stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
01 stycznia 2014 20:24
ze przy czyszczeniu i kopulacje ok

fajnie 😁
nie ma jak iPad 🙂 zawsze do usług... tylko dlaczego zamienił kopyta na kopulacje??
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
01 stycznia 2014 20:39
nie ma jak iPad 🙂 zawsze do usług... tylko dlaczego zamienił kopyta na kopulacje??


bo głodnemu (ipadowi) chleb na myśli?
Moi drodzy, jak oduczyć konie głupiego nawyku "proszenia"? Koń tak nauczony już do mnie trafił i nie mogę sobie z tym poradzić a jest to uciążliwe.. Mówiąc "proszenie" mam na myśli podnoszenie nogi i grzebanie w ziemi..
A powiedzenie NIE, ewentualnie po prostu zwykłe ignorowanie nie pomaga? Ten, którym ja się zajmuję sporadycznie zaczyna grzebać, wystarczy ostrzejszy głos i przestaje. Oczywiście nie dostaje żadnych smakołyków kiedy grzebie.
Alnama a jesteś pewna, że to proszenie, a nie zwykłe okazywanie niepokoju? Ignorowanie takiego zachowania czyli nienagradzanie i użycie ostrzejszego tonu to faktycznie jedyne rozsądne postępowanie w takiej sytuacji.
Nie sądzę że to oznaka niepokoju, koń jak jest niespokojny zachowuje się inaczej. Niestety ale ignorowanie i wyższy ton nie pomagają..
Dobrze zaobserwuj w jakich sytuacjach to robi. Czasem to nie proszenie ale okazywanie niepokoju lub niezadowolenia
P.Mirek, skoki na lonży służą wyłącznie robieniu koniowi wody z mózgu. I rozwalają całe podstawy: rytm, tempo, równowagę. Nawet zdrowie. Mądry kuc, że w żałosnych warunkach skakać nie chce.



wode z mozgu? gadalam z instruktorka i trenerka i powiedziala ze to dobry pomysl wprowadzenia go do swiata skokow.
A niby czemu? Skoki na lonży na serio są beznadziejne
Myślę, że trenerce chodziło o pokonywanie niewysokich drążków (np do 20 cm). Inaczej faktycznie to nie najlepszy pomysł chyba, że biegniesz razem z  koniem, żeby uniknąć nieprzyjemnego szarpnięcia za pysk 🤣 Lepiej ustawić korytarz i zobaczyć jak koń się w nim zachowa. Najprawdopodobniej jednak jego bunty wynikają z błędów, które wykonujesz.
Umberia, bieganie i skoki też głupie. Nie wierzysz - pooglądaj sobie dokładnie filmiki. Nawet w wykonaniu uznanych sław tego rodzaju postępowania. Zobaczysz, że praktycznie zawsze koń ZWALNIA przed skokiem. A jakie to potem z siodła upierdliwe! I człowiek raczej nie jest w stanie biegnąc zapewnić koniowi najlepszego (sporego przecież) TEMPA do skoku.
Całkowicie się zgadzam z Twoim poglądem 🙂 Chociaż zaobserwowałam, że dużo osób, które z różnych przyczyn nie mają możliwości ustawienia korytarza i puszczenia konia luzem praktykują tą metodę.
Bo strasznie narozrabiały a la naturalsowe filmy tych australijskich WKKW-istów,propagowane mi.in. przez W. Mickunasa. Ludzie nie rozróżniają co się robi na potrzeby show a co ma wartość praktyczną.
Moi drodzy, jak oduczyć konie głupiego nawyku "proszenia"? Koń tak nauczony już do mnie trafił i nie mogę sobie z tym poradzić a jest to uciążliwe.. Mówiąc "proszenie" mam na myśli podnoszenie nogi i grzebanie w ziemi..


Mi tak kobyła robiła. Kiedy stałam blisko, to "NIE" wystarczało - gorzej jak stałam trochę dalej, albo gdzieś szłam, od razu wykorzystywała moment. Pomogło mi to co miałam pod ręką - patyk, szczotka etc - rzucałam w zadek i mówiłam "nie wolno", koń się oduczył. Nie jest typem panikary, więc zaryzykowałam.
Generalnie robi to tylko jak się nim zajmuje przed czy po jeździe, czyszczę, zmieniam derkę, siodłam etc. Samo podnoszenie nogi jako tako mi nie przeszkadza, ale grzebanie już owszem. Do tej pory zawsze dostawał "klapsa" w łopatkę i stanowcze nie. Ale może spróbuję z zadem.. Dzięki za pomoc, zawsze to jakaś wskazówka
A  nauczenie czegos na komendę i zaniechania nagradzania takiego zachowania? Moja jak ją uczyłam stępa hiszpańskiego to też grzebała i próbowała wymuszać jedzenie, ale konsekwentnie się nie uginałam, robiłam tylko wtedy gdy ja chciałam i nie w miejscach które by jej sie kojarzyły w tą sztuczką, czyli przy wiązaniu zaniechałam, w boksie też. Teraz nie ma problemu, robi tylko na sygnał. Czasami sobie przypomni, ale nie jest to aż tak upierdliwe. Zwykłe NIE wystarczy. 

