Prawa dla początkującego jeźdźca

Żeby prowadzić dyskusję najpierw trzeba nauczyć się pisać tak aby inne osoby zrozumiały co chcemy przekazać, a Ty piszesz tak że czasami trudno zrozumieć pojedyncze słowa a co dopiero całe zdania. I nie jest to kwestia złej woli osób czytających tylko Twoje niechlujstwo i brak szacunku dla innych użytkowników forum.
ale niezależnie od założycielki wątku to wątek jako taki ma swój sens
Pytanie: jak powinna wyglądać nauka początkującego jeźdźca? Jaki ma mieć przebieg? Jaki koń do tego? Ile czasu to potrwa? Jaki powinien być instruktor?
To są dobre pytania:-)
Myślę, że warto o tym pisać, choćby dlatego, żeby ludzie nie szli do byle jakich szkółek.
Wątek jest jak najbardziej w porządku, tylko wydaje mi się ze powinni się wypowiadać w tej kwestii przede wszystkim instruktorzy ponieważ to oni wiedzą jak powinna taka lekcja wyglądać, a nie kursanci którzy konia widzą raz na ruski rok.
moim zdaniem podejście klienta pt. PŁACĘ TO WYMAGAM i nic poza tym mnie nie obchodzi nie ma prawa bytu gdy mamy do czynienia z żywym stworzeniem czyli koniem.
więc osoby z takim podejściem proponuję kierować do najbliższego salonu samochodowego  po konie mechaniczne 😉

ale opinia ucznia dla mnie osobiście jest istotna
różni ludzie mają różne wymagania i potrzeby prawda?
oczywiście wiadomo, że zawsze nauka musi być tak prowadzone, żeby koń nie ucierpiał i żeby się też jak najmniej uszarpał i umęczył ale uczeń ma prawo czerpać z jazdy przyjemność prawda?
I tak są ludzie, którzy naprawdę chcą się uczyć: mogę z nimi i 20 lekcji na lonży zrobić i 50!
A są tacy (zwłaszcza dzieci albo osoby starsze) że jak tylko oceniam, że będzie to bez szkody dla konia to puszczam luzem, bo liczy się dobra zabawa:-) I moja w tym głowa, żeby jeździec miał fun a koń to przetrwał:-)

I jeszcze raz powtórzę: klient ma prawo wymagać, choćby godziwego traktowania, uwagi instruktora, kultury, spokojnego i bezpiecznego, dopasowanego do swojego poziomu konia itd.
Bardziej mi chodzi o to że Ty jako instruktor wiesz jak powinna wyglądać taka lekcja, kursant tego nie wie a trudno oceniać coś o czym nie ma się pojęcia.
Najpierw powinna być informacja jak wygląda "nauczanie początkowe", a później ewentualnie uwagi osób które zaczynają naukę.

I jeszcze raz powtórzę: klient ma prawo wymagać, choćby godziwego traktowania, uwagi instruktora, kultury, spokojnego i bezpiecznego, dopasowanego do swojego poziomu konia itd.


oczywiście że tego ma prawo wymagać i raczej jest to zrozumiałe ;-)

natomiast instruktor  ma prawo wymagać żeby klient traktował konia jak żywą istotę która czuje każde szarpnięcie wodzy, każde kopnięcie w bok itp....
i dla klienta powinno być zrozumiałe że instruktor będzie reagował w dopasowany i zrozumiały dla danego klienta sposób  😉 gdy ten ewidentnie nie będzie się stosował do poleceń osoby prowadzącej jazdę
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
12 grudnia 2013 05:35
Ależ kusant też może coś wiedzieć 😉. Początkujący jeździec to nie musi być dziesięcioletnie dziecko. Zaś instruktor rekreacji powinien być na tyle ogarnięty w nauczaniu LUDZI by wiedzieć że nie wszyscy uczą się tak samo, co nie znaczy że się nie nauczą lub że nie chcą.
ushia   It's a kind o'magic
12 grudnia 2013 08:25
o, dobrneliśmy do ciekawej kwestii, a mianowicie dydaktyki jako takiej

mnie uczyli JAK uczyc
a i tak jak sluchalam starszych instruktorow to bylo to w formie okrojonej - np dowiedzialam sie ze kiedys kurs instruktorski trwal ROK i to nie rok bujania sie na koniach tylko rok nauki zawodu, jezdzic trzeba bylo umiec na wstepie, uczyli jak te wiedze przekazac
dalej sie tego ucze

