PSY

Ja z kolei mam pytanie o smaczki.
Dajecie coś sklepowego, czy szukacie we własnej lodówce? Ja na razie daję po prostu po granulce karmy, przez jakiś czas miałam też jakieś rybne kosteczki z Karuska, ale szybko wysychały i równie szybko się skończyły  🤣
Domowej roboty ciasteczka 🙂
abre   tulibudibu
06 marca 2014 20:48
honey, ja gotuję żołądki lub serca, kroję na mniejsze kawałki, dzielę na porcje i zamrażam.
abre, a karmisz suchą, czy barfem?
abre   tulibudibu
06 marca 2014 21:21
Suchą. Nie zauważyłam problemów. Te się pojawiają jak dam parówkę lub za dużo żółtego sera więc takie smakołyki mocno ograniczam. Zazwyczaj robię miks, do saszetki wrzucam przemieszaną suchą karmę z pachnącymi smakołykami. Karma pachnąca inaczej staje się bardziej atrakcyjna.
Dzięki, spróbuję tak 🙂 Właśnie coś nęcącego potrzebuję, a chcę uniknąć żółtego sera, ze względu na ew alergię 😉
abre   tulibudibu
06 marca 2014 21:33
Żołądki to mi psy próbują zgarnąć razem z palcami więc nęcące są 😉 Możesz też karmę suchą wrzucić na noc do szczelnie zamykanego pojemnika z czymś przepysznie pachnącym. A później to pachnące wyjąć 😉 albo wkroić tylko trochę.
Mój pies jak już dostaje karmę, to je jak poleję olejem 🙂
abre, pomysł dla oszczędnych, like it 😀
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
07 marca 2014 07:08
Ja nigdy nawet jak pies był na suchej to nie nagradzałam karmą, bo była to słaba motywcaje. To samo w miscie, to samo w nagrodę.
Ser żółty i parówki mimo, że nie zdrowe to robiły szał. A na szkolenia gotowałam ozor wołowy to nawet inne psy, które były na szkoleniu słuchały mnie, a nie właścicieli 😉

Teraz kupuję ciasteczka gotowe np. Terra Canis, suszone ryby, malutkie kosteczki albo ciastka ze strusia 😉
abre   tulibudibu
07 marca 2014 08:32
honey, albo tych z wrażliwym psim żołądkiem 😉
JARA, ja na motywację nie narzekam, zdarza mi sie sztuczkując podać obiad z kulek. Ale każdy pies jest inny, a różne zadania wymagają różnego stopnia motywatorów. Na naukę spokojnego przechodzenia obok psów też biorę ser i kabanosy 😉
Muszę spróbować z tym ozorem 🙂 Jak długo go gotujesz?
Jeśli chodzi o żołądki - też polecam 😉 Sąsiadka przywoływała na wspólnych spacerach psa a ten właściwie niemal zawsze parkował przede mną.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
07 marca 2014 08:50
Nie wiem jak długo z 20-30 minut, bo wołowy jest ogromny i gruby. Jak będzie nie dogotowany to się nic nie stanie.
widziałyście?  😲
http://www.fakt.pl/w-warszawie-rusza-pierwszy-lokal-z-psina-beda-sprzedawac-psie-mieso,artykuly,448047,1.html

a tak btw. czy spotkałyście się z tym, że wasz pies boi się karmy? Fredek panicznie zareagował na zapach acany z jagnięciną. normalnie cały zaczął się trząść, piszczeć, a podchodząc do miski by powąchać, uciekał z podkulonym ogonem  😵  😂 normalnie, ten mój pies mnie rozbraja...
Mam pytanie.

Czy istnieje obowiązek zakładania psu kagańca podczas spaceru w lesie?

Mamy niestety upierdliwych, bezczelnych leśniczych, którzy prezentują stanowisko, że "las to ich włości i obcym wstęp wzbroniony". Nie lubią jak im się ktoś kręci po folwarku. A my dwa razy dziennie chodzimy z psami na spacer.
Najwyraźniej im sie to nie podoba. Dodatkowo mój mąż dwa razy sciągał straż pożarną do tlących sie ognisk po wycinaczach drzew oraz raz policję do kradzieży drzew/zabytków. Myślę, ża nas wzięli na celownik.

