Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

A ja chora. Nos zapchany, głowa jak bania, gardło obolałe, zachrypnięta. Co mogę prócz herbaty z sokiem?


syrop z cebuli, czosnku, cukru, miodu i cytryny, można dodać malinowy sok - dziala bardzo szybko zabija wszystkie zarazki i wszystkich wokół też  😵  🤣
Sznurka ja sniadanie jem dopiero jakies 2-3 godziny po wstaniu, czyli wtedy juz jestem w stajni. Do tej pory jadalismy obiady razem, teraz nie ma takiej mozliwosci. W DE obiady sa o 12😲0, a wtedy to ja jestem w pracy. Wczoraj zjadl chleb z "dzemem" (owoce na parze pogniecione), dzisiaj tylko owoce. No zobaczymy, jak to bedzie.
W mojej ksiazce do gotowania dla dzieci jest przepis na owocowe muffinki, jesli to kogos interesuje (Julie?)
Julie, ja mam np powidła śliwkowe bez cukru, własnoręcznie zrobione;] więc nie ma problemu
jeśli nie umiesz gotować a chcesz by dziecko jadło zdrowo nie ma bata - musisz sie nauczyć, bez tego się nie da, nawet jak coś powiedzmy ze zdrowe i kupne - zwykle wysokoprzetworzone
Julie, dla mnie za bardzo masz idealistyczna wizję z tym cukrem - chyba ze nie chodzisz do ludzi, ludzie nie przychodzą do ciebie, nie pieczesz ciast
ja na słodycze gotowe jestem na nie, jem cichaczem jak Lew śpi, ale jak piekę sama ciasto nie widzę powodu by nie dać mu kawałka, skoro je wszystko to co my, jak idzie w gości do prababci i ona upiecze sernik czemu ma nie spróbować?
Nie da się być cukrowym talibem do końca życia, im dziecko starsze tym trudniej.
BTW ja osobiscie uważam ze lepiej dać dziecku kawałek domowego ciasta w porze podwieczorku niż np cały dzień pozwolić podjadać rzeczy typu Flipsy czy ryżowe wafle, jak boisz sie nadwagi u Gabrysia to eliminuj podjadanie między posiłkami
nie mów że na urodziny pierwsze tortu mu nie zrobisz i nie dasz!
Muffinka, a zupy kremy je?
Anka, dzięki za odpowiedź, jest w tym jakaś pewnie reguła, że ciężko coś wprowadzać zwlaszcza jak dziecko bardziej kumate jak nie ma przykładu ze rodzic robi to samo, zwłaszcza ze to taki bardzo naśladowczy czas

pamiętam jak Lew nie jadł jeszcze nabiału i dostał pierogi bez śmietany - no i była afera ze my mamy a on nie;] Bo on zawsze chciałby to samo;]

Ja mam trochę żywieniowego doła w temacie ryb, bo Lew ich nie dostaje. Nie dostaje bo nie wierzę w to co w sklepach, w świeżość tego i to że są zdrowe, zazdroszczę tym blisko morza i jezior, bo dostęp zupełnie inny.
sznurka, anie ma gdzieś w pobliżu stawów hodowlanych? My mamy kilkanaście km od domu stawy, gdzie można kupić karpia i pstrąga. W sezonie wędkarskim można też od wędkarzy kupić leszcze, płocie itp. A ze sklepowych ponoć śledzie najzdrowsze.
bera7, mają, z karpiem, dla mnie karp jest niejadalny;/
ale to jest jakaś myśl by poszukać, bo doliniasto że dzieciak nie je ryb
sznurka, ja karpia też nie lubię. Ale pstrąga owszem. Kupujemy ze stawu po 18zł/kg żywca. Na miejscu można zabić, oskrobać, więc do domu chłop przywozi tuszkę. Cena wychodzi wyższa niż w Biedronce, ale wiemy, że mamy świeżą rybę.
Liny jesienią były niemal w hurtowych ilościach. Kupowaliśmy duże ilości i obsmażone poszły w słoiki. Można też zrobić kotlety rybne i zamrozić, bo trochę szkoda zachodu jeździć po 2kg ryby.
Anka, No pewnie, poproszę ten przepis! :kwiatek:

