Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Meegi trochę się w ogrodzie musi spalać bo ja dopiero lekko, bardzo lekko wracam do jakichkolwiek ćwiczeń + mam sporo robótki ogrodowej - wyrywam chwasta  😎 a konkretnie to wyrywam z gleby całe kłącza i o dziwo lekko schudłam od tej roboty. 2 kolejne dni na wadze o poranku 68,1 kg a jutro okres być powinien więc spodziewałam się raczej wzrostu wagi. Oby szło w dół nadal 😉
tunrida, wspominała kiedyś, że spalający się tłuszczyk jest lekki. I ja tak zawsze sb ten tłuszcz macałam i był zbity. A dzisiaj porwałam w palce fałdkę na brzuchu i nie jest ani zbita, ani lekka. Jest hmm "włóknista" ściskając ją czuję taką nierówną nitkowatą (?) powierzchnię. spala się czy sb wymyślam? 😀
yga   srają muszki, będzie wiosna.
02 kwietnia 2014 05:40
Ja własnie wcinam razowe naleśniki z kawałkami ananasa  💘 Dzisiaj lecę sama na siłkę, muszę odrobić poniedziałkowe lenistwo (a w zasadzie to nie "lenistwo",a  czysty wstyd.. koleżanka tak mi malowała włosy, że miałam łaciatą twarz i nie odważyłam się pokazać ludziom  😉 )

Dobrego dnia dziewczyny!
U mnie ciągle kilo w górę i stoi. Szlag mnie trafia. 👿 ale dziś mam wiecej czasu więc dotre na siłownie. I będę biegać aż zdechne.
sandrita, szacun 🙂 a jak się teraz trzymasz?
Wczoraj dzień na 5, przebiehnięte zamierzone 10km, pogoda na bieganie super. Dzisiaj mam nadzieje, że kolejny dzień będzie na 5, i po drodze dentysta i kanałowe....:/
escada- ty już prawie nie masz na sobie zbędnego tłuszczu, więc organizm nie chce oddawać resztek. Więc bardzo możliwe, że dziś zdechniesz na bieżni.  😂 Ale jak by nie było...trzymaj się stara.  😍 Poza tym... miło było poznać.

Zaczynam trzeci dzień na 5. I jak sobie mówię, że to dla was, to mi łatwiej. Zobaczymy czy dziś też to zadziała.
Kurde mam ten tłuszcz ale moje cieksko uważa go za swoją konieczną do życia część ważniejsza niż paznokcie np 😉

Jeśli dziś umrę to mi również było miło  😁 :kwiatek:

Trzymam kciuki Tunczyk  dziś wcale nie musi być dzień kryzysu!
Dzisiaj zaczynam wszystko od nowa, bedzie dieta, jakies mini cwiczenia i nie ma ze nauka, od tego jest kawa. Jak tym razem nawale to odpuszczam bo bez sensu zasmiecam watek.
Pelna mobilizacja!
Gratulacje  😅
Aż miło się czyta, jak ktoś pisze, że mu się udało :-)
A figurkę masz boską, ideał  😍

Dziękuję bardzo  :kwiatek: Ale do ideału mam jeszcze trochę  😉

Tak w ogóle to stwierdziłam, że workouty z Jill można wykonać tak, że się człowiek lekko spoci (jak już chwilę z nią ćwiczy) i tak, że umiera, a pot leje się strumieniami  😀 (czyli ćwiczymy bardziej hardcorowo od Natalie :P)

Postanowiłam za 9 dni rozpocząć kolejny plan treningowy, również autorstwa Jillian, czyli Ripped in 30. Ćwiczyła to któraś? Ponoć dużo trudniejszy od Shreda, niektórzy piszą wręcz, że killer  😀 Jak to jest, ma któraś z Was doświadczenie z tym programem?
Meise, ja zaczęłam go robić, zaczęłam od levelu 2....i dla mnie nuda. Krótki, nie męczyłam się.
Martolina, to Ty jakiś hardkorowiec jesteś pewnie  😀 (jak większość lasek tutaj)

Ja jestem słabiak. Wytrzymały, ale słabiak. Czyli słabe mięśnie rąk i nienawiść do ćwiczeń siłowych  😉 Spróbuję. Po Shredzie mam bardzo fajne efekty (no, chyba, że to skakanka mi tak brzuch wyrzeźbiła, ale nie chce mi się wierzyć w aż takie jej cudotwórcze działanie), więc tutaj może być tylko lepiej  😉 Chyba...
W razie jakbyś potrzebowała hardkoru, polecam Insanity z Shaunem T 😉
Haha, wiem, widziałam ten trening - moooże kiedyś  😁

