moda, ciuchy etc...

Pursat   Абсолют чистой крови
14 grudnia 2013 16:57
Zamiast się zastanawiać, lepiej wejść na stronę i sprawdzić: http://www.zalando.pl/faq/?state=pomoc-zwroty-wymiana 😉
Właśnie przed chwilą na to wpadłam i sprawdziłam. Ale dziękuję  :kwiatek:
Dziołszki, pytanie:

Jak się nazywa taki fason kiecy, jakie mają panienki tańczące w tle? Rozkloszowane, z halką...? Komuś się może rzuciło w oczy.
Przepadłam  😍
Pursat   Абсолют чистой крови
15 grudnia 2013 14:13
To jest spódnica z koła i co za tym idzie - rozkloszowana. 🙂

Szafa pęka w szwach, ale wciąż dokupuję. 🤣

Coś na zimę:

[img]http://static.zara.net/photos//2013/I/0/1/p/7627/203/800/2/w/560/7627203800_2_2_1.jpg?timestamp=1381916951150[/img]

i coś na wiosnę - kamizelka w której wyglądam jak Wilma Flinstone:

[img]http://static.zara.net/photos//2013/I/0/1/p/7731/104/983/2/w/560/7731104983_2_1_1.jpg?timestamp=1377260038277[/img]

Potrzebuję pomocy!  🙄
Orientuje się ktoś gdzie można kupić sukienkę na studniówkę? Zależy mi, żeby była ona oryginalna, jednakże odpowiednia na tę okazję 🙂
Może macie jakieś pomysły?  :kwiatek:
kortowiec, w małych sklepikach np. Widzę, że Ty z Warszawy, jeśli jesteś z okolic Ursynowa, to polecam sklep w Galerii Ursynów. Fajne rzeczy i bardzo miła sprzedawczyni, która umie dobrać odpowiednią sukienkę 🙂
Scottie   Cicha obserwatorka
16 grudnia 2013 09:10
Pursat, kurtka fajna! Zara? Ciepła? Na mrozy się nada? 🙂
Patrzcie na co się dzisiaj natknęłam w necie:

"Dresy to oznaka kapilutacji. Straciłaś kontrolę nad życiem więc kupiłaś dresy".
Karl Lagerfeld

😵

znałyście to? 😁 ja mam sporo dresów, chyba już dawno skapitulowałam  🤣
Ja nie mam ani jednego 😡
Patrzcie na co się dzisiaj natknęłam w necie:

"Dresy to oznaka kapilutacji. Straciłaś kontrolę nad życiem więc kupiłaś dresy".
Karl Lagerfeld

😵

znałyście to? 😁 ja mam sporo dresów, chyba już dawno skapitulowałam  🤣


dla mnie dres to strój sportowy, dres to dres - na siłownię, do biegania
tak jak obuwie sportowe - też służy do uprawiania sportu
Tez mam sporo dresów ale tak jak Dodo napisała -do sportów😉
No i może ze dwa "domowe" jak mam dzień lenia albo dzień sprzątania😉
Z domu w dresach raczej nie wychodzę i mam nadzieje, ze nie skapituluje😉
a ja czasem (czasem!) lubię wyskoczyć w dresach na miasto itp. tylko że koniecznie muszą to być dresy ze ściągaczem na dole i wtedy nosze je do emu/ugg, butów typu sneakers albo jakiś fajnych sportowych i uwielbiam takie połączenie 😉
Pursat   Абсолют чистой крови
16 grudnia 2013 14:20
Pursat, kurtka fajna! Zara? Ciepła? Na mrozy się nada? 🙂

Zgadza się. 🙂 Nie jest puchowa, ale ma grube wypełnienie i podszyta jest futrem, więc doskonale grzeje. 🙂
A w domu w czym łazicie? Ja tylko w dresie, chyba nisko upadłam  😁
A w domu w czym łazicie? Ja tylko w dresie, chyba nisko upadłam  😁

