Jak dbać o końskie nogi?

MonioRek ja bym się nie przejmowała, aż tak i poobserwowała póki co. Bardzo możliwe, że to zwyczajna opuchlizna, od stania wiele godzin w boksie, więc i słabego krążenia.
Znam takich, którzy zawiją na noc swoje konie tylko w zimie, gdy więcej stoją w boksach. Znam takich którzy zawijają swoje konie non stop. Ja swojej kobyły z opojowymi zadami nie zawijam wcale, pracuje jakieś 6 razy w tyg plus padok. Jeśli akurat konie nie wychodzą przez pogodę, a nie daje się ona też do jakiejś konstruktywnej jazdy, to staram się o chwilę lonży albo spaceru.
Zawijam i wcierkuję tylko wiosną, bo wtedy zwykle przy okazji takiego przesilenia to zjawisko się nasila. Nawet jakbym chciała to nie mam za bardzo możliwości na co dzień regularnego zawijania, a inaczej to się chyba mija z celem. 😉
No i na takie opuchnięte nogi( z resztą nie tylko dlatego) bardzo dużo stępa przed jazdą 15-20 minut.


Z resztą jeśli konkretnie chodzi o opoje to na stronie 19-20 tego wątku był ten temat roztrząsany. 😉
Chyba wezwę weta na wszelki wypadek, obawiam się że jego 10-letnia kariera konia rekreanta (w tej chwili ma 15 lat) zaczyna teraz dawać o sobie znać :/
Witam,
bardzo prosze o opinie re-voltowiczów... mam podobny problem co MonioRek.. Moja kobyła ma prawie 13 lat, dotad nie miala zadnych problemow z nogami ani zadnych innych. Od ok 3 tygodni kiedy kon stoi ( po nocy) tylna prawa noga jest opuchnieta prawie w calosci, ale najbardziej  w pecinie. Noga aboslutnie nie grzeje, kon nie utyka, nie kuleje, grzecznie daje noge. Podczas jazdy to istna torpeda wiec absolutnie ja ta noga nie boli...  Nasza jazde zaczynamy od 10-15 min stepa i pozniej po ok 5 min kłusa noga wyglada juz prawie ok, po dalszej jezdzie jest juz praktycznie sucha...( chlodze nogi po jezdzie woda). Kon po jezdzie przewaznie idzie na padok, czasem do stajni, ale na drugi dzien z rana noga znow jest opuchnieta. Przody sa calkiem suche, tylna lewa noga nabiera tylko czasem i w duzo mniejszym stopniu. Konsultowalam oczywiscie to z weterynarzem i stanelo na tym, ze kobyla juz z racji wieku ma slabsze krazenie, i nic z tym nie zrobie, tylko duzo ruchu i ewentualnie na noc można wcierac wcierke rozgrzewajaca. Chcialabym poznac jednak Wasza opinie dla swietego spokoju, poniewaz za kazdym razem kiedy widze ta opucnieta noge mało sie dostane zawału tak sie o nia martwie 🙁 Zalaczam zdjecia, poniewaz chce zobrazowac o co mi chodzi.
Ps. uprzedzam pytanie odnosnie kopyt- kowal bedzie w tym tyg.

Zdjecia PO jezdzie zalacze w drugim poscie poniewaz nie zmieszcza mi sie wszystkie..
Zdjecia PO jezdzie ( nogi mokre od wody)


Prosze o porady co Waszym zdaniem robic z takimi nogami, i czy dla konia lepiej bedzie zalozyc na jazde owijki polarowo elastyczne, czy lepiej nic? Z gory bardzo dziekuje za kazda wypowiedz.
Jeżeli puchną obie nogi po nocy i po krótkim ruchu schodzi to są to sprawy krążeniowe. Wtedy tylko ruch ,ruch i jeszcze raz ruch , oraz można zawijać na noc , magnetyki to też super sprawa.
