Podziękowania

Viritim, nie chodzi o to ,że nie masz co robić... Jak się czegoś tak na prawdę pragnie, to czas zawsze się znajdzie.  🏇 Nie przyjmuję do wiadomości tego co o nim napisałeś 🤬
Pisz jak najwięcej, ale też korzystaj z ofert ludzi, którzy ci dobrze życzą. Bo przez tekst dalej przebija... eee może nie... bo... ...... Życie masz jedno, a nie 10 wcieleń jak buddyści  😜
Hamer jesteś w ogromnym będzie piszerz że nie mam co robić inforumję cię że mam już w genach ruch , muszę aktywnie spędzać czas choć jestem po wypadku . Jak były duże morzy raz musiałem zostać w domu , myślałem że dostanę kota . Na drugi dzień musiałem wyjść na dwór choć był duży mróz . Widisz takie jest nie stety życie straego kawlera którym rodzina wcale mną się nie inetesuję jest mi z tego powodu ogromnie przykro . To ludzie z netu mną się itersesuję i wspmaga . Najgorszemu wrogowi nie rzyczę nie mieć drugej połowy . Życzę wszystkim nietuzikowego , rodzinnego , miłego weekendu/ 🙂 🙂 🙂 :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
Viritim 🙂 już jest dobrze 🙂 bunt to dobry kierunek  :kwiatek:  :kwiatek: :kwiatek: Jak jeszcze zrobisz:,, Nu pagadi " to będę bardzo szczęśliwa 💘
Viritim Ty masz 54 lata , spoko jeszcze możesz znaleśc jakąs panią. Jest mnóstwo samotnych kobiet, panien ,rozwódek , wdów itp. Weź się troszkę rozejrzyj, chodzisz na rehabilitację , na zabiegi tam jest mnóstwo kobiet.
Ja raczej wesoło wolnych dni nie spędzę, owszem w teren pojadę, i to co najmniej pare razy (konie ruszyc trzeba) ale poza tym będę siedziała w domu z córką. I tak na szczęście noga boli coraz mniej ale wiadomo swieżo po operacji, bolec musi. Pozdrawiam Cie Vitrim cieplutko, trzymaj się i pisz dalej , bardzo lubię czytac Twoje wspomnienia.
Witam wszystkich dalszy ciąg wspomień trochę inny temat ale też bardzo isyotyny w karjeże rumaków. Moj trener na wyścigach pan Adrzej Walicki zawsze bardzo dbał o przydzielne mu rumaki do trenigu dba jak o swoje dzieci . Zamawiał zawsze od prywaciaży jabłka , marchewkę zawsze w 5 kg siateczkach , co my też skrzętnie to wykorzstaliśmy pojadając ją sobie trener się cieszył widząc nas pałaszujących marchewkę albo jabłka . Koniuszy u niego był Wojtek O , zrobił kurs trenerski jest trenerem wielo letni koniurzy . We wtorki i soboty rumaki dostawały mesz , napiszę sposób go przyżądzania . Gotowało się siemie lniale w parniku przez całą noc , aby miał kosystęcję kleistą , nasypywało się owsa wiezcirem aby rano Wojtek mógł wylać siemię lniane na przygotowany owies w wusku . Gdy już go wylał na owies z parnika zawsze był dodawny do wuska hipowit taki zesaw witaminowy jak dla czlowieka jest zestaw witaminowy Centrum . Mieszał Wojet siemie lnialne z owesem w wósku jak już wszystko wymieszał zawsze wózek był przykywany plandekom aby był jeszcze ciepły ten mesz i był jak dawaliśmy rumakom w południe w zależności o której skończyliśmy trenig. Może innym się wyda błacha sprawa karmienia koni nic mylnego właśnie pokarm , trenig odpowiedni żutował na końcowy efekt wyników rumaka podczas gonitw . Niedziwcie się że jestem zagorzałym fanem trenera Walickiego , nidy mu nie zapomne jak po wypadku podczas gonitwy płotowej na torze Służewiec był 5 razy umnie w szpitalu MSW-ia w Warszawie . Sława nie przygnitła trenera aby być prawidziwym , nadzwyczaj skromnym człowiekiem i do tej pory jest . Dlategio wpełni jestem usprawiedliwiony że jestem jego fanem tym barzdziej że u niego jeżdiłem i pracowałem . Dziękuję panie trenerze Walicki za lata cudownej przygody w pana stajni pt; Korab za nauki które czerpałem z pana fachowych porad , uwag dziękuję.. 🙂 🙂 🙂

