Sprawy sercowe...

Scottie   Cicha obserwatorka
15 marca 2009 20:05
Strzyga myślę, że warto powlaczyć i na Twoim miejscu bym to zrobiła. Nie ma się co cackać, skoro okazuje Ci zainteresowanie.



Wiecie co, ja mam chyba syndrom zamku z piasku.

Jak dążę do tego, żeby było dobrze, to czuję się super, ale jeszcze większą satysfakcję przynosi mi rozwalanie tego, co udało mi się ułożyć. Siedzą we mnie takie 2 małe ludziki i każdy mówi co innego- nie mam pojęcia, którego mam słuchać. Chyba nic z tego nie będzie...
Strzyga ja życzę, żeby Ci się udało, nie tak jak mi, że ktoś mi okazywał duże zainteresowanie, ale nie chce się "angażować". A mi przez to teraz świat wyblakł z kolorów, bo nikt mi dawno takiej krzywdy nie zrobił...
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
15 marca 2009 20:25
Według mnie gadka "nie chce sie angażowac"to najgorsze co moze byc...bo jak facet wie,ze nie chce sie angazowac, to w ogole nie powienien podbijac,a nie sam zaczyna,pokazuje,ze moze cos byc,a pozniej wali takim tekstem,ktory boli duzo bardziej niz brak zainteresowania...coz faceci 🙄
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
15 marca 2009 20:37
Dzięki dziewczyny  :kwiatek:

niestety on okazał mi zainteresowanie tylko przy okazji tej wycieczki, tak normalnie to się trochę mijamy, ja z moimi znajomymi, on ze swoimi ( potwornie się nie lubimy z jego kumplem). Mam niestety 95% pewność, że on tego nie pociągnie. Pewnie nawet mu to na myśl nie przyszło. Dodając do tego fakt, że jestem skrajną pesymistką, w dodatku nieśmiałą, same pewnie wiecie jak może się to skończyć.

Cóż, mam "chytry" plan i spróbuję mu dać poza szkolne warunki. Jak pokaże, że o tym myśli, to będzie fajnie, jak nie, to cóż, będzie jak zwykle...

Szepcik- ehhh i jak tu się nie dać? Świat pod tym względem został beznadziejnie skonstruowany...
incognito było dokładnie tak jak piszesz, a w dodatku, wyobraź sobie, że podbijał do mnie dwa miesiące... że to najlepszy przyjaciel mojego najlepszego przyjaciela, co trochę komplikuje sprawę... i że dla niego zostawiłam kogoś innego... bo usłyszałam od niego parę razy, że gdybym tylko nie była zajęta...
ale i tak najprawdopodobniej jest tak, że on po prostu boi się. boi się braku akceptacji itd.
co nie zmienia faktu, że nie powinien był zaczynać. a jeśli już tak się stało, pod wpływem alkoholu, imprezy, to albo mógł mi to wytłumaczyć następnego dnia, który btw spędziliśmy razem, albo nie szukać potem kontaktu, bo rozstaliśmy się nie biorąc od siebie numerów, i to on do mnie napisał parę godzin później... ech  😕

Strzyga lepiej spróbować i ewentualnie ponieść porażkę, niż potem całe lata żałować, że może przepuściło się okazję życia...

slojma   I was born with a silver spoon!
15 marca 2009 22:21
A wiecie co ja dzisiaj zrobiłam...odezwałam się do mojego byłego A. z którym rozstaliśmy się bo dzieliła nas odległość. Gadaliśy na gg z 2 godziny. Wspominaliśmy to co nas łączyło i wiece co chyba się spotkamy. Prawdopodobnie przyjedzie do mnie do Warszawy po świętach a może i wcześniej zobaczymy jak to będzie. Jestem bardzo happy bo to świetny facet, rozumieliśmy się bez słów, takie pokrewne dusze, a dodatkowo nie tylko psychicznie pokrewne ale i fizycznie bardzo się pociągaliśy. Może i nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki ale marzę o tym by się z nim spotkać 🙂
incognito było dokładnie tak jak piszesz, a w dodatku, wyobraź sobie, że podbijał do mnie dwa miesiące... że to najlepszy przyjaciel mojego najlepszego przyjaciela, co trochę komplikuje sprawę... i że dla niego zostawiłam kogoś innego... bo usłyszałam od niego parę razy, że gdybym tylko nie była zajęta...
ale i tak najprawdopodobniej jest tak, że on po prostu boi się. boi się braku akceptacji itd.
co nie zmienia faktu, że nie powinien był zaczynać. a jeśli już tak się stało, pod wpływem alkoholu, imprezy, to albo mógł mi to wytłumaczyć następnego dnia, który btw spędziliśmy razem, albo nie szukać potem kontaktu, bo rozstaliśmy się nie biorąc od siebie numerów, i to on do mnie napisał parę godzin później... ech  😕