Jeżeli to jest jedna noga to jest mozliwość ,że jest zaburzone krążenie  ponieważ kiedyś była kontuzjowana. Jeżeli nigdy nie była kontuzjowana to cos sie dzieje, skoro puchnie tylko jedna. Moja jak miała kontuzje więzadeł krótkich w stawie skokowym to też nie kulalała , noga puchła po nocy , po pastwisku opuchlizna schodziła do zera.
Przeczytałam trochę wątek i sporo z Was po cięższych skokach robi masaż wodny albo wcierka chłodząca, a na noc wcierka grzejąca i owijki. Czy przed nałożeniem wcierki grzejącej zmywacie chłodzącą czy nakładacie bez zmycia i wszystko jest zmywane następnego dnia?

W Gallopie styczniowym jest napisane o wcierkach, że grzejącą można stosować do rozgrzania przed jazdą, a chłodzącej używamy po jeździe. I też było o zawijaniu, czy oznacza to, że wcieramy wcierkę chłodzącą i zawijamy na noc?
rosek0 Dzieki za odpowiedz. Moge wiedziec jak kontuzja Twojej klacz została wyleczona, czy dalej noga puchnie..? Przeszlosci swojej klaczy niestety nie jestem do 100% pewna🙁 mam ja dopiero 3 lata..
Episode może ja Ci odpowiem, bo czuję się nawet kompetentna. Generalna zasada jest taka, że zaraz po treningu chłodzimy - wodą, wcierką, żelem chłodzącym whatever. Nie zawijamy. Dopiero po jakimś czasie od wysiłku, kiedy nogi ostygną, grzejemy. I tu można, ale też nie ma obowiązku zawijania.
BaŚ dziękuję, powiedz mi jeszcze proszę, czy przed nałożeniem wcierki grzejącej trzeba zmyć chłodzącą, czy można wszystko razem rano następnego dnia?
spacerowała 4 miesiące w ręku (ale dlatego,że ciężko ją było wyleczyć ,bo była bardzo niegrzeczna przy rehabilitacji, standardowo spacerowałaby 2 miesiące). Oczywiście areszt boksowy, wpierw chłodzenie (2tyg), potem smarowałam jej staw maścią z heparyną , potem wcierką rozgrzewającą na noc. Magnetyki. Potem stopniowo wprowadzany kłus, dopiero jak wszedł galop to poszła na kwatere. A jak już normalnie chodziła pod siodłem to na pastwisko. Teraz nic się (tfu, tfu) nie dzieje , nic nie puchnie od prawie roku. Ale bywają kontuzje i konie , u których nabiera noga kiedyś kontuzjowana, bo jest upośledzony układ krążenia przed powstałe urazy. Ale jeżeli wcześniej nie puchła , tylko zaczęła tak nagle, wezwałabym weta.
BaŚ dziękuję, powiedz mi jeszcze proszę, czy przed nałożeniem wcierki grzejącej trzeba zmyć chłodzącą, czy można wszystko razem rano następnego dnia?

wcierka / glinka rozgrzewajaca nie mając kontaktu ze skórą - nie będzie działać
Glinka chłodząca odcina bezpośredni dostęp do skóry
rosek0 dzięki za odp.. wcześniej nie było problemow, CZASEM jak koń postał dłużej ( np w zimie kiedy do 15 praca a później ciemno ) to była opuchlizna ale równomierna na obu nogach i nie AZ TAK duża i nie po jednym dniu, tym bardziej ze teraz przezornie koń nie dostaje owsa od kilku dni... wet będzie jutro, wymęczę go na wszystkie strony niech wszystko dokładnie sprawdzi. Mam jednak nadzieje ze to nie jakaś nowa kontuzja.
Pozdrawiam wszystkich
No to powiem Ci , jak na moje oko to jakaś kontuzja. Wymęcz weta , niech porobi próby zginaniowe i usg Jak dla mnie to jakieś sprawy dotyczące tkanek miękkich, ścięgna , więzadła itp... Trzymam kciuki,żeby nic poważnego.
