Stajnie w Warszawie i okolicach

W kwestii besthorse- część stajni w starym budynku, część w nowym-stąd różnica w wyglądzie. Co do siana i słomy, to stoję rok ponad i koń mi się zapasł (co było "niemożliwe" w łodzkim bronisinie...), raz była sytuacja z opóźnieniem owsa (siano było podane terminowo), ale to z tego co wiem z winy stajennego. Sprzątane co 2 tyg, codziennie dościelane. Rekreacja wr,sr,czw,sob i niedz.
Ja z właścicielami i stajennym mam dobry układ, w ciągu 20min od wypadku mojego konia byłam o tym poinformowana. W kwestii podejścia stajennego do koni- to kto znał Pole z Bronisina i od Robsona i zna dziś wie jak się uspokoiła🙂
stajnia jak stajnia, ma swoje plusy i minusy.
W kwestii jazd się nie wypowiem, bo nie korzystam.
Hellgirl, a co to za różnica? 😉 taka czy inna derka na/z konia = derkowanie 😉
Misiek69, a czym się różni derkowanie od zmiany derki, hm? 😉 bo ja zawsze myślałam, że to jedno i to samo... 😉


Hej dziewczyny, pewnie że macie rację. Mój błąd. Konie są derkowane bez dodatkowych opłat. Tyle się dowiedziałem. Ja stajennym płacę po 50zł i mam spokój. Gdy mnie nie ma, mogę o wszystko ich poprosić i zrobią bez dwóch zdań. Chłopak, który jest przypisany do stajni w której stoi Niuniek, parzy mu wysłodki, zakłada kaloszki na padok itp. Podobnie Chłopak, u którego stoi Forteca. Gdy trzeba coś dodatkowo, pomóc wetowi, kowalowi, lub zmierzyć temperaturę kilka razy, też nie ma problemu. Mam pracę w bardzo nieregularnych godzinach i nie zawsze mogę być w stajni a taki układ daje mi komfort spokoju. Wiem, wiem co to jest zasada ograniczonego zaufania.  😉
Dziękuje wszystkim, którzy wysłali info o stajniach na priv. Jak widzę, nie jest proste znaleźć coś sensownego w okolicy, która mnie interesuje. :/ Całe szczęście mam na to trochę czasu. Czy tylko mam takie wrażenie, czy w Warszawie/bezpośrednio pod, to poza na ogół dość wyżyłowanymi cenami i mnóstwem obietnic, to koń i klient tak jakby gdzieś na końcu? Wrażenie bierze się stąd, że każdy się reklamuje ach i och, a jak się popatrzy na miejscu, pogada, pozbiera info, to już się okazuje, że wcale różowo nie jest... Nie wspomnę to tym, że niektórzy po prostu bezczelnie kłamią co do warunków jak się np. przez telefon rozmawia. :/ To taka tutejsza specyfika?


Konkurencja rośnie, powstało trochę nowych stajnie w bardzo wysokim standardzie i mam wrażenie, że reszta próbuje "gonić". Co do zasady, to dobrze. Tylko chyba niektórzy najpierw "gonią" tylko słownie 😉

A tak poważnie, to ze stajni, w których stały moje konie i które pod względem dotrzymywania ustaleń przez właścicieli mogę spokojnie polecić, to: Rzęszyce, Milord i Vethorse
w Rumiance konie na padokach

wygrodzone dodatkowe padoki

nie wiem jak wygrodzone, ale dziś jeden łaził sobie luzem na pobliskiej łące

nawet pomyślałam, ze może westowe tak wyszkolone, że same się domu trzymają, ale chwila refleksji i jednak podejrzewam, że opuścił padok z własnej inicjatywy
Witam.
Ja z innej beczki. W jakich okolicach Warszawy brakuje fajnych pensjonatów? Wiem, że jest tego dużo. Gdzie jednak jest deficyt na fajne kameralne stajnie, przyjazne koniom i ich właścicielom?
rybka   Różowe okulary..
11 lutego 2014 08:15
Brakuje w Zachodniej Wawie, trasa Stare Babice, oprócz Garo, tu by się przydała stajnia z halą, lonzownikiem krytym, karuzelą i padokami.... w cenie do 1350 zł...  🙂
Nasturcja-Renata   Moi trzej mężczyźni :)
11 lutego 2014 08:18
na północnym wschodzie też posucha  😉
dorota, w okolicy Zielonki/Wołomina też niewiele, a jak jest coś fajnego to trzeba kawał drogi jechać.
Ożarów Mazowiecki(Duchnice właściwie i Horseworks bez hali) i samo Centrum Wawy 🙂
Centrum Warszawy-gdyby ktoś podjął się stworzenia stajni z prawdziwego zdarzenia w centrum-z halą,obsługą na top poziomie,solarium,cena z pewnością byłaby większa niż 2 tysiące miesięcznie,bo ceny ziemi są bardzo duże,a także opłaty związane np.z wodą.Ponadto zrobienie padoków graniczyłoby z cudem.
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
11 lutego 2014 11:00
Rembertów i okolice też pustki a są np. lasy żeby w teren pojechać 🙁

