Sprawy sercowe...

Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
31 marca 2014 11:46
A kto Ci dał taką "złotą" radę?? 🤔
Jasne,  seks potrafi poprawić samopoczucie, nastrój, ale dlaczego to musi być akurat były? tym bardziej, że zajęty 🤔wirek:
A czy ludzie robią takie rzeczy? pewnie, ale szczerze wątpię, czy to im w czymś pomaga.
Od osoby, która wiecznie szumnie nazywa się moją przyjaciółką (jeśli już to nazwałabym ją dobrą koleżanką). W dodatku ona doskonale wie, jak strasznie odchorowywałam rozstanie z facetem, dla którego byłam właśnie takim... 'poprawiaczem samopoczucia', więc proponowanie mi znalezienia sobie seks-przyjaciela jest moim zdaniem mocno nie na miejscu i sprawiła mi tymi słowami dużą przykrość.  🙄  Ja wiem, że są osoby, które do tego tematu bardzo lekko podchodzą, ale mogłyby przyjąć do wiadomości, że nie każdy wyznaje taką jak oni filozofię życiową. A z tego co widzę - niestety przychodzi im to z trudem.  🤔
U mnie miesiąc temu, może dwa, wkradł się taki marazm i siedzi do dziś. Facetowi nic nie mogę zarzucić, stara się, żeby było dobrze (a przecież nie mogę go obwiniać, że nie wychodzi). Problem siedzi we mnie, a ja ani nie umiem tego opisać, ani tym bardziej rozwiązać. Jednocześnie chcę z nim być i nie chcę, kocham go i nie kocham, jest mi obojętny i nie chcę go ranić. Wszystko jest zapętlone i pogmatwane. Nie potrafię znaleźć przyczyny. Bardzo to się odbija na naszej relacji. Łóżko umarło, libido -1000.
Mam takie momenty zwątpienia, czy czasem nie byłoby mi lepiej samej, po czym wylewa się ze mnie fala miłości. I tak w kółko. Nie potrafię też przypomnieć sobie, kiedy to się konkretnie zaczęło... Jedyne co zauważyłam, to że te huśtawki są zgodne z moim cyklem i że nie służą nam rozstania na weekend (kiedy jedno z nas jedzie do domu rodzinnego)
Poważnie się zastanawiam, czy nie iść z tym do psychologa, skoro sama sobie z tym nie radzę. Nie chcę kończyć tego związku (a przynajmniej teraz tak myślę, nie wiem, co będzie wieczorem, czy jutro, bo to loteria), ale męczy mnie to, co się teraz dzieje.
Po 2 miesiącach związku, stwierdziliśmy w żartach, że chajtniemy się na Bora Bora...
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
31 marca 2014 13:36
U nas zaczął się pojawiać temat wspólnego mieszkania  🙂
cavaletti, psycholog to dobry pomysł. A może sama trochę nad sobą popracuj, nad tym, co jest dla Ciebie w tym momencie ważne. Trzymaj się :kwiatek:
cavaletti - miałam tak samo w pewnym momencie - po odstawieniu hormonów minęło.
cavaletti, nie bierzesz może antykoncepcji? Przy niej są takie jazdy (wiem z autopsji)
cavaletti, zgadzam się z dziewczynami. Miałam taki sam roller coaster jeszcze miesiąc temu a po odstawieniu tabsów wszystko wróciło do normy (może tylko libido mogłabym mieć większe ...)  😉
Ja teraz widzę, odkąd od jakiegoś czasu nie biorę antykoncepcji, że też libido miałam wtedy zmarłe, teraz wszystko wróciło do porządku. Z drugiej strony na antykoncepcji miałam lepszą cerę, włosy, itp.
W ogóle to poznałam kogoś przez sympatię. Ale na razie nic nie mówię, żeby nie zapeszać. Będzie fajnie po drugim spotkaniu to się pochwalę 😉
Ja mam takie jazdy bez tabsow 🙁
Dzięki za wsparcie :kwiatek:
cavaletti, byłam w podobnej sytuacji, trwało to dobre dwa, trzy miesiące, nie mam pojęcia, co się właściwie stało, skąd to się wzięło i od czego zaczęło. Teraz wszystko wróciło do normy, chociaż nie zrobiłam nic specjalnego, ot, samo z siebie. Może to takie chwilowe "zmęczenie materiału", daj sobie czas na przemyślenie, nie wiń się za te wahania nastrojów, postaraj się dociec, na czym tak naprawdę Ci zależy. Tak to już jest, raz lepiej, raz gorzej, trzeba się mocno trzymać, żeby nie dać się zwariować 😉
Gillian   four letter word
31 marca 2014 17:36
cavaletti, współczuję - ja tak miałam 3 lata zanim zdecydowałam się definitywnie rozstać. Dziś wiem, że tam po prostu miłości nie było. Bałam się samotności, to raz. A dwa, że przywykłam. I szkoda mi było złamać serce ówczesnemu chłopu.

u mnie dalej pierdzące watą cukrową jednorożce, aż nudno 😉
Ale tęczową nie?