Tak jak Gaga napisała 🙂
Episode nie wiem, w jakim wieku i zdrowiu jest Twój koń, ale co za dużo to też niezdrowo 🙂 Proponuję Ci po treningu zmyć nogi zimną wodą a po odczekaniu nałożyć wcierkę/glinkę rozgrzewającą i starczy.
To akurat wszystko wiem 😉 chodzi mi tylko o to, czy po nałożeniu zelu chłodzącego i przed nałożeniem żelu grzejacego trzeba żel chłodzący zmyć czy mozna wszystko razem rano  :kwiatek:
żeli się nie zmywa, żele się wciera i się wchłaniają - jak krem do twarzy  😉
episode, można też schłodzić wodą po treningu, a potem nałożyć żel chłodząco-rozgrzewający.
_Gaga dziękuję, o taką odpowiedź mi chodziło 🙂
To i ja sie dolacze z problemem u mojego Rudego. Mam nadzieje, ze watek wybralam odpowiedni  😉

Pojawil sie u nas problem z lewym stawe kolanowym pare dni temu. Nawet nie wiem od czego zaczac i jak zrozumiale opisac problem, ale sprobuje 🙂 Boba kupilam od kobiety, ktora jezdzila na nim 1-2 razy w tygodniu w teren. Po zakupie powoli wdrazalam go do pracy, az zaczelismy regularne jazdy 5-6 razy w tygodniu. " Problem" pojawil sie wedlug mnie po okolo 5 miesiacach od zakupu. Objawialo sie to, otwieraniem pyska, delikatnym zgrzytaniem zebami - deifinitywnie bylo widac, ze cos jest nie tak. Pierwsze co mi przyszlo do glowy to zeby, mimo ze zeby robilismy odrazu po zakupie. Weterynarz przyjechal, stwierdzil, ze krawedzie sa delikatnie za ostre, zrobil zeby i pojechal. Jednak problem pozostal. Doszlo do tego, ze Rudy zaczal wykrecac glowe przy np. lonzowaniu ( wygladalo to tak, jakby cos mu utknelo w pysku i nie moze tego wydostac). Zadzwonilam do masazystki technika Bowena, przyjechala, obejzala, zapisala, ze Bob jest delikatnie krzywy na lewa strone, sprawdzila dopasowanie sprzetu i zrobila pierwszy masaz. Powiedziala, ze powinnismy zrobic jeszcze dwie sesje, jesli to nie pomoze to powinnam wezwac weterynarza raz jeszcze. Po pierwszym masazu, wydawalo mi sie ze przez pierwsze dni bylo lepiej. Pozniej wyjechalam na urlop a po powrocie pogoda dala nam w kosc i nawet nie mialam jak jezdzic lub lonzowac. Masazystka przyjechala po raz drugi w zeszly piatek, znow kazala mi sie z nim przespacerowac, i odrazu zaniepokoilo ja, ze krzywizna na lewo jest duzo bardziej widoczna. Zaczela masowac, i dopoki byla przy ogonie, Bob zasypial. Dotknela go tylko raz w okolice lewego stawu kolanowego i wstapil w niego diabel. Zaczal kopac, nerwowo gryzc uwiaz, generalnie nie dal juz nikomu podejsc w te okolice. Zgodnie stwierdzilismy, ze chyba w koncu znalezlismy przyczyny bolu, ktory objawial sie w tak dziwny sposob. Po masazu, w sobote zgodnie z zaleceniami masazystki Bob mial wolne. Kazala mi w niedziele sprawdzic, czy sytuacja sie powtorzy, jesli tak to odrazu dzwonic po weterynarza. Zdarzylam dotknac go tylko raz, przez doslownie 5 sekund zanim zaczal kopac. Wyczulam pod palcami jakby wypelniony "balonik", ktorego z zewnatrz nie widac. Kon nie kuleje, zachowuje sie normalnie ( do momentu az sie go dotknie lub probuje dotknac w okolice stawu kolanowego). Od dnia zakupu, do zeszlego tygodnia nie mialam zadnych problemow z dotykaniem go np przy czyszczeniu. Na padoku chodzi sam, wiec nie wydaje mi sie, zeby zostal kopniety.