Tam chyba jest dużo tupania/skakania? Ja się trochę obawiam o moich sąsiadów z dołu  🙄 Co ja bym dała za domek...
Aaaa no fakt, tam dużo skakania. Ja na szczęście mam dom, więc o sąsiadów się nie martwię 😉
Dzisiaj rano miałam spuchnięte lekko stopy po wczorajszym bieganiu....
A ja się miło rozczarowałam sama dietą- nie ćwiczę od 3 tygodni NIC, a ciało jednak nie takie paskudne, jak się spodziewałam 😁

Ostatnio mój facet dorwał mojego ipoda i powiedział, że trafił do piekła- mam tam kilkanaście piosenek typowo pod bieganie, więc są taaaakie hity, że szok 😁 Dicho i tego typu sieczka, ale do biegania mi pasuje 🙂
Wczoraj dzień na 5 🙂 Nie poćwiczyłam nic , bo po pracy padałam na pyszczek . Ale dzień mega intensywny od 5rano , konie , praca a przyjęłam 1600kcal. Na minusie jestem i to dużym. Wczoraj chłopak zrobił mi cudowny masaż , dzisiaj czuję się jak nowo narodzona.. Czuję moc i chęć  🏇
Dzisiaj bieganie , brzuch i ręce  😉
Nie mam nic przygotowanego do jedzenia, ale kupię coś na hali. Na pewno na obiad musi być mięso. Mięsem się najadam do syta i na długo. Jak kombinuje z czymś innym to zaraz dopada mnie głodzilla.

Sandrita, wow  👍
Tunrida , będę za Ciebie dzisiaj trzymać kciuki i za siebie  😁 Twój 3 dzien a moja środa  🙂

Miłego dnia laski  💃
Dziewczyny, polecicie jakieś strony www z przepisami na zdrowe posiłki? Roztyło mi się porządnie i widzę, że tym razem samo się nie zrobi jak zawsze, muszę zacząć jakoś działać. A weny czasem brak. Dzięki :kwiatek:
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
02 kwietnia 2014 11:04
Dzionka zajrzyj do wątku wege, tam jest dużo ciekawych, zdrowych przepisów - tylko bez mięsa  😉


Byłam dziś u lekarza, tak jak pisała tunrida nie mógł mi zlecić badań więc zrobiłam je odpłatnie, 120zł poszło ale wyniki już dziś wieczorem. W piątek kolejna wizyta. Zaczynam się załamywać  🙄
smarcik, dzięki, zajrzę. Też robiłam dziś badania hormonów i wydałam 225 zł, jeśli cię to pocieszy 🙂 Chyba te same zresztą badałyśmy, między innymi. Powodzenia z wynikami 🙂
A czym masz się załamywać? Ty się powinnaś cieszyć, że w końcu zaczniesz leczyć niedoczynność tarczycy. Zdiagnozujesz sobie skąd się wzięła, poleczysz i tyle. To lepsze niż życie w nieświadomości z chorym narządem.

Dostałam Rafaello, pochowałam do szafki, jutro oddam kumplowi dla dzieci. NIE ZJEM, jest moc.  😅
Czy jezeli odstawilam hormony jakis niecaly miesiac temu to moglo wplynac negatywnie na moja przemiane materii i glodzille? Bo od tego czasu jest mi coraz ciezej 🤔

Do tego cera z ktora nigdy nie mialam problemow nagle odmowila wspolpracy i pojawily sie wulkany --.--
ja mam 2 dni cwiczen i diety za soba 😀  poczatek  co prawda ale motywacja jest, checi sa, zakupy na caly tydzien zrobione sa, plan treningowy rozpisany. Pierwszy tydzien taki calkiem delikatny, rozgrzewki, rozciagania, cwiczenia na brzuch, nogi, posladki i boczki, w miare sensownie pomieszane, zeby nie katowac przez tydzien dzien w dzien brucha, a dac mu co jakis czas wytchnac i zajac sie tylkiem🙂. Udalo mi sie L. namowic do cwiczen i cwiczymy razem, czasami jest zabawnie. Pierwszego dnia uslyszalam mase niemilych slow na pania z yt, ktora mowila co robic 😀 Pierwszy tydzien na spokojnie, bez ekscesow, zeby sie nie zniechecic i nie zakwasic na amen i oczywiscie, zeby dac rade, wiec pol godz. intensywnego treningu, w weekendy caly dzien nasz, wiec rano cwiczenia, po poludniu rower, piatki sa dniem bez cwiczen, tu kierowalam sie tym, ze  w piatki chodzimy na cotygodniowe wieksze zakupy, wiec ten dzien jest wolny 🙂 Menu urozmaicone. Wczoraj przygotowalam miche ryzu z wazywami. pol kg. ryzu ze swizymi wazywami 🙂 pomrozilam to co zostalo z obiadu i bedzie na kolejny tydzien.  Dieta tez nie jest jakas super rygorystyczna, bo jakos otyli nie jestesmy, chcemy tylko nabrac miesni i kondycji. Jaknajbardziej przerzut na ciemne i razowe pieczywo, wiecej bialka,  mniej smazonego. Do tego kilka usprawniaczy przemiany materii, jak otreby sliwkowe. Jeszcze tylko chcialabym sie calkowicie przezucic na czysta wode, na razie dalam rade z kolorowych napoi przerzucic sie na wode jablkowa (tylko ta i cytrynowa mi wchodzi, ale nie moge znalezc nigdzie gazowanej cytrynowej, a niegazowana tylko jablkowa mi smakuje) ale to i tak krok w lepsza strone 🙂
Dzionka, na moim blogu możesz też coś znaleźć 😉 Z mięsem i bez. Trzymam kciuki za Wasze diagnozy tarczycy, ja po diagnozie i lekach czuję, że żyję. W końcu mi lepiej.

