własna przydomowa stajnia

Mehari   nic nie dzieje się bez przyczyny..
13 grudnia 2013 10:39
Kilogramy też nie zawsze się sprawdzają - w sensie mierzalność. Bo chodzi też jeszcze o jakość i skład siana.
Moje mają dostęp w siatkach i średnio wychodzi po 2 kostki na dobę na głowę (1 rano i 1 na noc).
Nie narzekam, żeby były za grube... ani też za chude. Na wiosnę schudną na pewno, wtedy czymś je będę musiała dopaść na zmianę sierści.
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
13 grudnia 2013 10:43
moje stwory, czy zima czy lato wiecznie grube  🤔wirek:
Ja  nie wiem bo to moja pierwsza zima i eksperymentuje. Do końca nie wiem jak to wyjdzie w praniu. Mam ją u mnie od maja. Wcześniej  stała w pensjonacie i mimo dobrego karmienia zimą chudła ,ale tracił mocno przez nerwy i łykała strasznie. Teraz tyle nie łyka i w stajni głównie nie siedzi. Czas pokarze.

Źrebak nie jest mój i jest karmiony w ilości 1,5 kg, paszy i owsa. Problem ,że mała wychowywała się przy zastępczej mamie wcześniej.
elena111, mam 4 konie + jałóweczka .
Nie da się tego obciąć bo i tak uważam że dużo tego nie jest.Kulki dosyć spore -normalne i pewnie gdyby dostawały treściwe mniej by poszło obiętościowo.No i do kulek 😉 im naprawdę jeszcze daleko 😀.
Angela to tak wychodzi. Mnie w sezonie pastwiskowym schodzilo po beli siana  na konia w miesiacu, teraz idzie prawie podwójnie. Z tym że u mnie jedzą jeszcze inne rzeczy. Grube są. 
Zastanawia mnie to jak wy to przechowujecie. Pod wiatami ?Jak one są duże.  Jak 5-6 idzie w miesiacu na 4 konie na cały rok musisz mieć tego bardzo dużo. :O A u nas problem z sianem w oklicy ,ale moze dla tego ,ze mieszkam tu od niedawna i nie wgryzłm się w tutejszy rynek. 😉 
elena111, to jak się wgryziesz w rynek to poproś dostawcę, aby przywoził tyle, ile Ci się zmieści  😉.
Mi wchodziły do mini - stodoły tylko 3-4 belki, zatem dostawca kursował co chwila
koszt transportu co prawda spory wychodził, ale wygoda + miła aparycja i kompletna bezproblemowość dostawcy mi to wynagradzały  😀 szczególnie, że mi jeszcze do paśnika jedną belkę zawsze załadował i ani śnieg, ani inne ękatakliymzę nei bzz dla niego adnzm problemem  😀
Mazia   wolność przede wszystkim
13 grudnia 2013 13:25
Jak ktoś ma dostęp do marchwi to może nią zastąpić owies, ja tak zrobiłam, kupuję worki marchwi w cenie 10 zł za worek 25 kg, daje kobyłom ok pół wiaderka marchwi dziennie. Klacz, która była dość "hakowata" ładnie się zaokrągliła, więc polecam  😉
Mi bela schodzi w 1,5 dnia  😵 sianokiszonka starcza na 2,5 dnia ale bele są większe i ciaśniej sprasowane.
a sianokiszonke jak długo skarmiacie jedną belkę?
2,5 dnia, bo na tyle starcza, ale w zeszłym roku jak miałam trochę mniej koni to stała 3-3,5 dnia i było ok
Mehari   nic nie dzieje się bez przyczyny..
13 grudnia 2013 14:09
Ja mam mało miejsca u siebie na trzymanie siana, ale tak jak _Gaga pisze, też mam miłego dostawcę, który jeździ do mnie co ok 2 tyg. i bez problemu wszystko załatwiamy 🙂
Na szczęście jest dość blisko i mam olbrzymią nadzieję, że jednak będzie miał tyle siana, aby wystarczyło nam do następnych sianokosów 🙂
Wtedy też zamówię u niego "obietnicę" trzymania dla mnie całego sianka 🙂

cranberry, moje nie są mega grube, ani chude. Są teraz akurat. Ale na wiosnę kobyłka chudnie, bo źle znosi zmianę sierści, dlatego też planuję zakupić jej (im) biotynę i pewnie wspomóc wcześniej jakimś musli, albo makucha lnianego spróbuję jeszcze raz.