Nasze psy są zawsze na smyczach i w szelkach. Mały na normalnej krótkiej, a duży na długiej lince.
Dziś po raz drugi leśniczy zatrzymał męża i pouczył, że jeszcze raz go zobaczy z psami bez kagańców to wystawi mandat.
Mówił o kagańcu + smycz + jakaś linka zadzieżgnięta. Mnie raz dopadł.
Wiem, że mandat za psa bez smyczy to nawet 5.000 zł, ale nigdzie nie  mogę odszukać obowiązku zakładania kagańca.

Wie ktoś coś? 👀
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
07 marca 2014 10:24
edyta, obowiązek zakładania kagańców jest tylko w wybranych PARKACH NARODOWYCH i REZERWATACH 😉 Jeśli nie chodzisz z psem po jednym z nich to tylko obowiązuje Cię smycz.


EDIT:
Druknij sobie i mężowi to i noście na spacery 😉
http://www.biuletyn-prawny.pl/konsekwencje-puszczania-luzem-psa-w-lesie-7.html

W okolicach Wrocławia brak jest Parków Narodowych, najbliższy jest w Karpaczu 😉 A gdzie was się tak czepiają?
Ja tez tak myślałam. Mąż bardzo sie przejął. Leśniczy używał języka urzędowego, wiadomo chciał nastraszyć, ale z drugiej strony nie chciałabym narażać sie na utrate 5.000 zł na darmozjadów. Leśniczy jeżdzi wielką lśniącą Toyotą.

Wtedy kiedy mnie dopadł był arogancki a wręcz agresywny. Załowałam, że nie postraszyłam go wtedy, że na policje zadzwonie.
Bardzo jest to nieprzyjemne.
Do lasu chodzić musimy, bo ten duży pies nie może biegać luzem po podwórku, bo wyskakuje przez płot na ulice. Siedzi w kojcu z niewielkim wybiegiem. Nigdy go nie spuszczamy z linki. Mąż zawsze zakopuje jakieś papiery, butelki w lesie, bo go denerwują. A tu człowiek zaszczuty mimo to.


JARA, okolice Oławy. Nadleśnictwo Bystrzyca.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
07 marca 2014 10:45
5 koła to za spuszczenie psa ze smyczy w lesie, a nie za brak kagańca.

Powiem Ci tak leśniczy mają zwykle poryte dekle i ciężko się z nimi porozumieć 😉 Mój teść jeść jest myśliwym i jego koło łowieckie nie może dogadać się z leśniczym. Wystawia mandaty za wjazd autem do lasu mysliwym, którzy zimą dowożą jedzenie (siano, suszonki, lizawki itd) do paśników.  🤔wirek: W związku z tym, że teren koła łowieckiego nie jest na płaskim lesie to nie da się bez auta. Nikt nie będzie nosił pod górę worów z kukurydzą, bali siana czy kilku 10kg lizawek  🤔wirek: jego nie obchodzi. A pozwolenia nie wystawi. Ba! Nie przeszkadza mu za to robić swoich prywatnych nęćisk na dziki i czekać na nie w samochodzie i sobie odstrzeliwać 😎
Albo samemu wjeżdżać do lasu autem ze spuszczonym gończym  😎

A leśniczy to zwykle znajomości, znajomości i znajomości, więc nawet jak prawo jest po Twojej stronie to ... wiesz jak to jest 😉

edit:
Oprócz drogich aut mają jeszcze przydzielone domy w lesie lub przy lesie, jakaś tam ilość drewna itd 🙂 Żyć nie umierać, więc nie dziw się, że jak zgłaszasz kradzież drewna to jest im nie na rękę.
No właśnie... ja myślę, że to chodzi o to, że im sie nie podoba, że ktoś regularnie "patroluje" ten teren
i chcą nas wykurzyć

trzeba będzie iść na wojnę i zacząć jakąś korespondencję urzędową z nimi i ich przełożonymi
niech podadzą podstawę prawną swoich działań

Mamy niestety upierdliwych, bezczelnych leśniczych, którzy prezentują stanowisko, że "las to ich włości i obcym wstęp wzbroniony".


