Kącik WEGE :-)

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
20 stycznia 2014 19:07
Nie wiem gdzie pytac a watek alergiczny jest mało popularny 😉
Mojej mamie wyszla alergis na krowie mleko. Po wypiciu strasznie kaszle. Kupiłam jej zgrzewkę sojowego, ale dostala wysypki na twarzy. Kupiłam wiec zgrzewke mleka ryzowego i to samo. Nie kaszle ale twarz w krostach.Ryz ani soja nie wyszly w testach, wiec ci to moze byc? Co moze uczulac. Kolejne bedzie mleko orkiszowe do testow.
JARA, nie mam pojęcia co to może być, ale ja też nie toleruję mleka krowiego i sojowego. Za to kokosowe i migdałowe wchodzi aż miło. 😀 Orkiszowego nie próbowałam, ale jak znajdę tutaj do na pewno przetestuję.
Orkiszowe jest obrzydliwe w smaku. Dla mnie numer jeden to migdałowe. Soja może być modyfikowana genetycznie, trzeba z nią bardzo ostrożnie, więc to, że uczula, mnie nie dziwi. Ryżowe też bywa ulepszane chemią. Jeszcze kozie jest dobrze tolerowane, ale nie powinno się go długo przyjmować, no i specyficznie pachnie.

Poza tym dobrze jest przewartościować to, do czego tak naprawdę jest nam mleko potrzebne. Da się bez niego żyć 🙂
meise dlatego czlowiek uczy sie medytacji, zeby sie takiego smietnika pozbyc. To tak samo, jak stwierdzenie, ze ktos nie moze chodzic na joge, bo nie jest rozciagniety  😎

nada Pisz co ci tam dolega, bo zdziwisz sie ile osob "w temacie" mamy na forum ode mnie poczynajac  😉 Nie wiem, czy jest jakis konkretny watek odnosnie naturalnych metod leczenia, ale zawsze mozna takowy zalozyc lub sie pod cos podpiac.
Ooo, ja bym bardzo była zainteresowana wątkiem o alternatywnych/ naturalnych metodach leczenia. Głęboko wierze (wiem?), że istnieje jedna uniwersalna recepta na wszystko. A właściwie: droga do uzdrowienia. Ale może na razie wstrzymam się w tymi moimi herezjami 😉

Meise, Pandaruska mądrze prawi! Poza tym medytacja NIE polega na siłowym skupianiu się/ skupianiu umysłu- zupełnie NIE! Chodzi o coś zgoła przeciwnego 😉 (tak w skrócie)
wendetta a czemuz sie powstrzymywac? 😎 Ja uwazam, ze temat naturalnych metod leczenia zazebia sie znaczaco z byciem wege, ale to juz na marginesie totalnym...
Fajnie byloby, gdyby ktos przegrzebal w forum za watkiem..jakis wolontariusz??  😁
Mnie coś dzisiaj naszło i zaczęłam próbę na tydzień-weganizmu! Kupiłam dziś mleko kokosowe, ale jednak zgadzam się z zen migdałowe najlepsze!
No i na kolację kanapki (na pysznej ciabacie z jakiejś piekarni, którą przez przypadek znalazłam no i w końcu znalazłam dobry chleb w Anglii) z hummusem, awokado, pomidorem i szczypiorem + oliwy trochę i pieprz 😉
Przepraszam za brudną kuchenkę, nakruszyłam!
ovca   Per aspera donikąd
20 stycznia 2014 22:21
JARA zgodzę się z zen - dla mnie mleko migdałowe to numer jeden. Jest najsmaczniejsze ze wszystkich roślinnych mlek 😉
ale nie powinno się go długo przyjmować,
z jakego względu?
Wierzę, że źródło wszelkich chorób tkwi w braku, zblokowaniu przepływu energii w organiźmie, co jest spowodowane stresem. Czyli stres jest źródłem wszelkiego zua, na drugim miejscu chemia w róźnej postaci - pożywienie, lekarstwa.

Na razie na własną rękę próbuję powoli wdrożyć w życie swój plan, ale jak to w życiu, brakuje czasu. Od końca czerwca 2014 totalnie się wyciszam, zmieniam swoje życie diametralnie i zobaczymy... Dobrze byłoby gdyby znalazł się ktoś ogarnąłby temat 🙂 :kwiatek: ja cierpię na "absolutny brak czasu" :/
ale nie powinno się go długo przyjmować,
z jakego względu?