a jak patrze na swiezo upieczonych "instruktorow" z kursu w zadupowni wiekszej, na ktorym mozna spasc i na wstepnym i na koncowym egzaminie i zdac to tak sie zastanawiam, czy ktos w ogole im powiedzial cokolwiek na ten temat?
nie wystarczy samemu jakos ujechac, trzeba umiec wytlumaczyc z ziemi jak to zrobic

ergo - trzeba swietnie znac biomechanike ruchu i konia i jezdzca
widziec, ze ten akurat delikwent to spina biceps, a tamten wrecz przeciwnie, usztywnia sie w udach

ale to wymaga podejscia duzo bardzie serio, niz "to tylko rekreacja, wiec jak czlowiek przemieszcza sie mniej wiecej z koniem w mniej wiecej obranym kierunku to juz umie jezdzic"

Magda - to oczywiste i zupelnie normalne o czym piszesz

inaczej prowadzisz nauke dziecku lat piec, inaczej panu lat 65, inaczej studenciakowi ktory spedza miliony godzin przed kompem a jeszcze inaczej osobie wysportowanej

ale sama napisalas - TY oceniasz jaki sposob bedzie ok, bo TY tu uczysz

oczywiscie, ze ludzie zglaszaja rozne rzeczy, a bo to boli, a bo dzis to sie naciagnela, a to konie w gorszej formie bo wieje - ale to dalej instruktor decyduje
powinien umiec ocenic czy ktos ma faktycznie problem czy tylko szuka wymowki (a wtedy nie ma przebacz), ale to jest akurat latwe, nie musze nawet widziec czlowieka na koniu zeby wiedziec jakim jest typem jezdzca 😉

rzecz w tym, ze uczen nie decyduje, to jest zawsze TWOJA decyzja, bo to TWOJA odpowiedzialnosc


omnia - moze wiedziec, pewnie
to nie znaczy ze moze robic co chce
sama bywalam na jazdach rekreacyjnych juz jako intruktor z wieloletnim doswiadczeniem - i robilam co kazali
bo nie na mojej ujezdzalni nie ja decyduje - to ze wiem nie upowaznia mnie do rozwalania komus pracy

mialam duzo ludzi ktorzy wiedzieli - ba, paru ktorzy wiedzieli wiecej
ale to dalej jest moja jazda i moje konie

nikt nie dostal wiekszej zjeby niz koles ktory probowal wycisnac elementy z kobyly ktora zwyczajnie ich nie umiala
co z tego ze on wiedzial, jak kon nie byl do tego ani przygotowany, ani on nie umial nauczyc konia, a na domiar zlego kon byl po kontuzji i nawet gdyby umial bylo za wczesnie na taka prace

instruktor nie jest absolutnym panem i wladca ktory moze traktowac uczniow jak smieci bo to on ma papier
ale jest osoba ktora decyduje - bo ma (a przynajmniej powinien) wiedze ktora pozwoli na bezpieczne dla wszystkich trzech stron odbycie zajec
i to jest niedyskutowalne
ushia, Strasznie mi się podoba Twój ostatni post!!
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
12 grudnia 2013 12:12
nikt nie dostal wiekszej zjeby niz koles ktory probowal wycisnac elementy z kobyly ktora zwyczajnie ich nie umiala
co z tego ze on wiedzial, jak kon nie byl do tego ani przygotowany, ani on nie umial nauczyc konia, a na domiar zlego kon byl po kontuzji i nawet gdyby umial bylo za wczesnie na taka prace



rozumiem że spokojne wytłumaczenie tej osobie żeby tego nie robił nie przyniosło skutku i stąd ta "zjeba"
ushia   It's a kind o'magic
12 grudnia 2013 13:00
dobrze rozumiesz
ushia