Dobry wieczór wszystkim . Napiszę wam równowadze dosiadu na rumaku . Jak jeżdziłem skoki i wkkw moj śp trener Burniewicz mawiał że jak włoży banknot pod łudeczkę i poduch siodełka podaczas jazdy ma nie wypaś . Świtaczyło to otym że jeżdziec jest prawie przyśrubowany do sodła . Nasz kręgosłup jest jak resor w samochodzie nie wolno go zbyt usztywniać . Mój trener też mawiał jaki najazd taki skok . Kochani umak odrazu wyczuje czy jeżdziec jest spięty czy nie . Jak jesteśmy spięci będzie próbował nas się pozbyć , ale jak do tego dojdzie jak spadamy nigdy się nie usztywnamy prost przkład ; czemu pianemu człowiekowi podczas upadku w zasadzie nic nie jest poniważ miśnia jego są jak guma do żucia i spada na ziemnię jak poduszka . Jak się zbytnio uszywnimy lecimy na ziemię jak kamień . Wybatci mi za taki przykład ale mi się wydaje że najbardziej zrozumiały w tym temacie . Wiem i sam to nie raz przeżywałem upadki nie jest człowiek w odpowiednim czasie tak zareagować są to doslównie ułamki sekund . Sam kiedyś jak jeżdziłem na torze roboczym u trenera Stawskiego spadałem jak kamień , rumak młody o imieniu Talia z sk Golejewko wyłamała nagle ona w prawo a ja w lewo . Cła ta historia skączyła się wodę w obywu kolanch . Takie są barwy , upadki , kontuzje w tej branzy nie stety kochani błagam nie zrażajcie się tym co napisałem wręcz przeciwnie bardzo was zachęcam do wspaniałej przygody jazdy na rumakach . Tradycyjnie dziękuję każdwemu z osobna za przeczytanie mego pościku dziękuję bardzoooooooooooooooo.. 😡 😡 :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: 🙂
fajnie się to czyta, ale upadek upadkowi nie równy i sam o tym wiesz. Ja iles tam razy byłam na glebie, raz zwichnęłam noge ale..to wszystko pikuś. Boję się tylko o kręgosłup, ten miałam operowany , pamiatka sruby , pręty. Na codzien nie boli, nie usztywnia wiec żyję , biegam i jezdzę ale kręgosłup na wszelki wypadek zabezpieczam.
Jednak moja córa teraz swiezo po upadku mówi ,ze nie będzie więcej jeździć. Może jej to minie, może nie. Może jak ból ucichnie , czas zagoi rany , może wsiądzie. Ja jednak zachęcać jej nie będę. Sam wiesz , do tego sportu potrzebne jest to coś, jedni lubią czuc adrenalinę a inni nie lubią , nie lubia się bac, usztywniją się i nie chcę. Na siłę nic nie da, będą sztywni, brak rozluźnienia to nic dobrego.
Reasumując -nie każdy po upadku z konia wróci do jeździectwa i nie ma co się dziwić.
Faza, nic na siłę.. ale.. Ty masz chyba bryczkę  🙂
zawsze może córa powozić a Ty obok wierzchem  :kwiatek:
Mi się marzy taki sposób na niedzielne popołudnie, może kiedys bryczki się dorobię i konia do niej i rodzinka będzie sobie jechać a ja obok wierzchem 🙂
mam bryczkę ale nie zaprzęgałam do niej konia już ze dwa lata, trzeba powoli przyzwyczaić konia od nowa.Coraz mniej jest dróg dla bryczki , coraz więcej dróg asfaltowych po których mkna auta. Lesne ścieżki za wąskie, no ale...trochę jeszcze ich jest. Zobaczymy, na razie nawet nie wstaje z łózka ,boli.
Vitrim proszę pisz, moja córka tez chętnie czyta Twoje wspomnienia. Pisz dalej.
