Czasopisma branżowe- czujecie niedosyt?

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
17 grudnia 2013 10:48
Ajbek?
Hetman albo Nemo?
Karla🙂, El Camp?
Huculska Ostoja   Fotografia Beata Gan
18 grudnia 2013 09:29
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
18 grudnia 2013 17:44
"Pozytywne szkolenie
Anna M. Kalinowska

W ostatni weekend października, w Stadzie Ogierów w Bogusławicach, odbyły się konsultacje jeździeckie z Simone Williams. Zawodniczka Grand Pri, członkini kanadyjskiej kadry olimpijskiej została zaproszona do Polski przez firmę SPORTiKAL. Poprowadziła 13 treningów na zróżnicowanym poziomie. "


Dobrze, że nie Grą Pri 😀
może klawisz z literką x się zaklinował 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 grudnia 2013 17:53
ale nie napisanie czy Grand Pri w ujeżdżAniu czy w skakaniu  😁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
18 grudnia 2013 18:09
W lataniu po polach (kiedyś na krosie to usłyszałam 😀).
O CZŁONKINI nie wspomnę >__>
Członkini dziwne? Widnieje w słowniku języka polskiego, normalne słowo...
sei   . let's grow old together & die at the same time .
01 stycznia 2014 20:27
czy ktoś byłby tak miły i zeskanował/zrobił zdjęcia artykułu z grudniowego ŚK?
chodzi o "W oleju moc i siła" A.Pięty
:kwiatek:
sei, jeśli nie załatwisz wcześniej to odezwij się do mnie w sobotę/niedzielę.
Hetman albo Nemo?

Hetman? Ten, który jakiś czas temu był sprzedany, a przed sprzedażą Ala Charuk na nim startowała i trenowała?
Jeśli ktoś miałby nowy numer ŚK i byłby tak uprzejmy i zeskanował mi artyukuł pt. Gerd Heuschmann – raj utracony czy nowy horyzont?, byłabym bardzo wdzięczna  :kwiatek:
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
07 stycznia 2014 09:23
Behemotowa, nie, Hetman Moniki Jackiewicz.
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
09 stycznia 2014 17:13
Właśnie przeczytałam "Araby magazine". Calusieńki. Od deski do deski. A przecież araby to nie moja bajka!!! Gustuję w koniach śląskich  😁 A mimo to z żalem dotarłam do ostatniej kropki magazynu. I moje pytanie: dlaczego takie coś udaje się arabiarzom, a pozostałym czasopismom nie??? Dlaczego arabiansaneta potrafi mnie zaciekawić artykułem o rodzie męskim rasy, która absolutnie mnie "nie interesuje"??? Why God, why???  😁
Z tegomiesięcznego zbioru poświęciłam 15 minut na przeczytanie KT, 10 minut na ŚK i 5 na KP. Całe szczęście, że są jeszcze oferty sprzedaży  😎
Aleksandra- zauważyłaś, że od jakiegoś czasu w wymienionych pismach nie ma porządnych relacji z imprez hodowlanych? ja już właściwie z krajowych pism poza hodowcą nie czytam nic 🙁 Nie ma artów Byszewskiego, Wiszowaty, które bardzo lubiłam i z których na serio można było się sporo dowiedzieć🙁
arabiansaneta   Konie mamy zapisane w gwiazdach
09 stycznia 2014 18:02
Właśnie przeczytałam "Araby magazine". Calusieńki. Od deski do deski. A przecież araby to nie moja bajka!!! Gustuję w koniach śląskich  😁 A mimo to z żalem dotarłam do ostatniej kropki magazynu. I moje pytanie: dlaczego takie coś udaje się arabiarzom, a pozostałym czasopismom nie??? Dlaczego arabiansaneta potrafi mnie zaciekawić artykułem o rodzie męskim rasy, która absolutnie mnie "nie interesuje"??? Why God, why???  😁
Z tegomiesięcznego zbioru poświęciłam 15 minut na przeczytanie KT, 10 minut na ŚK i 5 na KP. Całe szczęście, że są jeszcze oferty sprzedaży  😎

