Stajnie w Lublinie

SPALIŁA SIĘ STAJNIA POD LUBLINEM

5 KONI SPALIŁO SIĘ ŻYWCEM

TO KONIE NASZEGO PRZYJACIELA,

WŚRÓD NICH KLACZE ŹREBNE



MY WYSZLIŚMY Z AKCJĄ IM POMÓC

GROSZE SIĘ LICZĄ, NIE MILIONY

PROSIMY O MAŁE SUMY,

NA UTYLIZACJĘ ZWIERZĄT I ODBUDOWĘ STAJNI,

NA SPRZĄTANIE GRUZOWISKA

ŻYCIA KONIKÓW NIKT NIE ODRATUJE,

ALE WASZA POMOC WESPRZE ZAŁAMANEGO KONRADA



https://www.facebook.com/events/1439179896315889/1439185592981986/?notif_t=plan_mall_activity
Seta poproś moda może o przyklejenie info-myślę,że warto to jakoś mocniej pokazać żeby nie uciekło i jak najwięcej ludzi zobaczyło
Zulex w tej szerszej- nowszej.
Karmelek1700   Go Go Power Rangers!
01 lutego 2014 11:59
Ja byłam zadowolona z użytkowania tej węższej, wiele razy musiałam przewieźć nią konia i spisywała się ok - nawet na dłuższych dystansach... jechałam nią do Wrocławia i prawie pod Zakopane - zawsze bezproblemowo.
czy któraś z was może dzierżawiła konia u profesora Pietrzaka (Fidelius) ? albo zna kogoś, coś słyszała?
ja słyszałam tylko że dzierżawa u niego to ciągłe koszty, a jako że sama się zastanawiam nad dzierżawą, to wolę poznać kilka opinii a nie uczyć się na własnych błędach..

jeżdżę u niego regularnie, znam warunki i niby wszystko wydaje się być OK, ale nie zawsze dzierżawca mówi 100% prawdy..
grafowata sama dzierżawiłam i wydzierżawiałam konia, więc byłam po obu stronach 😉 jedynym i najlepszym wyjściem jest spisanie umowy, w której jasno będą przedstawione warunki dzierżawy (kto płaci za kowala, weta, witaminy, co się dzieje w razie kontuzji, jak wygląda odpłatność za treningi itp). A to wszystko musisz omówić z Profem, często warunki dzierżawy zależą od tego komu wydzierżawia się konia 😉 Jeśli wszystkie wydatki pokrywa dzierżawiący (a tak często bywa) to rzeczywiście to ciągłe koszta - tak jak przy utrzymywaniu własnego konia 😉
ja dowiedziałam się na razie, że płacąc 700 zł za miesiąc mam konia do dyspozycji cały dzień szanując pory karmienia :p cd kowala to konie podkuwane nie są, więc kosztów niemiłosiernie to nie zwiększy 🙂 podpytam, w końcu nie będę dzierżawiła w ciemno
Lepiej dogadaj konkrety, bo raczej nie masz co liczyć, że jeśli koń zakuleje w wyniku Twojego użytkowania to dzierżawca pokryje koszty weterynarza. Jak ja dzierżawiłam konia, co prawda w innej stajni, to koszt kowala zawsze był na mojej głowie. Na szczęście nigdy dzierżawione przeze mnie konie nie wymagały interwencji weterynaryjnej, ale pamiętam, że inne osoby musiały i za weta płacić.
a kto ma płacić za weta?
Ten kto użytkuje ponosi wszystkie koszty. Na tym polega dzierżawa.
Myslę o takim wariancie jak użyczanie konia na jazdę za opłatą. Być może, gdyby była taka możliwość, sprzedałbym swoje ogony i jeździł na cudzych. Przychodzę na jazdę i płacę 50 zł.
Albo w niedzielę rano jadę do pensjonatu, siodłam, wyjeżdżam. Wracam wieczorem, płacę stówke albo półtorej. Albo w piątek o świcie bierzemy z kumplami 3-4 konie, jedziemy na rajd. Wracamy w niedziele wieczorem. Płacimy np 400 stówy za konia. I miesięcznie mnie kosztuje latem 400-800 zł, a zimą np 150. Rocznie wychodzi 2000-3000 i zero problemów, bez roboty, bez stresu, czysty zysk.
Muszę poszukać takiej stajni...
Albo stworzyć u siebie. Byliby chętni?
.
LSW wiadomo, że ten kto użytkuje ponosi koszta, ale w zależności od układu z właścicielem konia te koszta czasami są dzielone na pół.
(wnioskuję, że mógłby jeździć każdy kto zapłaci - chce w teren, to w teren, bez weryfikacji umiejętności)
A właśnie, ja bym z perspektywy osoby wypożyczającej konie nie była tak entuzjastycznie nastawiona do tego pomysłu. Przychodzi taka osoba o umiejętnościach i wiedzy o koniach cholera wie jakiej, wyjedzie w teren, właściciel dostaje 'stówkę albo półtorej' a później musi dokładać dwa lub trzy razy tyle jak koń wróci pozrywany. Nie pisałabym takich czarnych scenariuszy, gdybym nieraz nie była świadkiem nieodpowiedzialnego użytkowania koni i późniejszych przykrych konsekwencji jak kogoś za bardzo poniesie fantazja. Ze szkodą dla koni oczywiście.
Dlatego moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem na 'wypożyczanie konia' jest dzierżawa z jasno ustalonymi zasadami spisanymi na umowie (tak jak napisała koola)
.
Ale wcześniej napisał, że gdyby byłaby taka możliwość to sprzedałby swoje konie i jeździł na cudzych w takim właśnie układzie. A ponieważ chyba nie ma takiej możliwości to sam rozważa wprowadzenie czegoś takiego w życie. W każdym razie ja tak to zrozumiałam, ale ja to mam teraz mózg zlasowany sesją więc mogłam coś na opak zrozumieć 😉 najlepiej jak przyjdzie autor wypowiedzi rozwinie swoją myśl.
Szkolenie "Become A Horse Leader" na Lubelszczyźnie 😉 Nie jestem organizatorem, podaję tylko informację 🙂



