PSY

tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
28 stycznia 2014 17:42
Emi, wiem ze wilczaki takie sa. Takie wlasnie jak w twoim lpisie. Uwazam te rase za krok wsteczny w hodowli psa. Odpowiadajac na twoje pytanie: wilczaki (te problematyczne, z lekliwoscia, z domi.acja wilka) zwyczajnie nie nadaja sie dla ludzi, ktorzy mieszkaja w miescie, chodza do pracy, do kina czy nawet chca po bulki skoczyc. To akurat nadal zgodne z moja teoria, bo wielu wiilczakowcow sobie nie radzi z psami bo nie sa wstanie zaspokouc ich potrzeb. I nie beda pewnie nigdy. To cena za piekny wyglad. Z nim w pakiecie byl jednak zespol cech dzikiego wilka. Jak wiadomo czyste wilki kiepsko sie sprawuja w roli psa domowego. Rada dla osob chcacych miec wilczaka? Rzuc prace, zamieszkaj w lesie
rtk wrzuć informację o suczce na tą stronkę na fb wyżły  myślę, że tam sporo zainteresowanych zagląda 🙂
malinowaa   Życie zaplątane w końską grzywę...
28 stycznia 2014 19:32
Takie trochę do bani zdjęcie, strój niewyjściowy, rogi ucięte, bo nie umiałam tego zdjęcia poprawnie wyprostować, ale to jedyny moment, w którym mój pies był dzisiaj spokojny, ale chyba mi wybaczycie.  :kwiatek:

Macie wstrętnego śpiocha 😀 Mała, 5-miesięczna pierdoła ze schroniska 😀

malinowaa, moja o połowę starsza, a dalej z niej taki słodziak 😉 Niech się dobrze chowa!
ushia   It's a kind o'magic
29 stycznia 2014 08:36
JARA - co to i gdzie? I jaka ta butelka, bo wczoraj to za 50zł widziałam i 100ml i 1000 😉

malinowaaa - zdrowka dla malej 🙂

tet - no wszystko pieknie, tylko nie odpowiedzialas na pytanie - co bys zrobila z psem ktoremu nie wystarczy piec godzin biegania po polach z nauka komend i przynoszeniem pilki (bo aport to to nie jest)
ja probowalam roznych rzeczy, w koncu podzialalo, ale szczerze mowiac twierdze ze to byla kwestia czasu - jednemu psu samokontrola przychodzi latwiej innemu trudniej
rudy nie tylko ze wolniej sie uczy to jeszcze ma problem z wyegzekwowaniem tego od samego siebie

ot banalna rzecz, czystosc w domu - SIEDEM miesiecy to zajelo
na poczatku w ogole nie wiedzial o co chodzi
potem wiedzial ze jest zlym psem jak sie zleje, ale po fakcie
dopiero duuuzo potem zaczal myslec ze trzeba by jednak trzymac

ten pies potrafil sie zlac na wlasne legowisko bo nie wiedzial ze bedzie sikal
kupa do dzisiaj mu sie "przydarza"
nie chodzi szukac miejsca jak inne psy tylko idzie, rozglada sie, biega i nagle - ups! wypadlo  😵

wlasna matka z nim sobie nie radzila, on w ogole nie reaguje na sygnaly socjalne
jak go przyjechalysmy zabrac to gonila taka ruda smuga po mieszkaniu, a za nia powarkujaca i podgryzajaca matka - zero reakcji
nie rozumie innych psow a one jego
patrza jak na uposledzonego

dogaduje sie z kudlata tylko dlatego, ze zna ja od trzeciego miesiaca zycia i jest stalym elementem swiata
ale nie wie o co jej chodzi jak go opieprza, jak go dominuje no nic, nemo

zeby nie bylo - ja go nie chcialam, widac bylo, ze to nieogarniete zwierzatko 😉

ale dorosl i jest ok
i dalej bede sie upierac ze pomogl glownie czas
bo prace, zajecie i opieke mial zawsze
wiedzial o co chodzi
tylko nie potrafil


JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
29 stycznia 2014 09:20
Eforion firmy Aptus 200ml 49zł.
Na małego psa podaje się dzienie ok 3ml, więc jest wydajny.

http://www.sklep.qveta.pl/suplementy-diety/182-eforion-olej-firmy-aptus-200ml.html
Uważam te rasę za krok wsteczny w hodowli psa. Tak to był krok wstecz. Wiesz po co ten krok wstecz był robiony? Pierwotnie po to żeby uzyskać psy które zastąpiłyby chorowite i słabe owczarki staży przygranicznej. Uzyskano psa o zaskakującej wytrzymałości, odporności na warunki pogodowe. Łudzono się że cechy charakteru spłyną po ONkach. A tu psikus, pies zbyt inteligentny, zbyt samodzielny i wymagający zbyt dużych nakładów pracy żeby na "opłacało się" używać jako psa pracującego. 
A ja dzisiaj po stopach mogłabym całować ich za ten eksperyment. W końcu mam psa z którym mogę pójść na wiele dni trekingu w górach czy to w lecie czy to w zimie  🤣


Odpowiadajac na twoje pytanie: wilczaki (te problematyczne, z lekliwoscia, z domi.acja wilka)
Czym dla ciebie jest dominacja wilka, bo nie rozumiem ? 

zwyczajnie nie nadaja sie dla ludzi, ktorzy mieszkaja w miescie, chodza do pracy, do kina czy nawet chca po bulki skoczyc.

No sorry ale ja pracuję na pełen etat chodzę czasem do kina i po bułki również,  🤣 chociaż według twoich kryteriów mam problematycznego wilczaka, ale czekaj, przecież zapomniałam ze już przykleiłaś mi łatkę właściciela nie radzącego sobie ze swoim psem, bo mnie gryzła po rękach jak była mała . tet próbuję ci wytłumaczyć, że to są psy które wymagają w cholerę czasu żeby fajnie się z nimi żyło a ty uparcie twierdzisz ze jak mój pies nie był grzeczny w domu to znaczy ze sobie z nim nie radziłam. A teraz niby już sobie radze tak?  Bo suka ma rok i potrafi na 8h zostać w kojcu bez wycia, bo już nie gryzie mnie po rękach tylko chwyta bardzo delikatnie / Tak! Pozwalam jej na to!  bo one tak się komunikują miedzy sobą i tą komunikację przenoszą na grunt człowiek-pies/, generalnie długo by wymieniać, bo lista zmian jest długa. Chodzi mi oto żeby nie osądzać ludzi kiedy wychowują szczeniaka, nie wrzucać wszystkich do jednego wora. U wilczaków stabilizacja fenotypu ma miejsce w wieku 3-4 lat, wiec dopiero wówczas możemy powiedzieć, że ktoś nie poradził sobie ze swoim psem, ze problemy występujące w rasie go przerosły.

Jak wiadomo czyste wilki kiepsko sie sprawuja w roli psa domowego.

Czyste wilki owszem, ale pisałam Ci przecież że to jest mieszanka cech wilczych i psich. 

Rada dla osob chcacych miec wilczaka? Rzuc prace, zamieszkaj w lesie


Wstydziłabyś się udzielać takich rad jako szkoleniowiec  🤬  Wilczak potrzebuje miasta, socjalizacji, kontaktu z nowymi bodźcami.  Znam bardzo wiele wilczaków, które mieszkają w bloku w dużych miastach i świetnie tam funkcjonują.  Ten las to taki sam mit jak to ze jak ktoś ma ogródek to będzie mu łatwiej.  Niedawno jedna z hodowczyń wilczaków pisała że przeniosła się na wieś ze sukami i potem jak wraca z nimi do miasta coś załatwić to nagle okazuje się ze „ozywają” w tym bardzo pozytywnym znaczeniu.
Z tym rzuceniem pracy zgodzę się połowicznie.  Tzn. wilczak na pewno nie jest dla kogoś kto pracuje po 10h dziennie, wraca padnięty i nie ma siły się psem zajmować przez kolejne 4-5h.  myślę ze pół etatu byłoby idealne  😉
Jestem daleka od reklamowania rasy, wilczaki nie są dla każdego. Coraz więcej ofiar ich pięknego wyglądu ląduje w schroniskach. Jednak Tet jeżeli jesteś szkoleniowcem i twój post był całkiem serio.. to zmień pracę.

