Ja też już po i jestem ZACHWYCONA! 😀
Mimo ograniczeń fizycznych po upadku z konia 🤣 , bawiłam się świetnie!
Bal był w konwencji lat 20., w szkole, z dekoracjami robionymi przez nas samych. Wystrój udał się na 6, było klimatycznie i bez kiczu, a goście z zewnątrz chwalili atmosferę, jaką te dekoracje stworzyły 🙂 Poza tym, by podkreślić ten studniówkowy "motyw przewodni", grupa ochotników zatańczyła przed uczniami i gośćmi charlestona, a chłopcy w większości byli pod muchami (zamiast krawatów). Dużo dziewczyn miało też sukienki pasujące do lat 20. Ogółem, udało nam się, choć w sumie nie umawialiśmy się na aż tak wyraźne przedstawienie tematu studniówki 🙂
Zaczęliśmy polonezem, musiało wyjść słabiej, niż na próbach 🤣 , ale nie pogubiliśmy się i na nagraniu wyglądało to ok. Potem przemowy - uroczy żart dyrektorki, po którym zapanowała chwilowa konsternacja... na szczęście, na krótko 🙂 - i wreszcie walc. Trochę mało miejsca było na szkolnej auli, jak na tyle par, ale każdy znalazł sobie swój kącik i dało radę zatańczyć. Ten walc rozpoczął taneczną, imprezową część studniówki.
Bawiliśmy się do 2, wiem, że niektórzy uczniowie zdecydowali się jeszcze potem na after w klubie, ale po samej studniówce uczucia niedosytu nie było. Mieliśmy bardzo przyzwoitego DJ-a, który grywa czasem na imprezach m.in. w Sheratonie. Wątpię, by zespół był lepszym wyborem, bo koleś grał różnorodnie, każdy mógł znaleźć coś dla siebie, można było poprosić o szybszy bądź wolniejszy kawałek i ludzie spędzali na parkiecie stanowczą większość czasu. Ja sama miałam fajnego, tańczącego i sympatycznego partnera, który trochę mnie podtrzymywał (skutki upadku...) i z którym tańczyło mi się świetnie.
Jedzenie było dobre, choć niespecjalnie dużo - nie dało się najeść do nieprzytomności, ale też nikt nie był głodny. Pomijając jedną wpadkę kucharza 🤣 , która wyglądała mniej więcej jak szczur na patyku i nie zachęcała do konsumpcji, ludzie byli zadowoleni. Wódki na stole nie było. Ci, którzy dyskretnie sobie popijali, do końca imprezy zachowali poziom i nawet jeśli wypili dużo, nie było tego widać. Żadnych przykrych obrazków, burd, rzygania itd. I brawo! To kolejna rzecz, która strasznie mi się podobała 😀
Nauczyciele nie narzucali się ze swoją obecnością, mieliśmy fajną atmosferę, ludzie byli uśmiechnięci i zadowoleni.
Super! Oby więcej takich imprez 🙂
I na koniec dwie fotki: