Kącik Rekreanta cz. VII (2014)

Martita   Martita & Orestes Company
04 marca 2014 20:47
emptyline Nie opowiadaj! Był dzielny jak byłyśmy w terenie, galopował aż miło!
faith haha, co za komplementy! 😀 Dzięki wielkie! Ja też nie raz zgubiłam się w lesie, ale zawsze w siodle, i zawsze moim GPS-em był Muskat... 😉
asds daj znać, jak było 🙂
brzezinka ciesz się, że dało się tak dobrze wybrnąć! Mojej koleżance zepsuła się kiedyś, gdy z całego konia do zgolenia został... kawałek zadu. Wyglądał, jakby miał jakąś dziwną płetwę obok nasady ogona  🤣
Nirv ano tak właśnie myślałam, że znajomo wygląda. Zanim kupiłam Lilę, oglądałam wałacha po Espri, też kasztana, dość podobnego zresztą. Ruchowo był doskonały, ale mimo młodego wieku (5 lat) miał już nieźle powalone w główce, tyle, że nie była to kwestia pochodzenia - raczej właścicieli... A ona jak wygląda ruchowo?

A w tereny... To najfajniej się jeździ samemu  🙄 Albo, jak napisała Burza - w dwójce! Miałam kiedyś w stajni takiego kumpla, z którym mogłam jechać w teren na każdym koniu i w każdą pogodę, po prostu oboje wiedzieliśmy, na ile sobie możemy pozwolić i nigdy nie stało się nic złego, mimo, że te tereny na pewno spokojnymi spacerkami nie były...  🤣
emptyline   Big Milk Straciatella
04 marca 2014 21:03
Martita, ale w stępie nie nadąża! Mogę więc jechać na szalone galopady, ale jak się chce snuć po lesie, to kurka wodna chyba tylko ze ślimakami. 🙂
Muchozol Dery na początku w terenie też się irytował a aktualnie mogę jechać na luźnej wodzy i spokojnie podróżować 😉
Burza dzięki za tą dwójkę  😁
xxmalinaxx, bardzo fajna! Jest taka, hm, regularna w swoich chodach. Ona kiedyś bardzo stawała dęba, z opowiadań wiem, że nie można było się z nią kłócić. Ja na niej siedziałam raz, właśnie ją miałam dzierżawić, ale ostatecznie została sprzedana. Bardzo równa kobyłka, miła w buzi, taka akuratna - ani do przodu, ani do pchania. Do przeszkody wystarczyło siedzieć równo i nie przeszkadzać.
Nirv no charakterek to na pewno Espritki mają 😉 Szkoda, że jej nie dzierżawisz jednak, bo na pewno poprosiłabym z ciekawości o filmik.
emptyline, znam ten stan 😀
.
ekuss   Töltem przez życie
04 marca 2014 22:45
A ja szukam rumaka 😀 Albo i dwóch (bo w Islandii jak masz tylko jednego konia to coś nie halo haha 😀 )...zmieniła mi się sytuacja życiowa w końcu. Dałam dzisiaj ogłoszenie i chyba z 80 odpowiedzi dostałam... siedzę od 3 godzin już chyba :p
ekuss, ja bym się na Twoim miejscu zastanowiła. Zmiana sytuacji na lepszą jest jak najbardziej zachęcająca do kupna nowego konia (albo nawet i dwóch), ale że aż taka zmiana w ciągu kilku miesięcy?... Pamiętam jak na początku zapewniałaś, że choćby się waliło i paliło Frig bedzie z Tobą, bo nawet jak wystąpia problemy z kasą na utrzymanie to Ty pójdziesz do pracy i zarobisz na nią i takie tam inne ble ble ble. I pamiętam jak się oburzałaś na innych, jak Ci mówili, że w zyciu różnie bywa i broniaś się, że jesteś osobą, która jak się zaweźmie to dopnie swego... Wiesz, żeby się za chwilę nie okazało, że znów ze łzami w oczach będziesz na gwałt szukać nowego domu dla koni/a, bo znów coś jest nie tak, bo szkoła, bo kasa, bo brak czasu, bo odległość do stajni za duża...
ash   Sukces jest koloru blond....
05 marca 2014 07:34
Zgadzam się z Maria89, .
ekuss, może pomyśl o dzierżawie, a nie o zakupie.
Sama wiesz, jak sytuacja może się diametralnie zmienić w mgnieniu oka.
ekuss, biorąc pod uwagę, że z historii twoich wpisów wynika, że sytuacja zmienia ci się co chwilę (jak każdemu młodemu człowiekowi) a i pomysły co chwilę inne - a to dzierżawa, a to łąki a to jednak sama dasz radę a za chwilę znowu sprzedaż to ja bym się zastanowiła jednak. To nie tak długi czas minął od sprzedaży Frigg. No chyba, że jest tak, jak wiele osób pewnie podejrzewało a nikt się nie odważył napisać 😉 - że sytuacja wcale taka zła nie była tylko z takich czy innych powodów Frigg ci nie pasowała i stąd końcowa sprzedaż. Nie piszę tego złośliwie tylko się zastanów i przyznaj sama przed sobą. Jeśli faktycznie sytuacja cię zmusiła to się jeszcze 100 razy zastanów - niestety sytuacja lubi się zmieniać dynamicznie i za chwilę znowu możesz wyjścia nie mieć. Jeśli to drugie to cóż - trafisz na takiego jak chcesz to może i dasz radę dla niego się poświęcać na tyle, żeby sprzedaż konieczna nie była.
Arroch zgadza się - przeprowadzka była 😉.