sznurka, Ja umiem (chyba) i uwielbiam gotować! 😀 Tylko nie do końca to co akurat by się Gabrysiowi na tą chwilę przydało. Przecież pisałam, z obiadami nie ma problemu. Uwielbiam zupy, robię wszystkie możliwe, ostatnio staram się robić mniej przyprawione i Gabryś powoli ich próbuje, poza tym nadal gotuję osobne zupki dla niego, z jarzyn i piersi wiejskiego kurczaka. Uwielbia je i dokładnie mi to pokazał jak na wyjazd kupiłam słoiczki i nimi totalnie wzgardził. Mamusiowe lepsze!  😎 Ostatnio robię też często rybę + warzywa, lub kuraka + warzywa, np. z ziołami i też jemy razem. Mamy pod nosem hodowlę pstrąga, ale kupuję też filety z dorsza z pobliskiej budki. Lubię i robię dużo dań z ryżem i z kaszą.

Ja mam tylko problem ze śniadaniami i kolacjami, oraz przekąskami pomiędzy! Nie lubię i nie robię żadnych potraw mącznych, kluch, makaronów (zwłaszcza w wersji na słodko) i ciast. Tzn. ciasta jem czasem u kogoś, ale nigdy w życiu żadnego nie zrobiłam i nie odczuwałam do tej pory takiej potrzeby.
No ale właśnie powoli zaczynam odczuwać. Wolę się nauczyć robić dla Gabrysia coś na słodko (ale bez cukru).
I nie zamierzam być cukrowym talibem!  😁 Przecież napisałam - jak długo się da. 😀
Chodzimy do dzieci sąsiadek i na razie, w momencie gdy ich dzieci dostają do łapki paluszka, czy herbatnika, to Gabryś dostaje flipsa. Na razie działa. Poza tym zawsze idę do nich gdy jest najedzony, więc niespecjalnie interesuje go wtedy co jego dziewczyna lub kolega jedzą.
Potem, jeśli to przestanie działać poproszę sąsiadki, żeby nie dawały swoim dzieciom słodyczy przy Gabrysiu, albo będę przynosić coś zrobionego przeze mnie... Ale też bez przesady. Jeśli przyjdzie moment, że koniecznie będzie chciał zjeść kawałek jakiegoś ciasta, to nie będę robić z tego tragedii.
Swoją drogą, sama nie wiem co ma więcej kalorii... kawałek ciasta, czy kilka flipsów... 🤔  Myślę, że Gabryś je około 10 dziennie.
Po prostu zamierzam UNIKAĆ cukru JAK NAJDŁUŻEJ się da i ZASTĘPOWAĆ go czym innym.

I trochę mnie dziwi, jeśli kogoś dziwi moje podejście do tematu.  🤔wirek:
Czy ja jestem jakaś dziwna?  🤔 Przecież tu nie chodzi tylko o nadwagę/otyłość, ale o zdrowie ogólnie.

Polecam przeczytać: O ROLI CUKRU W DIECIE DZIECKA

Zwłaszcza ten fragment: "...wiele dzieci, przyprowadzanych do lekarza, ma mniej lub bardziej nasilone objawy dysfunkcji jelit spowodowanej zakażeniem grzybiczym. Często bezpośrednią przyczyną szukania porady lekarskiej są nawracające infekcje dróg oddechowych związane ze słabszą odpornością układu immunologicznego lub też przewlekłe stany alergiczne skóry. U tych dzieci przywrócenie prawidłowego stanu flory jelitowej (czasem trwa to kilka miesięcy) poprzez stopniową zmianę sposobu żywienia – ograniczenie słodyczy na rzecz naturalnych syropów owocowych, niewielkich ilości miodu..."

