Sprawy sercowe...

mnie mój najpierw przejechał rowerem, opisałam to na  forum biegowym i napisał do mnie na pw😀 i tak to się zaczęło😀
sporo nas "netowców"
No sporo, aż się zdziwiłam. Ale prawda taka, że ludzie rzadko opowiadają jak się poznali. Myślałam, że pary poznające się przez internet to wyjątki, ale widać że wcale nie 🙂
coconutssy   Mało ludzi myśli, ale każdy chce mieć swoje zdanie
04 lutego 2014 23:59
branka, dobry temat zaczęłaś. Też byłam przekonana, że jakiś śmieszny ułamek ludzi korzysta z portali i że w ogóle coś w tym jest nie tak (podobna do Twojej - teoria 'katalogu' 😉 ).
Okazuje się, że to nic rzadkiego - statystyka, co do ilości osób korzystających w ogóle i osób polecających - jednak swoje robi 😉
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
05 lutego 2014 07:53
Czarownica ja swojego byłego poznałam na czacie..i też na dobre mi to nie wyszło, chociaż uważam, że doświadczenie jakim był 3 i pół roczny związek z tym człowiekiem wiele mnie nauczył, ale z drugiej strony jak z perspektywy czasu się zastanawiam co sprawiło, że w ogóle z nim byłam to nie wiem...fizycznie mi się nie podobał i nie podoba, charaktery, poglądy, podejście do życia tak skrajne jak ogień i woda, no nie ogarniam  😁
A K poznałam na parkingu 😎
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
05 lutego 2014 09:34
incognito
Dziękujemy :kwiatek:

branka
Ja poznałam swojego przyszłego męża przez internet 😉
Właściwie już po pierwszym spotkaniu wiedziałam, że to strzał w dychę 😉

Zastrzeżenie jest jednak takie, że jeśli chcesz się w to bawić, musisz uzbroić się w ogromne pokłady cierpliwości, ponieważ na jednego sensownego mężczyznę przypada nieprzebrana rzesza różnej maści idiotów. Ale da się wypatrzyć jakąś perełkę 😁

Faktycznie całkiem sporo tu zakochanych dzięki internetowi, a ja jakiś czas temu obawiałam się, że to przejaw desperacji 😉
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
05 lutego 2014 09:38
Zastrzeżenie jest jednak takie, że jeśli chcesz się w to bawić, musisz uzbroić się w ogromne pokłady cierpliwości, ponieważ na jednego sensownego mężczyznę przypada nieprzebrana rzesza różnej maści idiotów. Ale da się wypatrzyć jakąś perełkę 😁


Jak to w zyciu 😉

Takie portale potrafia skupiac bardzo fajnych ludzi, ktorzy po prostu maja taki tryb zycia, ze ciezko im kogos poznac 'w realu'. Wiecznie zapracowani, zabiegani, nie imprezujacy, obracajacy sie ciagle wsrod tych samych ludzi. Nagle zdaja sobie sprawe, ze latka leca, a czegos brakuje.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
05 lutego 2014 09:42
szafirowa
Niby tak, ale mi się jednak wydaje, że w życiu jakoś łatwiej ominąć tych, którzy zdecydowanie nam nie odpowiadają.
W badaniach znajomości marki Sympatia zwykle wychodziło, że wszyscy owszem znają, ale nikt nie korzysta 😉 Nadal sporą barierą jest przyznanie się do korzystania z nich, traktowanie jako przejawu desperacji właśnie. Z drugiej strony - łatwo na takim portalu przeprowadzić wstępną selekcję, no i magiczny przycisk Zablokuj działa bardzo dobrze.
No sporo, aż się zdziwiłam. Ale prawda taka, że ludzie rzadko opowiadają jak się poznali. Myślałam, że pary poznające się przez internet to wyjątki, ale widać że wcale nie 🙂
Weź pod uwagę, że nie jesteśmy reprezentatywną grupą 🙂

Tu się wypowiadają ludzie, którzy część życia spędzają w sieci, tu mają znajomych, przyjaciół czasem, tworzą społeczności.  Być może mniej uforumowieni mieliby inaczej, mniej z nich deklarowało, że znalazło męża/partnera/chłopaka/kumpla przez portal randkowy albo inne miejsce w sieci 🙂

Ja dzięki Sympatii mam 6-letnią never ending story.
Mój brat poznał swoją żonę na Sympatii. Dziś mają już dwójkę dzieci.
Ja mojego męża poznałam przez gg 🙂 z nudów.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
05 lutego 2014 11:41
Za to teraz się nie nudzisz 🙂 Jak czasem czytam teksty J... 😀
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
05 lutego 2014 11:41
Na sympatii poznałam kilku fajnych chłopaków, ale to tylko jako kolegów.