Nasze zestresowane sylwestrem psy
szczerze mówiąc to ja nie wiem o co tu cała ta dyskusja, jakby nie patrzeć z każdym psem trzeba pracować i każdemu czas poświęcić tyle że jednemu więcej a innemu mniej, nie znam osobiście wilczaków ale z dyskusji którą tu śledzę wywnioskowałam że zwyczajnie są to psy które potrzebują WIĘCEJ  😉 a stwierdzenie że jak chce się mieć takiego psa to trzeba rzucić prace i zamieszkać w lesie jest słabe szczerze mówiąc i skłania mnie do wyciągnięcia wniosku że Tet jako szkoleniowiec miała do czynienia z takim psem i nie dała sobie z nim rady i stąd uważa że do niczego się one nie nadają a posiadanie go jest największą karą jaka może na człowieka spaść  😉

a teraz pytanie z innej beczki : czy ktoś zna sklepy zoo w Szczecinie gdzie można niedrogo kupić derkę dla mini psa ?  🙂
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
29 stycznia 2014 12:53
po kolei:
Ushia
Zdażają się psy chore psychicznie, z niedorozwojem, z problemami neurologicznymi. Takich psów byc może nigdy nie uda się wyprowadzić na prostą. Nie wiem jakie mam ci dać rady w ciemno, nie widząc psa i ciebie, skąd mam wiedzieć czy podejmowane przez ciebie działania były adekwatne, może ty zrobiłaś wszystko dobrze a pies nadal nie jest "dobry". Taki pies będzie wymagał specjalnego podejścia. Podejście "bo ten pies, ta rasa, ten ta rasa jest niepori=yp tak ma" kładzie winę za zachowanie psa na psa. A "wina" jest zawsze po naszej, ludzkiej stronie.
I w mojej teorii(podkreślam, że mojej i teorii, a nie prawdzie objawionej) jest kilka możliwości wyjaśniających psa z problemami: albo właściciel olał pracę nad psem i ma sa z problemami, albo pracował nad psem i nie udało mu sie (czytaj nie umiał, nie sprostał) i nadal ma psa z problemami, albo pracował i udało mu sie, czyli ma psa bez problemów.
Emi
Dla mnie ta rasa jest nieporozumieniem, wilczaki sprawdziły sie tylko jako psy patrolowe dla strazy granicznej, bo mogą pracować w niemal naturalnych warunkach. Wilczaki nie będą nigdy uzywane w służbach, które pracuja wśród ludzi, hałasu, wielu dźwieków, strzałów.
Dominacja wilka-skrót myslowy: pies, u którego dominują cechy wilcze, nie psie. Więc nieufność, niska socjalizacja, to co daje wilkowi szanse na przetrwanie a u psa jest strzałem w stopę.