W Niemczech ponoć zalecają chować dzieci bez cukru do drugiego roku życia. Z takimi przynajmniej Niemcami się spotkałam. Anka, Prawda to?
W ogóle, ostatnio trafiam na mnóstwo alarmujących informacji o rosnącej w zatrważającym tempie ilości dzieci z nadwagą i otyłością.
Dlatego postanowiłam zacząć poszukiwać alternatywy dla moich dotychczasowych dań i nauczyć się robić także jakieś słodkie, ale i zdrowe potrawy.
Poszukuję więc przepisów na rzeczy, które można posłodzić np. suszonymi owocami, ewentualnie myślałam o ksylitolu.
Julie, kaszka owsiana czy jaglana z mlekiem. Ja robię sobie wersję owocową z kompotem (bez cukru, sami robiliśmy) lub wersję kakaową, którą dosładzam łyżką miodu.
Serki wiejskie można też dawać dziecku z dżemem (swoim) albo z owocami.
Jak byłam mała to lubiłam naleśniki z syropem klonowym.
Racuszki z jabłek.

A z domowych słodyczy jakie serwowała mi babcia był kisiel, taki prawdziwy, domowy a nie z torebki.
Julie,  moim zdaniem masz fantastyczne podejście. możesz brać normalne ciasta i zastępować cukier ksylitolem, wydaje mi się, że on do wypieków się nadaje? albo może zastąpić cukier cukrem zdrowszym, np trzcinowym (ale prawdziwym a nie jasnym barwionym).

zazdroszczę Ci tego, że Gabryś woli Twoje. Nika wzgardza mamusiowymi słoiczkami. grudki (mikro!) jej nie odpowiadają, pluje, sznuruje usta i odmawia. potem nawet nie chce ruszyć słoiczka sklepowego. więc jak próbuję z moim to mam na pewno nici z obiadu jakiegokolwiek :/ 

próbowała któraś z Was BLW bez krzesełka? nie mam totalnie kiedy kupić :/
Isabelle, musi siedziec prosto wiec wez na kolana.
sznurka, hehe my to samo, jezeli jemy slodycze ze sklepu to jak J. nie widzi 😉 sami nie powinnismy jesc  🤬 i to jest dobra strona posiadania dziecka, ze ogranicza smieciowe jedzenie w diecie.
Co do cukru to my mamy juz w diecie bo jak je kanapke z dzemem to slodzonym bo nie wpadlam na to, ze bede potrzebowac bez (z drugiej strony bez przesady 😉 ), lekko slodze tez owsianke. U tesciowej zdarzylo sie pare razy, jakis slodycz ze sklepu ale tragedii kolo tego nie robie bo ponoc nawet trucizne w ograniczonych ilosciach mozna spozywac 😉 aaa no i czasem jak mamy gosci i nie zdaze upiec to na stole stoja ciastka ze sklepu i wtedy kawalek daje. Ale ja mam takie szczescie, ze ona jeszcze slodkiego nie lubi, zje pare okruszkow i tyle. Dla niej to zupa jest juz wystarczajaco slodka, jak na 4 litry pomidorowki dam lyzke cukru.

Jakie macie doswiadczenia z ksylitolem u dzieci? Nie bola brzuszki bo to jest ponoc ciezko strawne? Nie wprowadzalabym dziecku w ogole, gdyby nie to, ze w naszej diecie by sie przydal.
Kurcze tak sie zastanawiam nad tym cukrem, czy on taki zly sam w sobie? Nie pamietacie z dziecinstwa? -  wszystko bylo jedzone z cukrem. Chleb z cukrem, nalesniki z cukrem, makaron z serem i cukrem, ser bialy z cukrem, racuchy z cukrem, dlugo by wymieniac, pyyycha 😉. Nikt od tego nie mial alergii i gruby nie byl. Czy to chodzi o to ze nie bylo wtedy kupnych slodyczy?
Teraz wszystko jest mega dosladzane i to nawet nie cukrem tylko syropem glukozowo-fruktozowym - najgorszy syf z syfow. Jak sie szuka w sklepie rzeczy slodzonych zwyklym cukrem - cieeezko znalezc.
gwash, wazylam kiedys 52kg, potem bylam trzy miesiace w USA i wrocilam z 57kg, chociaz jadlam objetosciowo o wiele mniej niz w PL. Zrzucilam to po powrocie w ciagu pol roku bez zadnej diety i cwiczen, ot jedzac to co kiedys. Tam wlasnie wszystko bylo slodzone tym syropem glukozo-fruktozowym. Jakosc jedzenia spada i nie wiem co bedzie w PL kiedy moja kluska bedzie miala 12lat, kieszonkowe i zakochanych w slodyczach rowiesnikow. Poki moge to trzymam ja od tego z dala. Taka mam filozofie co do cukru 😉
gwash,  może było to związane z trybem życia. ja jezdziłam z ferajną rowerem, wspinałam się po drzewach, czy właziłam na górki, wiecznie "na dworze". a teraz dzieciaki głównie przed kompem, tabletem, telewizorem siedzą.
.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
12 stycznia 2014 12:30
gwash, ja to sie tylko boje pobudzajacego dzialania cukru 😉 jak to moje male adhd dostanie jeszcze 'paliwa' to ja podziekuje 😉

