Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)

opolanka   psychologiem przez przeszkody
13 grudnia 2013 10:23
Isabelle, no muszę się nie zgodzić w sprawie automatu i lekkości ciągnięcia, zdecydowanie lepszy jest manual 😉 MOIM ZDANIEM

Co do terenówek to zależy, jakie. Terenówki miejskie są fenomenalne, uwielbiam Koleosa, Qashqaia, Sorento. O BMW to nie wspomne, bo na razie niedoścignione marzenie.

Jeśli chodzi o Pajero to jeździ się całkiem spoko.

Natomiast nie kupiłabym nigdy pick-upa, np. Navary, bo jeździ się średnio, dośc mocno buja.

Wśród VANów moim faworytem jest Sharan.

Są spore różnice między poszczegolnymi markami, dlatego terenówka marki A może być lepsza od terenówki marki B i vana marki C.
Mam okazję pojeździć czasem nowymi samochodami Renault, Nissan, Dacia, Isuzu czy Opel, mam tez porównanie ze starszymi modelami, więc trzeba się dobrze zastanowić, a brać pod uwagę w szczególności awaryjność.
Muchozol,  jeśli dodatkowo jest osobówka, to trochę inaczej, bo zawsze po mieście można osobówką się wcisnąć. ale mówię, każdy lubi co innego. jednemu bujanie terenówki odpowiada, drugiemu sztywne mosty przeszkadzają w jezdzie po trasie 🙂


opolanka,  mówisz? właśnie najpierw chcieliśmy manual (pisałam nawet), ale rozmawiałam z kilkoma osobami, które konie wożą na automatach i mówili, że znacznie lepiej, płynniej i lepiej dla zwierzaka. ale co ja tam wiem, przecież ja nigdy automatem nie jezdziłam! dopiero będę pierwszy raz się w weekend uczyć!

ale te sorento czy kaszki to nie są bardziej jak suvy?

nam w głowie bardzo mocno siedział touareg. no zakochałam się. komfort! przyspieszenie! miodzio! a i dość mocy, żeby pociągać. dodatkowo auto kilkuletnie baaardzo spada z wartości i mozna kupić za 50 tys auto, które kosztowało 300! (tak pi razy drzwi, nie mam weny, żeby sprawdzać teraz, tak mi marian mówił jak kiedyś szukaliśmy, więc wspominam 🙂 )

dla mnie określenie "terenówka miejska" to ... żart 😀 no kurczę, auto terenowe  to auto terenowe, a terenówka miejska? specjalnie zaprojektowana do jeżdzenia po dziurach i korkach :P ?

ale podtrzymuję zdanie. nie kupiłabym terenówki starej (typowej terenówki a nie suvika) jeśli mieszkałabym w miescie i byłoby to moje jedyne auto.
ja od ponad miesiąca jestem dumną posiadaczką pierwszego własnego samochodu za własne pieniądze. po pierwsze zawsze o nim marzyłam, po drugie mierzę siły na zamiary. małe to, ekonomiczne. czhłop i pies się zmieszczą, a w razie wu chłop ma swoje dwa "dupowozy"  😁
ochrzczony przez znajomego "ciapek"


na wiosnę planuję generalny remont, żeby był taki piękny jak sobie wymarzyłam !  😍
opolanka   psychologiem przez przeszkody
13 grudnia 2013 10:54
Isabelle, ja się tak śmieję, że to terenówka miejska, bo nie jest to typowy SUV, tylko taka właśnie udawana terenówka. Chociaż są one już coraz lepiej wyposażone i chociażby napęd 4x4 staje się standardem.

Zobaczysz, jak Ci się automat sprawdzi. Ja ogólnie bardzo lubię automaty.