Uważam, że zawsze to człowiek ma się nagiąć do natury psiej, jeżeli pies przejawia objawy frustracji niedającej się "normalnymi" spoosbami wyprowadzic to nie jest to wina psa (bo on tak ma). Takiemu psu trzeba stworzyc takie warunki, w których odzyska równowagę psychiczna i emocjonalną. Wilczaki sa bardzo niestabilne, niezrównoważone i to, że ciężko im życ w mieście nie jest ich winą. Nie sprostał człwiek, który dobrał sobie psa nieodpowiedniego do swojego zycia. Jako szkoleniowiec uważam, że psa powinno sie dobierac wg swoich możliwości. Dlatego nie kupiłabym wilczaka, bo uważam, że mój tryb zycia i wymagania stawiane psu przerastaja ta rasę. Oczywiście taki typ psychiczny może mi się trafić wśród innych psów, ale świadomie takiego garba na plecy sobie nie wezmę. I nadal nie przekonuje mnie twierdzenie, że pies wykazujacy objawy nerwicowe, lękowe "tak ma". Ma, bo nie został dobrany właściwie pod wzgledem środowiska w którym żyje. Wybierajac psa do pracy biore pod uwagę właśnie predyspozycje.
Dzikie zwierzę może mieszkac na rondzie de Gaulla w Wawie a i tak nie scojalizuje sie nigdy. Jego układ nerwowy niejest wstanie tego przeskoczyć. Dlatego nadal podtrzymuję tezę:wilczaki weźcie do lasu, bo tam moga sie wykazać. Nie nadaja sie do miasta i tyle. Niektóre osobniki dzieki ogromnej pracy moga w mieście zyć. I co z tego.
Co do zmiany pracy: dzięki za rady, ale tu wyrażam moje prywatne zdanie, nie rozumiem ludzi kupujacych psa takiego jak wilczak czy border jeżeli nie są wstanie sprostać potrzebom tych psów.
Z psami klientów pracuje z takimi jakimi są, tłumacząc ludziom, że od nich zależy jak będzie sie czuł ich pies. Macie wilczaki? Super. Pracujcie, ale nie mówcie, że pies ma problemy bo on taki jest. Jest taki jakim go kształtują geny i srodowisko. A pulę genów i środowisko wybraliście sami.
Owszem,miałąm do czynienia z psami, z którymi sobie nie poradziłam. Nie poradziłam, bo miałam za małe umiejetności, a nie dlatego, że psy były felerne. Ale cieszę się, że macie wokół sibei szkoleniowców którzy nigdy nie polegli. Chciałabym ich kiedys poznać 🙂
tet, często jesteś w Krakowie? W sensie powiedzmy służbowo?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
29 stycznia 2014 13:18
Zdarzyło mi się trafić na szkoleniowca, który nie poradził sobie z Bułą. To nie wstyd. Dla mnie wstydem jest nie przyznać się do tego i zamiast powiedzieć "przepraszam, nie mam już pomysłu na tego psa, musi Pani szukać pomocy u kogoś innego" to przestał odbierać ode mnie telefony, odpisywać na maile. Wypadało by chociaż oddać drobne za niewykorzystane, a opłacone szkolenie. 😉



edit:
Ja bym nawet powiedziała, że nie znam u siebie żadnego szkoleniowca, który nie czegoś "na sumieniu", ktróry z jakimś psem nie poległ, który ma tajemnicze techniki - niekoniecznie humanitarne.
No może oprócz mojego obecnego szkoleniowca  😁  żartuję, po prostu do tej pory o Dominice nie słyszałam złego słowa, ale pewnie są osoby z niej niezadowolone. 😉
tet
jednak mało wiesz o wilczakach, masz za to wyrobione zdanie jakbyś szkoliła ich co najmniej kilkadziesiąt i mieszkała z kilkunastoma. 
nawet jeżeli z częścią rzeczy które piszesz się zgadzam to  czasem wypisujesz takie bzdury ze już mi się nawet odechciewa ich komentować, tym bardziej ze mam wrażenie ze jednak wybiórczo czytasz to co ja piszę... szkoda mojego czasu na tłumaczenie Ci tego samego po raz n-ty. notopa!


Wojenka   on the desert you can't remember your name
29 stycznia 2014 13:36
A propos wilczaków, przypomina mi się sytuacja z wystawy psów. Przy ringu wilczaków ktoś strzepnął kocyk, i w mig psy pozwiewały z ringu, przypłaszczyły się do ziemi, tudzież podkuliły ogony. Taka jest znaczna część populacji. Ciężka sprawa kupić wilczaka z mocną psychiką.
A propos wilczaków, przypomina mi się sytuacja z wystawy psów. Przy ringu wilczaków ktoś strzepnął kocyk, i w mig psy pozwiewały z ringu, przypłaszczyły się do ziemi, tudzież podkuliły ogony. Taka jest znaczna część populacji. Ciężka sprawa kupić wilczaka z mocną psychiką.