jejku szepcik jak ja Cie REWELACYJNIE rozumiem... no jakbym siebie slyszala... :/

tylko, ze u mnie wszystko zaczelo sie na trzezwo....  🙄 😉

ale coz, zycie daje kopy w dupe nie raz i nie dwa... trzeba wstac i zyc dalej...

strzyga powodzenia 🙂!
na trzeźwo czy nie, i tak źle...
dlaczego on do mnie pisał, dlaczego wziął od kogoś mój numer? po cholerę to robił, skoro nic nie chciał, przecież to nielogiczne...  🤦
szepcik oni zawsze tak robią patafiany cholerne...
Gillian   four letter word
16 marca 2009 15:32
szepcik, znajdź mi logicznego faceta...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
16 marca 2009 16:19
szepcik, bo facet to świnia. Bo akurat miał fazę, bo myślał, że będzie inaczej, bo chodziło mu o coś zupełnie innego, bo nie myślał, że to akurat tak się to potoczy, bo...

A ja dziś poszłam do szkoły, a jego nie było, więc poczułam się trochę lepiej. Napisał mi tylko mejla w sprawie mojej muzyki i wiadomość na gadu z komentarzem do naszego wspólnego zdjecia, ale niestety nie wiem o co w rzeczonym komentarzu chodziło.
slojma   I was born with a silver spoon!
16 marca 2009 17:04
A ja wczoraj do 3 gadałam z A na gg, a dzisiaj przez chwilę na skype i nawet go widziłam 💘 Kurczaki pieczone wrócło to co było między nami jak bumerang. Gdyby był blisko mnie to bym....normalnie uhhh
wieprzowe patafiany...  😎
a co, niech się czuje winny, cały czas mam smutne opisy na gg (on w sumie też...) a teraz mam o wieprzowinie, niech mu sie zrobi jeszcze bardziej głupio  😎
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
16 marca 2009 17:17
szepcik, i prawidłowo  😅 jak jego mózg składa się tylko z boczku, to trzeba go o tym poinformować  🏇
o, to też dobre  😁 ciekawe, czy zareaguje...  😎
duuuuuuuuuupa. 😵


Yga co sie stało? Zyjesz?
dupa wszem i wobec...  😕
jak ja bym chciała, żeby on się do mnie odezwał...  😕
Yga 👀.

A ja mam wyśmienity humor dziś. I dziękuję koleżance za miło spędzony czas :kwiatek:. Panów napewno uczy piekły  😁
dupa wszem i wobec...  😕

przylaczam sie... wyjatkowo podly nastroj mam, bo... wrocil... 😕
jak ja bym chciała, żeby on się do mnie odezwał...  😕

a czemu moj nie moze zamilknac 😕 ??

hej, hej jak z tym spotkaniem w sob?? ja na torwar nie ide... pisze sie tylko na cos po ew..
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
16 marca 2009 22:04
Wiecie co, tak mi się wydaje, że ja jakaś BARDZO  wybrakowana jestem. Czytam o was i o waszych przeżyciach związanych z niepowodzeniami miłosnymi i troszkę nie umiem ich zrozumieć. W żadnym wypadku nie chodzi mi o to, że są bez sensu albo przesadzacie, raczej o to, że ja mam chyba coś nie tak z uczuciami.