Chciałam spróbować sianokiszonkę, ale obawiam się, że mi się zepsuje przy trzech koniach. Szczególnie w trakcie okresu przyzwyczajania ich do częściowej zmiany z siana.
No właśnie, więc lepiej zacząc jak przyjda juz pewne mrozy,( trzymac ją na dworze) bo przy obecnej temp. będzie cięzko, nawet marchew gnije....
Słyszałam ze niektórzy tylko sianokiszonką karmią, a ja jestem ciekawa jak duzo dajecie sianokiszonki na konia i ile siana do tego?
Da daje sianokiszonki objętościowo tyle samo co siana i jak karmię kiszonką to kiszonką nie mieszam z sianem. Ale u mnie sianokiszonka jest robiona bardzo sucha, jednego dnia robimy sianokiszonkę a dzień później już siano.
W zeszłym roku jak były mega mrozy, tata przywoził pod stajnie dwa baloty na raz, czyli praktycznie dwa były od razu odpakowywane i na tydzień mi wtedy to starczało, jak jest tak jak teraz pilnuję żeby zeszła w trzy dni
Ja na początku miałam doworzone po 2-4 baloty.Na początku listopada zjechało 27 balotów od jednego i część siana od drugiego.Siano część mam na szopie ,część przykryta ale to tylko 4 kulki które trzymam na maj.Teraz sianokiszonka i to dachu nie potrzebuje.Czekam jeszcze na transport od drugiego rolnika więc pewnie gdyby nie to że mam jednak to podwórko większe to bym miała problem trzymać ale tak naprawdę 30 -35 balotów dużo miejsca nie zajmuje jak się tak z boku postawi 😉
Gorzej ze słomą ale jeszcze nie musiałam zamartwiać się jak przykryć 10-12 kulek tylko mam doworzone po właśnie 2-4 i przykrywam plandeką i przygniatam oponami.
Sianokiszonke skarmiam 5-7 dni i nic sie nie dzieje ale jest prawie sucha (jak sianko)
Mokrzejsze podaje jak są mrozy bo akurat ten rolnik drugi robi takie pół suche z duzą ilością koniczyny.Te mi starczają na dłużej czyli na tydzień  :kwiatek:
Ja tak jak mówiłam mieszkam tu od niedawna i nie mam tak dobrze. Na góre do stajni wchodzi około 400 kostek, dodatkowo w kurniku nie ma kur wiec upchnełam tam 150 kostek. Reszte skarmiłam ,a trzymałam to pod folią. Słomę 15 balotów mam na paletach i przykryte dużym arkuszem czarnej grubej foli. Dotego ktoś z chłopaków wymyślił to i ,żeby wiatr nie zabierał foli jest związane liną w koło, na góre położone opony. Patent super bo jest dopływ powietrza, łatwo otworzyć i przykryć, ale i tak intensywnie myślimy cały czas nad dobudówką- wiatą dostawioną. Wy to macie dobrze. Chyba muszę lepiej z sąsiadami pogadać. 😉
elena111, też używam tego patentu ze sznurkiem i oponami 😉.Jak mocniej wieje to folię podwiązuję do palet opartych na dole aby jej nie zdzierało . Baloty z kiszonką przykrywam zurzytą folią bo obieram je jak banana i i ta z góry przykrywa te rozcięcia -pokrywa się bo rozcinam na 3 części.Związuje sznurkiem i nic mi się z tym nie dzieje 😀.
Nad moją stajnie powinno zmieścić się przynajmniej z 800 kostek jak nie z 1000.Narazie swoich tyle nie mam więc jeszcze nie wiem ile tego tam się zmieści a balotów tam nie wrzucę bo by mi się sufit w stajni zarwał 😀.
Najpierw to musiała bym ją wyremontować i powiększyć otwór na górze to i kulki wejdą bo tam jest dosyć wysoko.
Do teraz stosuje patent ze sznurkiem i oponami, co owocuje spokojną głową o plandekę. Przetrzymała Ksawerego to i inne rzeczy nie powinny być jej straszne, przynajmniej takie jest moje zdanie.
Być. Moja nie przeżyła Ksawerego. Pekła w 3 miejscach ,ale to prze zemnie bo źle zabezpieczyłam. 😉
[quote author=_Gaga link=topic=19013.msg1943460#msg1943460 date=1386237655]
Lampy sodowe to lampy sodowe, nie jarzenówki
Takie lappy stosuje się do oświetlenia dróg, jak również właśnie na halach do jazdy


Jak już pisałam - od ledów bolą oczy. Nadają się do oświetlenia szafki (paki), ale do pracy z końmi już nie
[/quote]

Sorry, ze znow draze temat... Ale chyba taka uliczna bedzie za duza do lonzownika. To nie jest hala, tylko lonzownik, lampa bedzie zawieszona na 4-4,5 metra. Mamy konstrukcje z wiazar, wiec trzeba powiesic kilka malych, a nie jedna duza.

