Stajnie w Warszawie i okolicach

emptyline   Big Milk Straciatella
31 stycznia 2014 11:40
Ja mogę taki ranking przygotować, tylko potrzebuje informacje.
Frairla CZUWAJ, Druchu Drużynowy!  😀
Skoro pytacie o warunki w stajniach warszawskich to proszę najnowsza relacja.  Stajnia Dragon, taka o to sytuacja: -10 stopni, ogromny wiatr, drzwi do stajni pootwierane na przestrzał, drzwi do boksów angielskich pootwierane, okna zamarznięte grubą warstwą lodu od wewnątrz, wiadra z wodą w boksach pozamarzane, nic nie docieplone, do stajni zawiewa śnieg. Droga dojazdowa nieodśnieżana, obecnie z 1,5m śniegu nawiane więc nic nie może dojechać do stajni do wiosny. Place zewnętrzne oraz hala...no darujmy sobie odpowiedź na te pytania. Dziękuje.
emptyline   Big Milk Straciatella
31 stycznia 2014 13:31
Idrilla, oj, no to rewelacja. :/
Idrilla, oj, no to rewelacja. :/


Dragon konkurował przecież bardzo niską ceną....  a nie ma nic za darmo.
emptyline   Big Milk Straciatella
31 stycznia 2014 13:43
damarina, no ale zamknięcie drzwi od stajni czy boksów angielskich chyba nie jest zbyt kosztowne. 🙂
damarina, no ale zamknięcie drzwi od stajni czy boksów angielskich chyba nie jest zbyt kosztowne. 🙂


O ile się zamykają a nie są atrapami.  😀
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
31 stycznia 2014 13:48
Przed sekundą rozmawiałam z archeo i rzeczywiście o ile dojście do stajni czyli 400 m trzeba pokonać z parkingu po padoku na piechotę, to halę mają lekko twardą, ale do użytku.

Dragon nie jest najcieplejszą stajnią, ale to było wiadome już w okresie letnim. Nie chce tu nikogo bronić, ani przekonywać do swoich argumentów- ale umówmy się, że za taką cenę to nie spodziewajmy się 'złotych klamek'.
emptyline   Big Milk Straciatella
31 stycznia 2014 13:54
bjooork, no taka informacja brzmi lepiej. Jest zimno, generalnie wiadomo, że warunki są utrudnione, ale cena też nie może być wytłumaczeniem na wszystko. Nie wiem sama nie stoję w Dragonie, ale Idrilla chyba tak. Zaskoczyła mnie informacja o potwieranych stajniach.
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
31 stycznia 2014 14:03
Nie wiem jak często  Idrilla (ex. chyba Lukasowa) bywa u swojego konia- wiem za to że archeo regularnie co dziennie lub co drugi dzień (ma to szczęście że ma do stajni 3 km) - dlatego wolałam zweryfikowac informację.

Faktem jest że w Dragonie jest kilka rzeczy, o które można się przyczepić- ale o to trzeba pytać stojących tam , bo jak wiadomo każdy ma inne potrzeby.
Ja tylko napisałam suche fakty, poparte nagraniem jak ktoś potrzebuje. Fakt na hale nie weszłam bo bardziej mnie interesowało to jakie warunki są w stajni. Myślałam, że zapewnienie minimum ciepła w stajni przez zamknięcie drzwi i ich docieplenie kostkami słomy to norma niezależnie od ceny bo chodzi o zdrowie koni. A w stajni jestem regularnie co tydzień, półtora w godzinach porannych gdyż zaawansowana ciąża nie pozwala na więcej. Tyle ode mnie 🙂
Kammi   Największe bogactwo to robienie tego, co kochasz
31 stycznia 2014 15:05
Dragon:

- hala: przy samych ścianach hali podłoże jest przemarznięte, ale po trzecim śladzie spokojnie da się pojeździć;
- stajnia: wszystkie stajnie (również angielskie) są zamykane na noc (często wychodzę po 21), w dzień konie są na padokach i boksy są sprzątane, więc trudno wymagać, aby ktoś w kółko biegał i otwierał/zamykał;
- dojazd: jak komuś daleko przez padok, to z drugiej strony odśnieżana na bieżąco jest ulica Witosa, tylko niestety jeżdżące odśnieżarki skutecznie przysypują wjazd do stajni 🙁

Zbyt duży skok temperatury też nie jest zdrowy dla koni, które schodzą z padoku.
Averis   Czarny charakter
31 stycznia 2014 15:17
Kammi, ale jeżeli wiadra z wodą zamarzły, to konie nie mają jak się napić.  Bo zrozumiałam, że nie chodzi o cienką warstwę, którą koń rozbije pyskiem.
emptyline   Big Milk Straciatella
31 stycznia 2014 15:19
Averis, no właśnie ja też tak zrozumiałam, ale może źle rozumiem?