Weterynarz bedzie u nas w czwartek, do tego momentu chodze z nim na spacery w reku. Spotkal sie ktos z Was z takim problemem?
Zapalenie stawu kolanowego jest możliwe,miałam konia u którego nie objawiało się to początkowo kulawizną,ale dyskomfortem w pysku na treningu.
DressageLife mozesz cos wiecej powiedziec o zapaleniu stawu kolanowego (rekonwalestencja, przebieg leczenia itd)? Bede wdzieczna  :kwiatek:
Witam. Nie wiedzialam do ktorego tematu podpiąć się z moim problemem. Sprawa wygląda tak ze w stajni w ktorej pracuje koń 3l. w skutek urazu (nie wiem dokladnie jakiego, na pewno padok) ma wielką banie z przodu stawu skokowego. Sytuacje przedstawiają zdjecia. Z tego co zrozumialam było dwoch weterynarzy, twierdza ze jest to rozerwana torebka stawowa i zbiera sie płyn. Przypuscmy ze faktycznie jest to rozerwana torebka. Jakie są sposoby leczenia? (były wstrzykiwane sterydy i odciaganie płynu) Czy są jakies metody które ne wymagaja wiezienia do kliniki? Ogolnie- czy ktos z Was spotkał sie z tak wyglądającym stawem? Nie wiem czy diagnoza jest trafna bo nie wiem czy bylo robione usg tak naprawde. Koń nie jest kulawy, nie wiem jak po wiekszym obciazeniu (jezdziec lub wieksza ilosc ruchu) poniewaz jest jeszcze niezajezdzony. Interesuje mnie kwestia czy taki kon miałby szanse byc użytkowany w rekreacji (nie ciezkiej), od tego zalezy jego byc albo nie byc... Dlatego byłabym bardzo wdzieczna za wszelkie informacje jesli ktos spotkał sie z takim typem urazu.
Pisałam już w wątku o magnetoterapii, jednak tyczy się to również zwykłych owijek na noc, także może tu będzie lepiej. Czy spotkał się ktoś z Was z tym, że po owijkach/magnetikach założonych na noc nogi są "grubsze"? Nie jest to typowa opuchlizna, tylko taka na całej nodze, nie jest też jakaś mega duża, ale jest na wszystkich nogach i tylko po owijkach/magnetikach na noc. Zakładam je tylko po ciężkich skokach, kiedyś tak nie było (ale wtedy używałam ich, aby zapobiec właśnie puchnięciu tyłów i pomagało). Teraz nogi normalnie suchutkie, a po tym właśnie takie grubsze, po jeździe oczywiście schodzi. Dziwne, bo one powinny poprawiać ukrwienie, spotkał się ktoś z Was z czymś takim..? Co robić, chciałam jakoś wspomóc po ciężkich skokach nogi 11letniego konia..
episode, ja się spotkałam z taką rekacją po magneticach. Z tym, że nie bardzo Ci w tej sytuacji pomogę. Zdarzyło mi się to kilka razy przy kompletnie różnych innych "zmiennych", więc się nad tym faktem nie zastanawiałam.
ja naprawdę nie wiem o co chodzi.. kiedyś tak nie było.. założyłam w sobotę i w niedzielę było w miarę ok, ale zdarza się cały czas, że puchną, częściej niż niepuchną.. i co tu o tym myśleć  🤔
Czy jest jakakolwiek możliwość wystąpienia opoi na przednich nogach, z tyłu, tuż pod nadgarstkiem??