Te ledowe halogeny wygladaja fajnie, ale tez znalazlam tylko takie duze. Jakies pomysly? 🙁
Osobiscie uwazam ze ta uliczna lampa będzie idealna do lonzownika. A halopaki trochę rażą w oczy. Uliczna jest ogolnie bardzo dobra do tego celu.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
14 grudnia 2013 16:54
właśnie, ledowych bym nie polecała.
Mam taką, którą zakłada się na czoło, może i fajnie oświetla drogę ale mocno daje po oczach.
Pochwalę się naszą letnią stajnią, która obecnie jest magazynem siana. Jakość zdjęć niestety komórkowa.
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
14 grudnia 2013 22:16
W końcu w domu! Konie tak mnie przywitały, że na mój widok postanowiły przez 20 min  cwałować dookoła drzew, na łąkę, stopki, zwroty
arabskie prychanie, kita w górę.... no cóż...heheheh  cokolwiek to znaczyło xD


W każdym bądź razie, konie teraz mają musztrową opiekę bo troszkę mi je zapuścili🙂
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
15 grudnia 2013 09:43
bera7 jejku jak mi się podoba coś takiego - niby proste, zwyczajne, "brzydkie ale ładne" (ale nie chcę obrazić tylko podkreślić prostotę  😀)

Chciałabym postawić coś takiego dzisiaj, teraz, zaraz.

Ale muszę czekać do wiosny i jak nie będzie mrozu bo "co Ty zwariowałaś, przecież nie będziemy w zamarzniętą ziemię wbijać słupków na ogrodzenie, a te plastikowe paliki z linką w ogóle nie wchodzą w grę".
No i racja  🙁
Poczekam sobie do wiosny... Niech szybko nadejdzie.

To sobie ponarzekałam...

Amen  🙄

edit: Ale żeby mój nic nie wnoszący post jednak coś wniósł do tego wątku to zapytam się - Ta skrzynka co z niej prąd się wydobywa (bateria, akumulator  :???🙂 - gdzie ją umieścić - czy musi być w domu (w sensie suchym miejscu) czy gdzie ma stać?
No bo na logikę biorąc ona musi stać tam gdzie będzie ogrodzenie.
Ale czy nie będzie jakiegoś zwarcia jak np. zamoczy się podczas deszczu?
REDYK stał u mnie na ziemi i ani deszcz, ani również śnieg nie były w stanie zmusić go do zaprzestania swojej pracy zatem próba użytkowa wypadła bardzo pomyślnie. Teraz mam elektryzator sieciowi, który został powieszony na ostatniej żerdzi ogrodzenia i również nie poddał się warunkom atmosferycznym, a i Ksawery nie był mu straszny. Jednakże trzeba pamiętać o odpowiednim zabezpieczeniu gniazdek i wtyczek, bo to one są najsłabszym punktem.

bera7 bardzo mi się podoba ta konstrukcja.
A i konie ładne.

Być. Moja nie przeżyła Ksawerego. Pekła w 3 miejscach ,ale to prze zemnie bo źle zabezpieczyłam. 😉

Moja nigdzie nie pękła, w jednym kawałku postanowiła cieszyć nadal me oko. Siano jak stało w jednym miejscu, tak i stoi nadal.
iwona9208   Konie to choroba, z której nie da się wyleczyć.
15 grudnia 2013 10:13
Angela chwalić się tutaj nam szybko!  🙂
strzemionko, może szczyt architektoniczny to to nie jest, ale też nie szpeci mi padoku 😉.

Mój elektryzator sieciowy wisi na słupku od ogrodzenia. Nic mu nie dolega od 2 lat.

Być., dziękujemy  :kwiatek:
sepia   Koń stworzon ku bieganiu, jak ptak ku lataniu.
15 grudnia 2013 11:05
Mam w pensjonacie Hucuła który namiętnie przechodzi przez pastucha. Myślę nad wymianą ogrodzenia, drut + mocny pastuch. Czy 15W mi go nie zabije? Teraz mam zwykły rydyk, nie zdaje egzaminu.

Chciałabym kupić pastucha, przy którym co tydzień nie będę oblatywać całego padoku i wykaszać tarwę oraz który starczy na około 1 km drutu, bez większej straty impulsu.

Ten pomiar w dżulach mi nie wiele mówi. Są jakieś 5,5J czy 8J. Wiecie od czego to zależy?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się