Konkurencja rośnie, powstało trochę nowych stajnie w bardzo wysokim standardzie i mam wrażenie, że reszta próbuje "gonić". Co do zasady, to dobrze. Tylko chyba niektórzy najpierw "gonią" tylko słownie 😉

A tak poważnie, to ze stajni, w których stały moje konie i które pod względem dotrzymywania ustaleń przez właścicieli mogę spokojnie polecić, to: Rzęszyce, Milord i Vethorse


Dzięki za info, sprawdzę.

Co do "wysokich standardów", to nie dajmy się zwariować. Na dalekim zachodzie (prawie pod niemiecką granicą) za full wypas pensjonaty płaci się 500-700 pln. Stojąc przez dłuższą chwilę w Niemczech za bardzo przyzwoity pensjonat (luksusowy jak na nasze standardy, dojazd autostradą 40km/20-25 min od miasta) płaciłem 280 EUR (czyli ~1200 PLN), a w tym była CZYSTOŚĆ, place, myjki, hale, itp. "bajery". A właściciel, bardzo miły bauer zresztą, skakał dookoła, żeby przypadkiem ktoś się nie zniechęcił i nie zrezygnował. W naszych warunkach klimatycznych kawałek krytej hali, czy myjka z ciepłą wodą, tudzież ogrzewana w zimie łazienka to żaden luksus, to powinien być standard.

Dodatkowo całkowite koszty utrzymania jednego konia w pensjonacie przy obrotnym właścicielu (korzystna kontraktacja lub własne żarcie i słoma) to 200-400 pln/miesiąc, w nielicznych przypadkach więcej, czasem taniej. Reszta idzie do kieszeni, a jeszcze często jak pytam, to umowy są "na buzię"... Czyli mamy marże minimum 100%, a zazwyczaj więcej, jak w rzadko  którym biznesie, a w zamian warunki kiepskawe i ciągły płacz, że się nie opłaca, że pensjonat to musi być drogi, że luksusy kosztują ho ho. Według mnie to jest typowe dojenie kasy "bo Warszawa", tyle że do tej Warszawy często jest kilkanaście i więcej kilometrów, a wyobru wcale jakoś wielkiego nie ma.

No nic szukam dalej.
dahorse, mam pytanie, prowadzisz pensjonat ?? bo takie koszta wyssane z palca wprowadzają tylko wszystkich w błąd, utrzymanie konie to nie sama pasza ( siano, słoma, owies) i szczerze to niewiem którego konia można za 200zł miesięcznie utrzymać, chyba hucuła który stoi na sianie i spędza większość dnia na padoku.
Zna moze ktos stajnie w Markach na terenie cegielni?
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
11 lutego 2014 12:54
dahorse, to trochę nie ten wątek, żeby robić takiego offtopa, ale utrzymanie konia saute to nie wszystko... bierzesz pod uwagę paliwo do ciągnika równającego plac, odśnieżanie, dogadzanie klientom, stajennego, odpowiedzialność 24h za czyjeś, żywe, wysokowartościowe stworzenie, brak "urlopu", bieżące naprawy w stajni(żłoby, ogrodzenia, etc), opłatę za grunty, rachunki za prąd, wodę, utylizację odpadów, użeranie się z sąsiadami i leśniczymi ?

i last but not least - domniemam, że wiele stajni jest budowanych na kredyt, no bo jak inaczej? lub jest dzierżawiona ... a więc dochodzi "miesięczna rata"

w lepsiejszych ośrodkach roczne utrzymanie podłoża to kilka-kilkanaście dobrych tysi (wyrównywanie, polewanie, uzupełniania, naprawianie)

poza tym dodatkowo działa efekt skali, u nas pensjonaty są w większości "małe" czyli circa 10-20 koni, myślę, że opłacalność i konurencyjność zaczyna się powyżej 20... tudzież dogadzanie klientom, vel chęć do pracy zaczyna się jeśli po wszystkich kosztach działalności zostaje Ci 2000+ w kieszeni... i tu już nie tyle o pensjonaty się rozchodzi co o życie

kto z Was chciałby pracować 24h za 2000? i fizycznie i psychicznie zarazem? a czy to czasem nie jest tak, że więcej się płaci stajennemu niż nam zostaje w kieszeni ?
Andaluzja, moje koleżanki tam stoją od niedawna - bardzo pięknie jest, z tego co słyszałam są bardzo zadowolone.
dahorse, to trochę nie ten wątek, żeby robić takiego offtopa,