ależ ja tez tak uważam w kwestii decyzyjności.
Tzn jak już ktoś siedzi na koniu to ma robić to co powiem i tyle
Natomist staram się z nowym uczniem porozmawiać PRZED jazdą, żeby dowiedzieć się jaką ma przeszłość jeździecką i jakie ma oczekiwania i staram się do tego dostosowywać o ile to wykonalne 🤣 Bo nie mówię o ludziach którzy są mistrzami świata i okolic, bo tacy zaiste działają mi na nerwy!
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
12 grudnia 2013 16:39
Ushia jest niedyskutowalne to, że instruktor decyduje na swoim "podwórku" - odpowiada za to. Ale niestety wielu "instruktorów" nie ma sensownej wiedzy dotyczącej dydaktyki, podstaw psychologii, biomechaniki. I może o to też chodziło założycielce wątku? Rekreacja jest często traktowana "po macoszemu".
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
12 grudnia 2013 16:48
Przepraszam za brak edycji. Magda - otóż to - rozmowa PRZED  jazdą się przydaje. Bo czasem jeździec powie coś o czym on wie, a instruktor dobrze by było żeby się dowiedział np. Dotyczącego swojego zdrowia albo obaw. Uważam, że dobre jest dostosowanie konia do czyjegoś charakteru, nie tylko umiejętności. Ja np. Wolałam konie elektryczne ale nie chamskie, kumpelę cieszyły rumaki im bardziej walnięte tym weselej. Rekreacja to TAKŻE PRZYJEMNOŚĆ  jednak. Praca pracą nauka nauką ale co szkodzi troszkę się na szkółkowicza otworzyć.
Ushia jest niedyskutowalne to, że instruktor decyduje na swoim "podwórku" - odpowiada za to. Ale niestety wielu "instruktorów" nie ma sensownej wiedzy dotyczącej dydaktyki, podstaw psychologii, biomechaniki. I może o to też chodziło założycielce wątku? Rekreacja jest często traktowana "po macoszemu".


Tak o to mi chodzi ale nie tylko. Długo jeździłam po warszawskich, podwarszawskich, mazurskich, łudzkich i bieszczadzkich stadninach,  powiem szczerze-  różnice bywają wielkie - męczy mnie brak (właśnie) standardów często bardzo olewczy stosunek instruktorów, konie które nie powinny pracować w rekreacji dla swojego dobra  (i dobra jeźdźca). Jasne, można poklepać w siodło ale w większości tych przybytków jeździeckiej kultury nic się człowiek nie nauczy, a gorzej bo naprawdę możne zrazić mniej zdecydowane osoby. Nie każdy musi być mega zapaleńcem jazdy konnej - są ludzie którzy po prostu to lubią. Tacy chętnie by jeździli gdyby nie to że polska rekreacja najprawdopodobniej ich zniechęci. To akurat przypadek mojego męża.

Ala_wr - Zdanie kursanta też jest ważne w tej dyskusji - tym  bardziej że większości instruktorów trudno się jest postawić na miejscu osoby która dopiero co zaczyna jazdę konną. Szczerze miałam nadzieję na większy udział takich ludzi, usłyszeć ich zdanie na temat tego jak by chcieli uczyć się jazdy konnej i jakie mają zastrzeżenia.
Oczywiście głos instruktorów jest też bardzo ważny - to wy jesteście specami od koni i nauki - jednak trudno kogoś nauczać skoro nie chce się go słuchać i dowiedzieć czego właściwie ta osoba od was chce.
Jeżeli jakaś cześć moich wypowiedzi jest dla Ciebie niejasna, można pytać - na pewno spróbuję objaśnić.
ushia   It's a kind o'magic
13 grudnia 2013 11:15
przypomne ze padlo adresowane do ciebie pytanie - jak wyglada lekcja ktora ci odpowiada?

przychodzac do instriktora jazdy konnej powinno sie oczekiwac hmmmm... jazdy konnej?
od wozenia sie w kolko sa karuzele i oprowadzanki  na festynach

to jakby przyjsc do szkoly rysunku i malarstwa i dziwic sie ze ktos wymaga rysowania i jeszcze ma jakies uwagi
albo na kurs tanca i miec pretensje ze ktos wymaga powtorzen i cwiczen a nie pozwala hasac sobie dowolnie
Alilalila z Twoich postów wynika, ze trafiałaś na niefajne szkółki jeździeckie i tyle
Nie ma czegoś takiego, jak standardy rekreacji - bo kto am je określać?
Podobnie jak nie ma okreslonych standardów w nauce innych sportów - choćby narciarstwa, czy gry w szachy  😉
Dlatego istotnym zawsze jest wybór szkoły jazdy, która odpowiada jeźdźcowi pod każdym możliwym względem.
Alilalila - jednak się da 🙂
Nareszcie Twoja wypowiedź jest spójna i czytelna.

Miałam w życiu to szczęscie, że wiele lat pracowałam jako instruktor.
Ja to zwyczajnie lubiłam.
Sprawiało mi ogromą frajdę uczenie ludzi.
A miałam ich najróżniejszych - od samorodnych taletów z wrodzonym wyczuciem ruchu konia po takich, którzy przy stępie zielenieli ze strachu.
Pierwszy kłus, pierwszy galop tych z ostatniej wymienionej grupy sprawiał najwiekszą sastysfację,
Niemałą satysfakcję sprawia jeździeckie wychowanie jedej z czołowych polskich zawodniczek ujeżdżenia.
Jeszcze większą, że wielu moich wychowanków nadal jeździ konno pomimo upływu wielu, wielu lat.
Najmilej wspominam niewielki klub z 8 końmi i 4 super ogarniętymi nastolatkami do pomocy.