Delikatna gulka, nie boląca, nie grzejąca.
witam,
czy leczył ktoś może pipaka ? Moja kobyła nabiła sobie pipaka w transporcie (wiózł mi ją były właściciel...;/) i na początku próbowaliśmy sami to zaleczyć wcierkami  maściami i okładami, po tygodniu bez poprawy przyjechał wet , ściągnął płyn i wstrzyknął lekarstwo , koń miał być odstawiony od pracy na 2 tyg. pipak nie powiększał się do momentu aż klacz nie pogalopowała na pastwisku. Pipak 'nalał się" do stanu sprzed ściągania płynu. Druga wizyta weta znowu ściąganie i inny zestaw leków wstrzyknięty do pipaka , znowu 2 tyg bez pracy. obecnie koń wdrażany ponownie do pracy (zaprzęg) pipak się nie nalał ale tez nie zmniejszył . Wet zalecił zabieg nacięcia pipaka żeby go zlikwidować. Spotkał się ktoś z takim zabiegiem i może się wypowiedzieć o jego skuteczności? wydaliśmy już  sporo na leczenie mimo iz jest to tylko wada urody (nie kuleje i nie jest bolesny) i nie wiem czy decydować się na zabieg który na pewno będzie skutkował odstawieniem kobyły na dłużej niż 2 tyg.
mils   ig: milen.ju
27 lipca 2014 18:59
Próbowałam poszukać, ale kiepsko mi wyszło. 😡 Jakie glinki chłodzące są godne polecenia? Szukam czegoś naprawdę dobrego, a jak by było w przystępnej cenie to bajka, ale generalnie chodzi przede wszystkim o dobre efekty.
Przy zawężonym więzadle pierścieniowatym w pochewce może zbierać się płyn i stąd opoje. Czasem wystarczy ten płyn spuścić i dać przeciwzapalny do pochewki.

Wyciągam posta sprzed kilku miesięcy, ale chciałabym dopytać o ten przypadek.
Wet po takim zabiegu powiedział "jeśli noga nie będzie wyglądać lepiej, to potrzebny będzie zabieg", ale teraz zaczyna mnie zastanawiać, co oznacza to "lepiej" ;]
Obecnie wet jest od dłuższego czasu w rozjazdach, dlatego nie chce go ściągać niepotrzebnie jak coś.
Płyn zostaje ściągnięty kilka miesięcy temu, gulka jest znacznie mniejsza (ale jednak widoczna, jeśli miałabym ocenić jej wielkość to tak 1cmx1cm), nie grzeje, zmniejsza się po jeździe i wypuszczeniu na łąkę, koń nie kuleje (sprawdzamy go po jeździe w ruchu).
Zastanawia mnie, czy tak powinno być. Czy może w ogóle tej gulki nie powinno być widać?
A ja jestem przeciwna spuszczaniu płynu przy więzadle. Przecież taki zabieg to coś zupełnie przeciwnego, niż sam próbuje sobie naprawić organizm. Przy pogrubionym więzadle ścięgna nie mogą się płynnie i bez przeszkód przesuwać, pojawiają się zrosty (np. ze zginaczem głębokim). Organizm produkuje maź, żeby polepszyć smarowanie tych szwankujących miejsc. Czemu ma zatem służyć spuszczenie płynu? Temu, żeby noga przez jakiś czas wyglądała ładniej?
Przecież problem zostaje, jaki był, poza faktem, że trochę przeszkadzając koniowi robimy sobie trochę przyjemniejszy widok "suchej" nogi? Spuszczanie płynu ma taki sam sens jak polakierowanie na biało zęba z próchnicą.
Opoje na 100% powrócą, wcześniej czy później.
Więzadło pierścieniowate trzeba kontrolować np. dwa razy do roku za pomocą usg. Można wtedy porównywać, czy nie pojawiają się same wzrosty, można monitorować grubość więzadła (od 5 mm w górę są wskazania do zabiegu plastyki więzadła). Takie działanie plus prosta fizjoterapia (chłodzenie po treningu, grzanie i zawijanie na noc) i możemy spokojnie użytkować konia, który ma i będzie miał opoje, w niczym mu zupełnie nie przeszkadzające.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się