https://www.facebook.com/events/265220050304830/?source=1
Jak ja chciałam wypożyczać konia na jazdy, za drobną opłatą, bo nie miałam dla niego czasu, to chętnych nie było.. 🙄 Teraz szukam kogoś do współdzierżawy z możliwością pełnej dzierżawy od września i jakoś chętnych wiele nie ma... Niestety można pisać na forum, ale tak na prawdę w Lublinie nie ma wielu jeżdżących osób, które mają jakieś większe ambicje a nie mają koni. Jeśli ktoś chce czegoś więcej to ma swojego kopytnego, jeśli nie to wozi tyłek w szkółce, smutne, bo w ogłoszeniach wiszą na prawdę fajne oferty dzierżawy ( nie piszę o swojej 😀iabeł: ).
Są ale ich nie stać na własnego sierściucha 😉
Właśnie, wiekszosc ze szkolek nie stac na dzierzawe konia za 500 zł miesięcznie, niestety należę do takich osób :-(. A do tego często dochodza inne koszty.
Pozatym myślę, że ty Kortina nie oddalabys konia pod opiekę a nawet na jazdę takiej osobie, bo poziom lubelskiCh szkolek, no cóż sawme chyba wiecie :-/
ano właśnie..
konia można mieć do jazdy nawet za darmo - ale najpierw trzeba dużo zainwestować w siebie i coś sobą reprezentować.
Bardzo długo szukałam dzierżawcy za darmo na jednego ze swoich koni (nawet była opcja przeniesienia do dowolnej stajni). Niestety to było 1,5 roku bezowocnych poszukiwań 😉 Odezwały się może trzy osoby.. Wiem, że koń był tylko tuptusiem, ale jednak.
U nas w Wieży kilka osób dzierżawiło konie za DARMO ale pod warunkiem, że będzie się brało udział w zawodach jako klub (a tu jest koszt od 150-700zł jednorazowych zawodów) i co za tym idzie dochodzą koszty treningów  😉
Przez 2-3 lata jeździłam na koniu osoby prywatnej za darmo i wyszło to przez czysty przypadek, akurat ta osoba potrzebowała kogoś żeby ruszać konia na tygodniu, a ja konia do jazdy. Na dzierżawę mnie nie stać, rodzice już dawno przestali sponsorować moje jeździectwo, studiuję, dorabiam na weekendach ale nie są to pieniądze, za które mogłabym pozwolić sobie na dzierżawę. Ze względu na to, że studiuję dziennie i w tym semestrze np. mam zawalone dni od rana do 16-17 nie mogę pójść do jakiejś stałej pracy żeby było mnie stać na utrzymanie konia, własnego czy dzierżawionego, i na jazdę z trenerem. Na jazdę zawsze da się wyłuskać trochę czasu, jak komuś zależy to i może się zerwać z samego rana albo i zaraz po zajęciach pojechać do stajni, ale są czynniki na które niestety nie mamy wpływu 😉
Przez jakiś czas szukałam konia do współdzierżawy i nie oszukujmy się, znaleźć jakiegoś sensownego konia jest na prawdę ciężko.
Zgadzam się, zazwyczaj są to konie, które stoją w stajniach poza Lublinem, poruszające sie jedynie w 3 podstawowych chodach i nic poza tym  😉
Dokładnie.
A robienie komuś konia i płacenie za to chyba mija się z celem.
Takie są minusy dzierżawienia, sama masz przykład naszej ulubionej znajomej  😉
Jest też 2 strona medalu czyli właściciele tych koni, szkółce czy klubowi który ma koni xy nie trudno oddać komuś konia w dzierżawę, znam kilka osób, które wolą, żeby konie stały na tygodniu i nic nie robiły, niż oddawać komuś do jazdy. I szczerze mówiąc to ja się nie dziwię, mam dwa konie do jazdy i mało czasu, więc chodzą na przemian i tego drugiego mimo, że nie mój też mi by było ciężko komuś dać do jazdy ze względu na ilość pracy i relacje jaką mam z tym koniem.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
12 lutego 2014 16:25
U nas w Wieży kilka osób dzierżawiło konie za DARMO ale pod warunkiem, że będzie się brało udział w zawodach jako klub (a tu jest koszt od 150-700zł jednorazowych zawodów) i co za tym idzie dochodzą koszty treningów  😉


150-700zł?  😲 To gdzie Wy jeździcie na zawody? (Czy tak ceny poszły w górę? Nie startuję już od kilku ładnych lat..)
700 zł wychodziły zawody 2 dniowe np. w Aromerze, Warce czy Wierzawicach oczywiście jest to łączny koszt transportu, noclegu, boksu, wpisowych+startowych 🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
12 lutego 2014 16:34
Aaaa no to tak, sama droga dużo kosztuje  😉
czy jest w okolicy jakiś godny polecenia rymarz który zająłby się fachowo ogłowiem do małych przeróbek ?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się