybciej sie regeneruja.
Mnie, przyznam szczerze, zawsze zastanawiał pomysł z lodami. Że zimne to rozumiem. Ale przecież lekarze zawsze przy infekcjach gardła tłumaczą: zakaz spożywania słodyczy oraz produktów mlecznych jest konieczny.
Skąd ta rozbieżność?


No to mnie trochę zaskoczyłas i zmartwiłaś jednocześnie.. W szpitalu podają na migdałki między innymi mleko z odrobiną kaszki mannej. Ja jem głównie jogurty owocowe i piję ciepłe mleko bo przynosi ulgę. Nikt nic nie wspomniał o produktach mlecznych.
A zimnego nie próbuje bo lekarka zabroniła (choć baaaardzo bym chciała bo kocham lody 🙂 )
Przetwory mleczne moze dlatego nie,bo sa zrodlem bakterii.
To co jeść? Kisiele tylko? Bo póki co jedynie dieta płynna wchodzi w gre..
abre   tulibudibu
07 marca 2009 13:44
Mleko, przetwory mleczne, cukier sprzyjają rozwojowi bakterii. Dlatego są zabronione przy infekcjach bakteryjnych. Dlatego mnie to zastanawia - po wycięciu migdałków wolałabym osobiście uniknąć powikłań.

Sama jestem ciekawa co w takich warunkach jeść (mnie też ta zabawa czeka) ale osobiście skłaniam się raczej w stronę papek warzywnych jakie przygotowuje się małym dzieciom.
Moze jedz przecierane owoce,zmiksowane zupy.
Wiem,ze to nie fatalne,ale chyba nic lepszego nie wymyslisz.
Ja miałam wycinane jakieś 2 lata temu /mam prawie 20/ i tylko trzeci migdałek. Razem z bratem leżeliśmy na oddziale, on miał dodatkowo przycinane boczne migdałki. Sam zabieg trwał ok. 45 minut. Oczywiście 12h przed ścisła dieta, sama woda, godzinę przed zabiegiem dostałam zastrzyk (chyba głupi jaś), wcześniej strasznie się bałam, w dodatku zostałam sama bo brat pojechał pierwszy,  a po tym zastrzyku jakoś nie bardzo pamiętam, ale wiem że sama wskoczyłam na łóżko którym pani pielęgniarka zawiozła mnie na salę i cośtam żartowałam z anestezjologiem. Dostałam narkozę podczas której raz w trakcie zabiegu się obudziłam, czułam okropny ból w gardle i znów dostałam w żyłę i dalej nic nie pamiętam. Potem wiem, że się obudziłam i było mi strasznie niedobrze, ale mój brat koło mnie siedział mimo że sam wybudził się godzinę wcześniej. No i potem do wieczora było mi niedobrze, ale nie wymiotowałam, chociaż Patryk chyba tak. Po 2 dniach nas wypisali, kazali pić jogurty i zupy mocno przetarte przez 2 tyg, ewentualnie jajecznice taka z samego jajka no i wystudzoną i bolało przez 2 tyg, po miesiącu już mogłam wsiąść na konia. Wspominam pozytywnie 🙂
co do lodów pani doktor ze szpitala powiedziała że słyszała o tym ale w naszym szpitalu tego nie praktykują...
dlatego mówi się, że im zabieg szybciej tym lepiej.
też miałam wycinane, ale byłam dzieciak więc nie pamiętam za dużo 😉
Ja miałam 4/5 lat podczas tego zabiegu = oczywiście pełna narkoza.
Pamiętam, że wymiotowałam na czarno i musiałam jeść paskudną galaretkę :P
ja miałam z 8-9 lat jak miałam wycinane migdałki, więc niewiele pamietam. Pamiętam tylko, że miałam w narkozie wykonywany zabieg. Byłam w klinice dobe po zabiegu. Tą pierwszą dobę cały czas na lekach przeciwbólowych byłam. Potem nie pamiętam, pewnie coś też dostałam do domu, bo jakoś ból nie utkwił mi w pamięci. po 2 tygodniach miałam serdecznie dośc jogurtów, danonków itp. Pamiętam, że cieszyłam się niesamowicie jak mogłam kawałek chleba zjeść 😉
Ludzie dobijcie mnie.. Nie mogę już nieść tego bólu.. Noce sa najgorsze chyba.. Wstałam bo ból uszu i gardła nie pozwala mi zasnąć. Ketonal pomaga tylko troszkę i to na krótko tylko (pozwolono mi go brać co 6 h) Staram sie nie brać go częściej niż choć 5 godzin ale nie moge sobie już z tym bólem poradzić.. Myślicie że może powinnam pojechać na pogotowie i poprosić o inny lek?
Dłużej nie wytrzymam !!!  😕
Ja mialam usuwane w wieku 16 lat. Na glupim jasiu, zebym nerke sama w reku trzymac mogla.  😁 Znieczulenie miejscowe unieruchomilo mi gardlo, po czym slyszalam tylko chrupanie mieska podczas wycinania i widzialam te kulki wpadajace do miski.  😵 

Po zabiegu czulam sie dobrze, srodki przeciwbolowe mialam w tabletkach brac - rano, zaraz po wstaniu. Kazdego ranka przed jedzeniem wymiotowalam krwia, po czym lykalam tabletki (z wielkim bolem) i po pol godzinie mialam spokoj na caly dzien.
Dodatkowo jadlam lody i koledzy przynosili mi zimne piwko  🥂

Po dwoch tyg bylam calkiem sprawna, tylko do dzis musze uwazac, zeby nosic szaliki i golfy w zime, bo sie szybciej przeziebiam. Jednak lepiej sie przeziebic, niz lezec w szpitalu z angina ropna.  😉