Wymienię w punktach zasady jazd i traktowania koni i klientów obowiązujące w miejscach w których uczyłam ludzi jazdy konnej.
1. Najpierw koń potem jeździec
2. 6 dni pracy dla konia i 1 dzień wolny w tygodniu
3. Konie dostają 3 posiłki dziennie i nikt nie ma prawa zakłócać im spokoju w trakcie jedzenia.
4. Koń pracuje 2-3 jazdy dziennie + 0,5 godz. lonży.
5. Konie z kulawiznami, urazami i konie chore nie są używane do jazdy.
6. Każdy koń ma swoją tranzelkę i siodło dopasowane do siebie.
5. Konie przygotowuje do jazdy jeździec a nie obsługa (jeśli trzeba z pomocą)
6. Nowy klient jest przepytywany o dotychczasowe doświadczenia i umiejętności.
7. Klient jeździ na lonży dotąd, dopóki nie ogarnie swojego ciała. (tu nie ma zmiłuj)
8. Wyjazd w teren tylko dla dobrze jeżdżących. Przed terenem umiejętności nowego klienta są sprawdzane na ujeżdżalni.
9. Wyjazd w teren jest możliwy tylko w towarzystwie instruktora.
10. Instruktor poświęca klientowi maksimum uwagi.
11. O przydziale koni decyduje instruktor a przydział koni dostosowany do umiejętności jeźdźca
12. Instruktor jest carem-dyktatorem - jego polecenia mają być wykonywane.
11. Konie są na bieżąco korygowane i "poprawiane".
12. Klient zagrażający życiu i zdrowiu swojemu, innych jeźdźców lub konia jest bezpardonowo wypieprzany z jazdy. Najmilej by bylo, aby więcej się nie pojawił.
13. Instruktor ma obowiązek traktować klienta z szacunkiem.
14. Istnieją granice tego szacunku.
15. Instruktor lubi ludzi.
16. Instruktor dokłada wszelkich starań aby być rozumianym,
17. Instruktor ma anielską cierpliwość.
18. Anielska cierpliwość instruktora ma swoje granice

Do każdego z tych puktów mogę wymienić po kilka przykładów kretyńskich zachowań i życzeń klientów.
szemrana bardzo fajnie napisane 🙂

Coś takiego powinno wisieć w każdej stajni. Przejrzyście, logicznie i z humorem.
Ja to chyba dziwnym jeźdźcem jestem. Zaczynałam od trenera który nie nie krzyczał, darł się okrutnie. Potem było x tzw miłych i przyjemnych co to tzw doceniali i po głowie głaskali, do czasu trenera po 60 który zwyczajnie wymagał 1 raz nie wyszło,powtórz 2 nie wyszło 3 itd itd choćby i 1546 razy miał coś takiego, że z nim się nie kłóciło tylko robiło swoje. Ja wymagam tylko trenera który skoryguje robię źle, ochrzani z góry na dół, bo to koń przede wszystkim ma nie ucierpieć a nie ja mam sobie dupę powozić kosztem dobra konia bo płacę. Jedno czego oczekuje to konia który jest zdrowy i w miarę bezpieczny. Sytuacja z jednej ze stajni"instruktora" na oko lat 16-17 pyta mnie o doświadczenie itd to jej mówię odznaka,rajdy to tamo i co słyszę w odpowiedzi? To może ja dam Pani takiego trudniejszego konia bo początkujacy to sobie z nim nie radzą to może Pani by coś z nim porobiła? Bosko mam płacić za godzinę jazdy prawie 50zł, pod okiem prawie 10 lat młodszej ode mnie osoby, na koniu który i tak stoi więc mi go dadzą, podziękowałam wyszłam. Ja jako jeździec po przerwie, który na dodatek zmienił styl i w westernie jest początkujący zwyczajnie oczekuje opanowanego konia, i ogarniętego trenera który mnie skoryguje czy to tak wiele?niech wymaga, niech wrzeszczy, nawet niech klnie jak szewc, ale na litość boską niech uczy!
Trzeba przyznać że jesteś ostaną osobą po której się tego spodziewałam.

Więc wyobraźmy sobie że takie coś naprawdę zawisło w stajni ..