Tak sobie jeszcze myslę, że mozesz wykorzystac tą sztuczkę i ją udoskonalić. Ja nie chciałam żeby koń grzebał, nagradzałam tylko jak trzymała nogę w górze i to najlepiej jak najwyżej i dłużej, i tak zaobserwowałam, że jak koń się musi czasem wysilić  na tego smakołyka i trochę pomyśleć to już nie robi tego tak często "z automatu"  może to wynika z tego ,że kon ma taki tryb oszczędnościowy energii i po prostu szkoda tej energii na stanie z nogą zawieszoną w powietrzu przez X czasu, gdybam tak sobie tylko ...

A metoda rzucania w konia czyms pod ręką jest bardzo przydatna  😂 Mialam kiedys takie konie, które bardzo rzucały się przy karmieniu, waliły po drzwiach i ścianach kopytami i nigdy nie mogłam trafić w moment, żeby odpowiednio skarcić, a głos nie wystarczał. Zanim poleciałam po miotłę i się naodgrazalam to wszystkie już dawno stały na baczność, cwane były nie ma co.... no i tak pewnego dnia się schowałam za ścianą i czekałam aż zaczną świrować, w jednego poleciało puste wiadro, w drugiego szczotka i na tydzien był spokój.
Mam to samo,jeśli Czekolada wyczuje marchewki np. w kieszeni (nawet podczas siodłania) zaczyna się cofać i grzebać nogą,co ja mam zrobić ?nie mogę jej tego oduczyć,niepotrzebnie ktoś ją kiedyś tego nauczył... 😤
Ale to też niekoniecznie, że ktoś konia nauczył - mój folblut tak robił przed jazdą i po jeździe: przed - bo ekscytował się, wiedział, że jak zakładam siodło, to coś się dzieje, po - bo spieszyło mu się spowrotem do boksu. Czasami coś, co koń nauczył się jako "sztuczka" zamienia się w jego głowie w zły nawyk. Podobnie jest ze wspinaniem - najpierw dzieffczynki uczą konia sztuczki, bo to jest cool, a potem koń wspina się jak, nie chce wykonac czegoś, traktuje to jako forma ucieczki
.
|To też jest prawda, że ludzie dziwią się,że koń żebra, jak jest nauczony, że jest o co żebrac i w kieszeni są cuksy. KOń ci nie powie " ej stara daj cuksa, czuję, że masz je w kieszeni"  Bardziej subtelny zrobi tapirzą wargę  o taką : , znacząco spojrzy, wygnie szyję w łuk, a mniej subtelny, nerwowy, żarłoczny (niewłasciwe skreślić) lub bardziej pomysłowy wypróbuje coś ze stałego repertuaru sztuczek, które kiedyś działały, okaze zniecierpliwienie, postraszy uszami lub co gorsza zębami, przepchnie, wyjmie cuksa razem z kawałkiem kurtki ... Nie ma cukierków NIGDY- nie ma problemów.  Ale to tak czasem fajnie, jak konik przyjdzie, przytuli się i głupio tak nie mieć nic w zamian za tą cukierkową miłosć 🙂
alnama Mój robi to samo, znaczy nie grzebie nogą, ale macha przednią, trochę jedną, potem drugą. Jak go czyszczę, ubieram derkę... On tak nawet je w boksie - dostaje jedzenie do żłobu no i sobie macha. Jak przy nim jestem, to zawsze go karcę słownie 'ej!', 'halooo' itp, ale on to ma tak wkodowane, że beze mnie zawsze macha.
Oczywiście nigdy nie dostaje za to cukierków.

Nie ma to jak uczenie konisia sztuczek  🤔
Kiedyś miałam problem trochę podobny. Koń musiał mieć pielęgnowaną pęcinę: gruda, strupki, bandaż - nic miłego. Metoda "podnieść nogę po przekątnej" się nie sprawdziła, bo koń włączał tryb walki.

Czasu było mało, więc użyłam wyjątkowo metody "bar otwarty - bar zamknięty".  Układ był prosty: jak wszystkie 4 nogi są na ziemi, są smakołyki, jak którakolwiek noga się podniesie - bar się zamyka i nie ma nic.

Podziałało wyjątkowo szybko. Było na tyle skuteczne, że można było włączyć przyzwyczajanie do bandażowania (najpierw zdrowej nogi). I że koń współpracował mimo dyskomfortu.