Witam przepięknie wszystkich dziś opiszę jak postępować z młodym rumakiem do gonitw płotowch. Pierwsze kroki stawiali kandydaci do jeżdżenia gonitw płotowych.Był to czas bardzo delikatnej pracy , trzeba było poświęcić dużo uwagi rumakowi , który zamiast stresować się nową sytuacją powien w miarę łatwo zrozumieć o co w tym chodzi i czego będzie się od niego wymagać .Bardzo w tym wszystkim pomagał starszy koń który był już zaprawiany w gonitwach płotowych . Młody rumak musi chodzić na ogonie poniewasz naśladował starszego wierzchowca.Przeważnie bez trudu pojmował swoje zadanie po kilku dniach dochodziło do pierwszej selekcji przez trenera , czy jest sens dalszego szkolenia , czy przejawia zdolności skokowe.Tu nie mogło być mowy zmuszaniu siłą przy uzuciu bata wręcz przeciwnie odosiło to odrotyny skutek .Mimo to zdarzały się przypadki  . Pamietam wybitengo wierzchowca od trenera Walickiego San Luisa, który miał bardzo trudny charakter . W wyścigach płaskich jak dżokej uderzył go z lwej strony natychmaist wyłamywał . Doskonale wiedział w który momęcie ma wyłać.Trener powziół decyzję że może się sprawdzi w gonitwch płotowych . Byłem z rumakiem na torze zielonym i już przy 1800m czułem że San Luis zabiera się do skoku gwałtownie wyłamał oczywiście pozbywając się mnie . Szybcitko wsytałem i biegiem przez tor zielony gdzie obsługa toru go złapała . Wsiadłem na niego spowrtotem i pojechałem kłusika w to samo miejsce gdzie wyłamał . Najechałem najpierw z kłusika przy bardzo mocnym kontakcie aby znowu coś nie wywinął skoczył . Natępnie z małego galopu i już wiedział rumak że nie przelewki skoczył . Po to pojechałem aby sobie ruamk nie utfalił że może robić co chce i w jakim momecie . Dlatego koń był brany pouwagę do gonitw płotowych bo był typowym sztejerem czyli trzymał dystans . Póziej wygrywał gonitwy plotowe na zawołanie . Ach gdyby nie wypaek podczas gonitwy płotowej . No ale kochani dziś napiszę wieczirkiem też w tym temacie o planie awaryjnym w gionitwach płotowych . Dziękuję wszystkim co doczytają do końca dziękuję  🙂 🙂 🙂 🙂 😡 😡 :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:

Dobry wieczór wszystkim z godnie z obietnicą ciąg dlaszy tego wątka gonitw płotowych .Doskonale zdaję sobie sprawę , że na miting zawodnicy przychodzą po prostu wykonać swoją pracę. Mimo to warto w przeddzień gonitwy wyciszyć się , pospacerować po torze sprawdzić stan nawierzchni i przeszkód obejrzeć szpalery. Bo prawda jest taka , że o przebiegu walki decyduje trener i jego zalecenia są dla jeżdżca obowiązujące . Mimo to często zdarzają się sytuacje , których nie dało się przewidzieć . Godziny spędzone na torze roboczym żmudne szlifowanie stałych fragmęntów gry , trenig szybkośiowy i wutrzymałościowy oraz klsultacje z trenerem biorą w łeb i tak naprawdę decyzje podejmować trza w ciągu sekundy. W tym pośpiechu nie zawsze są to decyzje właściwe.Miałem zawyczaj pobiegać nagach po zielonym . Dało mi to możliwość obejrzenia toru i przemyślenia tego , co dziać się będzie , gdy bomba pójdzie w górę. Tak jak w innych dziedzinach życia nie można podchodzić do swoich zadań jakoś to będzie . Zawsze warto zastanowić się trochę wcześniej i przygotować plan awaryjny . Kochani może jutro napiszę wieczorkiem dopiero ponieważ jutro ma komisję lakaską w sprawie renty którą miałem na 5 lat . Satję przed komisją już 4 raz . Ale wszystkie foramalności spełniłem np ; zrobiłem odpis ksero ; wypis ze szpitalaMSW-ia w Warszawie , uszebek na zdrowiu 75 procent , 1 gupa inawlictwa mam na stałe , wypisy z sanatoriach , wypisy że się rehabilitowałem jestem nad wyraz spokojny i mam taką nadzieję że w końcu dadzą mi rente na stałe trzymajcie kciuki jutro was poinforuję co i jak papatusie.