Alilalila - jednak się da 🙂
Nareszcie Twoja wypowiedź jest spójna i czytelna.



1. Najpierw koń potem jeździec  -przychodzi osoba początkująca i jak ma to rozumieć- przepuścić konia w drzwiach..?- Co to właściwie znaczy, jeżeli dobro konia jest absolutnie na pierwszym miejscu to nie powinno się udzielać lekcji na koniu  bo nie uniknie się niewprawnej ręki czy tłuczenia grzbietu przy pierwszych próbach anglezowania.

2. 6 dni pracy dla konia i 1 dzień wolny w tygodniu - .[/i]ok , ale to prawa konia nie początkującego jeźdźca..[/i]

3. Konie dostają 3 posiłki dziennie i nikt nie ma prawa zakłócać im spokoju w trakcie jedzenia.[/i]ok , ale to prawa konia nie początkującego jeźdźca..[/i]

4. Koń pracuje 2-3 jazdy dziennie + 0,5 godz. lonży.[/i]ok , ale to prawa konia nie początkującego jeźdźca..[/i]

5. Konie z kulawiznami, urazami i konie chore nie są używane do jazdy.[/i]ok , ale to prawa konia nie początkującego jeźdźca, w temacie to brzmi - ma prawo do konia przygotowanego do jazdy rekreacyjnej[/i]

6. Każdy koń ma swoją tranzelkę i siodło dopasowane do siebie.[/i]ok , ale to prawa konia nie początkującego jeźdźca.[/i]

5. Konie przygotowuje do jazdy jeździec a nie obsługa (jeśli trzeba z pomocą)[/i]trzeba, to jest obowiązek i nijako prawo jeźdźca [/i]

6. Nowy klient jest przepytywany o dotychczasowe doświadczenia i umiejętności.[/i]ok , ale to obowiązek instruktora, dobrze żeby kursant zdawał sobie sprawę że taka rozmowa musi się odbyć i że jego prawdomówność jest bardzo ważna [/i]

7. Klient jeździ na lonży dotąd, dopóki nie ogarnie swojego ciała. (tu nie ma zmiłuj) [/i]ok , aczkolwiek "tu nie ma zmiłuj" nastawia raczej negatywnie do lonży.[/i] 

8. Wyjazd w teren tylko dla dobrze jeżdżących. Przed terenem umiejętności nowego klienta są sprawdzane na ujeżdżalni.[/i]ok.[/i]

9. Wyjazd w teren jest możliwy tylko w towarzystwie instruktora.[/i]ok.[/i]

10. nstruktor poświęca klientowi maksimum uwagi. [/i]ok.[/i]

11. O przydziale koni decyduje instruktor a przydział koni dostosowany do umiejętności jeźdźca [/i]o a przychodzi mała dziewczynka boi się dużych koni czy może wogule poprosić o mniejszego konia? Z tego co tu napisane - nie.. 🙁[/i]

12. Instruktor jest carem-dyktatorem - jego polecenia mają być wykonywane. [/i] za cenę zdrowia i życia jeźdźca. Bo przecież instruktor jest wszechwiedzący i nieomylny. Każdy.[/i]

11. Konie są na bieżąco korygowane i "poprawiane". .[/i]ok , ale to prawa konia i instruktora nie początkującego jeźdźca..[/i]

12. Klient zagrażający życiu i zdrowiu swojemu, innych jeźdźców lub konia jest bezpardonowo wypieprzany z jazdy. Najmilej by bylo, aby więcej się nie pojawił. [/i]Ok.. ale.. a jeszcze milej żeby w ogóle się  nie pojawiał.. sama słodycz z twoich ust. Można to samo powiedzieć po prostu spokojniej. [/i]

13. Instruktor ma obowiązek traktować klienta z szacunkiem.[/i]ok, napisane jako obowiązek dla instruktora nie prawo dla jeźdźca[/i]

14. Istnieją granice tego szacunku. [/i] zawsze istnieją jakieś granice ale po "ostrości" twoich wypowiedzi wnioskuje że bliżej niż dalej.[/i]

15. Instruktor lubi ludzi.[/i]ok, napisane jako obowiązek dla instruktora nie prawo dla jeźdźca[/i]

16. Instruktor dokłada wszelkich starań aby być rozumianym,[/i]ok, napisane jako obowiązek dla instruktora nie prawo dla jeźdźca[/i]