Każdy ma swoje preferencje, każdemu podoba sie co innego. Bo też każdy z nas użytkuje samochód w określony, indywidualny sposób. Ja mam diesla, co jest bezsensem, bo jeżdżę mało (w zasadzie do pracy), ale benzyny nigdy bym już nie chciała 🙂

exploited, jak się postarasz, możesz mieć auto zarejestrowane jako zabytek. Który to rok? Teraz takie maluszki są w cenie 🙂
opolanka, też diesel jest. ale...

proste porównanie : wczoraj Espejs spalał 7,5 litra (bez przepływomierza) w mieście. Micra k11 spala nam... 6-7 litrów! i co najlepsze-wszystko z nią w porządku. więc uważam, że 7,5 litra i to ropska to super wynik! jak na taką krowę! (tego długiego mamy :hurra🙂

czytałaś może moje pytanie o tego cosia do telefonu?

najbardziej mnie tempomat rozbraja. KOMPLETNIE nie wyobrażam sobie do czego to ma być przydatne. jak to, jechać bez kontroli nad gazem?! to nienormalne jest!

exploited,  gratulacje! siedziałam w maluchu i szczerze mówiąc - nigdy, choćby mieli mi za to płacić 😂 więc bardzo bardzo podziwiam odwagę!
opolanka   psychologiem przez przeszkody
13 grudnia 2013 11:09
Isabelle, czytałam o cosiu do telefonu, ale musze męża spytać, jak wróci, napiszę wieczorem 🙂

Spalanie fajne, jak miałam Skode Fabie 1,4 diesel, spalała na trasie 3,5 litra, tego rekordu jeszcze nie pobiłam 😉

Tempomat - super sprawa, ale na autostradzie. W mieście się nie przyda. Masz kontrolę nad wszystkim, tempomat automatycznie wyłącza się, gdy naciśniesz na hamulec. Sterujesz sobie albo gazem, albo ręcznie z kierownicy. Bardzo ceniłam sobie w mojej Vectrze.

A który rok kupiliscie?
exploited - gratuluję zakupu! Piękny wóz  🙂
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
13 grudnia 2013 12:42
Maluch według mnie biorąc pod uwagę pojemność silnika i moc pali dużo, nawet bardzo, więc nie wiem gdzie tu ekonomia 😁
Choćby w mozliwości naprawy młotkiem 😀
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
13 grudnia 2013 12:58
To to racja i oldschool już, ale nic poza tym 😁
Mój facet też mówi, że dużo pali. Jeździ właśnie takim czerwonym wszędzie, nawet w dłuższe trasy. Najlepsze są miny i spojrzenia ludzi na autostradzie. 😜 Ale żeby za dobrą cenę go sprzedać to chyba za młody jest, 97.
Dla samego lansu warto osiadać takie autko. Z każdym rokiem wartości nabierać będzie, ale dbać trzeba. Na miasto idealne autko. Średnio powinien spalić nieco ponad 6l, więc imo wynik dobry.
Ja uwielbiam Alfę , jestem jej miłośniczką. Piękne samochody, no a jak się to prowadzi.. Bomba !
Opinia o nich jednak jest taka, że właśnie nie na polskie drogi, że to samochód który lubi ciepełko i w zimę nim nie pojedziesz..  😂
Alfa jest najcudowniejszym samochodem, jeździłam tylko starszą 147 a i tak odczucie super. Delikatny, fajny samochód.

Obecnie jeżdżę Opel Zafirą i jeśli ktoś szuka samochodu ala minivan 7 osobowy to jest to samochód dla niego. Chociaż, napraw też było od gruma..
Dranga,

Ja się przymierzam do sprzedaży swojego Jeep Cherokee '97.
Samochód w bardzo dobrym stanie.
I absolutnie się nie zgodzę z tym, że prawdziwe samochody terenowe (nie suwy) są niewygodne na trasie. Obecny Jeepek po mieście jet mniej uciążliwy ze zględu na to, że to automat, na trasie sunie jak dziki, a świadomość, że w każdej chwili mogę zjechać z drogi, wjechać w wielkie błocko i przetrwać jest bezcenna  😉
KOMPLETNIE nie wyobrażam sobie do czego to ma być przydatne. jak to, jechać bez kontroli nad gazem?! to nienormalne jest!