Miło mi. Wydaje mi się, że dla arabiarzy araby są czymś więcej niż normalnymi końmi i miłość do nich jest specjalnego rodzaju.
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
09 stycznia 2014 18:47
No ja ilekroć czytam "Araby", a czytam od samiuśkiego początku, to mam ochotę kupić sobie araba  😁 Przeglądam ogłoszenia, napalam się, a potem wraca mi rozum  😉
Co wg was jest lepsze ŚK czy Gallop?
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
09 stycznia 2014 19:01
Ciężko porównać, bo obie o zupełnie różnym profilu.
"Na pocieszenie" - ja nieraz z wielką ciekawością czytałam artykuły o ślązakach, hucułach i grubaskach, chociaż to nie moja bajka 😉 Jeśli tekst o hodowli jest porządnie napisany, to zawsze warto przeczytać i czegoś się dowiedzieć. Moje ulubione to obszerne opisy zasłużonych linii, historie stadnin, podsumowanie licencjonowania ogierów itd.  Bardzo podobał mi się artykuł w "HiJ" o licencji dla ogierów huculskich, gdzie były krótkie opisy ich mocnych i słabych stron, zwrócenie uwagi na liczebność danego rodu w Polsce i że warto uznać niektóre słabsze konie dla podtrzymania linii. Wzorcowy tekst i szkoda, że nie ma takich więcej.

Kiedyś kupowałam wszystkie numery KP, KT i ŚK.
Najpierw zrezygnowałam z KT - ostatni numer mam z grudnia 2012.
W tym roku rezygnuję z KP. Właśnie udało mi się dorwać nr XI-XII/2013 i na tym koniec. Zresztą zapowiadano, że wersja drukowana ma być dostępna tylko w prenumeracie, więc tym bardziej. Zdarzały się ciekawe teksty, ale mało i szkoda mi miejsca w domu. Przedruki ze starych numerów - marny pomysł. To już nie ma o czym pisać, czy szkoda kasy dla autorów?
Możliwe, że zrezygnuję ze ŚK. Iberyjska ekspansja niedawno dotarła też tutaj...
Gallop - odpuściłam po kilku numerach.
KiR - bardzo stare numery poszły na makulaturę, a nowych od lat nie kupuję. Chociaż przyznam, że do środka nie zaglądam i nie wiem czy czegoś nie tracę.
HiJ - prenumerata i wszystko jasne 😉 Idealnie nie jest, ale to "moje" pismo. Nawet bardziej niż arabskie!
Araby - obiecujący spis treści, ale jeszcze nie udało mi się zdobyć nowego numeru.

Nie macie wrażenia, że nasze pisma są trochę o wszystkim i o niczym? Tematy się powtarzają, dużo jest "zapychaczy", mało pisania wprost o problemach w hodowli i jeździectwie. Brakuje odważnych, którzy wypunktują co się nie udaje, co jest do natychmiastowej zmiany, albo gdzie nie można nic zrobić, bo polityka nie pozwala. Np. przy każdych wyborach do PZJ pojawiają się teksty jak to teraz będzie super 😉
Na tym tle wyróżnia się Gallop, który kompletnie mnie nie interesuje, ale przynajmniej ma jakiś pomysł na siebie i się go trzyma. Może dzięki temu dla kogoś innego jest najlepszym pismem.

Zagraniczne pisma też są takie mdłe?
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
09 stycznia 2014 19:31
Ale i "Hodowca" już nie jest taki sam, jak był zapanowania poprzedniego naczelnego... Mimo wszystko jest najlepszy.
Mnie brakuje porządnych recenzji z czempionatów, zt itp. (bo to, co się pokazuje, to zwykłe wyniki, tylko w oprawie słów i zdjęć). Wizyt w stadninach, opisów planów hodowlanych, klaczy matek w hodowlach, sukcesów, opisów reproduktorów. No starego KP mi brakuje  🙁
Aaaa, a w "Arabach" jedyne, co mi przeszkadza, to zdjęcia w artykułach o zagranicznych pokazach- wiem, jak wygląda Pistoria czy Pogrom, ich zdjęcia pojawiają się przy okazji sprawozdań z polskich pokazów, więc z chęcią zobaczyłabym te konie, z którymi nasze wygrały/przegrały o mały włos.
Te pisma, które znam od tej strony, są bez wyjątku w kiepskiej kondycji finansowej. Stąd - pisze się praktycznie zawsze na ostatnią minutę (jak zapłacą za poprzedni tekst - a płacą dzień przed zamknięciem numeru, kiedy widzą, że nie go czym zapchać...) i w zasadzie wyłącznie "z palca wyssane" rzeczy - bo o żadnym merytorycznym przygotowaniu, nawet tak trywialnym jak poczytanie Pruskiego w bibliotece i mowy być nie może w takich okolicznościach. Miałem pisać o gangu koniokradów i nic z tego nie wyszło i nie wyjdzie - nie mam po prostu środków na to, żeby jeździć po Polsce i rozmawiać z ludźmi, nawet do Warszawy nie pojadę, bo za co?

