Zboczonozawodowi ;)

Windziakowa znajomą twarz widzę 😀

Mnie się zdarza prowadząc rozgrzewkę na wf cmokać na innych, gdy się ociągają. Albo gdy biegamy, nagminnie upominam innych o utrzymanie tempa i rytmu  👀 Krzyczę do nich 'Galopem, galopem! Nie ma wleczenia się kłusem noga za nogą *CMOK*'  🤣
PumCass   zachowaj zimną krew!
31 stycznia 2014 14:26
To i ja się mogę dołączyć 😁
Kiedy moje psy za mocno ciągną, mówię do nich "pr pr, ho ho" i cmokam jeśli chcę żeby szły szybciej.
Zdarza się, że jak sprawdzam im łapy to podnoszę jak koniowi, mówiąc przy tym głośno "noga" i komentując "co ty masz w tym kopycie" 😁
Dodatkowo nie mogąc znaleźć szelek dla młodszego psa, chodzę po domu i pytam wszystkich czy widzieli siodło Cad 😜
Dzisiaj schodząc ze swojego szóstego piętra zauważyłam coś jeszcze - zbiegam 'galopem' i pilnuję by robić to na dobrą nogę 😀
Nie ma to jak wsadzić sobie ogłowie na łeb, żeby sprawdzić czy prawidłowo założyłam wędzidło, hehe tyle lat z końmi, a ja dalej to robię  😵
Watrusia, na obozach jak robiliśmy dzieciakom jako zadanie złożenie ogłowia z części pierwszych, to też większość tak robi 😀
Ja mojego psa nauczyłam skakać przez przeszkody  😁 Jak mówię 'hop' i pokazuję na przeszkodę to Wena ją skacze  🙂
Jak pies lubi to jeszcze nie jest źle, ale znam ludzi, którzy swoje psy lonżują. Chociaż to już bardziej do quniarek zaliczyć można, a nie do zboczonozawodowych 😀
Facella   Dawna re-volto wróć!
31 stycznia 2014 18:22
Jak słyszę jakąś odpowiednią muzykę, to układam sobie do niej w głowie kur  😁 Czasami jak się zapomnę, idąc ze słuchawkami, potrafię na ulicy zrobić jakieś efektowne przejście, pasaż-dodanie czy coś takiego  😂 Ale to jest silniejsze ode mnie, mam kilka ulubionych kawałków, ale ich nie słucham, bo zaraz zaczynam jechać czworobok  😜
Anderia   Całe życie gniade
31 stycznia 2014 18:24
Ja też nie mogę oglądać filmów z końmi, po części z powodów, o których już tu ktoś napisał (namiętne wyszukiwanie wszystkich błędów, źle zrobionych kopyt, niedopasowanego sprzętu itd), ale też dlatego, że... w większości tych filmów konie drą się jak opętane i praktycznie w każdym możliwym ujęciu. Każdy koniarz wie, że te zwierzęta rżą dość rzadko, nawet te najbardziej "krzykate" (daleko nie muszę szukać, mój osobisty lubi się odzywać 😉, ale umówmy się, że z częstotliwością mniejszą niż 5 sekund 😀). Dlatego wydaje mi się to co najmniej dziwne, sztuczne i nienaturalne. 😉

Oczywiście też zawsze robiłam z roweru konia - pchanie nogi w dół, próby rotacji uda i półsiad zostały mi do dziś. Będąc totalnym dzieciakiem uprawiałam poziom zaawansowany - przywiązywałam psią smycz do kierownicy i tak jeździłam po podwórku, że niby kierując konia wodzami. 😁 "Dziwnym" trafem, wtedy chyba miałam najwięcej gleb, najpiękniej zoraną ziemię na podwórku i najbardziej rozwalone hamulce...