u nas zmasowany atak zebow! W ciagu 2 tygodni wyszly 4! gorne 🤔 dzis sie przebila ostatnia jedynka. Musze zerknac na dol czy tam jeszcze sie cos nie czai 😉 o dziwo Jasiek nie jest jakis marudny, sypia bardzo dobrze jak na niego, tylko wiadomo- jak sobie cos tam urazi to sa ryki-sryki 😉

Ciagle za to nie opanowal poruszania sie innego niz w kolko, ewentualnie posuwiscie do tylu na dziadkowej drewnianej podlodze 😉 Tyle ze jak spedzal czas z Gabrysiem i cos chcial to jakos sie dotransportowywal do niego 😉 no i wyszlo, ze jak chce to i napic sie potrafi- olac ze z porzuconego na podlodze gabrysiowego niekapka- wiadomo, ze kradzione lepiej smakuje 😁
Z ciast najprostsze i najzdrowsze są chyba tarty - mąka pełnoziarnista + woda + olej,

jakiś szalony ten przepis na tartę! zawsze robię inaczej, mąka, żółtko, masło, cukier, o Twoim przepisie nie słyszałam nigdy.

szafirowa,  zazdroszczę zęboli! u nas nic! za to od jakiegoś czasu robimy coś na kształt raczkowania. rozplaszcza się co dwa kroki, a najczęściej łapkami przebiera a nogami się odpycha a nie przekłada, ale przemieszczanie ma opanowane niewiarygodnie. czy to turlanie, czołganie czy ala raczkowanie i w pół minuty dziecka ni ma 🙂
Ja z ciast robie najczesciej chlebek bananowy - z Kaziem razem robimy bo jest bardzo latwy,szybki no i cukru tylko pol szklanki, zamiast masla daje olej no i najwazniejsze - Kazio to je. Bo on nawet ciast nie je, tortow, chipsow, gazowanych nie pije. Nawet w slodyczach jest wybredny :/

Bobek o tym ich hamerykanskim syropie kukurydzianym to juz mnostwo dokumentow bylo, w tej chwili nawet wprost laczy sie wprowadzenie go do powszechnego uzytku przez koncerny z epidemia otylosci dzieci i mlodych ludzi. Prawie kazdy (z mi znanych) kto jedzie do USA na jakis czas to tyje, tam to pewnie dopiero trzeba uwazac i wiele wysilku (i kasy) wkladac zeby jesc zdrowo. A u nas coraz bardziej to samo..
.
Vanilka, piekę bardzo dużo, mówiąc nieskromnie, to mój konik. na wszelkie imprezy zawsze ja jestem odpowiedzialna za ciasta. i kiedyś do tarty dodałam zamiast masła margarynę- spróbowałam i stwierdziłam, że gościom tego nie podam. bardzo czułam różnicę. dlatego też moim prywatnym zdaniem-nie da się zastąpić pewnych produktów i otrzymać tak samo dobre ciasto (np zamiast masła-olej). pewnie, że jakieś wegańskie cuda mogą być też dobre, ale moim zdaniem nie uzyska się nigdy smaku oryginału pomijając "zle" składniki.