Z takiego, że to nadal mleko 'kopytne', zawierające również kazeinę, owszem, jest lepiej zbilansowane niż krowie, ale jednak nadal może powodować alergie i nietolerancje pokarmowe.
Wierzę, że źródło wszelkich chorób tkwi w braku, zblokowaniu przepływu energii w organiźmie, co jest spowodowane stresem. Czyli stres jest źródłem wszelkiego zua, na drugim miejscu chemia w róźnej postaci - pożywienie, lekarstwa.

piąteczka! 😉
dokładnie o to mi chodziło: wyzbycie się stresu ze swojego życia w maksymalnym, możliwym stopniu + odpowiednia dieta (ale jaka dieta jest "właściwa" to już temat na bardzo szeroką dyskusję) + odpowiednie wykorzystanie swojego potencjału (celowo nie piszę "umysłu", bo umysł to tylko narzędzie).
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 stycznia 2014 06:46
JARA zgodzę się z zen - dla mnie mleko migdałowe to numer jeden. Jest najsmaczniejsze ze wszystkich roślinnych mlek 😉


A jest w "Świnki Trzy" mleko migdałowe? 🙂
Orkiszowe mojej mamie zasmakowało, kupiłam jej jeden karton razem z tym ryżowym. Mówi, że słodkawe i całkiem spoko.
Sojowe piła Alpro, a ryżowe Natumi. Niestety nie jest w stanie zrezygnować całkowicie z mleka, bo pije je do kawy i nie chce słyszeć o tym żeby je odstawić. Koziego nie lubi.

Ja czekam z niecierpliwością, aż kolega otworzy sklep z eko żywnością. Póki co prowadzi blog o zdrowym trybe życia (a że to biegacz i do tego 5 biegacz górski w PL to sporo o bieganiu i temu podobnych tematach) to podrzucał przepisy na mleka roślinnego domowego wyrobu 😉
wendetta, nada, mam dokładnie takie samo zdanie. Czasem jak nawet na tym forum poczytam, co ludzie jedzą, piją, a wydają się rozsądnymi osobami, to mnie zastanawia, dlaczego na własne życzenie się krzywdzą.
Zen, to jedno, ale jak ja czasami slysze albo czytam to ludzie MÓWIA (albo pisza) to sie zastanawiam dokladnie nad tym samym- dlaczego sami siebie krzywdza i przyciagaja nieszczescia...
Co do jedzenia- cale moje podejscie do jedzenia mozna strescic w dwoch oklepanych frazesach: "jestes tym co jesz" (to JEDEN Z powodow rowniez mojego weganizmu) oraz "let food be your medicine". Jak na razie ciagne od 14 lat bez jakichkolwiek lekow (nawet na przeziebienie) poza tabletka na bol zeba 😉 i niefajnym epiozodem, ktory mi zafundowali niekompetentni endokrynolodzy... :/
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
21 stycznia 2014 08:48
Odebrałam wyniki badan krwi - wszystko super, nawet B12 i D (ale biorę je w tabletkach od kilku tygodni), magnez, potas, sód, żelazo, TSH - po prostu okaz zdrowia... oprócz cholesterolu, co jest bardzo dziwne, bo ja chyba nie mogłabym się zdrowiej odżywiać już... Nie jem mięsa już 17 lat, zawsze jadłam zdrowo - dużo warzyw owoców, no ok - kiedyś więcej masła i tłustych twarogów, ale żeby aż taki wysoki poziom mieć?  🤔wirek: Może to genetyczne - moj Tata tez ma wysoki?
Oto wyniki:
Cholesterol całkowity (jedn. tradyc.) 251,60 mg/dl (norma: < 190,0)
Cholesterol całkowity (jedn. SI) 6,52 mmol/l (norma : < 5,00)

Leków nie zacznę brać, bo planuję ciążę, zresztą takie leki to chyba do końca życia trzeba brać?
Co robić?🙂
Oczywiście idę z tym do lekarza niedługo, ale ciekawa jestem Waszej opinii :kwiatek:
A robiłaś lipidogram tzn rozbicie tego cholesterolu na frakcje?
Wysoki poziom cholesterolu jest mocno uwarunkowany genetycznie i mało zależny od diety tak naprawdę. Można trochę zbić cholesterol jedząc te sztuczne margaryny, no ale one są sztuczne 😉 To tak w temacie jesteś tym co jesz 😉