17. Instruktor ma anielską cierpliwość.[/i]ok, napisane jako obowiązek dla instruktora nie prawo dla jeźdźca[/i]

18. Anielska cierpliwość instruktora ma swoje granice[/i]...[/i]




Sporo tu praw koni i obowiązków dla instruktorów - i to jest ok, jak by spisać to pod taką właśnie nazwą. Co wcale nie jest złym pomysłem.
Punkty którymi się zgadzam a nie ma ich w mojej liście dopisze - dla porządku.
andegavenka, są ludzie tacy jak Ty, którzy nie wymagają kultury od nauczyciela ale są też inni, na przykład ja 😉
Owszem, instruktor ma uczyć, wymagać, czasem podnieść (w sensie krzyknąć, nie powiedzieć głośniej...) głos jeśli stwierdzi, że to pomoże a uczeń ma słuchać i starać się wykonywać polecenia bez zbędnego gadania i marudzenia (chociaż jestem za tym by mówił o swoich obawach) jednak imo, bluzgi są po prostu niedopuszczalne.
Inna sprawa, że niektórych ludzi "darcie ryja" pobudza do roboty i pomaga się ogarnąć a inni po prostu się skulą i tyle będzie z nauki. Na przykład do mnie, jako ucznia, ani trochę nie przemawia wrzeszczenie w stylu: no zrób to w końcu! to proste! w chwili kiedy ewidentnie coś mi nie idzie. O wiele bardziej wolę rzeczowe, spokojne wyjaśnienia i potem powtarzanie ćwiczeń aż wyjdzie, nawet jeśli jedną rzecz tłucze się non stop przez całą jazdę (indywidualną 😉)
o to ważne zagadnienie jest.
Jak komuś długo cos nie wychodzi to lubię kazać się zatrzymać, powiedzieć dokładnie (tzn uczeń ma "przepowiedzieć"😉 co ma robić. Czasem problem jest w jakimś szczególe, niedopowiedzeniu (np dokładny moment w którym maja być użyte pomoce), czasem trzeba pokazać JAK dokładnie mają być użyte sygnały
No a czasem problem jest po stronie konia i trzeba po prostu wsiąść
Chess, nie w sensie zrób to w końcu tylko bardziej w sensie cytując człowieka dzięki któremu jeszcze dalej jeżdżę "łyda k***a łyda"itp, chyba jestem typem człowieka do którego trzeba krótko,zwięźle i na temat. Drugim człowiekiem któremu sporo zawdzięczam był człowiek dla którego nie było słowa "nie da się"i "nie potrafię". Przy nim nauczyłam się że przeganianie stada 12 ogierów to normalka, że nie ma rzeczy nie możliwych, a słowo gorszy dzień nie istnieje. Fakt faktem, u mojego prze kochanego rozwrzeszczanego trenera prawie nikt jeździć nie miał ochoty, ale jak już ktoś się decydował to po paru jazdach nabierał pewności, że to dobry wybór. Do mnie prędzej dotrze, jakkolwiek ale to zrób niż tłumaczenie jak chłop krowie przy rowie, że tak i tak itd. Problemem u mnie był głownie lęk po wypadku i nie chodziło o technikę na początku co o przełamanie pewnych rzeczy gdyby nie te wrzaski i upartość po dziś dzień pozostałabym na etapie maneżu i stępa ewentualnie kłusa przez moją urojoną powypadkową panikę.
Trzeba przyznać że jesteś ostaną osobą po której się tego spodziewałam.

1. Najpierw koń potem jeździec  -przychodzi osoba początkująca i jak ma to rozumieć- przepuścić konia w drzwiach..?- Co to właściwie znaczy, jeżeli dobro konia jest absolutnie na pierwszym miejscu to nie powinno się udzielać lekcji na koniu  bo nie uniknie się niewprawnej ręki czy tłuczenia grzbietu przy pierwszych próbach anglezowania.

2. 6 dni pracy dla konia i 1 dzień wolny w tygodniu - .[/i]ok , ale to prawa konia nie początkującego jeźdźca..[/i]

3. Konie dostają 3 posiłki dziennie i nikt nie ma prawa zakłócać im spokoju w trakcie jedzenia.[/i]ok , ale to prawa konia nie początkującego jeźdźca..[/i]

4. Koń pracuje 2-3 jazdy dziennie + 0,5 godz. lonży.[/i]ok , ale to prawa konia nie początkującego jeźdźca..[/i]

5. Konie z kulawiznami, urazami i konie chore nie są używane do jazdy.[/i]ok , ale to prawa konia nie początkującego jeźdźca, w temacie to brzmi - ma prawo do konia przygotowanego do jazdy rekreacyjnej[/i]

