2 konie w 1 boksie

Tania, a propos... ostatnio był u nas Pan, który mieszka w Szwajcarii. opowiadał, że tam, biorąc zwierzę ze schroniska, nie można na przykład wziąć jednego kota (tzn. można, jeśli w domu czeka na niego drugi!). wspaniałe przepisy!

To znakomity pomysł. Zwierzaki znacznie lepiej czują się razem. Tym bardziej z "ludziem", który znika na 8-10 godzin z domu, bo pracuje.
Też chyba nie można wszystkiego grupować. Jeden człowiek nie lubi towarzystwa innych ludzi i woli np. mieć psa, a inny nienawidzi zwierząt. Jeden pies kota będzie lubić, inny nie, z tym ze w przypadku zwierząt o zdanie się nie zapytamy i chyba nam nie odpowie 🤣


Dla mnie to jest proste: koń to zwierzę stadne. A jeśli stadne, to znaczy, że by funkcjonować normalnie i zachować komfort psychiczny potrzebuje osobników swojego gatunku. Co tu grupować? Czysta logika.
Owszem są ludzie, którzy nie lubią towarzystwa innych ludzi, ale to nie znaczy, że przez całe swoje życie żyją niczym pustelnicy, totalnie bez kontaktu z drugim człowiekiem. Bo człowiek do szczęścia i komfortu psychicznego również potrzebuje drugiego człowieka. Może nie lubić tłumów, ale samotnie nie będzie szczęśliwy, więc kiepskie porównanie. Właśnie dlatego dziwię się, że ludzie skazują zwierzęta na samotność.
Masz racje w 100%, ale może jeśli koń będzie miał zapewnione towarzystwo w postaci, kozy, owcy, osła, czy czegoś takiego, to może będzie to lepsze rozwiązanie, niż jak miałby siedzieć sam, bo nie ma możliwości na drugiego konia 🙂
Libeerte, no to tak samo taka właścicielka może wziąć ślub z szympansem. no bo czemu nie?
co to znaczy nie ma możliwości? możliwości zawsze są, kwestia chęci
Met, ja nie znam sytuacji tej dziewczyny. Ani finansowej, ani nie wiem jak wygląda jej stajnia, a chyba każde rozwiązanie lepsze, niż jak koń by miał stać sam 🙂
Szczerze mówiąc, to uważam, że w tej kwestii nie powinno być co jest lepsze. Należy przyjąć że koń to zwierzę stadne i stada potrzebuje. Żadna koza czy owca sprawy nie załatwi i tyle. Bo później efekt jest taki, że zdecydowana większość uważa, że kupią konikowi kozę czy owcę i konik będzie szczęśliwy. To oczywiście moje zdanie, ale uważam, że na tym polu nie powinno być dyskusji.
ale tak po prawdzie... osioł droższy od niejednego konia, nie mówiąc o kucach
koza i owca tańsze niż kuc
ale utrzymanie kozy mi wychodzi tyle samo co kuca. nic a nic tańsze nie chce być. nie wiem, jak z owcą
Tak trochę 🚫, ale nie mogę się powstrzymać, drażni mnie temat osiołków z Centaurusa 😉
O! Tu masz w pakiecie.
http://centaurus.org.pl/pozostale/osliczka_gaja/
Przysięgam, że jak Ci się urodzi mały osiołek to będzie to najmilszy dzień Twojego życia.

Tyle, że Centaurus zwodzi ludzi w tej kwestii. Trener zobaczył zdjęcie osiołka od nich w gazecie i nawet chciał go adoptować (szukaliśmy towarzystwa dla konia, napatoczyło się to ogłoszenie, osiołek taki biedny i tak paczył smutno, trenerowi się żal go zrobiło i serio chciał pomóc). Zadzwonił do fundacji, gadał z jakąś babką, pytała o warunki, ile czasu osiołek by przebywał poza boksem, srety pierdolety, powiedziała, żeby wysłał formularz z opisem warunków i zdjęciami, i jak będzie ok, to będzie mógł adoptować. No to wysłał. Tego samego czy następnego dnia weszłam na stronę Centaurusa, zobaczyć tego osiołka (od początku byłam sceptycznie nastawiona do tego pomysłu z adopcją, jak usłyszałam, że Centaurus...) - a tam zbiórka na jego leczenie i brak możliwości adopcji. 😉 Teraz pewnie trenerowi będą ulotki przysyłać i tyle z tego będzie. 😫

Niemniej osioł z pewnością jest dobrym towarzyszem dla konia, koza i owca niby też, ale sama bym się obawiała, że się coś stanie ze zwierzakiem... U nas w stajni też kiedyś ponoć była koza i koń ją uwielbiał, nigdy jej nic nie zrobił, ale... zawsze istniało ryzyko, że się będzie wkurzał na coś innego i niechcący ją trafi.
Facella   Dawna re-volto wróć!
29 stycznia 2014 19:07
Coś mi się tłucze po głowie, że ktoś opisywał tutaj na forum historię kozy, którą koń ugryzł w głowę, chyba przypadkowo, co się skończyło dość drastycznie...  👀