A gdzie Was poniosło tym razem?  👀  :kwiatek:
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
05 marca 2014 11:06
ekuss, biorąc pod uwagę, że z historii twoich wpisów wynika, że sytuacja zmienia ci się co chwilę (jak każdemu młodemu człowiekowi) a i pomysły co chwilę inne - a to dzierżawa, a to łąki a to jednak sama dasz radę a za chwilę znowu sprzedaż to ja bym się zastanowiła jednak. To nie tak długi czas minął od sprzedaży Frigg. No chyba, że jest tak, jak wiele osób pewnie podejrzewało a nikt się nie odważył napisać 😉 - że sytuacja wcale taka zła nie była tylko z takich czy innych powodów Frigg ci nie pasowała i stąd końcowa sprzedaż. Nie piszę tego złośliwie tylko się zastanów i przyznaj sama przed sobą. Jeśli faktycznie sytuacja cię zmusiła to się jeszcze 100 razy zastanów - niestety sytuacja lubi się zmieniać dynamicznie i za chwilę znowu możesz wyjścia nie mieć. Jeśli to drugie to cóż - trafisz na takiego jak chcesz to może i dasz radę dla niego się poświęcać na tyle, żeby sprzedaż konieczna nie była.


Trudno się nie zgodzić- ale jak przeczytałam wpis na blogu ekuss to mam wrażenie, że nasze pisanie nic nie da - trochę nie rozumiem logiki większość jeźdźców chyba jednak wolałabym łatwego i jezdnego konia, a nie konia trudnego :/

"Dałam ogłoszenie,że szukam konia lub dwóch... masakra- 5 godzin i skrzynka zapchana xD Ten mi się podoba 😀
Tym razem szukam konia 2-10 lat, trudnego- łatwe konie są nudne,ja chcę jakieś wyzwanie 😀
Ten ma 10 lat, trochę szalony,ale lubię takie 😀 Zobaczę jak mi filmik przyślą- to może go zarezerwuję 🙂😉"
.
Tym razem szukam konia 2-10 lat, trudnego- łatwe konie są nudne,ja chcę jakieś wyzwanie
I jak tu traktować poważnie takie osoby? 🙄
asds   Life goes on...
05 marca 2014 11:29
To ja widze asekurant jestem. Konia nie kupuje, a dzierżawię.

Jakos rpzeraża mnie mysl zakupu na razie jeszcze.
darolga   L'amore è cieco
05 marca 2014 11:30
A u nas kolejny prezent od losu i mam nadzieję, że już ostatni - stąd znów przepadłam na chwil kilka, bo przypałętała nam się druga, ale tym razem już nie taka lekka kolka. Sytuacja na szczęście już opanowana, a Mały - mimo, że głodny i zmęczony już tym wszystkim - w dobrym humorze, bo w niedzielę wrócił do padokowania. Jeszcze nie wie, że zostanie tam na dłuuuuuugo, więc dokazuje ;-)

Pozdrowienia!


darolga Zdrówka!

Ja właśnie lecę na Czarodziejkę. Ufff, mam nadzieję, że będzie dobrze, bo mąż się chwalił, że w zaprzęgu cudo. Muszę go pokonać, dzisiaj strzelam pasaże  😀iabeł:  😂
ekuss   Töltem przez życie
05 marca 2014 11:57
Tylko w tym kraju konie do dzierżawy są w liczbie 1 na rok 😉 Kasę miałam i mam-z tym nie ma problemu. Problemem był czas,bo kończę szkołę-po wakacjach będę miała dużo więcej czasu. Przemyślałam też dużo spraw. Poza tym -w Islandii jest zupełnie inaczej niż w Polsce.