Uwielbiam takich panów, którzy plotą takie bzdury, że sami zaczynają w nie wierzyć  😤
Las jest własnością skarbu państwa, czyli wszystkich obywateli. Lasy Państwowe (a dla nich pracują leśnicy) to tylko zarządcy lasów, nie ich właściciele! Warto o tym pamiętać przy następnej wymianie zdań i próbie zastraszenia  🤬
Pies w lesie ma być na smyczy. Tylko tyle i aż tyle  😎
Dzisiaj porobiłam zdjęcia mojej pannie 🙂
Wszystko niby fajnie. Zastanawiam się tylko co bym zrobiła w takiej sytuacji kiedy mam psy na smyczach a szanowny pan próbuje mi wlepić mandat. Ja odmawiam, więc kieruje sprawę do sądu, pisząc w raporciku, ze psy były luzem. Świadków nie ma. Co wtedy?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
07 marca 2014 12:50
Sprawa pewnie odbędzie się zaocznie (sąd grodzki) i dostaniesz wyrok, zapewne karę do zapłacenia lub prace społeczne.
O ile udostępnisz mu swoje dokumenty.
Od wyroku mogę sie odwołać. Była nawet podobna sprawa we Wrocławiu. Policja wlepiła mandat za puszczenie luzem psa w nocy. Sąd pierwszej instancji ukarał, ale drugiej już nie i sprawa została finalnie umorzona. Ale tam była gromada znajomych, poszli w nocy własnie z psami nad Odre i tam puścili psy. Sąd II inst stwierdził, ze nie było zagrożenia.

Ale wychodzi na to, ze panowie leśniczy są faktycznie panami "na swojej ziemi". Jak nie bedzie świadków, mogą napisać wszystko np. ze pies sie wręcz rzucił na niego.
A aparat/telefon z ustawioną datą i godziną? Z psem na smyczy i leśnikiem na zdjęciu? (leśnik może być tyłem). Telefon nawet lepszy - bo można od razu udostępnić fotkę na serwerze - w konkretnym momencie.
abre   tulibudibu
07 marca 2014 13:31
halo, a leśniczy powie, że zapięła bo go zauważyła. Ja już nie wiem, gdzie chodzić z psami. Do lasu nie wolno, bo leśniczy, na łąkę nie wolno, bo prywatna i właściciele robią problemy.
halo, też o tym teraz pomyślałam, że jak tylko pojawi się ich auto to trzeba cyknąć fotke, żeby było widać możliwie całą sytuację jeszcze ZANIM do mnie podejdzie
wkurza mnie to, że człowiek czuje się zaszczuty, choć naprawdę się staramy nie być uciążliwi z tymi naszymi psiakami
rzeczy, które naprawdę mogą zagrażać bezpieczeństwu zwierząt, czy ludzi są ignorowane, a nas się czepili  🙁

abre, no właśnie, zawsze może się skończyć, że i tak będzie słowo przeciwko słowu
abre   tulibudibu
07 marca 2014 13:42
edyta, u nas leśniczy mają w nosie to, że w lesie rosną sterty śmieci (i to niebezpiecznych - ktoś kilka lat temu wyrzucił potłuczone okna tuż przy drodze, którą leśniczy jeździ, leżały tak sobie, aż w końcu ramy zniknęły a szkło nadal jest) za to czepiają się spacerowiczów. Konno jeździć nie wolno, ale samochodem terenowym czy quadem już tak, nie mają też nic przeciwko, że ktoś wypala las (co prawda prywatny ale wielkie ogniska palą się 3 m od drzew, a do państwowego lasu nie dalej niż 10 m). Ale najważniejszy jest pies bez smyczy, który trzyma się właściciela jak przyklejony.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
07 marca 2014 13:51
edyta, jestem ciekawa czy by się do czegoś innego nie doczepili jakby spotkali Cię z psem na smyczy i w kagańcu. Mi się osobiście wydaje, że to nie jest problem psa bez kagańca, ale wy jesteście problemem, bo się kręcicie po lesie.
Tak, koń też stanowi główne zagrożenie. Zaraz po psie.

Dlatego uważam, że to chodzi o to, żeby odstraszyć ludzi od wchodzenia do ich folwarku. Żeby mogli bez przeszkód "kręcić lody" z drewnem, polowaniem itd.

JARA, otóż to.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się