Skoro koszty utrzymania kozy są podobne do kucyka, to taki kucyk jednak lepszy. A kupować wcale nie trzeba (adopcja, ile się słyszy o tym, że ktoś odda konia na emeryturę - kucyki też), zresztą kuca-kosiarkę, starszego, można dostać naprawdę za grosze.
Sumire- jestem daleka od promowania Fundacji.C. Ot, wypatrzyłam osła przykładowego.
Wypadki się zdarzają nawet między końmi, więc to, że w jakiejś sytuacji koń ugryzł kozę, a równie dobrze mógłby to być inny koń 🙂

Facella, Pomysł z adopcja, np. konia na emeryturę jest bardzo dobry, ale nie wiemy, czy dziewczyna ma możliwości, np. finansowe na utrzymanie 2 koni, lub czy ma miejsce na 2 konie. Próbować chce, ale może nie ma możliwości do tego 🙂
Facella   Dawna re-volto wróć!
29 stycznia 2014 19:27
Libeerte, jeśli dobrze pamiętam, to ten koń odgryzł kozie kawałek czaszki... Myślę, że z dużym koniem nie byłoby takiej sytuacji...
Dziewczyna pisała, że chce kupić kucyka, zakładam więc, że ma kasę na niego i jego utrzymanie.
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
29 stycznia 2014 21:17
Z tego co pamiętam koń odsłonił kozie mózg. Była taka dyskusja dotycząca zaufania do konia i tam ktoś zasunął takim przykładem a ktoś inny przykładem z człowiekiem w podobnej sytuacji
tak jestem gotowa kupic kucyka stac mnie na jego utrzymanie. Na zrobienie 2 boksu tez. a co do tej adopcji to jak to wyglada? moze ktos wiecej napisac na ten temat? jaka umowe trzeba spisac?
asia1433, to nad czym sie zastanawiasz? 🙂 zrób boks tak szybko jak dasz rade i poszukaj konia 🙂
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
29 stycznia 2014 22:42
Co do trzymania kozy w jednym boksie z koniem - bardzo ważna jest kwestia dzielenia się posiłkiem. Stałam kiedyś w stajni w której była koza. Moje chłopaki stały na padoku i jakoś tak się zdarzyło, że ominął ich obiad, więc w wiaderkach przyniosłam im owsa. A koza zaciekawiona przyszła zobaczyć co tam moi chłopcy mają... O ile na Belfaście nie zrobiło to wrażenia, to mój świętej pamięci Likier nie wytrzymał nerwowo i chwycił kozę zębami za kark i rzucił z półtora metra dalej... 🙄  więc nie chciałabym wiedzieć jak wyglądałoby każde karmienie w boksie.
Strucelka u mnie karmienie wygląda tak  😀 oczywiście koza ma jedzenie w swoim boksie, ale co z tego że sypane z tego samego wiaderka, koń na pewno ma smaczniejsze  😉 początkowo byłam zdumiona bo jak bylby to drugi koń to chyba by go zabił, a ona mu nie przeszkadza.  😂
Livia   ...z innego świata
30 stycznia 2014 09:57
Ja miałam do czynienia z sytuacją, że kucyka postawiono z normalnym koniem do jednego boksu. Konie znały się, długo razem chodziły na padok. A mimo tego, jak tylko znalazły się razem w boksie (pod kontrolą oczywiście na początek), kucyk dostał amoku i tak skopał drugiego konia, że trzeba było je natychmiast rozdzielić...
Facella   Dawna re-volto wróć!
30 stycznia 2014 16:05
tak jestem gotowa kupic kucyka stac mnie na jego utrzymanie. Na zrobienie 2 boksu tez. a co do tej adopcji to jak to wyglada? moze ktos wiecej napisac na ten temat? jaka umowe trzeba spisac?