że sytuacja wcale taka zła nie była tylko z takich czy innych powodów Frigg ci nie pasowała i stąd końcowa sprzedaż

W tym jest dużo prawdy,bo Frigg mimo,że była dosyć trudnym koniem to mi się dobrze z nią pracowało-nie miałam problemów. Tylko,że sportowo nigdy by niczego nie osiągnęła (tu bym musiała opowiedzieć o polityce tutejszych konkursów)- zawsze byłyśmy na ostatnim miejscu... Po prostu z natury nie nosiła wysoko nóg (high footlift) i w zeszłym roku częściej jeździłam konie innych ludzi niż ją. Po prostu było tak... no-nie było tego powera (to się da poczuć tylko na koniu,który dobrze toltuje).

Poza tym teraz w razie czego mam możliwość dania konia w trening do dobrego jeźdźca, więc w razie jakby mi coś wypadło-nie ma problemu. Jedynie kwestia kasy-a z tym jak wspomniałam nie mam problemów.

Frigg też sprzedałam głównie dlatego,że chciałam się przez ten rok skupić na tym ostatnim roku szkoły,który mi został,a wiadomo-jakbym miała konia to by mnie ciągle do stajni ciągnęło. Teraz szkołę kończę,będę miała przerwę i idę do szkoły policyjnej i będę miała duuużo czasu,który mogę poświęcić koniom.
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
05 marca 2014 12:06
Kasę miałam i mam-z tym nie ma problemu. Problemem był czas,bo kończę szkołę-po wakacjach będę miała dużo więcej czasu. Przemyślałam też dużo spraw. Poza tym -w Islandii jest zupełnie inaczej niż w Polsce.
(...)
Frigg też sprzedałam głównie dlatego,że chciałam się przez ten rok skupić na tym ostatnim roku szkoły,który mi został,a wiadomo-jakbym miała konia to by mnie ciągle do stajni ciągnęło. Teraz szkołę kończę,będę miała przerwę i idę do szkoły policyjnej i będę miała duuużo czasu,który mogę poświęcić koniom.


A jesteś przekonana że w szkole policyjnej będziesz miała dużo więcej czasu niż w liceum? Wielu dorosłych chętnie wróciłoby do czasów szkolnych- właśnie ze względu na ilość czasu jakim wówczas dysponowali. Dla mnie ten argument jest słaby - zastanów się może uda Ci się jeździć gdzieś komercyjnie u trenerów? Nie sądzę żeby na Islandii nie było takich opcji jak jazda konna na koniach trenera.

ekuss   Töltem przez życie
05 marca 2014 12:27
Tu nie ma trenerów tak jak w Polsce-jedynie z tego co wiem może w 5 ośrodkach w całym kraju. Tu jest zupełnie inaczej-no trzebaby po prostu zobaczyć żeby zrozumieć.
Tak-jestem pewna,że będę miała więcej czasu- nawet jakbym na studiach była,bo mam znajomych zarówno w szkole policyjnej jak i na uniwersytecie (oczywiście nie biorę pod uwagę np.medycyny) i mają więcej czasu niż ja. Przynajmniej teraz kiedy jestem na ostatnim roku,bo wcześniej to wiadomo- aż tak dużo do roboty nie było.
darolga trzymajcie się! Kciuki cały czas zaciśnięte.  :kwiatek:
ekuss jestem na tym samym etapie co Ty, i mogę Ci to powiedzieć z całą pewnością: po liceum NIE BĘDZIE więcej wolnego czasu. Mam koleżankę w szkole policyjnej. Ona nie ma czasu zjeść, co dopiero konia jeździć. To po pierwsze... A po drugie: jesteś pewna, że sama wiesz, czego chcesz? Tu trudny koń, tu Frigg była trudna, ale nie nadawała się do sportu, tu chęć wyzwania, a tu niechęć do treningu z trochę gorszym koniem..? To się po prostu nie bardzo trzyma kupy. Radziłabym Ci 20 razy przemyśleć tę kwestię. Szkoda konia, jeśli masz go potem znów sprzedać.

Zgadzam się z przedmówczyniami w pozostałych kwestiach...
Ja w większości zgadzam się z przedmówczyniami w sprawie konia, ALE patrząc na moją sytuacje- konia przywiozłam pod koniec stycznia, zostały mi raptem 2 pełne semestry+ dokończenie tego. 1 z nich to praktyki 20 tygodni, które musze sama znaleźć i nie jest powiedziane, że uda mi się znaleźć na miejscu- czyli w całej Danii  i wtedy musze szukać za granicą albo wrócić do PL. I co wtedy z koniem? Jedzie ze mna 🏇
Konia utrzymuje sama, pracuje, uczę się języka, jeżdze.
Dużo osób odradzało mi przywiezienie konia, ale jestem super szczęśliwa z mojej decyzji. Nawet jeżeli tak jak przez ostatnie kilka dni nie mam siły jeździc, to po prostu psychicznie odpoczywam sprzątając boks, szykując jedzenie itd. I nie zamieniłabym tego na nic innego. Spełniłam swoje marzenie i mam nadzieje, że dalej będę spełniać 😉