np. żeby nie rozpędzać się na pustej drodze z ograniczeniami
niedawno pierweszy raz jechałem z tempomatem na którym można było nastawić ograniczenie prędkości, wygodna sprawa kiedy trzeba uważać na radary
Oo ile tu odpowiedzi 🙂
Przyczepkę będę ciągać co tydzień na zawody, ale tylko w sezonie letnim. Jeździłam już paroma terenówkami i ogólnie jestem w nich zakochana. Ale to jest duży wydatek, żeby kupić dobre auto terenowe.
I aktualnie rozglądam się za Vanami i jeszcze w gre wchodzi kombi.
A co do automatów to moim zdaniem nie nadaje się do ciągnięcia. Ciągałam przyczepkę chrysler voyager w automacie trasę która miała w 70 km. I za paliwo zapłaciłam ponad 150 zł. Co było dla mnie wielkim szokiem. Bo jak ciągnęłam volkswagenem T5 w manualu podobną trasę zapłaciłam ponad 90 zł. Więc jak dla mnie różnica była spora.

Zastanawiałam się teraz nad Espace, ale On strasznie na kolosa wygląda. Chciałam duże auto, ale chyba nie aż takie xD
Dranga,  espace są dwa - grand ma 20 cm więcej. powiem szczerze, że auto jest BARDZO komfortowe. w naszym espace się zakochałam. nie wiem czy czasem paka nie wejdzie tam pionowo 😂

nie wiem czy inwestowałabym w takie duże auto, jeśli byłabym sama, bez rodziny. za to spokojnie można się wybrać w 5-6 osób i z bagażem w komforcie nad morze.

co do paliwa. nie ma zasady, że spali więcej w automacie 😉  i znajomy przewoźnik, który wozi konie nissanem patrolem w automacie mówił, że nie wyobraża sobie teraz wożenia koni w manualu, w automacie dużo lepiej. więc tu też, kto co lubi i kto jaką filozofię wyznaje.

na pewno w espace można spokojnie załadować 5 osób i bardzo dużą ilość sprzętu na zawody, to bezapelacyjnie-wejdzie więcej niż w kombiaka.
lockmittel   Co nie zabije to dobrze zrobi mi.
14 grudnia 2013 17:37
My ze znajomymi jechaliśmy na weekend na imprezę, to zmieściliśmy sprzęt dla DJ wraz z głośnikami, bagaże i alkohole dla 5 osób, masę pierdół (typu koło zapasowe, bo auto na LPG, zestaw kluczy itp) no i nas w piątkę 🙂 Espace w szczególności grand spokojnie daje radę 🙂
A jeździ ktoś może VW T5 multivanem 2,5diesel. Jesteśmy z mężem bardzo zainteresowani zakupem,ale ogólnie opinie ma takie sobie.Chociaż znamy też dużo osób co bardzo sobie chwali,I bądź tu teraz mądrym 😵
opolanka   psychologiem przez przeszkody
14 grudnia 2013 17:52
Dranga, ja się już rozpisywałam nad Espacem, jeśli chcesz auto bezawaryjne, bierz benzynę.

Voyagerem też ciągnęłam, manualem, ale szału nie było. Moim zdaniem - i tu znów się powtórzę - warto zainwestować w Seata Sharana, auto spisuje się doskonale, w dodatku nie spala dużo.

Zdecydowanie wszelkie VANy są bardziej pakowne od kombi. Muszę przyznać, że mnie wielkością bagażnika zaskoczyła Vectra kombii - jechaliśmy nią we dwójkę do Chorwacji na ponad 2 tygodnie, zmieściły nam się nawet rowery (zdjęliśmy tylko po jedym kole). Autko chwalę sobie bardzo, było super wyposażone, miało nawet kolorową navi (ściągneliśmy z Niemiec). Najbardziej komfortowe auto ze wszystkich, które miałam dotychczas.