A co do psa, ja swoją już od dawna nieżyjącą poczciwą kundelkę "siodłałam" w zestaw dla konika z lalek Barbie i rzeczoną lalkę w to siodło na "konia" później wsadzałam. Suczka zazwyczaj nie wiedziała, co się dzieje, ale przyjmowała to ze stoickim spokojem i po prostu stawała w bezruchu na środku pokoju, czekając aż ją "rozsiodłam" (pomnik dla niej). 🤣

Trzymanie wszelkich sznurków, uchwytów i tym podobnych bez małego palca to standard, inaczej jakoś dziwnie... W sumie jak widzę człowieka trzymającego coś całą ręką, to się zastanawiam, jak mu tak wygodnie.

Dobrze wiedzieć, że nie jestem sama. 🙂

oj ja też zawsze mówię, że na bieżni zaczynam stępem..
cmokanie i mówienie 'Przejdź, albo przestąp się" jest normą.
choć raz jadąc z koleżankami w aucie na praktyki rozmawiałam z chłopakiem, że Siwa idzie jutro do kucia. Po czym słyszę śmiech koleżanek..zapomniałam, że Kucio nazywa się jeden z moich profesorów i wyszło na to, że Siwa idzie jutro do Kucia..miały ubaw ze mnie  🏇
Słyszałam gdzieś ostatnio, że takie przywiazywanie sznurka do kierownicy roweru jest dobrym sposobem na ćwiczenie sterowania koniem, chodzi o trzymanie zewnetrznej wodzy 😀

A jak wy na sobie sprawdzacie czy dobrze wedzidlo zalozylyscie?
Jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić  😀
widzexxcie, cieżko to wytłumaczyć 😀 ale chodzi (przynajmniej mi) o to, że to załamanie jest w dół a nie do góry. wędzidła jak są tak jakby "zakrzywione" to żeby to szło na dół a nie do góry. Nie wiem jak inaczej to wytłumaczyć 😀
Ja jakimś cudem nauczyłam mojego poprzedniego psa (miałam wtedy z max 10 lat) chodzenia na "lonży".
Czy ktoś tak jak ja skakał przez przeszkody z krzeseł itp. z galopu?  😁
Anderia z tym rowerem ze sznurkiem też tak miałam! Uwielbiałam tak jeździć  🏇
Anderia   Całe życie gniade
31 stycznia 2014 20:01
O proszę, myślałam, że byłam w tej kwestii całkowicie odosobnionym przypadkiem. 🙂
Ja jakimś cudem nauczyłam mojego poprzedniego psa (miałam wtedy z max 10 lat) chodzenia na "lonży".
Czy ktoś tak jak ja skakał przez przeszkody z krzeseł itp. z galopu?  😁


Bardzo często, jak byłam młodsza, lżejsza i miałam mniej zajechane kolana 😉
Ogłowie czasem składam zawieszając je na sobie.
Nauczyłam psa skakać, robi to bardzo chętnie. Do dzisiaj jak pokażę przeszkodę i zawołam 'hop' to się zrywa, biegnie i skacze. To znaczy już tego nie robię, bo w sierpniu skończyła 9 lat, to spory pies i jakoś tak wolę nie przesadzać. Chociaż egzemplarz z tych nie do zajechania :P
Ja psa nauczyłam zmieniać chody (cwał też zaliczyłam do edukacji) na komendę głosową. Jak to robimy na ulicy, to ludzie pukają się w czoło, i patrzą się jakbym wyszła z psychiatryka niedoleczona  😜 Ciekawe co będzie, jak nauczę go robić capriole  😅
Słuchając muzyki, dobieram do niej program ujeżdżeniowy.
Kiedy słucham jakiejś piosenki wyobrażam sobie, że jade parkur na koniu, ba nawet poruszam ciałem jakbym galopowała  🏇 chociaż zdarzyło mi się, że pokonywałam galopem szkolny korytarz ze słuchawkami w uszach  💃

[edit] pomyłka ;p
Młodsza siostra,raz za czas wsadzam ją w siodło. Siedzi własnie obok,namiętnie grzebie w misce chipsów i wypala  "ja szukam czapraków,ty szukaj siodeł!".