Normalnie przepadłam z P.  😍 Siedzi dosłownie 8 pokoi dalej, wczoraj się z nim widziałam, a i tak tęsknie  🤔wirek:
Ja mojego "męża" poznałam na nieistniejącym już forum "konie i my". 😀
my się poznaliśmy na czacie i razem już kilka lat 😉
My się znaliśmy kilka lat, ale na facebooku zaczelismy razem pisać /wstępnie/ o .... sarkoidach mojego konia. Tyle razy co był usuwać i odrastały. Odkąd jesteśmy razem po sarkoidach ani śladu. Śmieję się, że to było specjalnie 😀
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
05 lutego 2014 11:58
Wkrótce okaże się, że pary, które poznały się NIE przez internet to rzadkość na tym forum  😉
wasia   Goniąc marzenia!
05 lutego 2014 12:21
A to będę tym jednym z wyjątków, który poznał swojego przyszłego męża w warsztacie samochodowym. Jak to dobrze, że mi się wtedy popsuł troszkę ten samochód  😁
Hehe, a ja na anty-facetowym wyjeździe z przyjaciółkami, gdzie akurat żadna z trzech nie miała faceta i dwie (w tym ja) byłyśmy świeżo po rozstaniu 😀 Życie bywa przewrotne 🙂
to ja mało oryginalnie na kręglach... 😉
Ja tez malo oryginalnie- w pracy 😀
Ja w McDonaldzie. 😁

A moja koleżanka (też z Maca) poznała swojego męża na sympatii, teraz spodziewają się dziecka i są niemożliwie szczęśliwi. 😉
Już kiedyś mówiłam, że najdziwniej poznałam ojca mojego synka, otworzyłam mu drzwi jego domu i nie, nie była to impreza 😁

Mojego obecnego na przystanku autobusowym 😉
Ja zauważyłam na Sympatii, że jest strasznie dużo facetów którzy lubią podróżować i wrzucają swoje zdjęcia z podróży. I zastanawiam sie czy tacy właśnie szukają przygody czy może np ludzie lubiący podróżować są nieśmiali i łatwiej im poznać kogoś przez internet niż tak na ulicy. Czy może w ogóle większość społeczeńśtwa lubi podróże i odzwierciedla się to na tym portalu  😁
ash   Sukces jest koloru blond....
05 lutego 2014 12:53
ja poznałam mojego męża w stajni 😀
Branka, ja myśle ze to nie tak do końca.
Po prostu na wakacjach, podróżach masz najwiecej zdjeć. Wiec jak pózniej przyjdzie co do czego zostaje właśnie danie foty z wakacji.
zen, mozesz opowiedzieć jak to się stało? Często jak jadę autobusem albo stoję na przystanku zastanawiam się - jak ludzie poznają się w taki miejscu? Wszyscy sa jacyś tacy zamyśleni i skupieni na sobie, nikt sie nie odzywa, a już wiele razy słyszałam, że ktoś się poznał na przystanku albo w autobusie 🙂
Mój znajomy poznał swoją narzeczoną na przystanku. Jest motorniczym i pamiętam, jak opowiadał, ze kiedy JĄ zobaczył, to musiał się zatrzymać i zagadać,pod pretekstem sprawdzenia torów...  😁
Wtrącę się w temacie komunikacji miejskiej - też poznałam faceta w metrze! Jak wychodziłam dał mi wizytówkę i powiedział: jestem Przemek i zarabiam 3 tysiące. Aaaaa 😀
Branka, ja myśle ze to nie tak do końca.
Po prostu na wakacjach, podróżach masz najwiecej zdjeć. Wiec jak pózniej przyjdzie co do czego zostaje właśnie danie foty z wakacji.

No i na wakacjach człowiek opalony , wypoczęty i to ładniej się prezentuje  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się