Querido idz do lekarza, czy na pogotowie, bo to nie jest normalne...
No i pojechałam rano na pogotowie.. Po dłuuugim oczekiwaniu weszłam do gabinetu. Powiedziałam co i jak a pani doktor zajrzała do gardła.Wiecie co mi powiedziała?
"To MUSI boleć. Proszę sobie nie znajdować problemów"
No i że ani nic na sen ani nic mocniejszego niż ketonal nie dostanę. Mam się męczyć..  😕
Tak jak dotąd na opiekę w szpitalu nie mogłam złego słowa powiedzieć, bo i doktorka operująca i pielęgniarki super, tak dziś tak "miło" mnie przyjęto że zwątpiłam.. Chyba nie jestem jakaś nienormalna ale jak ryczę bo już znieść bólu nie mogę to chyba ok nie jest nie?
Gillian   four letter word
08 marca 2009 14:00
Q, miejsce po wycięcie jest dośc "nieszczęśliwe" bo ciągle się rusza i coś drażni, nawet slina czy cokolwiek więc prawdopodobnie pocierpisz jeszcze trochę biedaku! 🙁
kurka, jakoś dziwnie że tak długo Cię trzyma i tak bardzo boli, ja aż tak długo nie cierpiałam, a ile już minęło od zabiegu?
Ja miałam zabieg dwa razy ale na szczęście jak byłam mała. Pierwszy jak miałam 4 czy 5 lat(wycięcie 3-ciego) a drugi koło 10-tegio roku życia(ponownie wycięcie 3-ciego bo odrusł i podcięcie pozostałych dwuch). Mało tego kilka lat po drugim wycinani pani doktor stwierdziła że 3-ci znowu się pojawił  😲 ale już nie dałam się ciąć. Z zabiegu niewiele pamiętam, ból był ale nie jakiś tragiczny. W szpitalu leżałam ok 5-ciu dni, po powrocie do szkoły koleżanki stwierdiły że mi się głos zmienił, ja tego nie zauważyłam, więc nie wiem czy to prawda czy im się wydawało...  
Averis   Czarny charakter
08 marca 2009 14:32
Inna sprawą jest postawa lekarza, jakim prawem może powiedzieć 'To MUSI boleć' i wmawiać pacjentowi, że wymyśla sobie problemy. Według mnie każdy pacjent ma święte prawo do takiego leczenia, które uśmierzy jego ból a już na pewno taki, który nie pozwala mu normalnie funkcjonować. Querido Uważam, że powinnaś iść do innego lekarza, bo niby dlaczego masz się męczyć i wręcz zażądać dobrania Tobie odpowiedniego specyfiku.
dokładnie, nie ma co się męczyć, bo w ten sposób można oszaleć...  🤔wirek:

po powrocie do szkoły koleżanki stwierdiły że mi się głos zmienił, ja tego nie zauważyłam, więc nie wiem czy to prawda czy im się wydawało...  


mi po zabiegu pani doktor powiedziała że mi się zmienił wygląd twarzy, ale też nie zauważyłam jakoś szczególnie...
Migdałki wycięli mi w środę. W piątek puścili do domu. Dziś po południu wreszcie udało mi się ciut odpocząć i nawet coś podskubać  (chyba tylko dzięki Tantum Verde które znieczuliło gardło miejscowo lepiej niż ketonal  🤔 )
Kupiłam tez Pyralgine-wezmę na noc za rada lekarza. Jak dzisiejsza noc i jutrzejszy poranek nie przyniosą poprawy to wybiorę się do innego lekarza..
pierwsze 2 tygodnie są najgorsze... Dasz radę, jakoś trzeba wytrzymać. Trzymaj się jakoś...
jaki jest powód wycinania migdalów u doroslego czlowieka? Bo u dzieci to sie kiedys robilo pro forma (z reszta czy slusznie - jest to dyskusyjne), ale u doroslych? Z ciekawosci pytam. Sama migdaly mam i nie oddam! 😉
Hiacynta,  ja powiem Ci co usłyszałam od lekarza i wyczytałam w necie (choc tylko małą część pamiętam)

Migdałki generalnie stanowią barierę ochronną organizmu i dopóki są zdrowe to super ale jak się na dobre rozchorują (jak np u mnie - przewlekłe ropne zapalenie migdałków od ładnych paru lat) to swojej funkcji spełniać juz nie mogą. I nie to jest największym problemem co fakt,że "siejące" ropą migdałki mają baaardzo zły wpływ na cały organizm. Z tego co mi powiedziano mogą prowadzić do chorób stawów, serca a nawet bezpłodności.. Stąd decyzja o wycięciu.
No i liczę,że to koniec ropnych angin dla mnie.. Choć cena straszna.. 🙁
Gillian   four letter word
09 marca 2009 10:47
i jak tam dzisiaj?
Mimo licznych pobudek, w nocy ciut więcej pospałam co bardzo mnie ucieszyło.. 🙂
Rano niestety znów ból.. Wczoraj w ciągu dnia miałam fajne kilka godzin gdzie czułam się dość dobrze, ale widać to było chwilowe tylko bo wszystko wróciło.. Nie ma tragedii (poza krótkimi uderzeniami silniejszego bólu uszu i gardła) ale z przełykaniem nadal bardzo kiepsko i ogólnie słaba jestem strasznie, zrezygnowana taka..

Generalnie moja dieta obecnie opiera się głównie na piciu rumianku.. Nawet na jogurty nie mam juz ochoty.. Dziś zrobię sobie mus jabłkowy i spróbuję trochę zjeść. Zobaczymy jak będzie..

A jedynym plusem tego wszystkiego jest spadek wagi. Póki co 3,5 kg mniej..   😅
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się