Jak komuś zależy na mocnej psychice to kupi sobie owczarka  😉
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
29 stycznia 2014 13:46
Ech a tak mi się wilczak marzył, a wychodzi na to, że to zło największe
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
29 stycznia 2014 14:07
honey, często 🙂 bo tu mieszkam

Jara, kiedys czytałłam, że dla szkoleniowca tym lepiej im wczesniej trafi na psa, któremu nie da rady. To dobrze robi na rozwage 🙂
Emi, to szczęśliwie pozostaniemy przy własnym zdaniu. Ty swoje zdanie podpisujesz posiadaniem wilczaka, a ja trzymanie sie od nich z daleka. I każda z nas moze byc zadowolona.

Mi się marzył wilczak/tamaskan, ale zdrowy rozsądek pozwolił mi zweryfikować jaka mogłaby być rzeczywistość. Wiem, że na ten moment, a nawet za kilka lat nie poradzę sobie z tak wymagającym psem, dlatego powiedzmy że pogrzebałam tę myśl.

Przez ponad 4 lata życia jednego z moich obecnych psów miałam zwierzaka do wędrówek i wygłupów w domu. Poza leczeniem/karmieniem nie zagłębiałam się w temat, bo pies mój jest wygodny - miałam swoje życie i obowiązek regularnego wychodzenia z psem, nie interesując się jednak problemami socjalizacji/ćwiczeń, czy ogólnie szeroko pojętego zagłębiania się w psie problemy. Bo pies mój nie jest z pozoru zajmujący, teraz widzę jak się myliłam...

Zmieniło się to może parę miesięcy temu i drugi pies trafiając pod mój dach będzie miał lepszy start, bo zaczęłam STARAĆ SIĘ. Myślę o tym czym zając psią głowę i kiedy poświęcić czas na podstawowe ćwiczenia, a kiedy dać psu być psem i pozwolić mu na szaleństwa z innymi psami. Dzięki temu zmieniło się też życie mojego starszego psa, bo poświęcając dużo uwagi młodej automatycznie staram się też 'rekompensować' to starszej.
Jest mi ciężko (nie dosłownie, to taka idealistyczna myśl, że chciałabym wszystko zrobić dobrze, a nie potrafię), bo na razie wiem bardzo mało i szukam punktu zaczepienia. W wielu rzeczach się gubię, dlatego staram się czerpać od mądrzejszych. Przyjmuję do wiadomości jakie błędy popełniam, ale nie chcę być też besztana za to, że jeżeli czegoś nie potrafię, to psów mieć nie powinnam. Wolę o myśleć, że JESZCZE nie potrafię, ale staram się nauczyć. Na tyle na ile mogę na ten moment mam nadzieję, że daję szczęście moim psom.
Ale szukam też rozwiązań i drogi rozwoju dla mnie jako świadomego właściciela. Na ten moment mam fajne, oddane psy, szkoda mi tylko starszej suki, że dopiero po kilku latach próbuję naprawić błędy, choćby związane z socjalizacją, ale ja i otoczenie widzimy postępy.

A piszę to wszystko, bo widzę że posiadacze psów dzielą się na perfekcjonistów i olewaczy. Pierwsza grupa dba bardzo o szkolenie i rozwój psa i często krzywo patrzy na każdego innego właściciela, którego pies bywa powiedzmy problematyczny (bo może szczeka za dużo, może nie przychodzi po pierwszej komendzie, itd - są to błędy, które na pewno da się wyeliminować, ale wiele osób niekoniecznie nie chciało, może nie potrafiło przepracować bez pomocy profesjonalisty). Druga grupa ludzi patrzy na pierwszą jak na czepiających się fanatyków, bo przecież 'pies to pies'.
Myślę, że długo byłam w tej drugiej grupie, a teraz na tyle na ile mogę staram się to wypośrodkować 😉

tet, no właśnie byłam skonsternowana przeglądając ostatnio twoją stronę www, bo zapamiętałam że jesteś z okolic Sącza, a gdzie indziej pojawiła się informacja, że działasz w Krakowie. Fajnie 😉
Ech a tak mi się wilczak marzył, a wychodzi na to, że to zło największe