nie tak dawno próbowałam z "czystym" Dukanem. wypieków nie byłam w stanie zdzierżyć, więc nie piekłam, bo wszystko smakowało jak tektura.

na pewno zdrowiej zrobić "tartę" wegańską niż tą normalną. ale coś za coś, smakować nie będzie równie dobrze 😉 dlatego wolę zjeść mały kawałek "pyszności" niż nawet całą blachę "tektury", bo nie potrafię jeść niesmacznego jedzenia.
a autosugestia i wmawianie sobie, że to tak samo dobre albo i pyszniejsze kompletnie na mnie nie działa. nad czym wybitnie boleję 🙂

ale to off top, już przestaję 😉

gwash,  a co to jest syrop kukurydziany?
siedziałam na koniu!!!!!!!!!!  HA!  😀
.
Isabelle w chlebku bananowym sie da - ja nie stwierdzam roznicy a robilam i z maslem (stopionym) i z olejem i pol na pol 😉

A syrop kukurydziany - no bardzo tani zamiennik cukru, uzyskiwany z kukurydzy (gmo zapewne), skladajacy sie w ok. 95% z fruktozy i kliku procentach z glukozy. To tak na szybko.
efeemeryda   no fate but what we make.
12 stycznia 2014 14:02
Isabelle, też piekę dużo i przynajmniej połowę normalnie (znaczy się niewegańsko, dla znajomych 😉). Z moich wniosków - ciasta wege są szybsze, prostsze i bardziej przewidywalne, za to masy i kremy to wyższy stopień wtajemniczenia. Z normalnymi jest jakoś na odwrót. A jak się nie ma doświadczenia i czasu... 😉

Kończąc pozatemacie - ja jestem (smakowo) wszystkożerna, jakoś nigdy nie ogarnęłam tej koncepcji niesmacznego jedzenia. Znaczy niesmaczne jest przesłodzone, przesolone i zepsute, może jeszcze co bardziej chemiczne przypadki wysoko przetworzonej żywności reszta... resztę się je. Dobra, jestem człowiekiem, który lubi nieprzyprawioną brukselkę i naturalne tofu 😁


a czym się przyprawia brukselkę? Bo ja bardzo lubię brukselkę i nawet nie wiedziałam, że można ją czymś przyprawić  👀
Vanilka,  zazdroszczę. ja wolę nie zjeść nic, niż coś (dla mnie) niesmacznego. przykładowo: mam wczorajsze bułki, nie mam świeżych. nie zjem wcale,  nie ruszę wczorajszego pieczywa 😉 najbardziej mi smakują rzeczy niezdrowe i śmieciowe 😉 mam bardzo ograniczony repertuar tego co zjem 😉

gwash,  nigdy o tym nie słyszałam nawet 😉 myślałam, że fruktoza jest zdrowa, tak mi się zakodowało, że fruktoza jest w owocach i to jest "dobry" cukier.
Isabelle a czerstwe pieczywo podobno jest zdrowsze  😉

Sama staram się unikać cukru w diecie małego, ale ostatnio jakoś tak zawsze muszę mieć ciasto w domu (takie domowe) więc i Krzyś dostaje jeśli chce  😉

Moje dziecko nie lubi wafli ryżowych, flipsów, ani nic podobnego, sporadycznie skusi się na jakieś zbożowe ciastko (z Biedronki  :icon_redface🙂, ogólnie ma w zasięgu ręki słodycze - bo te leżą na ławie non stop  😉 nie interesuje się nimi praktycznie wcale.
Dla porównania o 3 miesiące młodszy od mojego syn przyjaciółki - jak przyjadą w odwiedziny - słodycze trzeba schować bo jakby mógł, zjadłby wszystko.

Krzyś nie woła, generalnie nie przepada za słodkim więc nie ma tragedii. Sama jem dużo słodyczy, nadwagi nie mam  😉 nikt w rodzinie z resztą nie ma... ale patrząc na dzieci w wieku przedszkolnym/wczesnoszkolnym nadwaga zaczyna być problemem (chociaż uważam, że to wina rodziców i złego trybu życia - niż samych słodkości).

