Lonżowanie

bazzylia, To samo pytanie padło na 46 stronie tego wątku.

Mozii, Ja zewnętrzną przez kółko w pasie. Ale przyznam, że na dwóch lonżach lonżowałam tylko kilka razy z ciekawości i jakoś nie czułam potrzeby więcej.
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
02 września 2013 14:25
To tak jak i ja 😉 A pytam z czystej ciekawosci 😉
Ja pierwszy raz pracowałam na dwóch lonżach i jestem pozytywnie zaskoczona  🙂 bałam się, że nie ogarnę tego wszystkiego - dwie lonże i bat, ledwo radziłam sobie z jedną, ale nawet lepiej mi szło o.O Pracowałam z młodą klaczą i było o niebo lepiej, na jednej biegała jak szalona i nie mogłam jej zatrzymać, a na dwóch chodziła jakby to robiła już dłuższy czas..
Julie,  a nie powinno się też wewnętrznej od wędzidła przez kółko do pasa do ręki?

chciałabym spróbować lonżowania na dwóch lonżach. czy musze kupować system np busse, czy moge poprostu użyć dwóch lonży? ile m powinna mieć zewnetrzna?
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
02 września 2013 17:15
Isabelle ja ostatnio mierzyłam taką lonżę i miała długość 4.70 m.  Ja jak zapinałam to od zew. i wew. tak samo, czyli :  od pasa do wędzidła i przez kółko do ręki ( czyli taki trójkąt ) .

edit , rąbnęłam się  :kwiatek: wew. od pasa do wędzidła i do ręki  😉 a zew. od pasa do wędzidła i do kółka na górze i do ręki  😎
niecale 5m?! to cale kolo mialo 8 srednicy  🤔wirek:??
ja przepinam obie reka-pas- pysk, ale w suuuuper ksiazce PZJ o lonzowaniu, radza zeby poczatkowo z wewnetrzna wodza zrobic na odwrót reka, wedzidlo, pas ze  niby konia latwiej nauczyc? a potem zapinajac dwie tak samo mozna robic bez problemu zmiany kierunków albo ósemki itp.
zduśka,  o kurczę... sądziłam, ze to idzie tak
wewnętrzna:
karabińczyk-wędzidło-pas-ręka
(karabinczyk przyczepiony do wędzidła nie do pasa)
zewnętrzna
karabińczyk-wędzidło-pas-za zadem-ręka

coś takiego:


zeby można było np płynnie zmienić kierunek, bez przepinania. tak jakby do "powożenia" zapiąć z obu stron (wędzidło, pas, ręka), żeby móc iśc za koniem, a jeśli stoimy w srodku koła to wtedy zewnętrzna przechodzi za zadem, ale jeśli ustawimy sie za koniem bez zmiany zapiecia to będzie z obu stron tak samo...

zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
02 września 2013 17:48
Zorilla tyle miała ta nasza. Ale lonżując nie stoję w niejscu, tylko wędruje po całej hali czy placu, dzięki czemu zyskuję większą powierzchnie do lonzowania i koło wcale nie jest małe.

Isabelle tak naprawdę są różne techniki zapinania. Zależy co chcesz osoiągnąć  😉 Wiem, że niektórzy zapinają właśnie tak aby mieć możliwość zmiany kierunku bez konieczności przepinania. Ale ja tak nie potrafię  😉
Julie Przepraszam, ale nie udało mi się dojść do tej strony...  😡
to konkretniej zapytam

jaką długość powinna mieć lonża, żeby udało sie ją zamocować na zewnątrz tak jak na obrazku powyżej?
Isabelle, ja przypinam własnie tak jak ty tlumaczysz, ale tak naprawde  to mozna chyba kombinowac na 100 sposobow.

zduska, rozumiem ze chodzisz ale okalajac konia za zadem to chyba stoisz 2m od niego jezeli lonza taka krotka, nie wyobrazam sobie tak galopowac biegnac kolo konia :P
Tez wedruje ale lonze mam duzo dluzsza, a i tak sie nawedruje. Nie moge sobie wyobrazic z taka krotka 😉
Ja mam "gotową" czyli kupną podwójną lonżę, czyli dwie lonże o długości 8 metrów. Początkowo lonżowałam na dwóch lonżach zwykłych, ale one są dość elastyczne, z miękkiego materiału, który zagłusza i maskuje subtelne działanie ręką (a dwie lonże pozwalają dłońmi robić wszystko, z ziemi można pracować identycznie jak z siodła). Lonża podwójna jest trochę sztywniejsza, mniej rozciągliwa. Dodatkowo ok. metr od karabinczyka nie jest wykonany z taśmy, tylko z okrągłej linki, dzięki czemu podwójna lonża jest maksymalnie przepustowa przez wszelkie oczka od pasa, karabinczyki itd.