dziecię szatana:  😁 ta dziura w prześcieradle po prawej to oczyścicie jej sprawka  😎
No i wzięłam malucha ze schroniska.
Ma 2 miesiące, jest ślicznym psem!
Jego tata to owczarek szwajcarski, ale chyba go nie widać  😁
Pomóżcie z imieniem!
Pierwsze foto w schronisku


safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
29 stycznia 2014 15:50
rtk, ale słodziak  😍

emi , widać to zło czające się w pysku  😀iabeł:
ushia   It's a kind o'magic
29 stycznia 2014 15:51
O jaki niun 🙂
najlepszego!

tet - nie oczekuje od ciebie konkretnych rad, bo wiem ze przez net sie nie da
chodzi mi o to, ze z automatu zakladasz ze jezeli jest jakis problem na linii czlowiek-pies to znaczy ze czlowiek sobie nie radzi
ze pies nie dobrany i w ogole to nie jego wina
z tym ostatnim sie zgadzam, pies jest jaki jest
ale zdajesz sie w ogole nie brac pod uwage czynnika czasowego

to tak jakby wziac surowego konia z pastwiska i kazac czlowiekowi wypracowac u niego zgiecia - poczym po pierwszych lonzach stwierdzic ze sobie nie radzi bo kon dalej sztywny
nie zakladasz ze pomimo problemow czlowiek sobie radzi, czy tez patrzac zero-jedynkowo, w koncu sobie poradzi, tylko potrzeba czasu zeby pewne rzeczy wypracowac?
i czasami potrzeba go wiecej niz przecietnie?

czy czlowiek ktory wzial lekliwego psa agresywnego do innych sobie z nim nie radzi bo pies atakuje?
tak?
no dobra, a jak po miesiacu ma psa ktory wprawdzie z daleka juz sie nie rzuca, ale jak pies podejdzie to jednak zaatakuje to sobie radzi?
dalej nie?
a jak po kolejnym pies nie bedzie atakowal?
dopiero teraz sobie radzi?
wczesniej matoł jeden robił wszystko źle i teraz go olśniło?
czy powinien od razu przeprowadzic sie na bezludna wyspe, bo skoro jego pies nie akceptuje innych to znaczy ze trzyma go w zlych warunkach i nieodpowiednim dla niego srodowisku?
czy dac psu w czape bo nie nadaje sie do istniejacych warunkow?
w idealnym swiecie psy ktore bylyby szczesliwe polujac na antylopy gnu polowalyby na nie
w rzeczywistym ucza sie byc szczesliwe biegajac za pilka

jestes tak swietna ze od kopa problemy znikaja? szacun
niestety przecietni ludzie i ich nieprzecietne psy potrzebuja troche wiecej czasu

rozumiem ze jako szkoleniowiec masz po dziurki w nosie ludzi ktorzy wzieli psa bez zastanowienia i uwazaja ze to pies niedobry i czemu nie przynosi panu  kapci w zebach a zamiast tego rozdziera je na kawalki
ale chyba poszlas w druga skrajnosc

honey - pomiedzy tymi grupami jest masa stanow posrednich, ludzi ktorzy dbaja o psy, pracuja z nimi na miare swoich mozliwosci, ale zwyczajnie nie potrzebuja perfekcyjnej maszynki wpatrzonej w kazdy ruch czlowieka, wystarczy im ze pies wraca zawolany i oddaje rzucana mu pilke 😉

