sznurkersi - czyli natural w roznych odcieniach

Ja myślałam nad obozem jnbt ([[a]]http://www.pdmpromocja.pl/jnbt/public/cache/uploads/JNBT%20oboz%20sierpien%2014.pdf[[a]]), tylko troszku drogo... Co myślicie? 😀
Jakby nie było 500 km ode mnie to na pewno bym pojechała 😉
A na l2 do Skierniewic? :3
Mam pytanie. 😀 Problem dot. klaczy którą się zajmuję. Jest aktualnie po ciąży, nie chodziła jakieś 1,5-2 lat (ma ok. 5-6 prawdopodobnie), zajeżdżona przed ciażą. No i teraz zaczęła chodzić. Jest pp ekstrawertykiem. Jak próbuję z nią coś zrobić (odesłania,cofania, ustępowanie zadem) to reaguje dopiero po 4 fazie, zazwyczaj robi coś w rodzaju "O Jezu!! Nadal tu jesteś?!", ponieważ jest niezwykle pochłonięta wpatrywaniem się w dal i szukaniem potwora koniojada w postaci samochodu, torebki foliowej czy innego konia, którego z tyłu złapało wielkie drewniane coś z człowiekiem na wierzchu i trzyma, a on nie może się od tego uwolnić! Dodatkowo co jakiś czas wpada w panikę, a wtedy dochodzi do wniosku, że najbezpieczniej będzie schować się za mną, niech mnie to zje - ale oczywiście nie raczy mnie ominąć, bo łatwiej przecież przebiec po mnie. Mam wrażenie, że to coś z zaufaniem. W boksie albo w innym nierozpraszającym miejscu jest wszystko super, chodzi za mną, ostatnio nawet dała sb posmarować rankę maścią kiedy stałam obok (wcześniej nie chciała). Cały czas robimy postępy. 😀 Myślałam nad habituacją albo labiryntem z drążków, żeby ją skłonić do skupienia się, co radzicie? ;3
Venus   You're my wonderwall
02 marca 2014 20:47
ZetkaEmka, w momencie kiedy mój koń mnie zlewał, interesował się czymś innym staram sie zrobić coś niespodziewanego co przykuje jego uwage ("do something"😉, podskok, jakieś machnięcie obiema rękami, albo kilka szybkich poleceń po sobie, habituacja jest dobrym pomysłem jeśli panikuje będąc z tobą, tego nigdy nie za wiele.
Owszem, wybieram się do Skierniewic, ale na L3 🙂

Ja bym powiedziała, że zaufanie też na pewno, ale z tego opisu wyciągnęłabym przede wszystkim większy problem z szacunkiem i dominacją. Też jestem zdania, że habituacji nigdy za wiele (o ile nie jest to nużące konia pokazywanie wciąż tych samych rzeczy), tylko na pewno zaczynając od małych "strachów" 🙂
A jak zachowuje się przy prowadzeniu, zatrzymaniach, ruszaniach w "rozpraszających" miejscach?
🙂
Venus, ona na do something tylko łaskawie skinie uszkiem i dalej gapi się w przestrzeń, bo tam ciekawiej 😀
Zeave , jest posłuszna dopóki się nie "zablokuje" albo nie wybuchnie 😀 Z tym że mam wrażenie, że to raczej takie "okok, spoko, zrobię to, ale nie dla Ciebie, tylko dla świętego spokoju". Może to trochę okrutne, ale wiem, że duuużo pracy jeszcze przed nami, zanim ona naprawdę będzie całkowicie rozluźniona
Cyga , ogromne dzięki <3 Spróbuję te drągi, jak nie wyjdzie to będziemy szukać dalej. 😀 A habituacja zawsze i wszędzie.  😉
ZetkaEmka Hahaha no siema dziewczyny 😀 Pamiętacie tą z wawy z L1 z tą "głupią" ciemną kobyłą? XD Tak to ja :3 Jedziecie na L2 do Skierniewic? Zuza na obóz dla mnie i dla Wiki za daleko ;/ Niestety... ja mam chyba 570km z około to Wika już wgl... Ale jedź opowiesz jak jest :P
Hihi, nie stać mniee 😀 Swoją drogą jak jesteś z Wawy (?) i masz 570, to ja pewnie też coś podobnego. :P Na l2 do Skierniewic - jeszcze nie wiem. Zobaczymy, jak będę sb radzić z Gracją, jak będzie z kasą no i wgl. 😀 Tylko musiałabym tam wypożyczyć konia, wolałabym z Gracją, ale w życiu mi jej nie wydzierżawią na coś takiego...
Chociaż może, z nimi nic nie wiadomo 😀
Ja już od dawna zapisana na L2 to tylko wy się obijacie :P Wiesz tylko ty bez konia być pojechała na obóz :P A ja z koniem no to nie bardzo... kobyła by mnie chyba znienawidziła xD Poza tym bez sensu to razem powyżej 1000km więc... trudno. Może kiedy indziej ale chciałam pojechać ;/
Jestem ze śląska i jadę na L3 do Skierniewic, jakby ktoś był chętny to może się ze mną zabrać mam wolne miejsca w samochodzie 🙂
Nawet bez konia to sporo. :C A z koniem to masakra, rozumiem. Szczególnie, że mnie nie było JEDEN dzień i źrebak już miał sucho w wiadrze na wodę, wypił 4  🤔wirek: .
Btw ma ktoś ćwiczenia po L1? 😀
jak nauczyć konia dobrego reagowania na dosiad ? Zamierzam jeździc na cordeo no a do tego niezbędny jest dosiad i reagowanie na niego.  Jeśli chodzi o zatrzymywania czy nawet cofania od samego dosiadu to od paru dni ćwiczymy nad tym i idzie nam całkiem nieźle  🙂 Już potrafimy cofać się o 3-4 kroczki od samego dosiadu. Tylko za bardzo nie wiem jak sie wziąć za skręcanie od dosiadu, mógłby mi ktoś pomóc ? jakoś nakierować?  🤣
darolga   L'amore è cieco
20 marca 2014 17:19
Gdzie kupujecie liny? Szukałam w sklepach budowlanych, co to by przyoszczędzić, ale uparłam się na konkretny kolor (czerwony) i przy takich wymogach znaleźć miękką, odpowiedniej grubości linę nie jest już wcale łatwo. Nie potrzebuję koniecznie Parellowskiej, oryginalnej ;-)  :kwiatek:
u Pana Podkowy zerknij
fascinated a jak do tej pory skręcałaś/eś?
whisperer13, dzięki za to pytanie, mi sie cisnęło na klawiaturę coś innego, a ty tak łądnie wybrnęłaś;]
whisperer13 głownie rękoma za wodze czy line bo mój kon słabo reaguje na dosiad. Co prawda przykładałam łydki i przenosiłam ciezar ciała no ale i tak musze wspomagac się rękoma.
fascinated, to zanim zaczniesz jezdzic na cordeo nauczyc się musisz działać ciałem
bo ciągnięcie za paszczę oznacza ze nie jestes gotowa do jazdy na cordeo, konia najpierw musisz mieć "w łydkach"
tylko ze to chodzi o konia nie o mnie, bo na innych koniach jest ok tylko ten nie reaguje na dosiad i już udało nam się zatrzymywać czy cofac od dosiadu ale mamy problem ze skręcaniem i nie wiem jak sie za to zabrać by go tego nauczyc  🙂
No to zanim zdejmiesz temu konkretnemu koniowi ogłowie, naucz go reagować na dosiad.  Ćwicz na luźnych wodzach. Ja czasem pomagam sobie bacikiem, ale to trzeba umieć się ogarnąć i nie uderzyć konia np w oko.

