Gender

dla mnie NIE WYCHOWANIE sprawia, ze kobieta może mieć gorsza sytuacje,
Sprawia to biologia i fizjologia
= rodzenie dzieci - które wyklucza kobietę na jakiś czas z "życia" (np ktos w ciąży musi leżeć, albo czuje sie masakrycznie)
= mniejsze możliwości fizyczne

Innych różnic nie widzę.
W dzisiejszych czasach mniejsze mozliwosci fizyczne to juz rzadko graja role, kobieta jest dlugodystansowcem, moze pracowac dlugo i wydajnie, chociaz oczywiscie lepszym magazynierem albo gorylem bedzie mezczyzna. Natomiast dodalabym, ze wychowywanie dzieci jest przeszkoda bo trzeba im poswiecac czas i czesciej kobieta jest sklonna do tego, jest wiec mniej dyspozycyjna dla pracodawcy a wiec mniej warta. Takze na L4 z powodu dziecka czesciej idzie kobieta bo wiadomo, ze dziecko zwykle woli chorowac z mama, a z tata za to fajniej sie buduje domek na drzewie.
Wychowanie dzieci to raczej przywilej niż przeszkoda.
Wychowanie dzieci to raczej przywilej niż przeszkoda.


I obowiązek dwojga rodziców.
asds   Life goes on...
11 stycznia 2014 19:23
A moja gender jest taka pośrodku chyba. Nie pasuję ani tu ani tu w 100% . Gdybym mogła wybrać byłabym ... Sobą. ;-)


Ano i o to właśnie chodzi.

Najważniejsze to akceptować siebie i tyle. Człowiek ma prawo być tym kim chce być. inna kwestia to to jak bardzo jest podatny na wpływy zewnętrzne rzutujące na jego postrzeganie samego siebie.
Wychowanie dzieci to raczej przywilej niż przeszkoda.

Nawiazuje do postu dodofon, o gorszej sytuacji materialnej. Z punktu widzenia pracodawcy mozliwosc zajscia w ciaze i chec odchowania dzieci jest wada pracownika. Zreszta przypomina mi sie dosc zabawna dyskusja tu na forum, o rownosci mezczyzn i kobiet. Jedno zindoktrynowane dziewcze pisalo, ze kobiety to tak samo dobrzy pracownicy jak mezczyzni, po czym kilka postow dalej oznajmilo, ze jej matka ma problem z kobietami-pracownikami bo jak jedna zatrudnila, to ta w ciaze bezczelnie zaszla.

Tutaj jeszcze mozna dodac, ze sa zawody, w ktorych statystyczna kobieta sie nie sprawdza, a sa to zawody dobrze platne np informatyk. To tez biologia, roznice w budowie mozgu.

Dodofon, no wlasnie, obowiazek kobiety i mezczyzny. Pytanie w jakim zakresie? Czy ma tu byc dokladna zastepowalnosc rol, jak w zyciu zawodowym wg genderowcow?
bobek - powinno byc tak jak ktos chce, jak sie rodzice dogadają. Wstawianie w ramy prawa jest bez sensu - bo kazdy rodzic inny. Czasami mężczyzna chce zostać w domu, czasami kobieta. Wszystko jest dla ludzi - ważne by 2 strony to akcepotwały.

[quote author="bobek"]Nawiazuje do postu dodofon, o gorszej sytuacji materialnej. Z punktu widzenia pracodawcy mozliwosc zajscia w ciaze i chec odchowania dzieci jest wada pracownika. [/quote]

Ale to też nie wzięło się znikąd. Pracuję w nie takiej małej firmie i sporo dziewczyn rodzących się hmm "przewija". Baaaardzo często zwolnienia ciążowe są nadużywane. Dziewczyna zachodzi i szybciutko na zwolnienie.. po co ma chodzić do pracy skoro może nie chodzić? A to i tak 100% płatne więc nic nie traci. I tak mija ileś miesięcy ciąży, potem macierzyński a teraz także rodzicielski... a pracodawca musi albo rozdzielać pracę innym albo szukać kogoś na zastępstwo. Przyuczać itd.. Niektóre typu miesiąc po zatrudnieniu okazuje się, że są w 3 miesiący i już ich nie ma do samego końca.. Omijając oczywiście przypadki, które faktycznie wymagają leżenia i odpoczynku z racji na zagrożenie ciąży/samopoczucie. Nadal niestety grupa tych pierwszych jest bardzo duża..a potem mści się to na całej płci.
Ja u mnie w firmie - 15 ludzi - z tego 2 dziewczyny na wychowawczym, 1 na maciezyńskim.
Dwie poszły na zwolnienie od 1-go dnia ciąży. Ta ostatnia uczciwie mówiła kiedy pójdzie. 2 x wzięła zwolnienie lekarskie na tydzień- dwa. W środę była na wigilii pracowej - w czwartek urodziła, w poniedziałek jeszcze dosłała zaległe rzeczy.

Paradoksalnie jej sie umowa o prace kończy w lutym. (Chciała na czas określony) Jak wróci z wychowawczego - miejsce dla niej na pewno bedzie - znów na umowę o prace.

