moda, ciuchy etc...

Moje domowe dresiki są seksowne i ładne. Tym się różnią od ciuchów wyjściowych, że są wygodne. I nie kosztują tyle co wyjściowe.
( hehe..a wyjściowe często kupuje używki na allegro  😁 )
Dresiki to dresiki. Jak ktoś tego nie czuje, to nie poczuje.  😉
A ja chodzę w różnych dresach. Niektóre są ładne, sportowe, inne brzydkie  😀 I bardzo lubię gigantyczne dresy, które mój facet odziedziczył po wujku z USA - rozmiar xxxxxl (tak na oko). Jak tylko u niego jestem, to wskakuję w te dresy.
Ja muszę mieć wygodnie.
Jak przekraczam próg domu, to natychmiast jeansy wpijają się niemiłosiernie, rajstopy duszą, golf gryzie. Muszę to natychmiast z siebie zedrzeć, bo inaczej umieram. 5 min i jestem gotowa, żeby walnąć się na kanapę i przejrzeć fejsika  😀

Jak przekraczam próg domu, to natychmiast jeansy wpijają się niemiłosiernie, rajstopy duszą, golf gryzie. Muszę to natychmiast z siebie zedrzeć, bo inaczej umieram.


trafiony zatopiony  😀
Jak przekraczam próg domu, to natychmiast jeansy wpijają się niemiłosiernie, rajstopy duszą, golf gryzie. Muszę to natychmiast z siebie zedrzeć, bo inaczej umieram. 5 min i jestem gotowa, żeby walnąć się na kanapę i przejrzeć fejsika  😀


Golfów nie noszę, ale DOKŁADNIE 😀
do tego mam psa, który strasznie kłaczy i jeśli nie chcę przez pół godziny zbierać włosów z ubrania - muszę je zmienić.
tunrida, piona  😎
Heval, haha, ja też nie noszę golfów! Chciałam tylko bardziej unaocznić, o co mi chodzi  😀 W rajstopach też rzaaadko chodzę.

Ja mam jeszcze takie dziwne wrażenie, jak wejdę do domu. Muszę koniecznie natychmiast umyć ręce. Absolutnie niemożliwym jest, abym o tym zapomniała, bo aż mnie swędzą (albo mózg swędzi). I tak samo z ciuchami. Żeby poczuć się jak w domu muszę się przebrać. Z ubraniami ściągam cały stres danego dnia  🙂
Mam dokładnie tak samo ^ ^ ,więc mogę się podpiąć😀
Muszę koniecznie natychmiast umyć ręce. Absolutnie niemożliwym jest, abym o tym zapomniała, bo aż mnie swędzą (albo mózg swędzi).


O to to, dokładnie to! A jak ktoś przy mnie po wejściu do domu nie umyje rąk, to z trudem powstrzymuję się od wydelegowania go do łazienki.  😂
My nawet do pracy mozemy isc w dresie 🤣 Zwlaszcza, jak sie idzie na zajecia do przedszkolakow, tam sie od cholery tarza na ziemi, lepi, maluje, nie sposob wyjsc czystym.

Ja tez uwielbiam dres, rowniez przebieram sie po przyjsciu do domu. Mam stosunkowo malo ciuchow, kupuje zazwyczaj z gornej polki i zwyczajnie mi szkoda np.zmywac w super koszulce czy koszuli. Podobnie nie widze powodu dla ktorych mam fajnie ubrana lezec na podlodze z synem i robic wojne 😉
Ja w domu chodzę w dresie, aktualnie po zmianie pracy też zdarza mi się do obecnej pójść w dresie. Na zakupy czy to ciuchowe czy spożywcze chodzę w dresie, sprzątam w dresie i ogólnie to dres ze mnie  🤣 Nic mnie bardziej nie bawi niż damy na 10 cm obcasach biegające po galeriach handlowych przez kilka godzin. Albo takie co do reala czy innego kerfura się stroją i malują godzinami  😉