Z końską znajomą jesteśmy w rossmanie na dziecięcym stoisku. Biorę do ręki,wącham i czytam składy w poszukiwaniu delikatnego szamponu dla konia. Znajoma pomocna,gawędzimy tak o myciu koni i dziecięcych kosmetykach w sam raz do pielęgnacji kopytnych (rozmowa oczywiście bez żadnego skrępowania czy nadmiernego przyciszania głosu). Tym sposobem pół obsługi sklepu oderwało się od pracy i mierzyło nas dziwnymi spojrzeniami,a ochroniarz który niemalże siedział nam na plecach szybko odszedł. Cóż, "niekońscy" nie zrozumieją 🙂
Ostatnio powiedziałem coś takiego:"Jakby sama Maryja Panna STĘPOWAŁA"  😵- mina rodziny bezcenna, a ja się zastanawiam, o co tym ludziom chodzi?  😂
Mama [m] stwierdziła, że wstyd mnie na zakupy gdzieś zabrać  😂
M - Kurcze, spadają mi te spodnie chy..
Ja - to może sobie popręg podciągnij?
Dopiero po wyjściu zorientowałam się dlaczego wszyscy spoglądali na mnie jak na kosmitę  👀
No to jestem w stajni. To znaczy w domu 😉
Jestem w małym sklepiku osiedlowym. Chcę kupić ulubione batony i mówię: Poproszę 2 Likitki.
Mina ekspedientki nieoceniona... Przez kilka sekund zastanawiałam się, o co chodzi....  😜
Co tu tak cicho? 🙁
Załamałam się dzisiaj. Idę ze starszym bratem pobiegać - pierwszy raz, biegania ogółem nie cierpię. Oczywiście wszystko mu ładnie podsumowywałam - najpierw stępowaliśmy, potem lekki stępokłusik, przejście do kłusa, do galopu nie doszłam, bo z trudem łapiąc oddech stwierdziłam, że idę się występować i wracam do boksu. 😵
Alladynka,  hahaha  ubawiłaś mnie 😁, moje powiedzonka i zachowanie związane z końmi to pikuś. 
łapię się ostatnio na tym, że jak idę z psem na spacer i trzymam jakiegoś patyka jak palcat, dobrze, że chodzę na spacery na pola, gdzie nikogo nie ma 😁
Facella   Dawna re-volto wróć!
13 lutego 2014 18:20
Biegaliśmy dzisiaj na WFie. Jako że 40 minut biegu dookoła sali jest absolutnie pasjonujące i zupełnie niemonotonne, pełne gwałtownych zwrotów akcji i wymagającego całkowitego zaangażowania oraz najwyższego skupienia, zaczęłam myśleć. O elastycznym chodzie, dużym kryciu terenu, mocno pchającym, podstawionym zadzie... Bardzo wygodnie i szybko się biegnie, jeśli naprawdę zaczynamy się tymi girami odpychać, skupiając się na pchającym zadzie i elastycznym kroku  😁 Kłus byłby na dychę!
Ja do koleżanki: (...) no i wf, ale mam zwolnienie od weta, to jest luz.
Miała ze mnie niezły ubaw  😁

No i chyba mnie też powoli dopada. Dziś jadąc samochodem miałem takie przemyślenie: Mijałem reklamę, na której dużymi literami napisane było STYL FRYZ. Po minucie dopiero zorientowałem się, że chodziło o fryzjera. Wcześniej kombinowałem w którym miejscu u nas może być stajnia z fryzami.
Słuchając muzyki, dobieram do niej program ujeżdżeniowy.


Ja też tak mam, a jak jadę samochodem jako pasażer i widzę jakieś fajne pola to układam w głowie plan budowy stajni w tym miejscu 🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się