Isabelle zaraz zapytam męża o ten telefon, kompletnie mi z głowy wyleciało 🙂
Powiem Wam coś.

mam takąrefleksję. nie ma aut bezawaryjnych. no nie ma. jakiej marki i modelu by nie wybrać-zawsze ktoś w necie gdzieś napisze, że awaryjne, że pada elektronika, silniki, wtryski... no zawsze się coś znajdzie. żeby mieć prawdziwie bezawaryjne auto - trza kupić malucha, bo tam się dobrze kopnie i zadziała. auta się psują, nie ma rady. robią je wszystkie tak, żeby wytrzymały kilka lat i żeby kupić nowy.

podsumowując :pokaż mi auto, a znajdę co się z nim wg opinii internetu psuje i w każdym da się coś takiego znaleźć 🙂 więc nie liczyłabym na bezawaryjne auto, jedne psują się częściej, inne rzadziej, ale i tak suma sumarum coś się zawsze zepsuje 😉
opolanka   psychologiem przez przeszkody
14 grudnia 2013 18:21
Isabelle, pewnie, że nie ma. Ale swego czasu Renault i Dacia miały silniki 1.5 w dieslu. Nie bylo auta z tym silnikiem, w którym po przejechaniu określonej liczby km (nie pamiętam ilu) nie padały wtryski. Po 2009r poprawili te silniki. Ale ja widząc, co na serwis przyjeżdża tego silnika od 2003 do 2009 nie kupie.
Są różne egzemplarze, mozna różnie trafić.
🙂

Edit: odnośnie tego telefonu to jest stary zestaw, prawdopodobnie do Nokii i raczej nie mozna nic dokupić, żeby działało. Jedli o tym samym myślimy 😉 strzel fotke
Moja kumpela dzisiaj podjechala do nas swoim niwym clio i kurde, jaki on.. LADNY! 😲
Ciągałam przyczepkę chrysler voyager w automacie trasę która miała w 70 km. I za paliwo zapłaciłam ponad 150 zł. Co było dla mnie wielkim szokiem. Bo jak ciągnęłam volkswagenem T5 w manualu podobną trasę zapłaciłam ponad 90 zł. Więc jak dla mnie różnica była spora.

Porównanie jest bez sensu. Myślę, że gdybyś zrobiła tą trase T5 w automacie i Voyagerem w manualu spaliły by tak samo
Ja mam już 5500km przejechanych moją nową Kią Sportage i powiem tym, którzy szukają suva - polecam! Co prawda mam nie specjalnie mocny silnik - 1,6 benzyna, 135km - także szczególnie zrywny nie jest, ale do normalnej, spokojnej jazdy jak najbardziej ok. No i piękna jest 😉
opolanka, niestety te silniki powinny jeździć tylko na tym lepszym dieslu. Wtryski nie wytrzymują jakości naszego normalnego diesla. U nas zawsze, jeśli klienci jeździli na tym lepszym paliwie problemów nie mieli. Reszta niestety padała stosunkowo szybko. A przerabialiśmy te silniki we wszystkich modelach i we wszystkich było to samo 🙁. Szczególnie zimą się objawiały problemy.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
15 grudnia 2013 11:16
epk, to prawda. Ale wystarczy, ze trafisz na gorsze paliwo o duza szansa na awarie 🙂
opolanka, no niestety - jakość diesla w ogóle u nas leży i kwiczy. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że u nas wtryski nie podlegały gwarancji natomiast już za zachodnią granicą tak. I tam w serwisach w ogóle nie widzieli większego problemu z tymi wtryskami. Problemy miała ogólnie "wschodnia europa"
opolanka   psychologiem przez przeszkody
15 grudnia 2013 11:44
Jeśli auto było na gwarancji, to jeszcze mozna było wymienić. Gorzej później...
opolanka, ja w ogóle nie spotkałam się z wymianą przez Renault na swój koszt. Jeśli jeszcze samochód był względnie nowy (poniżej roku, poniżej 30 tysięcy) to partycypowali w kosztach. W pozostałych sytuacjach kazali brać paliwo do analizy i odmawiali. Niestety nawet jak dawaliśmy do niezależnego rzeczoznawcy paliwo to nie było szans uznać, że było dobre (bo rzeczoznawca R. to jeszcze tendencyjny mógłby być) - ale nasze paliwko zawsze zdejmowało odpowiedzialność z R 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się