http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,6210.0.html
Tutaj masz wszystko, na stronach fundacji też jest wszystko opisane, zawsze w razie pytań, wątpliwości, możesz zadzwonić do interesującej Cię fundacji.
Ja kupiłam konia od trenerki, co prawda mam dla niego zakwaterowanie w pensjonacie, ale patrząc na ceny trójmiejskich pensjonatów to bylo ryzyko, ze konia mogę wstawić w razie potrzeby i problemow finansowych do wujka, ale bylby sam. Dlatego zdecydowałam sie na zabranie dodatkowo jej emerytowanego kucyka ze swoim koniem. Poczatkowo miały stać razem w boksie. Oczywiscie się znają, jednak istniało ryzyko ponieważ chlopaki razem w boksie szaleją. Mój jest skory do zabawy, a kucyk dominujący. Kończyło się zabawami, że konie musiałam rozdzielać . Zrodził sie problem - boks dla kucyka. Rozwiązanie jest takie, że konie stoją naturalnie. 24 h na dobę na dworze, właściciel postawil wiate i zwolnił mnie z kosztów za kucyka. Chlopaki szaleją ale w mniejszym stopniu, są w lepszej kondycji i super się czują a ja zadowolona.
jednak nadal jestem przekonana, że koza nie zastąpi kumpla konia. A koszta nie dużo wyższe 🙂
Mieliśmy trzy kozy z klaczą w boksie. Boks był ogromny wiec mieli dużo miejsca. Nic nigdy sie nie działo.
U nas w stajni przerabialiśmy kilka kózek, czesc z nich powyjadała włosie z ogonów, może dlatego nie jestem jakoś przekonana. Mimo wszystko dla mnie nawet parę kóz nie zastąpi stada . A jako towarzysz to myślę, że okej ale nie na dłuższą metę.
Zgadzam sie z przedmówcą , Ja tez miałam koze 3 lata z końmi była aż jej cos odwaliło i zjadła im ogony zostawiając 20cm kikut. To było najgorsze lato dla nas wszystkich a koza odrazu dostała swoja koziarnie 🙂
U nas o tyle szczęście, że była końcówka zimy to odrosło w miarę do lata. Ale wybór z pośród sporej ilości koni, chyba przyczynił się do oszczędzenia jako tako włosia. Przynajmniej choć trochę, o połowę krótsze były, ale nie kikuciki. Mimo to długość ogonów pozostawiona przez kozę sprawiała problemy wiosną, a nie mogę sobie wyobrazić co dopiero było u ciebie fryga.
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
07 lutego 2014 23:34
Już kilkakrotnie spotkałam na zawodach konie trzymane i transportowane z owcą. Pierwszy przypadek to był koń z Węgier, chłopak miał dwa kasztany identyczne i ten jeden był normalny a drugi, gdy ten pierwszy wychodził z boksu klacz dostawała amoku- uszkadzała siebie i konstrukcje boksu, więc zakupili jej owcę merynosa(?). Owca stała z koniem w boksie cały czas, spała wtulona w konia i z tego co pamiętam jeździła z nim w jednej przegrodzie w koniowozie, ale nie jestem pewna.
Ostatnio taką owieczkę spotkałam u znajomej w stajni, chwaliła bardzo i stwierdziła, że nie jest wszystko żerna jak kozy, gdzie kilka przerabiała. 🙂
Do człowieka przychodziła po zaczepiać lub 'pomemlać' jakąś część ubrania, ale za końmi krok w krok i konie zadowolone.
Może nie trzeba budować drugiego boksu, można pierwszy powiększyć.
U mnie w starej stajni nowe konie były na dzieńdobry wprowadzane do drugiego konia i były pod obserwacją. Uwiązane i nic się nie działo.
W mojej nowej stajni konie też stoją razem w boksie, a ponieważ korytarze są szerokie to 3 kuce szetlandzkie żyją na korytarzu (z drewna i słomy) lub mogą wyjść na mini- pastwisko i pogadać z kozą w sąsiedztwie.
Wszystkie konie i kuce się lubią, gdy któryś koń idzie na jazdę lub wszystkie wychodzą na pastwisko to kucyki są w boksach tych koni. Gdy zabieram klacz na jazdę, to obok niej stoi ogrymny wałach z kopytami wielkości małego talerza. Wtedy do jej boksu wchodzi kucyk. I wałach nic mu nie robi. Nawet gdy była sytuacja że dwa konie sprzedano i dwa stały same, to sprowadzono je do jednego boksu. Jeden koń był płochliwy a drugi wredny i nic się nie działo.
Popieram pomysł o tym aby konie poznały się na padoku
Capitan_Sparrow jak duże są boksy, o których opowiadasz? Oba konie mają szansę się bezpiecznie położyć i wytarzać? Jak długo nowe pozostają uwiązane?
_Gaga- Zrobię dzisiaj zdjęcia boksów, nie wiem jak są duże, ale w obu stajniach konie się kładą. Uwiązane są prawie ciągle chyba że zamknie się boks. Ale to im nie przeszkadza, bo jak nie idą na jazdę to je wypuszczają na pastwisko.
Capitan_Sparrow widzisz nie każdy zgodziłby się na uwiązanie konia. Od kilkunastu lat w cywilizowanych stajniach się tego nie stosuje. Ba - w niektórych krajach prawo tego zabrania, a aktualne normy unijne również są przeciwne stawianiu konia w takich warunkach. Dla samego konia - zwierzęcia ruchu - uwiązanie to katorga... Wyobraź sobie, że Ciebie ktoś przywiązuje do kaloryfera. Masz dostęp do pisia, jedzenia i toalety i to wszystko. Koszmar 🙁
I dla mnie wytłumaczeniem nie jest że np. wychodzą na pastwiska - i tak wracają na uwiązy...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się