Różnica polega na tym jaki dres się nosi i do czego  😉
Też mnie do śmieszy,ja w weekendy nawet do stajni nie wysilam się,aby się umalować 😉
ash   Sukces jest koloru blond....
18 grudnia 2013 15:15
Uwielbiam dresy. Mam ich kilka i bardzo je lubię. Pierwsze co robię po przyjściu do domu to przebieram się w dres. Na szybkie zakupy osiedlowe też idę w dresie.
Ostatnio moja przyjaciółka zarządziła spotkanie przy winie w dresie 🙂
Najczęściej zakładam emu albo tenisówki.
W stajni to ja nigdy nie byłam w make upie, chyba że przelotem między pracą a uczelnią  😎 Jak mam luźny dzień, zakupy do zrobienia, coś do załatwienia to się nie maluję wcale, wskakuję w wygodnie ciuchy i wychodzę z domu. W naszym kraju jest duże ciśnienie, że do ludzi to trzeba na galowo. Stąd potem pokaz mody w warzywniaku  😉
Przyznam że w mojej okolicy tego nie widuję jakoś bardzo,ale byłam w Zamościu przez miesiąc w zeszłe wakacje,tam jest jedno centrum handlowe i w niedzielę...matko,pokaz mody był! Dawno nie widziałam aż takiego show w Carrefour 😉
też zastanawiam się, czy to ja jestem taka wioska, czy inni raczej nie dostosowują makijażu i stroju do okazji, bo jak jadę chociażby po żarcie do jakiegoś większego hipermarketu, to normalnie, po domowemu, nie pomalowana, byle nie jakaś opluta i poplamiona. A tu ludzie ubrani 'elegante'..

Podobno cechą charakterystyczną Polek (tudzież innych mieszkanek byłego bloku wschodniego) jeszcze kilka lat temu było paradowanie w makijażu wieczorowym w środku dnia do pracy/na zakupy itd itp. Ale teraz przecież w nawet w kolorowych magazynach dla pań instruują, jaki makijaż na dzień a jaki na wieczór. Świadomość zmieniła się, ale nadal polki lubią ładnie wyglądać. Niezależnie od okazji.

Ja to w sumie w biedronce czuję się jeszcze spoko jak robię zakupy ubrana w mój mundurek domowy - dresy. Ale dalej na miasto to 'o, panie, trzeba już wyglądać 😉'
dziewczyny, widziałyście gdzieś ciepłe, zimowe kurtki w tym stylu (do ok 400zł)?



Widziałam dzisiaj dziewczynę w tramwaju w tej kurtce ale okazało się ze kosztuje prawie 3000zł
korsik, Cubus...
korsik Vero Moda, -25% na kurtki zimowe.

junona e tam. Można wyglądać fatalnie w pełnym makijażu i ciuchach odświętnych, a można dobrze w dresie i adidasach. Ja tam nie mam potrzeby ubierać się do ludzi (czyt. na zakupy, do mechanika, etc.). Jak wychodzę wieczorem to jasne i pomaluję się i ubiorę jak trzeba, na uczelni też staram się wyglądać. Jak pracowałam w haerze to też występowałam w wersji eleganckiej. Teraz pracuję wśród studentów, niekiedy po 10 - 12h, więc siedzę w bluzie i timberlandach. Jak Pani Prezes przyjedzie z Wawy to owszem - wskakujemy w marynarki  😉 Nie wyobrażam sobie, jak co niektóre gwiazdy mierzyć ciuchów kilka godzin i co sklep rozbierać się z sukienki, szpilek i poprawiać makijaż.
Junona, tylko zważ, ze dużo ludzi robi zakupy po pracy, wiec czesto to panowie w garńiturach czy panie w garsonkach.
Bo bez sensu jest jechać po pracy do domu, przebrać sie, zrobić demakijaż i jechać do sklepu.
Ja jednak o dresie nie zmienię zdania - to strój sportowy - do sportu.
Skoro nikt nie chodzi w stroju nurka po mieście, czy w limonkę od karate to dlaczego chodzić po mieście w stroju "na siłownie"??
Pursat   Абсолют чистой крови
18 grudnia 2013 17:54
Skoro nikt nie chodzi w stroju nurka po mieście, czy w limonkę od karate to dlaczego chodzić po mieście w stroju "na siłownie"??