Dwie lonże zapinam różnie, np. u Karola, który ma bardzo ruchliwy zad, pojawia się problem, że przełożoną tyłem lonżę podbija sobie do góry i wrzuca pod ogon, co nie jest najlepszym miejscem na lokalizację lonży 😉 U niego lonżę przekładam górą przez pas (albo jeśli koniecznie chcę mieć ją z tyłu, to mocuję tę zewnętrzną przez dodatkowe oczko nisko na pasie).
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 września 2013 22:57
Julie,  a nie powinno się też wewnętrznej od wędzidła przez kółko do pasa do ręki?

chciałabym spróbować lonżowania na dwóch lonżach. czy musze kupować system np busse, czy moge poprostu użyć dwóch lonży? ile m powinna mieć zewnetrzna?


kupujesz linkę (nie za cienką) w sklepie z linami o dł 15 m, 2 karabińczyki i masz to co potrzebujesz.
Ja byłam uczona, że początkujący lonżujący powinien przepinać lonżę wewnętrzną od wędzidła przez pas do ręki lub w ogóle nie przepinać jej przez pas na początku, a zewnętrzną za zadem tylko jeżeli koń kiedykolwiek miał coś za nim założone (np pessona), jak nie to przez grzbiet i dopiero jak lonżujący nabierze wprawy to za zadem.
Reszta kombinacji teoretycznie dla bardziej zaawansowanych lonżujących i dla koni, które już jakiś czas chodzą na dwóch lonżach.


PS Też mam taką podwójną lonżę jak Quanta, można to niedrogo kupić. chociaż ja wolę lonżować po prostu na dwóch związanych na końcu jak najlżejszych lonżach
raczej wolałabym gotową lonżę. tydzien bym analizowała grubość sznurka, doczepienie do karabinczyka, a i tak na koniec byłoby mi niewygodnie 😉

więc taka 8 metrowa lonża jest wystarczająca za zadem?

czy mogę najpierw spróbować z jedną lonżą idącą wędzidło-pas-ręka? jako, że trochę bałam się opcji pessoa używam własnoręcznie stworzonego "zatylnika", taki dziwny systemik, niezależnie pilnujący zadu, z ochraniaczem z węża ogrodowego z gumami na wypadek wierzgnięcia. jednak to nie to samo co sztywna lonża, to wolałabym najpierw opanować lonżowanie idące przez wędzidło i pas, ale nie wiem czy tak można?
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
03 września 2013 07:38
Zorilla no ja właśnie za zad nie kłądę  😉 bo takiej opcji bym pewnie nie ogarnęła ..  😁
Dziewczyny,
Szukam patentu dla delikwenta, który jest zawodowym pływakiem łopatkowym, jest dość mocno przebudowany i ma problem z oparciem się na wędzidle. Przerobiliśmy już gogue (nie rozwiązywał problemu pływających łopatek i prowokował do zbyt niskiego ustawienia nawet przy bardzo aktywnej pracy zadu, w efekcie chłopak nurkował mostkiem w podłożu) i zwykłe wypinacze (łobuz się usztywniał i nie szukał oparcia na wędzidle).
Może macie jakiś pomysł?  :kwiatek:
u mnie się sprawdziły dwie lonże, ale koń musi już na jakimś stadium "lonżowego wyszkolenia" być no i ktoś mądry mi to kiedyś pokazał. Jak masz kogo podpytać to warto spróbować
equi.dream  :kwiatek:
Elfik   Piękny rudy sens życia:)
05 października 2013 08:33
Mam pytanie nie słyszał ktoś może żeby w okolicach śląska lub małopolski organizowany był jakiś kurs lonżowanie gdzie oczywiście można wziąc swojgo konia? chodzi mi o naprwade dobry i fachowy kurs, tak żeby można było z niego coś wynieść🙂
Będzie taki kurs w Bodzanowie organizowany przez pana Susłowskiego, ponoć tak planowano podczas ABC Woltyżerki. Właśnie tylko ze swoim koniem. Napisz do nich 🙂
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
04 stycznia 2014 19:42
Co myślicie o tym pasie do lonżowania: http://pasi-konik.pl/pl/p/WALDHAUSEN-Pas-do-lonzowania/4676 ?

Jeśli chodzi o firmę Waldhausen to jestem z niej bardzo zadowolona - na prawdę solidne rzeczy.

Ale nie wiem jak będzie z tym pasem - ma ktoś? Nada się?  😉

A może ma ktoś jakąś sprawdzoną markę, jeśli chodzi o lonżowanie?

Dzięki za wszystkie odpowiedzi  🙄  :kwiatek:
Spróbuj popracować na dwóch lonżach. Na pewno uzyskasz pożądany efekt i nie zniszczysz konia. Pozdrawiam!