Trzymam kciuki ale...zus chyba teraz nie daje renty na stałe.
Witam już po komisji diatsałem rentę na 5 lat , takl zmieniły się przepisay że rent na sałe niema . Już w Zusie w Toruniu byłem o godz 7-55 i już po godz 8-02 byłem po . Dużo ludzi nie dostało rent . Ale byłem sokojny duchem bo jak się zbliża termin komisji lekarskiej wysyłam im ksero dokumęty np;wypisy z sataloriach gdzie byłem na rehabilitacji , wypisy z rehabilitacji ze Szpitala Wojskowo-Rehabilitacycnego , dokumęnt stwierdzający po komisji w Toruniu 75 procent uszebku na zdrowniu , inalictwo 1 grupy na stałe. Ktoś jak mnie widzi nie wierzy że jestem inwalidą 1 grupy . Modiłem się w szpitalu MSW-ia w Warszawie do BOGA abym mógł chociasz chodzić i BUG mnie wysłuchał . A miałem piekniety kręgosłup , wszystkie żebra połamane , obrzęg lewej półkuli muzgowej , nie dowaład lewej strony . Jak tu nie dziękować BOGU za wszelkie otrzymane łaski od niego . Kochani ja żyję i z tego się ogromnie ciszę już byłem po tamstej stronie 12 dni byłem na ojomie. Mam wspaniałych przyjaciół was . Jeszcze się modlę do BOGA abym miał drugą połowę . W Ciechocinku wiosennie cudnie słonko świeci . Dziękuję losowi też że mogę pisać na re-volcie swoje wspomnienia i chcę zostawić po sobie jakiś ślad dziękuję redakcji re-volty i wam że mnie przyjeliście do swojego grona i czytacie moje wypociny .Dużo wam i waszym rodziną życzę ;miłości , radości , pogody ducha , spełnienia najskrytrzych marzeń . 🙂 🙂 🙂 :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:

Dobry wieczór wszystkim temat naprawdę ważny dla jeśców , dżokeji i koniarzy . Zawsze mój trener Andrzej Walicki dopasowywał rumaki do możliwości jeśców . Na przykład trudny konika zawsze dostawał jeśdziec bardzo dobrze jeżdżący . Moja ulubina kobyłka była u mego trenara o imnieniu Nitisara . Boksy unas w stajniuch były na wpół otwrate chodzi o górę boksów. Kobyłka stałw w środkowej staji właścielem była sk Golejewko . Zawsze jak wchodziłem do stajni do Nitisary odewałem się zaraz kobyłka się odzywała . Była bardzo temperamętna czyli kapkę nadpobudliwa . Trener zawsze mi ją przeznaczł na trenig na tor roboczy miała ogromne serce do walki , choć nie była duża w kłębie miała 161cm , drobnej postury . Jak mnie nebyło 2-3 dni bo pojechałem do śp rodziców , jak ktoś ją dostał wiedziała że to nie ja i strasznie caplowała , pociła się pod innym jeścem . Trener zawsze powtarzał na Nitisarze tylko na tenigu może jeżdzić Romek . Nie wiecie jak bardzo się cieszyłem z tych słów . Kobtłka lubiała delikatną rekę , stabinego dosiadu , klepania itp. Błagam nie pomyślcie sobie że tak siebie gloryfikuje agbym był kimś super jeścem , nie poprostu zawsze prawie dogadywałem się z rumakami . Jak jechałem galop albo kenerek na kobyłce pod nogami czułem jej każdy ruch mięśni krzyżowych poprostu czułem że z rumakiem jesteśmy jednością i wiem że ona to tak samo czuła. Wiecie jak się cudownie człowiek czuję jak wie że z rumakiem tworzą jeden organizm . Tylko mogą powiedzieć ci co taK coś przezywali a na wyścigach jeżdziec najbardziej to odczuwa tą wspanałą sybiozę z rumakiem . Kochani wybacie jestem padniety całą nockę zarwałem by nie zaspać na komisję a nie mam budzika . Obiecuję juterko napisać swoje wspomnień ciąg dalszy dobrej nocki wam życzę.