Zresztą sporo chorób niestety mamy w genach - choroby serca, nowotwory.
Czasami byście się dziewczyny zastanowiły co piszecie - bo ktoś walczący z ciężką chorobą może wg waszej filozofii obwiniać o to siebie. Fajnie tak pisać jak jest się młodym i zdrowym jak byk.
Broń Boże nie jestem przeciwniczką zdrowego odżywiania i byłam wegetarianką kilka dobrych lat 😉
ovca   Per aspera donikąd
21 stycznia 2014 09:03
A jest w "Świnki Trzy" mleko migdałowe? 🙂


kupowałam tam 🙂 ale najlepiej dzwonić i pytać, bo w świnkach asortyment jest bardzo "ruchomy" 😉
Diakonka, u mnie także cholesterol zawsze powyżej normy, ale po pierwsze to może być uwarunkowane genetycznie, po drugie na poziom cholesterolu wpływa np stresująca praca i po trzecie normy "dopuszczalnego" poziomu cholesterolu na przestrzeni lat zmieniały się. Im bardziej wyśrubowana norma, tym większej liczbie ludzi można wkręcić chorobę i ... leki  😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 stycznia 2014 09:09
Diakonka na zbicie cholesterolu najlepszy jest olejek z wiesiołka (24zł/op). Zjadłam pół opakowania i tak mi zbiło, że miałam poniżej normy 😁
W Polsce przez długi czas była norma cholesterolu 250, a w USA jest 300 😉

Meise fajne robicie z chłopakiem te potrawy aż by się chciało spróbować. Ja z córą chętnie, dla moich chłopaków to byłby jakiś koszmar pewnie :/
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
21 stycznia 2014 09:26
gwasz rozbice wygląda tak:
Trochę mnie uspokoiłyście :kwiatek:..

Zresztą sporo chorób niestety mamy w genach - choroby serca, nowotwory.
Czasami byście się dziewczyny zastanowiły co piszecie - bo ktoś walczący z ciężką chorobą może wg waszej filozofii obwiniać o to siebie. Fajnie tak pisać jak jest się młodym i zdrowym jak byk.
Broń Boże nie jestem przeciwniczką zdrowego odżywiania i byłam wegetarianką kilka dobrych lat 😉

ja sie zastanowilam bardzo dokladnie co pisze :kwiatek: Ale to raczej kwestia duzo szerzej pojetej filozofii zycia, ktora tutaj chyba nieladnie splycilam na potrzebe watku 😉
tak czy siak, wierz mi prosze, ze wiek nie ma tu nic do tego... nie jestem wyjeta z rzeczywistosci naiwna dziewczynka trzymana pod kloszem. nie bede rozpisywac sie tutaj o przejsciach i tragediach jakie spotykaly w zyciu mnie i moja rodzine, bo rozwodzenie sie nad tym byloby zaprzeczeniem tego, w co wierze i o czym wyzej napisalam 😉
czlowiek to (wg mnie oczywiscie) jednak duzo potezniejsza istota, niz mu sie wydaje i dziala to niestety w obie strony.
A robiłaś lipidogram tzn rozbicie tego cholesterolu na frakcje?
Wysoki poziom cholesterolu jest mocno uwarunkowany genetycznie i mało zależny od diety tak naprawdę. Można trochę zbić cholesterol jedząc te sztuczne margaryny, no ale one są sztuczne 😉 To tak w temacie jesteś tym co jesz 😉

Zresztą sporo chorób niestety mamy w genach - choroby serca, nowotwory.
Czasami byście się dziewczyny zastanowiły co piszecie - bo ktoś walczący z ciężką chorobą może wg waszej filozofii obwiniać o to siebie. Fajnie tak pisać jak jest się młodym i zdrowym jak byk.
Broń Boże nie jestem przeciwniczką zdrowego odżywiania i byłam wegetarianką kilka dobrych lat 😉


Gwash, a ja sie nie zgodze z Twoja wypowiedzia odnosnie genetycznego podloza chorob i mowie to z perspektywy osoby, ktorej  bliska osoba z rodziny zmagala sie 2 lata z rakiem watroby i bardzo duzo zalatwila dla siebie wlasnie taka praca. Niestety nie do konca. Oczywiscie jest to bardzo, bardzo kontrowersyjne podejscie i nie bede wyglaszac takich herezji glosno, tylko gdzies tam na marginesie.

Natomiast nie zgodze sie z dziewczynami, ze glowna przyczyna chorob jest stres i zle odzywianie. Moze tak- na poziomie fizycznym a i owszem i oba faktory wplywaja bezposrednio i niezwykle szybko na nasz stan zdrowia. ALE to jest wierzcholek gory lodowej. Wlasciwym zrodlem problemu sa nasze przekonania zakodowane na poziomie podswiadomym, ktore powielamy nie wiedzac nawet o ich istnieniu. Wydaje nam sie, iz pokonalismy cos w sobie, zmienilismy siebie, a najczesciej zmieniamy tylko okolicznosci lub ludzi tkwiac caly czas w tym samym. Ten mechanizm jest tak prosty, ze az zbyt prosty dla naszego stale analizujacego umyslu to raz. Druga rzecz, to fakt, iz ogromnie niechetnie przyznajemy sie przed samym soba do wlasnych bledow, a jeszcze niechetniej podejmujemy kroki, aby zmienic utarte schematy, w jakich porusza sie nasz umysl.