Trudno oczywiście stosować tę metodę na dłuższą metę, nie będziemy nagradzać non-stop. Ale można od tego zacząć. I w ogóle rozważyć kliker. Jeśli jest dobrze stosowany, zapobiega żebractwu. Oczywiście najważniejsze to JEŚLI.
Teodora rozsądnie, chyba jedyna sensowna metoda na taki przypadek 😉 u nas nie ma problemu machania nogą przy zawijaniu, smarowaniu kopyt itp, generalnie w niczym to nie przeszkadza, ale mnie po prostu irytuje, bo wygląda jak taki pajac albo koń cyrkowy  🙄
Nie cierpię smakołyków do nauki, przecież taki koń zrobi wszystko dla smaczka, łącznie z rozdeptaniem człowieka, a jak smaczka nie masz to pocałuj się w d....ę, sztuczki nie będzie i jeszcze ci krzywdę zrobi ze złości, bo nie masz cuksa - znałam takiego szkółkowego delikwenta, co łapał za kieszeń, raz mi rozpruł kurtkę, bo myślał, że każdy ma cuksy i zdziwiony był, że w pychol dostał. Też jestem zdania, że koń ma stać, a nie machać nogami podczas czyszczenia - toleruję zabawę sprzętem typu podnoszenie i rzucanie nawet szczotkami, czy mizianie futerka - jak powiem "nie wolno" to przestaje i stoi jak trusia, jak podnosi nogę np. przy ubieraniu ochraniaczy, to jest komenda "postaw nogę" i noga wędruje z powrotem na ziemię. Wcale nie jest potulnym konikiem, lubi bunty, ale jak coś przeskrobie, to wie, że będzie krzyk i ją zostawię samą, czy odeślę i nie pozwolę podejść - potem się kręci w kółko, a minę ma jak bardzo skruszony dzieciak. Dla każdego konia inna kara - jakbym kuca odesłała to byłby w siódmym niebie i raczej ani mu się śni słuchać poleceń jak ma okazję zwiać 🤣

Co do metody Teodory, znajoma ma klacz, która nie weźmie wędzidła bez smakołyka - tak została kiedyś nauczona i nie ma opcji - można stać i prosić, bez choćby okruszka nie da rady.
Coś słabo proszą...

Każda metoda jest dobra pod warunkiem, że jest dobrze zastosowana.

alnama, Oby zadem nie oddał na tą lecącą szczotkę.... Ja bym na Twoim miejscu nie cudowała, tylko konsekwentnie robiła co robisz. Z takimi nawykami tak jest, że możesz nie wyplenić tego na 100%. Czasem lepsze jest wrogiem dobrego.

btw - serio macie metody rzucania w konia czymś?  🤔
W moim przypadku, tylko tym jednym to była jedyna metoda, która działała w odpowiednim momencie i skutkowała Sankaritarina stosowałam może ze dwa razy na tych właśnie koniach, bo myslałam ,że mi ta drewnianą stajenkę rozniosą kopytami.

Koryto otwarte- koryto zamknięte stosuje jedynie przy załadunku do przyczepy. Często daję sniadania młodym koniom w środku, dzieki czemu bardzo szybko się uczą, że przyczepa jest fajna. Moja panikara tez okazała się przekupna, chociaż myślałam, że w obliczu zagrożenia jakim jest niewątpliwie okropna bukmanka (przecież przypomina paszczę lwa) to nic nie pomoże. Jak bardzo się myliłam. Żarcie pomogło nauczyć konia zostawać na dłużej w środku i  nauczyć go, że trzeba ze spokojem wszystko pozamykać.
Rzucenie szczotką nie zrobi koniowi krzywdy, jeżeli się myśli co się robi - no i dla panikującego z byle powodu konia ta metoda siłą rzeczy nie wywoła spokojnego stania w miejscu. Obecnie nam wystarczy krótkie "e", ale na początku inteligentny koń wiedział, że jak pani jest daleko, to może olać sprawę i robić co chce - dlatego poleciała szczotka - koń stanął jak wryty i był spokój.
Niestety ale to są głupie "sztuczki" uczone przez małe dziewczynki jak to ktoś już tu opisał. Mój koń stał wcześniej w stajni gdzie przewijało się bardzo dużo dzieci, ja usłyszałam zabierając konia, że to "takieeee fajne proszenie..". Karę klapsa w zad również stosuję na jego kręcenie się, koń jest spokojnym typem - przez czas kiedy jestem z nim zdążyłam go już poznać i wiem, że tego typu karę mogę zastosować, co prawda na razie pomaga krótkodystansowo. Przy nadmiernym machaniu szkitami przednimi jeszcze tego nie robiłam (tak jak pisałam, zawsze to było w łopatkę) i żadnych dodatkowych atrybutów nie stosowałam, ale teraz spróbuję 🙂 Dzięki dziewczyny!
U mnie nagrodą za dobrze wykonane polecenie jest wrócenie na pastwisko (bo zwykłe zabieram konia z pastwiska), poklepanie, podrapanie w ulubionym miejscu... Coś w ten deseń. Staram się unikać smakołyków, i powiem szczerze wyszło mi to na dobre. Ze smakołykami koń był rozwydrzony- a bez nich, podgryzanie się skończyło. A jeśli MUSZĘ dać, to kładę go na ziemi, tak, aby koń widział i wtedy zjada sobie z ziemi. Jeśli jesteśmy w boksie to do koryta. NIGDY z ręki 🙂.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się