Witam wszystich pięknie . Pod koniec lat osiedesiątych dostałem propozycję pracy w Niemczech w Nojsie koło Dortmudy zagłębie rury najbogatez landy w Niemczech pracę mi załatwiła Ula Kluczyńska jeżdżąca kiedyś na torze Służewiec . Pracoawłem w tedy u trenera Bolka Mazurka który przjąłstajnie po tr Stawskim który odszedł na emeryturę wziołem 2 lata uropu bezpłatenego . Ulka K przez telefon wytumaczyła mi jak do toru w Nojsie dojechać . A więc z Warszawy trzeba było jechać do Duseldofu potem wysiąć na dwrocu tak kupić bulet w automacie na tor w Nojsie . Miałem ogromną tremę gdysz nie znałe jeżyka Niemieckiego . Dojechałem autokarem do Duseldofu o godz 9 rano jadąc całą noc . Wymieniłem złtówki na marki w Warszawie byle mi starczyło na trewaj , kupiłem w bankomacie bilet i pojechałem na tor w Nojsie . Nie wiekie miasto Nojs był 7 km od Duseldifu i trewaje tam dojeżdżały . Znalazłem tor jak była ogromna radość pracujacych i jeżdżących tam Polaków w sumie byli tak prawie wszyscy Polacy  tylko było 2 Niemki jedna futer majste i Sztefi jeżdżąca . Przedsawioli mnie trenerowi ich nazywał się Horst Sztajmec starzy pan , przywitał się zemną . Polacy pokazali mi mieszkanie gdzie będę spał , nic za nie niepłacilem wszystko opłacał trener . W sumie mikałem 4 konie do obrżądku czyli czyszczenie ,  poprawiewnie ściołki itp . Zawsze stawialiśmy się rano o godz 8 przed stajnią przed trenerem o przydział konia na galopy po torze . Niczego się nie musiałem bać Polacy tam pracujący dobrze mówieli po Niemicku i mi tłuaczyli . Tor w Nojsie był bardzo kameralny prawie taki sam jak w Sopocie . Parę dni upłyneło jak zaskoczyłem ich metody trenigu . Wiedziałem że po paru miesiącach wrucę do kraju na mój kochany tor Służewiec więc nie uczyłem się specjalnie tego języka którego bardzo nielubiałem . Po pół tora roku zatęskiniłem za Polaską i Służewcem zresztą było to prawie codziennie . Dziękuję każdemu z osobna każdemu kto doczytał do końca dziękuję wam bardzoooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo. 🙂 🙂
Pana wspomnienia towarzyszą mi właśnie w drodze do szkoły.  :kwiatek: bardzo podobał mi się wpis o meszu, ja także jestem zwolenniczką podawania siemienia lnianego koniom i moja kobyłka dostaje regularnie ciepły mesz. Uważam, że dzięki temu jest zdrowsza i silniejsza. Pozdrawiam!
Witam pięknie was wszystkich  :kwiatek:. Może jestem mono tentyczny napiszę o cało dniowym dniu na torze wszególnie w stajni wyścigowej . Tak latem trza było ranitko być w stajni juz o godz 6-30 . Raniutko człem wstawał tak 4-30 , zjadał lekke śniadanko , filizanka kawusi , zestaw witamin i hopa witaj nowy cieplutki dniu wyścigowy . Dlatego trza było tak raniutko iść do stajni aby zdążyć przed upałami już o godz tak 9 byłiśmy po trenigu . Wy wiecie jaka mordęga jest upał dla rumaka a jeszcze się od niego wymaga intesywnej pracy podczas trenigu .Mój trener Andrzej Walicki zawsze był bardzo uczulony na krzywdę jaka by się miała stać koniowi i dla tego byliśmy jedni  z piewszych jeśców na torze . Kochani jak się raniutko szło do stajni pełnie energii pokszepieni witaminami , kawusią aż gęba się człowiekowi i serce radowało że już zaraz będziemy pomykać na torze roboczym ale najpier obrządek rumaków , czyszczenie wiecie sami jakie są procedery w służbie rumakom .Zawsze po galopie i po przeketrowaniu rumaka zdawaliśmy raport trenerowi jak rumak galopował , czy np;nie kulał , czy zmienił nogę na zakręcie , czy nie brakło mu paliwa czyli czy trzymał dystans . Przepraszam że takie zargony używam ale to tak najprościej dobitnie zawsze mówiliśmy między sobą ludzi wyścig. Wiem że wiele radosnych chwil przezyłem w