Zresztą - jak może być inaczej? Prasa papierowa ogólnie zdycha podcinana przez Internet. Papierowa prasa niszowa, adresowana do znikomego liczebnie kręgu odbiorców (a wbrew różnym mitom jeździectwo jest w Polsce SKRAJNIE niszowym sportem... Podejrzewam, że golfistów jest już więcej!) istnieje wyłącznie dzięki nieustannemu cudowi, przypominającemu rozmnożenie chleba nad jeziorem Genezaret. Pytanie tylko, jak długo to jeszcze potrwa..?
AleksandraAlicja
A mnie się właśnie podoba gdy jest więcej zdjęć polskich koni.

Po pierwsze ze względów kronikarskich - trzymam wszystkie numery i za ileś lat fajnie sobie będzie zajrzeć i porównać np. zdjęcie młodziutkiego Pogroma ze starszym zasłużonym reproduktorem (odpukać!).

Po drugie - niby czemu pismo wydawane w Polsce miałoby promować zagraniczne konie i drukować ich zdjęcia kosztem naszych koni? "Araby" są sprzedawane na cały świat i trzeba pisać jakie nasze konie są super i pokazywać ich superowość na zdjęciach. Obraz jest wart więcej niż nawet najbardziej pochlebny opis. Szejkowie niech się sami promują 😉

Po trzecie - w epoce internetu zdjęć jest mnóstwo i jeszcze więcej. Fajnie byłoby zobaczyć przy artykule galerię z porównaniem naszych koni i innych zwycięzców, ale miejsce jest ograniczone, więc: patrz punkt 2.

edit
jkobus
Smutne to jak diabli. Nie wiem czy pójście w kierunku zmniejszenia liczby numerów i walki z szybkością internetu dzięki super merytorycznym artykułom ma szansę powodzenia, czy to utopia. Ja wiem, że wolałabym kwartalnik, który ma np. 5 obszernych tekstów po 10 stron każdy plus strony ze zdjęciami plus reklamy (ha ha), za to z artykułami wysokiej klasy, niż śmieciowe pisemko z bla bla o niczym. Mogłabym nawet za to zapłacić więcej ze świadomością, że za 10 lat ten tekst będzie miał wartość. Tylko co, jeśli takich osób jest np. 500 w całym kraju?
Mnie brakuje porządnych recenzji z czempionatów, zt itp. (bo to, co się pokazuje, to zwykłe wyniki, tylko w oprawie słów i zdjęć). Wizyt w stadninach, opisów planów hodowlanych, klaczy matek w hodowlach, sukcesów, opisów reproduktorów. zegrały o mały włos.


O! O! O to właśnie chodzi! Ja z niecierpliwością czekam na to, aż w końcu coś takiego się ukaże (oczywiście nie w jednym artykule!!) - przybliżenie stadniny, przeszłości, celów, rodów żeńskich, aktualnego stada, najcenniejsze matki, najlepszy przychówek... A tu nic!! Artykuły oczywiście ze zdjęciami!
I też drażni mnie fakt, że tematy typu "ZT" są tylko tknięte i opisane wyniki... Autorzy artykułów nie są tam osobiście, by być w stanie dodać własny komentarz, czy o co chodzi? A chyba cały sekret w tym, by przybliżyć sylwetki tych przyszłych reproduktorów, czym się popisały na końcówce, czym nie - kurde, no teraz liczba ogierów nie przekracza 15, a uznane to maks. 10! (w tym roku po "poprawce" - 6) - na pewno znajdzie się miejsce na opisanie każdego!
Meae- mi zarzucono, że robię za długie tektsy o ZT i nikt tego nie czyta, bo właśnie robiłam wywiady z jeźdźcami, właścicielami, hodowcami, komisją, oprócz prania wyników, zdjęć czy rodowodów.
Za dojazd nigdy pieniędzy nie dostałam, jedynie wierszówka.
I niestety zgadzam się z tym co pisze jkobus, mi jedno pismo od ponad pół roku nie rozliczyło artu, który zamówili, nie wydrukowali (duży art wyjazdowy plus drugi krótki weterynaryjni żywieniowy).
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
09 stycznia 2014 20:01
Po drugie - niby czemu pismo wydawane w Polsce miałoby promować zagraniczne konie i drukować ich zdjęcia kosztem naszych koni? "Araby" są sprzedawane na cały świat i trzeba pisać jakie nasze konie są super i pokazywać ich superowość na zdjęciach. Obraz jest wart więcej niż nawet najbardziej pochlebny opis. Szejkowie niech się sami promują 😉
Po trzecie - w epoce internetu zdjęć jest mnóstwo i jeszcze więcej. Fajnie byłoby zobaczyć przy artykule galerię z porównaniem naszych koni i innych zwycięzców, ale miejsce jest ograniczone, więc: patrz punkt 2.