Popatrzcie chocby na watek o odchudzaniu i przestawianiu sie na inny tryb zycia i odzywiania. Na poziomie fizycznym sprawa jest prosta jak drut- zamiast robic czynnosc A, ktora nam ewidentnie szkodzi i powoduje fakt, iz cialo zaczyna magazynowac tluszcz, wykonujemy czynnosci B i C, ktore w czysto wytlumaczalny, fizjologiczny sposob powoduja spalenie/nieodkladanie sie owej tkanki. Wynik- jestesmy happy i osiagamy wymarzony cel. Brzmi banalnie? Bo to jest banalne, ale jak przekonac swoja niewytrenowana poswiadomosc do zmiany nawykow...ha!

Nie watpie, ze bezposrednio na stan naszego zdrowia przekladaja sie tez takie czynniki, jak zanieczyszczenie srodowiska i inne takie, ale i z tym mozna sobie poradzic. Bach- znowu herezja. Ja wlaczam moje "rece ktore lecza"  😉 (bo naumialam sie takich rzeczy wiele, wiele lat temu), albo dyndam sobie wahadelkiem- mozna? mozna! Ktos stwierdzi, ze jestem niemadra- to  niech tak twierdzi i choruje na wlasne zyczenie.

wendetta Widze, ze dopisalas cos w watku i ze troche sie zdradzilas, o co chodzilo Ci tam naprawde, wiec sie dolaczam 😉 Trudno sie tak otworzyc tutaj i wywalic na wierzch swoj punkt widzenia, bo mozna byc letko nadgryzionym przez stado os  😎

quote author=zen link=topic=739.msg1986107#msg1986107 date=1390289109]
wendetta, nada, mam dokładnie takie samo zdanie. Czasem jak nawet na tym forum poczytam, co ludzie jedzą, piją, a wydają się rozsądnymi osobami, to mnie zastanawia, dlaczego na własne życzenie się krzywdzą.
[/quote]  zen Bo tak naprawde ludzie sa takimi mini masochistami, ktorzy lubia sobie sprawiac krzywde  😀 😉 Nie no, tak serio, to gdy patrze np. na moich dziadkow, tesciow i ogol spoleczenstwa, to podziwiam ludzkie organizmy za ich zdolnosc adaptacji do ekstremalnych warunkow. Podroz w Himalaje bez przygotowania to pikus, w porownaniu z tym, co wiekszosc z nas sobie funduje na codzien  🙄

Ok, koniec herezji, rzucam sie na pozarcie 😀
W sumie niewiele można pożerać bo napisałaś jakieś ogólne coś 😉
Znaczy twierdzisz że choroby wcale nie mają podłoża genetycznego tzn że to jest nieprawda że się posiada odmiany genu predysponujące do jakiejś choroby (czasami wręcz ją warunkujące)? Czy że można w jakiś sposób z takimi genami walczyć? Zapobiegać ich działaniu? Przekonać je do innego funkcjonowania? 😉
Np co byś zrobiła mając taki podwyższony poziom cholesterolu jak Diakonka (o ile w ogóle zakładasz takie zdarzenie w swoim organizmie 😉 ).

Wendetta nie no o bycie "wyjętą z rzeczywistości naiwna dziewczynka trzymana pod kloszem" cie nie posądzam (na podstawie twoich wypowiedzi), ale chyba młoda i zdrowa jesteś? 😉
prosciej i bardziej wiarygodnie brzmi "genetyczne podloze choroby" niz "niesiesz w sobie nienawisc kobiet do mezczyzn od 10 pokolenia"  😀 Co niejako moim zdaniem sie jednak na ten nasz genotyp przeklada. Biologia tez jest bardzo waznym elementem, bo w koncu jestesmy cialem materialnym, jakos tam uwarunkowanym.
Takze ja uwazam, ze tendencje istnieja - do tycia, do chorowania na raka. Ale jako ze wszystko jest ze soba polaczone, to trudno mowic o przewadze jakiegos czynnika od innego. Czasem sie przeziebimy, bo wyszlismy mokrzy na dwor zima, a czasem bo nasze cialo i umysl sa zmeczone. Efekt ten sam.

