Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.

smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
06 marca 2014 21:00
Misskiedis zależy jak do tego podchodzisz, tzn czy chcesz się angażować we wspinanie, czy raczej jednorazowo spróbować. Wystarczy że pójdziesz na ściankę i tam instruktor przeprowadzi z Tobą ok 1,5 godzinny kurs asekuracji, koszt 30-40zł, do tego koszt wejścia na ściankę to 15-20zł. Osobiście lubię i polecam ściankę na Nowowiejskiej (www.wpionie.pl), takie podstawowe kursy asekuracji robią chyba 2 razy dziennie. Jeśli jedak chcesz nauczyć się czegoś więcej to fajnie jest udać się na kurs wspinaczki ściankowej, koszt ko 250-300zł, trwa ok 2 tygodnie i uczysz się podczas niego asekuracji górnej i dolnej, technik wspinania, podstawowych węzłów itp (Gniewko  😍 www.szkola-wspinania.eu super instruktor)

Na kurs jak najbardziej możesz iść sama, jeśli zgłosi się więcej osób, to instruktor dobierze was wagowo w pary.

A jak już Ci się spodoba to polecam moje towarzystwo na ścianie  😉
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
06 marca 2014 23:46
Smarcik, dzięki :kwiatek: Raczej na skałki czy jakoś intensywniej to pewnie nie dam rady ale fajnie by było od czasu do czasu się na ściankę wybrać i się nie wygłupić za bardzo 😁
Jak chcesz chodzić co tydzień to ja polecam sekcje. Odpada problem braku partnera, no i można się nauczyć czegoś.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
07 marca 2014 08:19
... i wydać kupę kasy  😉 Myślę, że jednak warto być przynajmniej po pierwszych próbach zanim człowiek zapisze się na sekcję, bo przecież może się to wcale nie spodobać.
Smarcik nie zapominaj o mnie 😀iabeł: wracam z Tatr i działamy! 😉

Już nie mogę się doczekać! Ruszamy o północy, ok 6-7 rano powinniśmy dojechać do Zakopca.
Jak będzie moc to nie wiem czy kawałka Orlej nie zrobimy 😉 Ale to się okaże, w zależności od tego jak ja i partner będziemy podchodzić na Granaty.
Pierwszy raz będę prowadzić i wytyczać trasę, jestem podekscytowana!

Szpej już przygotowany, liana sklarowana, jakiś złom (kostki i heksy) też spakowany - w miarę możliwości zamierzam robić przeloty. Jak da radę to naturalne, w samym śniegu to wiadomo, że niewiele zdziałam, ale jakaś kostka raz na jakiś czas nie zawadzi 🙂 Kompan jest wspinaczem (łoi w Tatrach), ale zimą idzie pierwszy raz 🙂 Więc w razie gdybym nie dała rady zasekurować go z czekana, ciała czy cokolwiek to chociaż niech mnie przeloty wesprą 🙂
w miarę możliwości zamierzam robić przeloty. Jak da radę to naturalne, w samym śniegu to wiadomo, że niewiele zdziałam, ale jakaś kostka raz na jakiś czas nie zawadzi
a teraz przetłumacz proszę na polski; )
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
08 marca 2014 12:11
amnestria oczywiście czekam na Ciebie z niecierpliwością!  :kwiatek:
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 marca 2014 14:34
Wybaczcie post pod postem, ale teraz chyba już musimy oficjalnie przyznać, że Nanga wygrała  🙁 wypadek - dobrze, że nic poważnego się nie stało..
O tak, całe szczęście... kiedy Michał Dzikowski zaczął smutnym głosem, że lawina porwała chłopaków to aż zamarłam. Na szczęście dodał, że wyszli z tego cało, jedynie ze złamaniami. Dziś na kolosach miałam przyjemność obejrzeć półgodzinny film - relację Michała Dzikowskiego. W międzyczasie łączył się telefonicznie z Mackiewiczem i tryb głośnomówiący poleciał w głośnikach. Dr Czapkins nie traci humoru. W przyszłym sezonie zimowym spróbują znów. Nanga Dream trwa.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
09 marca 2014 19:58
Uff, całe szczęście, że skończyło się to na połamaniach. Niech chłopaki wracają do domu, ta góra nie chce się poddać i w sumie, może to i lepiej?
Rul, hmmm no nie wiem jak to wytłumaczyć 😀 Dla mnie lotna asekuracja, nie oznacza, że to ma być puszczona lina luzem na zasadzie, jak giniemy to wszyscy 😀
Tak samo ta opcja ze skakaniem na drugą stronę grani, pokażcie mi kogoś kto ma taki odruch, że skoczy...
Wiadomo, jak się zdąży (a raczej się nie zdąży) to można spróbować szybko stanowisko założyć, ale to trzeba by jakoś widzieć, ze partner się ślizga czy coś. Jak Cię lina szarpnie to sorry, zadziała fizyka.