dyscyplin jeżdzieckich ale najpięknieszy okers który wspomniam to bycia jeżdżenia , pracowania na wyścigach ;ilu wspaniałych ludzi poznałem , trenerów nie raz aż łeskę można uronić za tamtymi latami . Zawsze jestem choć mi bardzo cięszko dopiąć jedno z dugim jestem na najważnieszej gonitwy roku Derby . Jak byłem ze szyłym roku cieszyłem sie jak dziecko wygrał koń mego trenera Walickiego Patronos a drugi był tez mego trenera koń o imieniu Kundalini . Po 30 prawie lat pracy wszystkie lata udekumetowane że składki zuskoskie mam opłacane po opłaceniniu rachunków np; czynsz , leki , spłta raty na istalację grzejków i piecyka do ciepłej wody , energia pochałnia mnie mnóstwo renty jestem uzależnony od niej mam licznik 2 taryfofy zoataje mi 170 zł na życie no ale takie są realija w dniu dzisieszym naszego chorego kraju po zgniłej komunie . Przepraszam że tak zboczyłem z tematu obiecuję jutro napisać coć co może was zaciekawi dziękuję każdemu z osobna za doczytanie do końca ogromna mam radość że tu sobie piszę i mam was dziękuję, :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
A czym się różniły metody treningu w Niemczech od polskich?
Witam można by żec nie dużo u nas w Polsce bardziej jest trenig rumaków siłowy . U nich mają taki wspaniały materił i rumaki mają już w genach talent i mają w czym wybierać .
wspaniałe są te wspomnienia  :kwiatek:
Co to jest - kenter? Znalazłam informację, że to rodzaj galopu, wolny, taki przez nóżkę, czy to prawda? Jaki jest cel ćwiczenia go?
Trener mówi pokedziedzie sobie po torze taki wolny keter czyli jak koń ma galopować . Na torze robiczym albo na zelonym jedzie się przed galopem jedzi się fotl kemter aby rumaka rozgrzać przed dużym wysiłkiem . Życzę bajkowych , kolorowych snów donrej nocki wam życzę. 🙂 😡 😡 :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:

Przepraszam za będy powinno być pojedziecie sobie 🙁

Witam przepięknie wszystkich . Dziękuję za życzenia urodzinowe panią;Vissenna,Marta G, Monice K, Deksterowa,Rozali W, Poli S, i wam wszystkim aż mi łzy pociekły jak listonosz mi doręczył ten plik karetek dziękuję pięknie . Wiem że nie jestem już sam czułem w czoraj i dziś waszą obecnść duchową dziękuję moi drodzy przyjaciele dziękuje , dziękuję , dziękuję , dziękuję cudowni jesteście brak mi słów na wasze dobro , zawsze się chociasz za was pomodlę tylko narazie w taki sposób mogę wam się odwidzięczyć już dawno przyjełem was do swojej rodziny kocham was wszystkich . :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: 🙂 🙂 😡 😡 😡 😡 😡 😡 😀
Jeszcze raz - Wszystkiego Najlepszegoo Viritim  😅
Viritim, wszystkiego co najlepsze! !!
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
27 lutego 2014 07:18
Viritim życzę spełnienia marzeń i zdrówka :kwiatek:
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
27 lutego 2014 07:27
Viritim, wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia i cierpliwości, spełnienia marzeń i żebyś na swojej drodze spotykał tylko dobrych ludzi  :kwiatek:
ash   Sukces jest koloru blond....
27 lutego 2014 07:34
Spełnienia marzeń! Mam nadzieję, że moja kartka też dotrze 🙂
Viritim zdrówka życzę i wszystkiego co najlepsze - 100 lat
I ode mnie stóweczka!
WSZYSTKIEGO CO NAJLEPSZE PANIE ROMANIE! SPEŁNIENIA WSZYSTKIM MARZEŃ  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:

Sto lat Panie Romanie, w zdrowiu i pogodzie ducha!  :kwiatek:

Wszystkiego naj naj naj! Mam nadzieję, że i moja karteczka dojdzie...
deborah   koń by się uśmiał...
27 lutego 2014 08:21
Viritim, Wszystkiego Najlepszego. Zdrowia szcześcia i niewyczerpanych pokładów optymizmu!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się