Zgadza się, przepraszam za off-topa. Niemniej wszystkim narzekającym właścicielom stajni, proponuję zmienić branże, zamiast ciągle płakać, jak to im biednie jest. Bo ciągle tylko się słyszy jojczenie, jakie to wszystko drogie i jak to się nie opłaca. Nie każdy jest 15-letnią dziewczynką, której tata płaci za "konisia", żeby kupować bezczelne kity, że np. wyczyszczenie poidła raz na miesiąc to są TAAAAKIE straszne koszty. Albo że hala przy 30-40 pensjonatowych koniach, zwraca się w 30 lat. Lub, że najlepiej dla konia będzie, jak się będzie kisił w boksie 20h na dobę, a więcej niż pół kostki siana dziennie za 4.20 z transportem to TAAAAKIE straszne koszty (a cena 1000 za miesiąc). Itp. bajki uwielbiane przez niektórych co bardziej nieszczęśliwych właścicieli stajni, dla których owa stajnia to pasmo nieustających nieszczęść i dopłacania z własnej kieszeni. Nie miejsce na taką dyskusję.

Stwierdzam jedynie fakt, że na ogół (nie wszędzie jednak!) oferowany jest mniejszy lub większy syf, nieadekwatny do ceny. EOT.
Andaluzja, moje koleżanki tam stoją od niedawna - bardzo pięknie jest, z tego co słyszałam są bardzo zadowolone.

Potwierdzam. Bylam, widziałam 😉
Apropos czystości to fakt. Niedawno miałam rozmowę z koleżanką o Amber Horse w Milanówku. Mam tam bliziutko, hala jest, zielone padoki są, ale brud nieziemski. Jak wchodzisz do stajni to aż z nóg ścina od zapaszku. Na co usłyszałam " bo oni nie mają pieniędzy. 😵 IMO utrzymanie czystości to przedewszystkim kwestia chęci a nie kasy.
dahorse, mam pytanie, prowadzisz pensjonat ?? bo takie koszta wyssane z palca wprowadzają tylko wszystkich w błąd, utrzymanie konie to nie sama pasza ( siano, słoma, owies) i szczerze to niewiem którego konia można za 200zł miesięcznie utrzymać, chyba hucuła który stoi na sianie i spędza większość dnia na padoku.


Argumentacja w deseń "nie prowadzisz, to się nie znasz" to nie ze mną. Z końmi mam doczyniania ponad 30 lat i to po obu stronach barykady. W Polsce można i za 150, co prawda na wsi, mając własne siano, słomę i owies i dopłaty. Wtedy nawet zdarza się taniej. Przeciętne koszty są takie jak pisałem. Oczywiście jak stajnia stoi na pół hektarowej działeczce budowlanej pod kredyt na 30 lat, zero pastwiska, wszystko kontraktowane, woda miejska i centralne ogrzewanie, hala do zawodów za milion, a w środku wyścigowe folbluty na gotowych mieszankach i witaminkach, to te koszty będą nieporównywalnie wyższe. Ale też się inaczej rozkładają i źródeł dochodów więcej. Ale o extremalnych przypadkach nie piszę. Nie mniej to jest off-top i nie zamierzam wchodzić w dyskusję. Mam tylko nadzieję, że w końcu rynek zacznie weryfikować tych, którym się nic nie opłaca. EOT.
Można prosić o opinie o tych stajniach:

- Ostoja (Białołeka)
- U Dawida (?)(Białołeka)
- Czarny Koń (?) w tej samej okolicy?