Do tego wszystkiego dodalabym role pasozytow, ktorych konwencjonalna medycyna zdaje sie "nie doceniac" 🙂

Jara, ja do kawy uzywam mleka gryczanego w proszku - mozesz sprobowac zrobic mamie taka kawe, niech zobaczy czy jej smakuje. A mleka warto robic samemu, bo przede wszystkim za cene jednego kartonu zrobisz sobie 20x tyle sama.

Diakonka, moja siostra dostala na cholesterol... witamine C 🙂 Mozesz pogooglac co i jak. I prawda jest ze nie tylko otyle/zle jedzace osoby maja z tym problem - taka niektorych "uroda" 🙂

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 stycznia 2014 11:33
A mleka warto robic samemu, bo przede wszystkim za cene jednego kartonu zrobisz sobie 20x tyle sama.



Właśnie wydrukowałam jej dwa takie artykuły i po pracy jej podrzucę  :kwiatek:
Mleko roślinne
Mleko owsiane
gwash jest dokladnie tak jak piszesz i podzielam slowa nerechty o np. noszonych od pokolen zalach. Caly czas podkreslam, ze doraznie wspomaganie terapiami naturalnymi i w przypadkach ostrych med. klasyczna jest wysoce pozadane, ale nie rozwiazuje problemu u zrodla. I chcialabym, abys zauwazyla ten wysoce dla mnie istotny argument. Odpowiedzi na temat obnizenia poziomu cholesterolu udzielila juz ktoras osoba wczesniej nt. oleju z wiesiolka, a nad faktycznym zrodlem problemu bym- o zgrozo-pomedytowala. I jeszcze jedno, akurat trafilas, ze trapi mnie pewne chorobsko, ktorego konwencjonalna medycyna wyleczenia nie przewiduje, i o ktorym pisalam juz wielokrotnie- reumatyzm. Na planie fizycznym wygasilam objawy prawie w 100% odpowiednia dieta, na planie niefizycznym bardzo mocno pracuje kazdego dnia i wiem, ze w koncu sie z tym uporam.

Nie jestem tez naturoterapeuta w stricte znaczeniu tego slowa. Rozeznaje sie czesciowo w ajurwedzie z racji tego, ze jestem nauczycielem jogi i to wlasnie tego narzedzia uzywam, jesli ktos przychodzi do mnie z konkretnym problemem, ale tak samo, jak lekarz konwencjonalny nie wystawi diagnozy uprzednio nie widziac pacjenta na oczy, badz wynikow badan, ja nie pomoge konkretnej osobie uporac sie z tym czy tamtym uprzednio jej nie widzac.

Sory, ale nie chce mi sie wdawac w szczegoly w momencie, kiedy i tak jestes na nie. Jesli w jakis sposob wzbudzilam w Tobie ciekawosc, to Internet stoi otworem. Na takie tematy wypowiadaja sie i pozytywni i negatywni oszolomi. Nie mowie tego tez zlosliwie, tylko wiem, ze takie dyskusje do niczego nie doprowadzaja i przemieniaja tez fajne voltowe watki w pole jakichs dziwnych walk.
Meise fajne robicie z chłopakiem te potrawy aż by się chciało spróbować. Ja z córą chętnie, dla moich chłopaków to byłby jakiś koszmar pewnie :/

gwash, bardzo mi miło  :kwiatek: Myślę, że od czasu do czasu warto i swoim chłopom coś nowego zaserwować, może akurat zasmakują  😉 Ja bym mojej mamy nie podejrzewała o zakochanie się w sushi. A tu proszę, trafiło ją jak gromem z jasnego nieba  😀 Mój chłopak mógłby otworzyć azjatycką knajpę. Tak potrafi połączyć smaki, że mam ochotę zjeść od razu całą zawartość woka razem z samym wokiem  😁

Pandurska, wendetta, ja wiem, że właśnie od tego jest medytacja, żeby ten swój "śmietnik" oczyścić. Tylko piszę tak głupkowato czasem i jestem pewnie odbierana trochę jak infantylna dziewuszka, co ma nikłe pojęcie o świecie  😀

U mnie w domu zawitały świeże, zielone.... szparagi  🏇 Tak, wiem, że na pewno importowane i na pewno pryskane (chociaż kto wie), ale... nie mogłam się powstrzymać  🙂 Zaraz będę kminić obiadek  💃
Aż mi się przypomniało szparagowe szaleństwo z Niemiec  😉



JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 stycznia 2014 15:24
Meise, ja mam do Ciebie ogromna prosbe. Wez zaloz bloga i wrzucsj tam wszystkie te obledne przepisy!  😍
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się