6. Każdy koń ma swoją tranzelkę i siodło dopasowane do siebie.[/i]ok , ale to prawa konia nie początkującego jeźdźca.[/i]

5. Konie przygotowuje do jazdy jeździec a nie obsługa (jeśli trzeba z pomocą)[/i]trzeba, to jest obowiązek i nijako prawo jeźdźca [/i]

6. Nowy klient jest przepytywany o dotychczasowe doświadczenia i umiejętności.[/i]ok , ale to obowiązek instruktora, dobrze żeby kursant zdawał sobie sprawę że taka rozmowa musi się odbyć i że jego prawdomówność jest bardzo ważna [/i]

7. Klient jeździ na lonży dotąd, dopóki nie ogarnie swojego ciała. (tu nie ma zmiłuj) [/i]ok , aczkolwiek "tu nie ma zmiłuj" nastawia raczej negatywnie do lonży.[/i] 

8. Wyjazd w teren tylko dla dobrze jeżdżących. Przed terenem umiejętności nowego klienta są sprawdzane na ujeżdżalni.[/i]ok.[/i]

9. Wyjazd w teren jest możliwy tylko w towarzystwie instruktora.[/i]ok.[/i]

10. nstruktor poświęca klientowi maksimum uwagi. [/i]ok.[/i]

11. O przydziale koni decyduje instruktor a przydział koni dostosowany do umiejętności jeźdźca [/i]o a przychodzi mała dziewczynka boi się dużych koni czy może wogule poprosić o mniejszego konia? Z tego co tu napisane - nie.. 🙁[/i]

12. Instruktor jest carem-dyktatorem - jego polecenia mają być wykonywane. [/i] za cenę zdrowia i życia jeźdźca. Bo przecież instruktor jest wszechwiedzący i nieomylny. Każdy.[/i]

11. Konie są na bieżąco korygowane i "poprawiane". .[/i]ok , ale to prawa konia i instruktora nie początkującego jeźdźca..[/i]

12. Klient zagrażający życiu i zdrowiu swojemu, innych jeźdźców lub konia jest bezpardonowo wypieprzany z jazdy. Najmilej by bylo, aby więcej się nie pojawił. [/i]Ok.. ale.. a jeszcze milej żeby w ogóle się  nie pojawiał.. sama słodycz z twoich ust. Można to samo powiedzieć po prostu spokojniej. [/i]

13. Instruktor ma obowiązek traktować klienta z szacunkiem.[/i]ok, napisane jako obowiązek dla instruktora nie prawo dla jeźdźca[/i]

14. Istnieją granice tego szacunku. [/i] zawsze istnieją jakieś granice ale po "ostrości" twoich wypowiedzi wnioskuje że bliżej niż dalej.[/i]

15. Instruktor lubi ludzi.[/i]ok, napisane jako obowiązek dla instruktora nie prawo dla jeźdźca[/i]

16. Instruktor dokłada wszelkich starań aby być rozumianym,[/i]ok, napisane jako obowiązek dla instruktora nie prawo dla jeźdźca[/i]

17. Instruktor ma anielską cierpliwość.[/i]ok, napisane jako obowiązek dla instruktora nie prawo dla jeźdźca[/i]

18. Anielska cierpliwość instruktora ma swoje granice[/i]...[/i]




Sporo tu praw koni i obowiązków dla instruktorów - i to jest ok, jak by spisać to pod taką właśnie nazwą. Co wcale nie jest złym pomysłem.
Punkty którymi się zgadzam a nie ma ich w mojej liście dopisze - dla porządku.
[/quote]

Ad. pkt 1: Tak, trzba przepuścić konia w drzwiach  🤣 🤣 🤣 a tak na poważnie, to zbyt poważnie i dosłownie chyba potraktowałas to stwierdzenie. chodzi o to ze np najpierw rozsiodłac konia i wstawic go do boksu a potem leciec sie napić lub wysikać- najprostszy przykład.....