Sznurka, dwa dni myslałam jak podejść do tematu :P
whisperer13, a potem wpada frakcja anty tu i nie dziwne że potem takie opinie...

fascinated, a koń odpowiada z ziemi? ustępuje od nacisku? bo z tego co piszesz to ani czas na cordeo, ani na siodło a na solidną bazę z ziemi - naukę m. in. ustępowania od nacisku
Podzieliłabym odpowiedź na dwie części:

1. Dużo pracy nad sobą, nad własnym dosiadem, koordynacją, wyczuciem, niezależnością używania poszczególnych części.

2. A od strony konia i jego rozumienia sygnałów: w pewnym sensie to się robi "samo". Jeśli używa się faz chociażby. Nie bez powodu sygnalizacja to:
- energia/nastawienie/skupienie (jak zwał, tak zwał)
- dosiad/biodra
- nogi
- ręce: lina, wodze, sticki

Stopniowo koń uczy się: "aha, czuję łydkę, pewnie zaraz będzie działała wodzą - to nie będę czekać na tę wodzę, tylko już skręcę".

Tylko do tego niezbędna jest i solidna baza współpracy końsko-ludzkiej (jak pisze Sznurka), i ogarnięty dosiad. Ze zgadywanki odpowiadającym wychodzi, że bazy to raczej nie ma u tej pary. Delikatnie mówiąc. A to - razem z pomysłem przejścia na cordeo - nie wróży dobrze. Zwłaszcza jeśli chodzi o bezpieczeństwo.
darolga   L'amore è cieco
21 marca 2014 11:52
sznurka - dziękuję  :kwiatek: zerkałam tam, ale nie znalazłam czerwonej, a priorytetem jest u mnie kolor - nie jestem "zawodowcem", że tak to ujmę i rodzaj, przeznaczenie liny nie zrobią mi różnicy, więc brałam pod uwagę wszystkie, a mimo to możliwy wybór kolorów byłby tylko pomiędzy białym/czarnym/granatowym i połączeniami tych odcieni. Czy orientujesz się może, czy można u Pana Podkowy zamówić linę według własnego "widzimisię"?  :kwiatek:
darolga, Pan Podkowa jest super elastycznym i fajnym człowiekiem, myślę że warto po prostu napisać i zapytac. Może coś wymyśli! Bo za jakość jego lin mogę ręczyć.
Na fejsie widziałam jeszcze taką reklamę

ale totalnie nie wiem jakiej to jest jakości a cena spora by ryzykować
darolga, www.freehorse.pl - sprzęt rewelacyjny i wybierasz sobie kolor 🙂
darolga podpisuję się pod tym, co napisała Martolina. Jakość równa Podkowie, jak nie lepsza nawet. Sama mam od nich linę, czerwoną zresztą.  😉
Ja mam komplet od Podkowy i drugi z freehorse. Ten freehorse jest lepszej jakości, jedyna różnica to taka że nie ma karabińczyka, a liny od Podkowy mają.
Ja mam od Podkowy krótką linę, haltery, hackamore i carrota, a długą linę z freehorse'a (z karabińczykiem). Na razie nie widzę różnicy w jakości, ale na długiej linie nie pracowałam jeszcze jakoś długo ani intensywnie. "Podkowowy" sprzęt sprawuje się bez zarzutu już ponad dwa lata.
Kupiłam niedawno krótką linę od Podkowy. Ogólnie jestem zadowolona, ale trochę sceptycznie patrzę na częściowo plastikowy karabińczyk. Parellowski wytrzymał 7 lat...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się