Jak to w czym?? 😲 w tym co poza domem.
Wyjątkiem jest np. Jakaś suknia bankietowa, to zdejmuje w domu. Ale ja nie rozdzielam  rzeczy w domu i poza domem.
Ja bym nie mogła cały dzien w domu wytrzymac np w jeansach albo w spodniach w których chodze codziennie do pracy czy szkoły, bo bym je zwyczajnie czyms poplamiła albo wygniotła i zniszczyła. Zresztą ja musze byc w domu luźno ubrana, bo mnie zaraz wszystko ciśnie i przeszkadza 😀 Co nie zmienia faktu, że w dresach nie wychodzę na ulicę 😉
Może jestem inna. Ale ja nigdy w życiu niczego nie poplamiłam z ciuchów, niczego jakoś nie zniszczyłam.
Zakładam, ze rzeczy noszę 1 dzień tylko, wiec jak sie wygniotą to i tak idą do prania. (Oczywiście nie dotyczy marynarek czy żakietów - te wierzchńie rzeczy ściągam w domu)
Mi jakoś w zwykłych spodniach niewygodnie w domu, czasem wyjdę w dresach na dwór, ale to raczej z psem o 6 czy szybko po mleko do osiedlowego, bo dalej to mi głupio w dresach  😁
Ja za biedna jestem na nieprzebieranie się w domu 😉 Zresztą mam kudlącego się psa, więc u mnie nie ma takiej opcji jak nie przebranie się zaraz po przyjściu (najlepiej przed przywitaniem kundla).
Ja też sobie nie wyobrażam siedzenia w dżinsach w domu. Muszą być koniecznie dresy albo nawet piżama. 😀 Koszulkę też zawsze zmieniam na luźniejszą.
Dodofon, to nie Ty jestes inna, tylko ja zawsze albo zaleje sie herbatą, albo spadnie mi cos na spodnie jak jem 😉
Pierwsze co robię po przyjściu do domu, to zdejmuję wyjściowe ciuchy i wskakuje w dresy. Moje dresy są obcisłe i sexi. Wygodne, milusie i zarazem spokojnie można je niszczyć.
Ja również w domu się przebieram 😀 jak wychodzę do stajni się przebieram i jak przychodzę też. No i z wyjściówek też się przebieram w dreski bądź leginnsy,bo mi wygodniej😀
Dodofon, to nie Ty jestes inna, tylko ja zawsze albo zaleje sie herbatą, albo spadnie mi cos na spodnie jak jem 😉


Fakt, ja prawie nie jem.
Coś w tym jest.
Ja sobie nie wyobrażam znów prac ubrań po 1 dniu noszenia. Musiałabym non stop pranie robić.
Po przyjściu z pracy odkładam ubranie do szafy i śmiem twierdzić, że jest czyste.  🙂
Ja marynarkę czy żakiet tez odwieszam.
U mnie pralka chodzi codziennie. Stanik, gacie, skarpety, koszula, bluzka jest "jednodniowa"
Spodnie (dżinsy) czasami noszę 2-3 razy.
Nassic - ja do stajńi tez sie przebiaram. Ale mowię tu o normalnym dniu.
Jeansy noszę tygodniami. Mam ich wiele par i zakładam raz jedne raz drugie. Koszule, bluzki są spokojnie kilkurazowe. No chyba, że przepocę z jakichś względów.
Staniki też nie są jednodniowe.
Poza tym chodzenie w dresikach jest takie milusie....  😀
A ja myślałam, że to tylko w serialach jest tak, że co wyjściowe, to i po domu  😉
Ja po domu tylko dres i nic innego. Ogólnie mam podobnie jak tunrida. Nie piorę bluzki po jednym wyjściu, bo... nadal pachnie praniem. Ja zresztą w ogóle nie jestem potliwa  😀
Ja nie dziele rzeczy na wyjściowe i nie wyjściowe. (Nie dotyczy kilku sukienek dość zdobnych)
Rzecz jest rzecz. Kupuje - to noszę. Dlaczego mam chodzić w czymś "gorszym, niewyjsciowym" po domu?
ja w domu w tym w czym w pracy. ale za to powinnam być całodobowo w dresie który można zniszczyć. prace mam syfską wszedzie pełno kłaków i innego syfu, potem stajnia gdzie koń kurz i błoto a potem dom... jakby tak podchodzić do sprawy ubrań że ładne tylko jak jest sens to moje życie nie ma odzieżowego sensu 😉 i tak cierpie bo uwielbiam ładne botki czy szpilki i nie mam kiedy ich zakładać bo ani do pracy ani do stajni.. dom mi zostaje :P
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się