Ad pkt 11. instruktor przydziela konie jeźdźcom biorąc pod uwagę ich umiejętności i oczywiscie wzrost i wage.... pfff....strasznie łąpiesz za słówka....;P
Alilalila - czy Ty komplenie nie widzisz, że obowiązki instruktora to jednocześnie prawa początkującego jeźdźca ????????????????????????
Twoja dosłowność interpretacji jest porażająca

ale ok

1. Najpierw koń potem jeździec - jeździec ma prawo dbać o konia a potem zająć sie samym sobą
2. 6 dni pracy dla konia i 1 dzień wolny w tygodniu - jeździec ma prawo jeździć 6 razy w tygodniu
3. Konie dostają 3 posiłki dziennie i nikt nie ma prawa zakłócać im spokoju w trakcie jedzenia. - jeździec ma prawo zakłócać koniom spokój kiedy nie jedzą.
4. Koń pracuje 2-3 jazdy dziennie + 0,5 godz. lonży. - Jeździec ma prawo do jazdy na chętnym do pracy koniu
5. Konie z kulawiznami, urazami i konie chore nie są używane do jazdy. - jeździec ma prawo do jazdy na zdrowym koniu
6. Każdy koń ma swoją tranzelkę i siodło dopasowane do siebie. - jeździec ma prawo jeździć w dopasowanym sprzęcie
5. Konie przygotowuje do jazdy jeździec a nie obsługa (jeśli trzeba z pomocą) - jeździec ma prawo się uczyć i ma prawo do pomocy, kiedy sobie z czymś nie radzi
6. Nowy klient jest przepytywany o dotychczasowe doświadczenia i umiejętności. - jeździec ma prawo nie wiedzieć, że gówno potrafi
7. Klient jeździ na lonży dotąd, dopóki nie ogarnie swojego ciała. (tu nie ma zmiłuj) - jeździec ma prawo do rzetelnej nauki od podstaw
8. Wyjazd w teren tylko dla dobrze jeżdżących. Przed terenem umiejętności nowego klienta są sprawdzane na ujeżdżalni. - jeździec ma prawo dbać o własne bezpieczeństwo
9. Wyjazd w teren jest możliwy tylko w towarzystwie instruktora. - jeździec ma prawo rządać samotnego wyjazdu w teren.  😁
10. Instruktor poświęca klientowi maksimum uwagi. - jeździec ma prawo do maksimum uwagi
11. O przydziale koni decyduje instruktor a przydział koni dostosowany do umiejętności jeźdźca - jeździec ma prawo nie wiedzieć, że z wielkiego konia nie spadnie a kucyk po 5 minutach walnie nim o glebę
12. Instruktor jest carem-dyktatorem - jego polecenia mają być wykonywane. - poczatkujący jeździec ma prawo nie wiedzieć o zagrożeniach
11. Konie są na bieżąco korygowane i "poprawiane". - jeździec ma prawo do jazdy na nieznarowionym koniu
12. Klient zagrażający życiu i zdrowiu swojemu, innych jeźdźców lub konia jest bezpardonowo wypieprzany z jazdy. Najmilej by bylo, aby więcej się nie pojawił. - jeździec ma prawo być idiotą
13. Instruktor ma obowiązek traktować klienta z szacunkiem. - Jeździec ma prawo być traktowany z szacunkiem
14. Istnieją granice tego szacunku. - jeździec ma prawo byc chamem
15. Instruktor lubi ludzi. - jeździec ma prawo do życzliwego światu instruktora
16. Instruktor dokłada wszelkich starań aby być rozumianym, - jeździec ma prawo do jasnych słów zrozumiałych dla początkującego jeźdźca
17. Instruktor ma anielską cierpliwość. - jeździec ma prawo być diabłem wcielonym
18. Anielska cierpliwość instruktora ma swoje granice - jeździec ma prawo być wykopanym z terenu klubu gdy zasady ma w głębokim tyle.
Alilalila, możesz sobie nie czytać, wystarczy, że przeczytają inni. Coraz więcej wskazuje, że jesteś bardzo niebezpiecznym osobnikiem. Kimś, kto uważa, że wolność polega na unikaniu konsekwencji swoich wyborów.
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
13 grudnia 2013 22:34
Alilalila, możesz sobie nie czytać, wystarczy, że przeczytają inni. Coraz więcej wskazuje, że jesteś bardzo niebezpiecznym osobnikiem. Kimś, kto uważa, że wolność polega na unikaniu konsekwencji swoich wyborów.

I dostosowywaniu "praw" jedynie pod swoją wygodę. "Płacę i wymagam" przy zwierzęciu się nie sprawdzi, ponadto to jest sport, tutaj rządzi instruktor a jego władza jest niepodzielna, a jak się nie podoba w jednej jest gro innych szkółek.
Alilalila, - cały czas nie rozumiesz jednego, prawa i obowiązki kursanta, instruktora i konia są ze sobą nierozerwalnie połączone. Próba rozdzielenia ich (co za wszelką cenę próbujesz zrobić) jest niebezpieczna dla każdej ze stron, a niebezpieczeństwo to nie to że ktoś się poczuje urażony tylko komuś może stać się krzywda.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się