A jaka jest cena w Dragonie?
Każda stajnia ma swoje wizje- jedni przy +10 zamykają się na cztery spusty, inni dopiero przy -5. Ale generalnie nawet przy ocieplonych rurach do poideł -5 to już ryzyko, o wiadrach nie wspomnę. O ile to godzina na sprzątanie to można przeżyć, więcej- sama mam mieszane uczucia.
Z wodą, z tego co zaobserwowałam jest tak, że konie przed zejściem z padoku mają rozlewaną ciepłą wodę do wiader. Jeżeli niewypita woda z rana zamarznie jest wybijana z wiadra i wtedy wlewana ciepła. Natomiast jeżeli jest lekko przymarznięta wlewa się w to ciepłą i wtedy "puszcza". Podobnie ma się sytuacja wieczorem w okolicach kolacji.

Nie ukrywam, że jesienią martwiłam się kwestią wody w zimę ale jak na razie nie zaobserwowałam żeby mój T był niedostatecznie napojony. Jak go sprowadzam z padoku przed jazdą (ma chodzić na zewnątrz do oporu, niezależnie od pogody) to wodę olewa. Po terenie pociągnie z pół wiadra i wyrywa się do chłopaków na zewnątrz).

Edit: cena jest uzależniona od korzystania z hali. Bez 650 zł, z 750 zł.
W Wierzbowym Gaju na hali ok, z podłożem nic się nie dzieje można skakać. Na padoki konie wychodzą normalnie, sytuacja dobra i koniki mają tam na stałe sianko. W Karuzeli konie mogą chodzić. Plac zewnętrzny ok.
Nie sprawdzałam jak bardzo gruba była warstwa gdyż stajenny gdy szłam do boksu mojego konia minął mnie o 5 kroków i rozbił lód z wiader i zaczął go wyrzucać. Nie chce mi się tu z nikim licytować, jak widać każdy ma różne potrzeby i punkt widzenia zależy od puntu siedzenia. Jak dotąd w TAKIE mrozy było dla mnie normą w poprzednich stajniach, że drzwi są szczelnie pozamykane i doszczelnione słomą a nie wiatr hula na przestrzał - dosłownie. I to mnie najbardziej zaskoczyło i zadziwiło i o to mi się najbardziej rozchodzi a nie te przymarznięte wiadra, bo skoro konie żyją to ufam, że podczas posiłku mają co wypić. I argumenty o skokach temperatury są raczej "inwalidą" bo nikt nie mówi o różnicy temperatur -15 / +15, drzwi zamykane tylko na noc to IMO za mało w taką pogodę, argument o cenie to także dla mnie inwalida gdyż to o czym napisałam to nie jest wymaganie złotych klamek. Chyba, że zamknięcie drzwi żeby konie schodząc z padoku miały choć trochę cieplej jest 🙂 ?  Gdybym tylko mogła przyspieszyć wyprowadzkę konia to nie zawracałabym sobie już głowy pisaniem tym co zastałam. A kto będzie zainteresowany i tak najlepiej sam oceni odwiedzając stajnie czy mu coś odpowiada czy nie. Jednakże prawdo do wyrażania negatywów powinno być takie same jak ohów i ahów 🙂
[quote author=emptyline link=topic=46.msg1998293#msg1998293 date=1391175119]
Idrilla, oj, no to rewelacja. :/


Dragon konkurował przecież bardzo niską ceną....  a nie ma nic za darmo.
[/quote]
750 zł to wcale nie jest mało - tyle tez kosztuje pensjonat u nas.
Nie wyobrażam sobie pojenia koni zimą z wiader. U nas mimo stajni angielskiej dopracowaliśmy system, że poidła nie mają prawa zamarzać nawet przy  - 20.
Poza tym pojenie inne niż z poideł automatycznych jest mego uciążliwe, chyba gorsze niż sprzątanie.
Mój koń by w takich warunkach nie przetrwał...  Czy cena 750zł na takie warunki jest adekwatna no nie wiem. Całe szczęście w porę się z tej stajni wyniosłam.
Tyle, że w Dragonie poidła są w (o ile się nie mylę 10?) boksach. I to widać na wstępie. Stąd też wynikało moje zaniepokojenie jesienią o pojenie. Latem mój T miał do drzwi przymocowany żłób (taki przenośny) i w nim miał wodę, poza tym latem była w wannach na padoku.

Na zimę kupiłam w Juli takie gumowe wiadro (chyba 20 litrowe) i teraz jest ono włożone do betonowego żłobu, który jest w rogu boksu (do żłobu pasuje idealnie 😉 więc stoi stabilnie) i w nim ma wodę. u kilku koni widziałam podobne rozwiązanie, nie wiem jak u reszty.

Wiadomo, że niezamarzające poidła to sytuacja idealna ale jest jak jest i póki mój koń nie sprawia wrażenia, że mu wody brakuje to dla mnie jest w miarę ok.