Za te wszystkie osoby trzeba było kogoś zatrudnić.
U nas na samą umowę o pracę ponad 400 osób zatrudnionych, więc i trochę więcej macierzyńskich/wychowawczych. Bardzo różne przypadki się zdarzają. I o ile u nas  nie praktykuje się dyskryminowania dziewczyn zakładających rodziny i większość i po wychowawczych wraca .. to nie każdy pracodawca taki jest. A niektóre dziewczyny od początku ciąży praktycznie na zwolnieniu - bo ciąża zagrożona, tak źle się czują - a albo bez skrępowania same mówiły o tym, że naciągają albo zwyczajnie widywane bywały np SAME targając wielkie torby zakupów itd.. Z takich przypadków nadużywania zwolnień powstały uprzedzenia i stereotypy.
bobek - powinno byc tak jak ktos chce, jak sie rodzice dogadają. Wstawianie w ramy prawa jest bez sensu - bo kazdy rodzic inny. Czasami mężczyzna chce zostać w domu, czasami kobieta. Wszystko jest dla ludzi - ważne by 2 strony to akcepotwały.

Dokladnie, dlatego roznego rodzaju przymuszanie do rownosci jest bez sensu. Z drugiej strony trzeba zrozumiec kobiety, ktore decyduja sie isc w strone macierzynstwa albo probuja stanac okrakiem i pogodzic zarabianie pieniedzy z (osobista) opieka nad dziecmi.

k-cian, oczywiscie, ze to nie wzielo sie znikad. Sa kobiety, i pewnie jest ich wiekszosc, ktore nie uwazaja kariery zawodowej za najwazniejsza czesc zycia i maja do tego prawo. Ale co za tym idzie sprawiaja, ze statystyczna kobieta jest gorszym prcownikiem od statystycznego mezczyzny.
Dokładnie. Chociaż w tym przypadku myślę, że jest niewielka różnica. Na takie podejście "zapracowały" osobiście, jakby nie patrzeć, kobiety. Nawet jeżeli z postępowania mniejszości odbija się to na ogóle.
Na szczęście nadal są pracodawcy, którzy nie piętnują matek.
mój kolega pięknie i opisowo zdefiniował "gender": "A teraz tata zrobi mamie laske dupą"
Averis   Czarny charakter
14 stycznia 2014 18:10
zulu   późne rokokoko
14 stycznia 2014 19:24
Istnienie nauki o gender jest konsekwencją tego samego megatrendu, który dał kobietom prawa wyborcze, stworzył feminizm, księdza Oko i Al Kaidę 🙂

Mianowicie tego, że kobiety mają więcej czasu. Duża ilość dzieci w rodzinie jest coraz mniej potrzebna, a wręcz niepożądana - a skoro kobiety nie rodzą i nie wychowują dzieci, a żyją średnio 80 lat, to  muszą coś z tym czasem zrobić.  No i tu pojawia się pytanie: jak żyć?? 🙂 i cała "puszka z Pandorą" konsekwencji.

Walka z gender jest równie efektywna jak walka z ociepleniem klimatu - realnie to można sobie ewentualnie popatrzeć.
Averis o, to ciekawe, że aż trzeba było badania zrobić, żeby odkryć oczywiste.
Jakoś tak od niepamiętnych czasów było, że 90% dzieci w wieku 7-11 głęboką niechęcią darzyło rówieśników płci przeciwnej. Mija samo z siebie wraz z początkiem okresu dojrzewania. I jakoś najwyraźniej nie powodowało nigdy tragicznych skutków dla przyszłych umiejętności interpersonalnych i relacji społecznych, skoro ludzkość trwa.
Uwielbiam naukowców dochodzących z wielką pompą do tego, że słońce wschodzi na wschodzie.  😁
Dwa nowe odkrycia (moje)
1. Forma "pani" i "pan" będzie wkrótce zakazana. Będziemy bezpieczniej walić sobie na "ty".
2. Zniknie "Fryzjer męski". A jeszcze bywa, dziś widziałam, mijałam. Zniknie, bo obraża.
Nie tylko obraza ale rowniez dyskryminuje bo niby dlaczeo mezczyzna moze skorzystac, a kobieta nie?
Ja bym tylko nieśmiało prosiła, żeby w ramach gender nie likwidować damskich WC.  🙇
Panie feministki tak ochoczo protestujące przeciwko konferencji która się jeszcze nie odbyła, robią to pod pretekstem równouprawnienia. To bardzo miło z ich strony. Przeczą jednocześnie istnieniu PMS. Bo przecież to, że ból rozsadza mi brzuch nie ma znaczenia dla moich zachowań i decyzji. Otóż drogie Panie feministki. Ma! Tak mnie zastanawia, czy te Panie jeszcze mają okres, czy może już zanikł. Czy one lub ich dzieci korzystały ze zwolnień z Wf-u pod pretekstem miesiączki. Bo jeśli jesteśmy za równouprawnieniem to każmy skakać dziewczynkom przez kozła i fikać przewroty pomimo wszystkich niedogodności menstruacji. Walczą o prawa kobiet, opluwając zagadnienia konferencji np. dotyczące słuszności istniejących niegdyś pomieszczeń w fabrykach, gdzie kobiety mogły się umyć. Mam wrażenie, że feminizm w wydaniu polskim też nam nie wychodzi. A medialne pieniactwo bardziej szkodzi kobitkom niż pomaga. 
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się