Różnica jest taka, że dres wszedł na salony, bo łączenie stylu mocno sportowego z elegancją było lansowane przez projektantów. Jeśli domy mody zaczną lansować stroje do nurkowania, to pewnie i one pojawią się na ulicach. 😉
A ja tam po mieście i na zakupy latam w bryczesach, sztybletach i jakiejś jezdzieckiej kutrce. W miarę możliwości czystej 😀 A jak mam dzień wolny i planujemy gdzieś skoczyć z Jackiem, i wiem że np zjemy obiad w jakiejś knajpce to też sobie robię pokaz mody. O. Zawsze obcasy, plaszczyk, mocniejszy makijaż niż na codzień do stajni. Raz w tygodniu fajnie mi poczuć, że jestem jednak kobietą, i mogę się popindrzyć godzinę przed lustrem 8) Bo jednak 6 dni w tygodniu w stajennych szmatkach to zbyt dużo... Widziałam ostatnio na fejsie stylizację, ale teraz za chiny jej znaleźć nie mogę. Był tam czarny, asymetryczny plaszczyk, krótszy z przodu, dłuższy z tylu. No zakochalam się, a mój stary płaszcz jednak już jest przy końcu żywota. Ktoś coś kojarzy?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
18 grudnia 2013 18:03
Dodofon, bo w stroju nurka byłoby Ci ciężko chodzić po ulicy. Dres jest wygodny. Chociaż ja w dresie po ulicy nie chodzę, ale w drodze ze stajni (końska kurtka - czasem opluta, bryczki, śniegowce), czasem zdarza mi się skoczyć do biedry po zakupy. W jeansach bym nie mogła w domu chodzić, bo uwielbiam na fotelu po turecku siedzieć.
Na zakupy,owszem też nie jeżdżę w dresie. Czasem się zdarzy jak na szybko czegoś potrzebuję a na co dzień właśnie w stroju jeździeckim głównie,bo od 7 jestem w stajni w domu. A tak to lubię się popindrzyć 😀 Jak byłam w De to jak jechałam na zakupy to wskakiwałam zawsze w coś fajnego by poczuć się lepiej ,ale po domu to głównie dresy albo leginnsy
korsik, ale mega kurtka! Cena nie do przeskoczenia🙁 a właśnie o takiej marzę.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
18 grudnia 2013 20:34
Ja mam bardzo podobną kurtkę tylko niestety z mniej obfitym futerkiem - kupiłam w Orsay tylko nie w tym roku ale może gdzieś na allegro są  😉
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
19 grudnia 2013 10:36
Dziewczyny, pomocy :kwiatek:
Czy któraś na dniach nie wybiera się może do River Island? U mnie w Krakowie nie ma, a byłam wczoraj w Katowicach i znalazłam cudną sukienkę, potrzebuję żeby ktoś mi ją obfocił, bo w necie nigdzie nie mogę znaleźć 😤
Czarna, do samej ziemi, z rozcięciem na nogę aż do uda, z gumką ściągającą w talii, w biuście luźna aż pod szyję i do tego miała przyczepiony łańcuszek.
Sanndy   „Czy dajesz siłę koniowi…”
19 grudnia 2013 20:12
czy ktoś przypadkiem nie spotkał ostatnio gdzieś - w sieci, w jakimś sklepie
sukienki o takim kroju - http://www.zalando.pl/tfnc-alice-sukienka-koktajlowa-czerwony-tf121c000-g00.html
ale kolorystyka czarno złota/ złota??


👀
A propos River Island - jak z jakością butów stamtąd?
moim zdaniem zarąbiste!!!
Mnie dzisiaj w "eleganckim", drogim sklepie obsługiwała właścicielka w dresach. Pracownicy ubrani tak w miarę normalnie, ani sportowo, ani elegancko. Kiedy podeszła myślałam, że to, któryś z pracowników. Trochę się zdziwiłam  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się