No więc przeloty pomagają, bo jest jednak dodatkowe zabezpieczenie. Naturalne - chodzi mi np. o zahaczanie o skały, takie kluczenie liną, że jest o coś zaczepiona dodatkowo. Można też o krzaczory, ale to jest trudne, bo nigdy nie wiesz, jak "drzewko" się zachowa. A kości, friendy, heksy - no to standardowy szpej, to jak się da to można gdzieś je wcisnąć. A idący z tyłu wybiera 😉



Powiem Wam, że było przezaje*** Z lekkiej wycieczki zrobiła się całkiem solidna, bo w końcu z Granatów poszliśmy na Czarne Ściany i Zawrat, a więc kawałek Orlej zimą 😉 Potem imprezka w 5tce, a była mocna! Opijaliśmy dzień kobiet. Spotkaliśmy wspinaczy, których poznaliśmy 2 tygodnie temu, więc tym bardziej było wesoło. No a w niedzielę połączyłam siły z kumplem z Żywca, który też był w Tatrach i idąc przez Zawrat do Murowańca na Kuźnice, jeszcze sobie Kościelec machnęliśmy.
Pogoda arcycudna, ale jestem maksymalnie spalona i cierpię 😀iabeł:

Czekam teraz na fotki od Ślązaków z którymi spotkałam się na Zadnim Granacie to coś Wam podrzucę wieczorkiem 🙂

No i Ślązakom się "spodobałam", a okazało się, że to koty co Matterhorn robiły i chcą mnie w sierpniu gdzieś do Szwajcarii zabrać. Za to kroi się też Elbrus latem. Dobrze, dobrze 😀



A o chłopakach i lawinie na Nandze dopiero dziś się dowiedziałam. I na szczęście już tylko te dobre njusy...




Dorzucam fotkę od kolegi, robione mydelniczką, ale i tak spoko wyszło:


Widać całą naszą granióweczkę którą zrobiliśmy 😀
Amnestria, ale wyprawa! Super!

Ja wreszcie, przy okazji odwiedzania meza, troche polazilam 🙂 Najpierw gorki, na ktorych mimo slonecznej pogody wialo jak sam sk.. 😀 i stojac na szczycie moglam opierac sie o wiatr  🤣 I w takich momentach czlowiek docenia porzadne ciuchy 🙂 A w poniedzialek maz zabral mnie na boulderownie i bylo SUPEEER!!! Mimo ponad 7mio miesiecznej przerwy i ledwo co wydobrzalego nadgarstka (naciagniety miesien ktory calkiem mi dlon unieruchomil) dalam rade polazic ponad 2 godziny 😀 Kurde, ale zabawa! No i klimat na hali przezarabisty, wspinacze sa niesamowici 🙂
Takze teraz od 4 dni cierpie na zakwasy, ale jestem mega szczesliwa 😀 Szkoda tylko ze nie mam gdzie lazic w Pl 🙁
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
13 marca 2014 12:25
nerechta czemu nie masz gdzie ? Nie ma żadnej ścianki w okolicy?
mam ok 120 km do fajnej scianki, a do boulderowni 75 ale jest mikro mikro, ma pojemnosc 8 osob i znajduje sie w knajpie 😀
scianka zreszta i tak nie wchodzi w gre bo jestem sama 🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
13 marca 2014 12:43
O rany, szkoda.. Chyba że można dogadać się z kimś i jechać w skały 🙂
Czy wy też macie tak poobijane kolana po ściance?

Muszę kupić pilnie woreczek na magnezję - na coś zwracać uwagę przy wyborze?
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
13 marca 2014 22:06
magda nie bierz jakiegoś dużego, bo magnezji nie potrzebujesz dużo, a zajmuje więcej miejsca  😉 Ale tak poza tym to tylko woreczek, nic szczególnego  😉 Ja zwracałam uwagę na to, żeby był piękny  😁


A ja dziś zrobiłam sobie krzywdę na ścianie i niesamowicie boli mnie szyja i bark, ledwo nimi ruszam. Tak to jest jak człowiek zmęczony, ręce odmawiają posłuszeństwa, ale przecież JA MUSZĘ zrobić tę drogę  😵
Ja niestety też strasznie sobie obijam kolana na ścianie. A zwłaszcza na przewieszeniach czy baldach.
Niestety, za dużo sukienek sobie w te wakacje nie ponoszę 😁