Siedzę sobie i tak rozmyślam na ten temat i na temat tego mojego nieszczęsnego. Tego, że ja tak, a on nie, że byłoby fajnie, ale nie jest i jakoś nie czuję rozdarcia w sercu. Czuję nawet jakiś rodzaj spokoju i ulgi, że nie będzie problemu w byciu z kimś i otwieraniu się przed kimś, w akceptowaniu jego wad i niedoskonałości. Że będzie o wiele mniej kłopotu. Z resztą często tak myślę. Że kosztowałoby mnie to zbyt wiele wysiłku. I czasem dochodzę do wniosku, że nie potrzeba mi nikogo z kim dzieliłabym swój świat, przemyślenia, życie, tylko kogoś kto by się ze mną poprzytulał. Zapewne jest to dość duża część składająca się na fakt, że cierpię na chroniczną samotność. Nie wiecie może czy da się to leczyć?  🤔
Strzyga, może to nie jest tak, że jesteś jakoś nieczuła czy coś - czasem po prostu do kogoś czuje się coś bardziej, a czasem po prostu "no w sumie moglibyśmy, ale tragedii nie będzie, jak nie".
Jeśli czujesz teraz ulgę... to chyba właśnie był to ten drugi przypadek 😉
mi też się zdarza, że coś nie wyjdzie, wypłaczę się w jeden wieczór a następnego dnia rano już się śmieję z tego faceta - i dlatego sama jestem zdziwiona, że to teraz to tak mocno...  🤔
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
16 marca 2009 22:16
szepcik, ale mi się jeszcze nie zdarzyło, żebym przez faceta płakała. Nawet, żeby mi jakoś generalnie przykro było. jak mi dobry serial z anteny zdejmują, to się bardziej przejmuję...

Ehh, ale i tak zostanę sławną pisarką Harlequinów i będę zbijać na tym fortunę...
no to może jeszcze nigdy nie spotkałaś takiego "bardziej" 😉

pięknie, to Ty nas po prostu wykorzystujesz  😎
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
16 marca 2009 22:21
No to w takim tempie, to poznam go pewnie koło 60...

A Ty myślałaś, że czemu ja w tym wątku przesiaduję? Tu się już bardzo zaawansowane prace tworzą ;] będzie ponad 60 stron pisanych 9... 
przynajmniej pozmieniaj imiona  😂
jak mi dobry serial z anteny zdejmują, to się bardziej przejmuję...

mimo beznadziei dnia dzisiejszego usmialam sie jak glupia, jak to uslyszalam 😉

ide spac, bo przeciez jutro nowy LEPSZY dzien! i pamietajcie dziewczyny: "nigdy nie przestawaj sie usmiechac nawet jesli jestes smutny,bo nigdy nie wiesz kto zakocha sie w twoim usmiechu"<-- sciagniete od jakiegos voltowicza z podpisu, ale kocham ten cytat!
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
16 marca 2009 22:26
Ale kto Cię po "szepciku' pozna? ;pp

A ja dziś przeczytałam fajny wers ( znalazłam go w zeszycie od matmy z gim  :ke🙂

"Jesteś moją czekoladą z orzechami pod palcami delikatną jak aksamit"
no właśnie może mnie ktoś poznać  😎

no taaa, tylko ja wiem, kto się powinien zakochać w moim uśmiechu... i wciąż się głupio łudzę, że może tak jest, i tylko się boi przyznać...  🤦
Gillian   four letter word
16 marca 2009 22:51
wiecie co, pozdrowienia z czarnej dupy...  tak się pokomplikowało, że aż szkoda gadac  😵    i ja nie wiem jak to poskładac do kupy bo żeby kołek jeden przyszedł i powiedział o co mu chodzi to nie, ale focha z przytupem mi odwalic to owszem  😵

Tak sobie czasem tu zaglądam i cieszę się, że to wszystko lata świetlne za mną  😀iabeł:
Wiecie, jest taki typ facetów (babeczek zresztą też), który nazywa się "Dawca". Mamusia kochała tylko wtedy, kiedy dziecko było "takie jak trzeba". Taki typ świetnie potrafi wywoływać wrażenie, że kocha - w lot odgadywać myśli itd. Ale sam kochać nie umie (bo kochany bezwarunkowo nie był). A na czyjejś miłości zależy mu bardzo - jak na polisie ubezpieczeniowej - im lepsza "firma" tym lepiej, im mocniejsza "polisa" tym lepiej. No i kilka polis wartowałoby mieć  😁 Ogólnie zachowuje się jak przedstawiciel handlowy walczący o kontrakt - na rzęsach stanie - do "podpisania kontraktu". A potem - szuka następnego. Znowu nabiera zainteresowania gdy kontrakt mu się wymyka. I tak w kółko.
Jeszcze chyba na volcie pisałam - jest taka książka Helen Palmer "Enneagram". Poczytajcie sobie pod kątem związków uczuciowych  🙂 Ciekawych rzeczy dowiedzieć się można!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się