A że pojenie z wiader jest uciążliwe to wiem. Tu też jest system- do dużego pojemnika, takiego jak na śmieci wlewana jest ciepła woda, pojemnik jest w taczce i tak rozwożą po boksach. Zawsze to wygodniej niż z każdym wiadrem pojedynczo latać (zwłaszcza, że to wiadro T to trzeba by w dwie osoby tachać).

Edit. Oczywiście nie twierdzę, że stajnia jest idealna, bo nie jest. Czy warunki adekwatne do ceny- w sumie nie do końca.

Ale w moim przypadku za cenę na którą mnie w chwili obecnej stać oferuje mi to czego potrzebuje. Czyli koń się wietrzy do oporu, jedzenia ma raczej odpowiednią ilość- mimo mrozów nie gubi wagi, mam gdzie w teren pojechać (nie mam weny do rzeźbienia na hali więc ubieramy się ciepło i terenujemy), mam blisko więc nie muszę wydawać dodatkowej kasy na dojazdy.

bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
31 stycznia 2014 16:13
meander mój też by nie dał rady zimą w Dragonie, tak samo jak nie dałby rady w stajni ridera1 , w której budowa angielska powoduje, że nie jest rewelacyjnie ciepło a i ja na pewnym etapie potrzebowałam nieco innych warunków 'socjalnych'. Ba łaciaty również nie dałby rady w Mokrem - gdzie głównym kłopotem gdy dowiadywałam się o pensjonat było 'stadninowe' wypuszczeni koni na padok.

Z tego co pamiętam to system  w Dąbrowicy obejmował zmianowe wypuszczanie konia na padok,  w Dragonie są właściciele koni, którzy chcą by ich konie chodziły cały dzień - vide archeo - więc siłą rzeczy budynek stajni stoi pusty.

Nie zamierzam tutaj dyskutować o wyższości którejś ze stajni bo naprawdę KAŻDA ma jakieś minusy i plusy. Ba! Każda z nich miała swoje 'skuchy' z powodu których pensjonariusze zarządzali odwrót i 'hurtową wyprowadzkę' -  dlatego uważam, że każdemu koniarzowi będzie najlepiej we własnej 😉 i tego życzę Wam i Sobie również 🙂
meander mój też by nie dał rady zimą w Dragonie, tak samo jak nie dałby rady w stajni ridera1 , w której budowa angielska powoduje, że nie jest rewelacyjnie ciepło a i ja na pewnym etapie potrzebowałam nieco innych warunków 'socjalnych'. Ba łaciaty również nie dałby rady w Mokrem - gdzie głównym kłopotem gdy dowiadywałam się o pensjonat było 'stadninowe' wypuszczeni koni na padok.





Z tego co pamiętam, to dawał radę, kilka sezonów nawet, przy bardzo dużym zadowoleniu swojej właścicielki.
Idrilla, gdzie się wyprowadzacie?
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
31 stycznia 2014 18:29
Z tego co pamiętam, to dawał radę, kilka sezonów nawet, przy bardzo dużym zadowoleniu swojej właścicielki.


Masz rację- długo stałam i byłam zadowolona- co potwierdzają moje wcześniejsze (tj. sprzed paru lat) opinie na temat FCD.

Mając jednak 25-letniego konia trzeba czasami przewartościować swoje priorytety. Z perspektywy czasu IMO stajnia angielska jest super na lato, ale niestety zimą w naszym klimacie średnio robi tzw. koniom 'specjalnej troski'. Ale podkreslam, że są to tylko i wyłącznie moje subiektywne odczucia i podglądy wynikające z obserwacji organizmu i zachowania ćwierćwiecznego dziadka.

edit: literówka
bjooork mocno Cię zaskocze ale u mnie w stajni w boksach angielskich jest temperatura zdecydowanie wyższa niż w stajni tradycyjnej. Nasz "dziadek" Malti stoi w boksie angileskim temperatura w boksie ok 10 stponi na plusie, woda w poidle jest.
W stajni tradycyjnej , gdzie jest większa przestrzen do nagrzania (dochodzi duży korytarz) temperatura ok 0 stopni.
Dokładnie, tak też to widzę.
Wyznacznikiem jest niezamarzająca woda.
W pierwszym sezonie FCD była zima , kiedy temperatura spadła grubo poniżej - 30 . Rekord w nocy to - 37 i nawet wtedy mieliśmy wodę w poidłach. Co prawda wystarczyło uchylić drzwi na chwilę i już łapał lód. Jeżeli ciepło nie ucieka (głównie sufitem) to w stajni angielskiej jest całkiem ciepło.
Faza ma rację, u nas też jest cieplej w stajni angielskiej, choć w korytarzowej też nie jest źle, wczoraj było +6 stopni.

Czy to prawda, że Encanto się zamyka  ?
emptyline   Big Milk Straciatella
31 stycznia 2014 19:25
W&P, tak to prawda.

U nas też angielska cieplejsza. 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się