Obiady gotuję bez dodatku kostek rosołowych i innych polepszaczy typu np. Vegeta. Soli używam mniej, pieprz, wszelkie inne naturalne przyprawy jak najbardziej bo bez tego potrawy są niesmaczne.

Moje zdanie jest takie, że czym bardziej będę mu ograniczać - tym bardziej będzie łakomy i spragniony "grzechu" a jak pójdzie do szkoły - wolałabym aby po kryjomu nie obżerał się na przerwach  😉

U nas hitem śniadaniowym są kanapki z twarożkiem(z koziego mleka) i kakao (o zgrozo rozpuszczalne  :icon_rolleyes🙂. Owsianka, lane kluski, ryż na mleku, kleik ryżowy (ten do gotowania) z przetartymi owocami/sokiem owocowym, budyń.
Kanapki z szynką, herbata z miodem, sporadycznie chleb z dżemem (nie przepada za tym), naleśniki z serem. U nas przeważa kozie mleko z racji alergii na mleko krowie.
Z jogurtów/serków sklepowych jedynie nie uczulają go Bakusie  🙄  🤔


A teraz pytanie do mam dzieciaczków w wieku około 2 lat.
Czy Wasze dzieci rzucają się do tyłu? albo może ktoś wie jak tego oduczyć  :kwiatek:
Krzysio się ogólnie wyciszył, uspokoił... ale nadal jak wejdzie ktoś obcy do domu zdarza mu się wyginać do tyłu  🙁 bardzo boję się, aby nie rzucił się tak na podłogę - co by sobie krzywdy nie zrobił.
Wszędzie obcych ludzi akceptuje, nawet jak jedziemy w gości - w domu natomiast jak kogoś zobaczy, ucieka z płaczem a jak nie ucieka to wygina się do tyłu  🤔

Z opinii psychologa wynika aby odwracać uwagę małemu i lekceważyć takie "ataki" no i nie zapraszać obcych do domu(nie zawsze mam na to niestety wpływ)  🙄
Julie nie o kalorycznosc chodzi a o wykształcenie nawyku niepodjania miedzy posiłkami.
Ponieważ Adam ostatnio drze się non stop bo chce na ręce, to żeby coś w domu zrobić muszę zatkać go czymś do żarcia. Niestety. Podjada pomiędzy posiłkami. Kolejny błąd!

sznurka Filip raczej nie jada zup kremów.

Mamy znajomych, wariatów na punkcie zdrowego żywienia, zdrowego trybu życia itd. Ich dziecko od początku jadło same ekologiczne rzeczy, zero cukry, zero słodyczy, zero soków i napojów. Nigdy niczego takiego nie próbował. Do momentu aż poszedł do szkoły i w sklepiku szkolnym razem z kolegami sobie zaczął "pozwalać" bez nadzoru rodziców. Kończyło się to za każdym razem w szpitalu. Jakiś koszmar.
Oczywiście przesadzać w drugą stronę też nie można ale uważam podobnie jak kasiulkaa - zabraniać "złych" rzeczy, że nigdy przenigdy też bez sensu, powinno się to kontrolować. Bo przyjdzie moment że dziecko i tak sobie samo takie zuo w sklepie kupi 😉
sakura gratulacje!!

a mi po krzywej cukrowej cukier wyszedł wysoki  - 152  🙁 coś tak cukrzycowo mi to wygląda ( w tygodniu idę do gina)

jakie miałyście doświadczenia z cukrzycą ciężarnych..?

ja miałam 🙁
Sakura gratulacje 🙂
Mi jeszcze zostały jakieś dwa tygodnie do terminu. Wczoraj byłam u mojej przyjaciółki na weselu i chwilę tańczyłam kankana - byłam atrakcją wieczoru 😉 ale nie urodziłam.
_kate i jak było? Ile czasu po porodzie wsiadłaś i co to był za rumak?
Muffinka, dokładnie, a mc Donald będzie wymarzonym miejscem na wycieczkę
Trzeba zachować balans co miedzy nie dawaniem a wciskają czekolada przez babcie nie jest latwe
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się