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
29 stycznia 2014 15:52
Ritka najlepsza rzecz jaka moglas zrobic 🙂 gratuluje! 🙂 niech zdrowo sie chowa! Tfu tfu
Właśnie honey, dziwi mie Twoje spostrzeżenie, zważywszy na to, że na 'naszych' trekach dominują właściciele psów raczej z tej trzeciej grupy, do której - jak sama piszesz - aspirujesz, chociaż wg mnie też należysz 😉

rtk - super!!! Gratki!!! Pasujące do niego imię samo przyjdzie, nic na siłę 🙂
Nie przychodzi żadne fajne imię do głowy 😉
Mój mąż myśli coś w stylu Nero/ Ferno. Ale ja się łamię 😉
Macie sposoby określenia wielkości psa? Mam nadzieje, że troche urosnie 😉
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
29 stycznia 2014 16:25
rtk, rzucajcie różne imiona i niech sobie wybierze 🙂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
29 stycznia 2014 17:02
rtk, zwykle ocenia się po łapach 😉 Im większe i grubsze tym piesek większy.
A co do imienia... moja Masza przez ponad tydzień nie miała imienia. W schronisku miała na imię .. Matka, bo trafiła tam ze szczeniakami. Nic nam do głowy nie wpadało i tak się ciągnęło.. Szara, Kora, coś tam. Reagowała za to na "masz" 😁 masz, masz, Masza 😉
Za to Buła miała być Kluską, ale jak ją zobaczyłam, jak próbowała zamordować mi sznurówki to nijak na ta Kluskę nie wyglądała. Już w pociągu wiedziałam, że ten mały buto-morderca będzie miał na imię Ziva 😉
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
29 stycznia 2014 17:05
Ushia, od kopa to nawet motor nie zawsze zapali. A powinien.
Wkladasz mi w usta lowa, ktorych noe powiedzialam. Po to sie z psami pracuje zeby cos zmienic. Mowiac o wyborze psa mysle o asnuch zalozeniach. Chce psy do pracy. Czy serwisowe, ratownicze czy zaprzegi- bez znaczenia. Nie wybiore tego juz mitycznego wilczaka do ratownictwa bo po pierwszych strzalach na egzaminie zniknie w tumanach kurzu, ale gdybym szukala psa patrolowego w Bieszczady to bym rozwazala ta rase. Jak ktos ma wilczaka w miescie to musi go socjalizowac. Dla mnie pytanie po co takie zwierze brac do takich warunkow. Folbluta tez mozna do pluga zalozyc, czemu nie. Tylko po co.

Mylisz sie zakladajac, ze skreslam kogos bo jego pies ma problem. Skreslam kiedy zwala wine na psa i nawet sam przed soba nie przyzna ze cos zrobil zle. Nie roztrzasam cudzych problemow wychowawczych na forum. Z wieloma osobami z tego forum rozmawiam o ich psach i problemach z nimi. Nie pamietam zebym kogos wysmiala czy namawiala na platne zajecia ze mna.
Seksta   brumby drover !
29 stycznia 2014 17:11
rtk biszkopt 😉
PumCass   zachowaj zimną krew!
29 stycznia 2014 17:29
Jak ktos ma wilczaka w miescie to musi go socjalizowac.

A jak ktoś ma wilczaka na wsi to może mu pozwolić zdziczeć i zdominować rodzinę?
Każdy pies, nie ważne czy to wilczak czy nie, potrzebuje socjalizacji - bardziej lub mniej. Bez przesady...
To że wilczak jest rasą specyficzną, nie należy ich od razu wrzucać do osobnego worka jako dzikie bestie z piekła rodem  😉
Ja mieszkam w mieście - 10minut od centrum Gdańska. Moje osiedle to też nie jest jakieś ciche miejsce, bo zaraz obok mamy korty tenisowe i mnóstwo placów zabaw, szkołę podstawową. Latem odbywają się festyny i kurde, wierzcie czy nie, ale mój pies na dźwięk krzyczących dzieci czy głośnej muzyki nie kuli ogona i nie ucieka gdzie pieprz rośnie 😉 I myślę, że życie w mieście bardzo ułatwiło mi socjalizację wilczaka, bo chcąc nie chcąc musiała przywyknąć do pewnych dźwięków...
...nie popadajmy w paranoje i nie wysyłajmy ludzi posiadających wilczaki do lasu, bo jeśli tak ma być, to wszystkich właścicieli husky i malamutów zapakujmy w pociąg i wyślijmy na Syberię, bo w naszym klimacie te psy się męczą  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się