A z woreczkiem uważaj też żeby nie był zbyt mały - ręka powinna luźno wchodzić i wychodzić.
kolan chyba nigdy sobie nie obilam... predzej obtarlam kostki 🙂 W jakich sytuacjach obijacie te kolana?

a tu macie fajne cos 😀


dostalam cynka o szkoleniu w Tatrach, moze ktos skorzysta 🙂
http://wspinanie.pl/2014/03/akademia-gorska-warsztaty-w-szczegolach-2/
Lotnaa   I'm lovin it! :)
14 marca 2014 14:20
Haha, nerechta, w 100% się zgadza 😀iabeł:

Strasznie tęsknię za ścianką. Mam tu taki paradoks, że otaczają mnie ściany, ale nie bardzo jest się gdzie wspinać. Może za tydzień w Monachium się uda...

Woreczek kupiony!

Na żywo kolor znacznie ładniejszy - żywy, soczysty.

Nerka, wsiadaj w ciapąg i dawaj na ściankę do Gdańska :P koleżankę odwiedzisz przy okazji :P
maz musi mi troche siana podrzucic najpierw  🤣

Mi sie dodobaja te woreczki, mega mega! zwlaszcza z kocia lapka  😜
https://www.facebook.com/wspinacztezkrawiec?fref=ts
Laski macie jakiś sposób na obtarte palce? Smaruję tribiotykiem, ale do środy nie wygoję ich do końca... dziś byłam na chwilę na ściance i kolejne obtarcia mam  🙄 stare pozaklejałam plastrami, ale jeden się zdążył odkleić szybko...
oklejaj sobie tasma koncowki palcow przed scianka jesli Ci sie szybko obcieraja 🙂
nie końcówki a ten trzeci odcinek  że tak to nazwę.. po 3 dziury w obu dłoniach mam aktualnie
kolan chyba nigdy sobie nie obilam... predzej obtarlam kostki 🙂 W jakich sytuacjach obijacie te kolana?


Generalnie w każdej 😉
Ja niestety ciapa jestem i bardzo często podczas dynamicznych wyjść albo gdy chcę wysoko wstawić nogę to uderzę się kolanem w inne chwyty.
I praktycznie zawsze po baldach i przewieszeniach wychodzę z poobijanymi kolanami.

nie końcówki a ten trzeci odcinek  że tak to nazwę.. po 3 dziury w obu dłoniach mam aktualnie

Ja na początku jak jeszcze skóra mi się nie przyzwyczaiła to stosowałam system dwuplastrowy. Pierwszy plaster z opatrunkiem bezpośrednio na ranę a potem i dokładnie obwijałam plastrem bez opatrunku albo plastrem dla wspinaczy.
Ja niestety miałam głównie rany na śródręczu ( a dokładniej w miejscu gdzie palce łączą się ze śródręczem) a że nijak nie dało się tego zabandażować tak, żeby zachować mobilność dłoni więc nie zalepiałam wcale. Dłonie w końcu się przyzwyczaiły a ja pożegnałam się z delikatną skórą.

Wybiera się ktoś w te wakacje na kurs skałkowy?
Cześć laseczki! 😀

Ja jestem po kolejnych Taterkach, czekam na foty. Generalnie wyjazd życia. Serio 🙂
Postaram się po południu opisać w skrócie, jak było (częściowo singlowałam, częściowo byłam na kursie lodowcowym), a na smaka fotka z Pośredniej Turni (lawinowa 2ka z tendencją rosnącą, wiatr 100 km/h, śnieg i generalnie niezła jazda).
Prowadziłam asekurację lotną dlatego jestem cała obwieszona szpejem. Tu akurat robiłam strategiczny wycof, bo koleżance, którą sobie wpięłam do środka naszego teamu odpiął się rak i wpadła w panikę. Więc schodziłam, żeby zrobić jej autoasekurację i dopiąć tego raka

wow, wyglada to mega zarabiscie 😀 Chcialabym sie wybrac kiedys na taka wyprawe, poczuc namiastke himalaizmu  🤣
Czy może mnie ktoś przekonać dlaczego NIE powinnam kupować tych: http://8a.pl/spodenki/spodenki-salewa-la-mano-3/4-pant-lady#590100 spodni? Chodzą za mną od kilku dni  🤔wirek:
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
22 marca 2014 11:22
3/4 chyba niepraktyczne  😉

A za mną chodzi softshellowa kamizelka Salewa, widziałam w przecenie za 129zł. Zastanawiam się, czy warto  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się