Mi jest tylko szkoda na sympatii, takich bidnych z reguły wąsatych i pogrubianych panów, którzy piszą, widać, że są samotni i mi cholera szkoda jest strasznie niektórych, no ale co ja mam takiemu napisać?
Gillian   four letter word
31 marca 2014 17:45
przerabiam chyba wszystkie  😜
Gillian, piątka!  :emota200609316:
Gillian   four letter word
31 marca 2014 17:50
najbardziej się cieszę, że synek mnie polubił a ja uwielbiam z nim spędzać czas, odblokowałam się totalnie 🙂 i mimo, że to nie moje dziecię to odczuwam dumę jak coś mu się uda, martwię się kiedy jest chory itd. No przyzwyczaiłam się 🙂
pokemon haha.

do mnie np piszą ciągle jacyś bokserzy, kulturyści i goście którzy chcą się umówić tylko na seks. Masakra  😁 ale zdarzają się tacy co wpadają mi w oko i wydają się fajni.
Taki kulturysta też pewnie znajdzie laske, której sie spodoba, wąsaty pewnie też. Mam koleżankę której podobają się niscy kolesie z brzuchem. A ona naprawdę śliczna dziewczyna, mogłaby przebierać. Inna z kolei lubi wszelkich jak ja to nazywam "przybrudzonych" - ciemne włosy, ciemna karnacja, najlepiej żeby byli z Hiszpanii, albo jak Polacy to chociaż żeby znali hiszpański.
Każdy ma swoje gusta i standardy  😎  ale nie ma co obniżać swoich (no chyba że są nierealnie wysokie).
Ale tęczową nie?

Mi jest tylko szkoda na sympatii, takich bidnych z reguły wąsatych i pogrubianych panów, którzy piszą, widać, że są samotni i mi cholera szkoda jest strasznie niektórych, no ale co ja mam takiemu napisać?



Kazdy znajdzie swojego. Nie przejmuj sie. Znajoma poznała na sympatii Pana - są ze sobą z 4 lata, mieszkają razem - a pan właśnie pogrubiany i niewidomy. Stanowią super parę. Po prostu jej pasował i juz. (Zreszta facet rewelacja w gadce)
Gillian, a niby tak niedawno pisałaś, że dzieci są beeee 😀 Ach jak to się wszystko pozmieniało 🙂
A ja się nie mogę doczekać czwartku, przyspieszcie czas proszę!
Gillian   four letter word
31 marca 2014 19:53
mundialowa, bo są 😀 i myśl o własnym jest nadal budzi skrajne emocje 😉 zwłaszcza teraz jak widzę ile taki mały ludzik zajmuje czasu, uwagi i jak się ciężko ogarnąć - a przecież to tylko pojedyncze dni. No nic, zobaczymy co czas przyniesie. Nigdy nie mówiłam kategorycznie, że nie i koniec 🙂 imiona mamy wybrane w razie wojny  🤔wirek:
Hihihi... 😀iabeł:
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
31 marca 2014 20:51
Tak dla poprawy humor wstawiam co wlasnie znalazlam w swojej facebookowej wiadomosci:

"Cześć kochanie.

Przykro mi, że podsłuch ci się z mojej wiadomości; Jak jesteś dzisiaj jest piękny dzień tutaj i wierzyć, to samo z Tobą. Och kochanie, wybacz moje oczy podziwiając piękno widziałem zdjęcie w profilu z swój wspaniały wygląd i myśli, że powinienem napisać do tego ładny Angel (ci). Wygląd jest dobrze i mam nadzieję, że Twoje serce mówi to samo, jak piękny wygląd.

Uroda, uważam, że powinien promieniować od wewnątrz i nie ogranicza się do twarzy. Wydaje się naprawdę miłą osobą, i który zwrócił moją uwagę na Ciebie. Dać szansę porozmawiać z Tobą?Proszę napisz do mnie na mój e-mail (tu podany e-meil, ajk ktoras ma ochote to udosteonie 😉 ) lub możesz po prostu wysłać mi swój adres e-mail tak, że będzie Ci napisać przez siebie.

Michael"

Yyyy.... no az zal, ze jestem mezatka 😁
Szafirowa.... dostałam to samo na fejsa... Jakiś spam czy wirus... 🙂
Gillian   four letter word
31 marca 2014 21:11
Julie, czy ten rechot to do mnie? 😀
To ja Was przebije, bo dostalam ta sama wiadomosc , ale i jeszcze jedna od innego "wielbiciela"

Hello,how are you doing? Got attracted by your looks..
will love to be your friend so that we could get to know each other better..
thank Derick..
Cavaletti, a nie odstawiłaś antykoncepcji te 2 miesiące temu, czy chwilę wcześniej? Takie objawy są bardzo typowe dla zawichrowań hormonalnych, czy to w trakcie brania antykoncepcji czy już po jej odstawieniu. No i zaburzenia mogą wystąpić nawet bez brania antykoncepcji.
mrylka, nie brałam, nie biorę i brać nie zamierzam 😉
Mam nadzieję, że to nie potrwa zbyt długo i jakoś się wszystko unormuje
cavaletti, ale hormony można faktycznie przebadać - może się okazać że to absolutnie nie wina emocji, faceta, czy "głowy", tylko problem jest od strony fizjologicznej! Druga sprawa że ponoć ze strony kobiet każdy związek to sinusoida z większymi lub mniejszymi odchyleniami. a z trzeciej jak się zastanawiasz czy kochasz czy nie kochasz to znaczy że nie kochasz - i u mnie się to zawsze sprawdzało! wrzucam pod rozwagę - tylko Ty wiesz jak jest.. ale trzymam kciuki za albo uspokojenie wahań, albo za krok w jedną lub drugą stronę - bo wiem jakie to potrafi być wyczerpujące🙁

Gillian, super wieści!🙂 jeszcze trochę i już w ogóle będziesz jak nowamama🙂

ja dalej nie mam terminu rozprawy:/ ale dzisiaj składam pismo o powrót do nazwiska panieńskiego przed rozwodem - trzymajcie kciuki za pozytywną odpowiedź!!!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się