Dziewczyny,
Szukam patentu dla delikwenta, który jest zawodowym pływakiem łopatkowym, jest dość mocno przebudowany i ma problem z oparciem się na wędzidle. Przerobiliśmy już gogue (nie rozwiązywał problemu pływających łopatek i prowokował do zbyt niskiego ustawienia nawet przy bardzo aktywnej pracy zadu, w efekcie chłopak nurkował mostkiem w podłożu) i zwykłe wypinacze (łobuz się usztywniał i nie szukał oparcia na wędzidle).
Może macie jakiś pomysł?  :kwiatek:
Strzemionko ten pas nie wygląda mi zbyt solidnie, pasów z decathlonu też nie poleam, ale nawet u nas na revoltowych ogłoszeniach można dostać w dobrej jakości i cenie.
Ja raz używałam chyba tego właśnie pasa, konia mi obtarł do tego popędził na głowę i generalnie koniowi było niewygodnie - cała spięta była nawet zanim założyłam jakiś patent - a gdy tylko zdjęłam pas od razu wróciła do normy.
Ale głowy nie dam czy to stricte ten - tak wyglądał.
Bardzo fajne wg mnie są pasy Mustanga - ten z futrem i normalny z klockami. Popularne, ja sama mam ten ze sztucznym futerkiem i nie obciera konia ani nie przekręca się, jeśli jest dobrze zapięty.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
05 stycznia 2014 16:03
No właśnie, ja kierowałam się głównie firmą (na prawdę polecam - mam kantar, ochraniacze, owijki - solidne, mocne rzepy, ogólnie firma nie najdroższa a rzeczy bardzo dobre, na pewno lepsze od Fouganzy czy Fair Playa  😉)  🤬

Czyli najlepszy byłby taki skórzany pas, bez parcianych wstawek?


Figaro.Winner na pasie do lonżowania już pracowałam, jednak nie był mój a pożyczony - nie mam pojęcia jakiej firmy, ale solidny - nie odparzał, nie obcierał.
Konia nie zepsułam  😉

Na dwóch lonżach przypiętych do 2 kółek wędzidłowych podstawowych?
Czyli po dwóch stronach?

2 lonże w jednej ręce, tak?

Muszę spróbować, już kiedyś o tym myślałam ale sądziłam, że więcej z tego szkód niż pożytku będzie.

Ale teraz jak się zastanawiam to rozwiązanie niezłe - koń czuje z dwóch stron wędzidło, a nie z jednej (chyba dobrze rozumuję, jeśli nie - poprawcie)
strzemionko,  bez przesady, skórzane pasy to kilka solidnych stówek 😉 fajny jest pas York. mam i jestem zadowolona.
1. popręg od pasa jest też z "podszyciem" więc nie odparza. często pasy to gołe parciaki z ostrymi krawędziami-potrafią przeciorać.
2. pas ma od groma kółek, fajnie podszyty, stabilny.
3. cena! nowy pas kosztuje 120 zł? coś około. cena ma rewelacyjne przełożenie na jakość.

ogólnie york ma fantastyczne produkty.

o dwóch lonżach jest kupa czytania i kupa zapięć. ale to dość trudna kwestia. ja próbowałam raz i póki nie będę miała lonżownika-nie próbuję ponownie, bo jeśli nie ma się drugiego człeka do pomocy, i zerowe doświadczenie-to nie jest takie łatwe konia ustawić odpowiednio.
Ale chyba Figaro.Winner pracę na dwóch lonżach polecał Cookie, a nie strzemionko.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
05 stycznia 2014 17:01
[b]Spróbuj popracować na dwóch lonżach. Na pewno uzyskasz pożądany efekt i nie zniszczysz konia. Pozdrawiam![/b]



[quote author=Cookie link=topic=1300.msg1882658#msg1882658 date=1379948308]
[b][b]Dziewczyny,
Szukam patentu dla delikwenta, który jest zawodowym pływakiem łopatkowym, jest dość mocno przebudowany i ma problem z oparciem się na wędzidle. Przerobiliśmy już gogue (nie rozwiązywał problemu pływających łopatek i prowokował do zbyt niskiego ustawienia nawet przy bardzo aktywnej pracy zadu, w efekcie chłopak nurkował mostkiem w podłożu) i zwykłe wypinacze (łobuz się usztywniał i nie szukał oparcia na wędzidle).
Może macie jakiś pomysł?  :kwiatek:
[/b]

[/quote][/b]

pytanie

odpowiedź

jeśli dobrze widzę i umiem czytać ze zrozumieniem, to Figaro.Winner polecał Cookie pracę na dwóch lonżach, jak Cookie zapytała się o pomysł na jej problem.


Szukam czegoś dobrego, na długie lata - nie chcę wydać stówki za coś, co popęka, wytrze się i koń urwie kółko od kilku szarpnięć.

Co do yorka przeglądałam właśnie i wyglądają nieźle.

Z tą pracą na dwóch lonżach mam mieszane uczucia - nie wiem czy będę potrafiła tak lonżować, bo nigdy tego nie próbowałam.

Poczytam, dowiem się i na końcu może wypróbuję  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się