ponoć mają relatywnie dużo pastwisk jak na lokalizację "w mieście"?
Andaluzja, moje koleżanki tam stoją od niedawna - bardzo pięknie jest, z tego co słyszałam są bardzo zadowolone.
  Z tego co slyszalam to nie maja tam normalnych pastwisk,a pare metrow dalej maja wysypisko smieci...?
Andaluzja, nic mi na ten temat nie wiadomo, dziewczyny mówią, że spokój, cisza i czyściutko! Podpytam jak z padokowaniem itd
Andaluzja, nic mi na ten temat nie wiadomo, dziewczyny mówią, że spokój, cisza i czyściutko! Podpytam jak z padokowaniem itd
  Podobno tam jest kilkanascie koni na marne kilka hektarow...padokow zielonych z trawa,raczej malo chyba dwa sa tylko na kilkanascie koni,ktore tam sa...obok cegielnia a pare metrow dalej wysypisko smieci...
dahorse Mieszkam w okolicach Leszna/Kampinosu, hektar ziemi rolnej w mojej wsi kosztuje 300.000 zł. Liczyłam sobie kiedyś ile lat mój koń mógłby za te pieniądze stać w pensjonacie. Za 2000zł/m-c 12,5 lat, a w pensjonacie za 750zł 33 lata. Myślałam nad własnym pensjonatem, ale za nic nie kalkuluje się dokupić ziemi  🤣  Jeszcze nie mam a już marudzę  😉
Mamy własne konie i za 150 zł się nie da, nawet jak gnój zamieniamy na słomę. Jakby chciały łaskawie pić mniej wody to może by się udało zejść do 200 zł  😉 Własne siano mamy i nawet jak część sprzedajemy to te 200zł to minimum co wychodzi.
Napiszecie coś więcej o tej stajni w Markach? Jakie warunki, jaka cena, kto to prowadzi? "Bardzom ciekawa" więc z góry dzięki za info, tutaj lub na PW  :kwiatek:
Napiszecie coś więcej o tej stajni w Markach? Jakie warunki, jaka cena, kto to prowadzi? "Bardzom ciekawa" więc z góry dzięki za info, tutaj lub na PW  :kwiatek:

Ja też poproszę  :kwiatek:
[quote author=Ruffian link=topic=46.msg2009347#msg2009347 date=1392118864]
dahorse, mam pytanie, prowadzisz pensjonat ?? bo takie koszta wyssane z palca wprowadzają tylko wszystkich w błąd, utrzymanie konie to nie sama pasza ( siano, słoma, owies) i szczerze to niewiem którego konia można za 200zł miesięcznie utrzymać, chyba hucuła który stoi na sianie i spędza większość dnia na padoku.


Argumentacja w deseń "nie prowadzisz, to się nie znasz" to nie ze mną. Z końmi mam doczyniania ponad 30 lat i to po obu stronach barykady. W Polsce można i za 150, co prawda na wsi, mając własne siano, słomę i owies i dopłaty. Wtedy nawet zdarza się taniej. Przeciętne koszty są takie jak pisałem. Oczywiście jak stajnia stoi na pół hektarowej działeczce budowlanej pod kredyt na 30 lat, zero pastwiska, wszystko kontraktowane, woda miejska i centralne ogrzewanie, hala do zawodów za milion, a w środku wyścigowe folbluty na gotowych mieszankach i witaminkach, to te koszty będą nieporównywalnie wyższe. Ale też się inaczej rozkładają i źródeł dochodów więcej. Ale o extremalnych przypadkach nie piszę. Nie mniej to jest off-top i nie zamierzam wchodzić w dyskusję. Mam tylko nadzieję, że w końcu rynek zacznie weryfikować tych, którym się nic nie opłaca. EOT.
[/quote]

Rachunek z grubsza jest bardzo prosty miesięcznie:

- Siano minimum 30 x 3,50 = 105 pln ( Kostka siana na dzień - choć bywa, że ludzie uważają, że to mało)
- Słoma mniej więcej to samo - 105 ( Kostka słomy dziennie j.w)
- Owies - 6 kg x 0.7 x 30 dni = 126 zł
- Prąd ( tu różnie, ale jak jest hala , karuzela) to minimum 50 zł.
- Stajenny - 100 zł.
- Utrzymanie sprzętu Opłaty bieżące (np. paliwo do ciągnika) - minimum 20 zł/konia.

Razem: 506 zł.

I nie ma to znaczenia, czy ma się swoje siano , słomę czy kupuje, bo jak się ma swoje, to można za tyle sprzedać

A gdzie amortyzacja sprzętu?
Koszty remontów?

Postawienie hali to koszt od 200 000 pln , karuzeli kilkadziesiąt. Kiedy to ma się zwrócić?

To jak pensjonat kosztuje 750 pln. np. to w zasadzie ledwo się zamyka.

Prowadzę tę działalność , to wiem "co to za ból". Gdyby nie mocno hobbistyczne podejście do tematu, to znam lepsze sposoby na biznes.
Dokładnie, jak mąż liczy ile miałby za to siano, które zjedzą konie, to często ma kryzys w hobby.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się