Przyznaję, że masz rację- trzeba swoje promować i pokazywać, poza tym teraz przyglądnęłam się zdjęciom i nie dość, że są i "te obce", to jeszcze nasze konie prawie się nie powtarzają (np. z Aachen i z Paryża, a przecież były te same).
To, co mi się jeszcze w "Arabach" podoba, to recenzowanie- nikt się nie boi napisać, że sędziowie niesprawiedliwie ocenili, że czempion ma krzywe nogi, że ta sędzina preferuje typ egipski, albo że taki reproduktor był miękki w grzbiecie, ale tego nie przekazywał, a z kolei w tamtym pokładano ogromne nadzieje, ale dał proste profile.

I skoro faktycznie tak jest, jak pisze Jacek- to jak czasopisma mają być w lepszej kondycji finansowej, skoro piszą "dla nikogo" i skoro nawet ta nisza, która się interesuje końmi nie widzi w nich nic interesującego? I koło się zamyka. Zobaczcie, ile nas tu pisało, że "kiedyś kupowałam/em, ale teraz już nie". Ja się trzymam, ale naprawdę jestem o krok od rezygnacji  🙄
W ŚK kilka lat temu była seria artykułów o stadninach, z najważniejszymi reproduktorami, rodzinami, osiągnięciami itd. Jak na obecny standard były obszerne i ciekawe, chociaż streszczenie 50 lat działalności stadniny na 3 stronach musiało być bardzo po łebkach. Teraz nawet tego nie ma. Bida z nędzą. Nie ma fachowców, którzy potrafiliby i chcieli napisać coś takiego. Kiedyś takie artykuły pisali hodowcy (kształceni jeszcze przed wojną?) po wielu latach przepracowanych w danej stadninie. A teraz?

A poza tym - żeby taki artykuł o stadninie był coś wart, trzeba by szczerze napisać o tym, że niektóre rodziny są słabe czy że dany ogier się nie sprawdził. Jacyś odważni na horyzoncie?
Jakoś tak w okresie świątecznym (więc w czasie, gdy ludzie relatywnie mało czasu spędzają w internecie), jeden z czytelników mojego bloga zalinkował mnie na forum... miłośników noży. Wyobrażacie sobie coś bardziej abstrakcyjnego i egzotycznego..? W dodatku - w wątku towarzyskim, który nawet tam na pewno nie przyciąga zbyt wielkiego procentu userów. Tymczasem - liczba wejść na bloga podwoiła się na kilka dni...

To pokazuje skalę problemu. Miłośników noży jest najwyraźniej KILKUKROTNIE więcej niż koniarzy. Nie wiem, czy mają jakąś papierową prasę tylko dla siebie - ale faktem jest, że magazynów "militarnych" jest kilka. Nigdy nawet żadnego nie otworzyłem, bo militaryzm mnie generalnie brzydzi - ale po grubości i okładkach sądząc, jakoś się trzymają...

Nie da się pisać wysokiej jakości artykułów walcząc o przetrwanie, pisząc na ostatnią minutę i oszczędzając na wszystkim. Wysokiej jakości artykuł wymaga "pracy dziennikarskiej" - więc: podróży, czasu (także na myślenie...), dostępu do materiałów niedostępnych w necie. Ilekroć mam coś takiego "przy okazji" - bo robię coś innego i materiał sam mi w ręce wpada - to oczywiście z tego korzystam. Do tekstu o panu Tadeuszu Kotwickim realnie dołożyłem, bo koszt dojazdu do Wrocławia był większy niż wierszówka, którą za spory, dwuczęściowy materiał dostałem - ale OK, zrobiłem to przy okazji wyjazdu do klienta, któremu projektowałem stadninę, więc mogłem sobie na to pozwolić. Niestety, takie okazje nie trafiają się co miesiąc, ani nawet co kwartał.
sei   . let's grow old together & die at the same time .
10 stycznia 2014 08:44
mnie nawet ostatni numer HiJ nie porwał... ale jest to jedyna gazeta, którą w ogóle kupuję (prenumerata).
wszystko co piszecie to niestety prawda.

co do zagranicznej prasy, pozycje z którymi miałam okazję się zetknąć prezentowały wyższy poziom.
mnie brakuje pisma, które opisywałoby hodowlę i sport. z rodzimego podwórka, ale również zagraniczną, eventy największego szczebla.
oczywiście to wszystko musi być napisane w odpowiedni sposób 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się