Studia w Polsce, to nie to samo co studia za granicą. Więc nie ma co porównywać.
Losia tyle, że Ty masz trochę... doroślejsze podejście, nie uważasz?
xxmalinaxx staram się nie oceniać 😉 każdy robi w życiu, to, co uważa za słuszne.
ekuss   Töltem przez życie
05 marca 2014 14:24
W Polsce w ogóle to w liceum bym chyba umarła w porównaniu z tym co tutaj mamy (czyli w sumie b.dużo czasu). Frigg miałam ponad 2 lata,więc to nie jest tak,że minęło parę miesięcy i ,,ojej, jednak ten koń mi nie pasuje-wymienię na lepszego". Próbowałam, konsultowałam się z innymi, startowałam nawet,ale niestety- w sporcie nigdy by sobie nie dała rady. To tak jak nie każdy koń pojedzie GP-nie każdy ma predyspozycje. W dyscyplinach,gdzie ocenia się chody konia liczą się konie,które wymachują łapami wyżej niż Totilas- im szybciej i im wyżej tym lepiej. Frigg nie była nawet przeciętna-była słaba. Z nią bym nic nie osiągnęła. Mogłam ją zatrzymać,ale po co? Ona się męczyła, ja się męczyłam,a tak mam czas by spokojnie szkołę skończyć.
Moim zdaniem jeśli dziewczyna ma ambicje sportowe to dobrze, że konia sprzedała, bo konisko prędzej czy później byłoby winne całemu złu na świecie.

A co do jazdy w trakcie nauki jeśli ktoś chce zatrzymać konia to go zatrzyma. Ja swego rumaka widywałam rzadko ale stał u ludzi, którzy się dobrze nim zajmowali i dopiero po pięciu latach przeniosłam go bliżej. Niestety z powodu choroby nie nadaje się do użytkowania i prysł czar zawodowstwa bo nie stać mnie na kolejnego konia, ale obecnego nie sprzedam zbyt dużo razem przeszliśmy.

To kwestia podejścia do sprawy albo ktoś dąży do zawodowstwa gdzie nie ma sentymentów albo chowa ambicje do szuflady i cieszy się spacerkami po lesie.

Ekuss wybierając kolejnego konia, wybierz takiego na GP skoro masz takie ambicje tylko czy sama masz predyspozycje na GP,  bo inaczej nawet światowy czempion nie sprosta twym wymaganiom.
Lov   all my life is changin' every day.
05 marca 2014 14:58
Czytam i się zastanawiam, dlaczego większość ludzi ma podejście, że jak już się kupiło konia, to nawet jeśli on jest trudny do jazdy, niebezpieczny czy po prostu jeździec nie może się z nim dogadać, to NIE WOLNO sprzedać. Bo to jak wymiana zabawki. A przepraszam, jak jesteście z kimś w związku, to już też tak na amen? Myślę, że jeśli ktoś chce naprawdę ambitnie jeździć, nawet jako ambitna rekreacja, a nie radzi sobie z danym koniem mimo jego możliwości, to powinien znaleźć konia, na którym jazda będzie mu sprawiała przyjemność. Z wyższego sportu chociażby przykład Totilasa- niby koń na najwyższym poziomie, "na guziki", a jednak nie każdy ujedzie.
Fakt, że podejście ekuss jest dość rozbieżne i zgadzam się z przedmówczyniami, że dla niej chyba lepsza byłaby dzierżawa. Ale nie uogólniajcie 🙂


A co do braku czasu na studiach... To kwestia organizacji. Ja studiuję farmację, która nie jest łatwym kierunkiem. A mimo 3, 4 kół tygodniowo i po prostu mnóstwa nauki, mam czas na to, żeby praktycznie codziennie jechać do konia (oprócz dnia kiedy mam zajecia 8-19), nauczyć się tego, co powinnam, chodzić do pracy, pojechać na zawody na cały weekend, iść na siłownię czy na basen, spotkać się ze znajomymi częściej niż raz na miesiąc. I nawet mam czas, żeby zwyczajnie w domu posiedzieć i się polenić! Z samej nauki człowiek nie wyżyje. Trzeba się umieć ogarniać życiowo 🙂
emptyline   Big Milk Straciatella
05 marca 2014 15:44
Lov, ile godzin ma Twoja doba? 🙂 Ja niby też daję radę ze szkołą, koniem, znajomych widzę rzadziej fakt, ale teraz mam super ludzi w stajni, natomiast czasu mi dalej braknie. gdyby tak wydłużyć ten dzień o te 3-4 godziny? 🙂 Podziwiam.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się