Jednak nie jestem normalna, wyszłam się przebiec, myślę sobie, że machnę może 2 km. I co? I gucio. Zrobiłam swoje standardowe kółko, czyli jakieś 5 km. Nie wiem dokładnie ile, bo po 1.5 km mój telefon, a wraz z nim endomondo, umarł. Trudno, trzeba mieć jakiegoś bzika. Ja mam na punkcie biegania.

No, to teraz do kuchni po soczewicę z tofu 🏇
kupiłam almette wiśniowo-żurawinowe , pycha  😉 Na drugie śniadanie zjadłam 6 chrupkich  almette jakieś 300kcal. Dalej mnie świeżbi żeby jeszcze zrobić sobie. Mam nadzieje,że zaraz przejdzie ...
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
02 kwietnia 2014 12:07
A czym masz się załamywać? Ty się powinnaś cieszyć, że w końcu zaczniesz leczyć niedoczynność tarczycy. Zdiagnozujesz sobie skąd się wzięła, poleczysz i tyle. To lepsze niż życie w nieświadomości z chorym narządem.


Nie, masz rację, lepiej skakać z radości że ma się problemy ze zdrowiem. Oczywiście, że lepsze to niż życie w nieświadomości z chorym narządem ale jeszcze lepiej byłoby mieć ten narząd zdrowy. Nie wiem co to za dziwne zrządzenie losu ale ostatnio zauważam, nie tylko u siebie, że jak coś się sypie to od razu kilka rzeczy na raz, dla mnie to nieco załamujące. Zwłaszcza że w mojej studenckiej sytuacji finansowej nie jest fajnie, kiedy praktycznie całe pieniądze przeznaczone na utrzymanie muszą iść na leczenie (w zeszłym tygodniu okulista i ginekolog, teraz te badania krwi, więc niestety za tydzień nie pójdę już do dentysty bo nie mam za co). Oczywiście mogłam iść do endokrynologa na nfz i poprosić go o skierowanie na badania.. tylko jeśli chodzi o zdrowie to uważam, że czekanie na termin wizyty na nfz nie jest dobrym pomysłem.


edit: zen soczewica z tofu z jakiegoś konkretnego przepisu?  😉
smarcik, robiłam z głowy- soczewicę dusiłam w bulionie, jak do risotto, tofu wcześniej zamarynowałam w sosie sojowym z sezamem (nie wiem co mnie na sezam wzięło), jak soczewica dochodziła, to dorzuciłam tofu, ot cała filozofia 🙂 A, jeszcze zieloną fasolkę wrzuciłam do tego, chwilę przed tofu (obgotowałam ją wcześniej w wodzie) 🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
02 kwietnia 2014 12:15
Brzmi pysznie  😜 Akurat mam tofu i soczewicę, chyba zmienię plany obiadowe  😉
Robi się szybciutko (z czerwonej soczewicy), [url=http://instagram.com/p/mSTpFaJ5r_/#]efekt końcowy[/url] fajny 🙂
Super wygląda! Cały czas mam ochotę spróbować tofu... Najlepiej jakby ktoś mi zrobił  😁 Muszę się zebrać i kupić w końcu, tylko koło mnie  nigdzie nie ma  👀
Ile marynowałaś tofu w sosie sojowym i ile sie gotowało z soczewicą?
Soczewica- 25-30 min, tyle też się marynowało tofu, pewnie można dłużej, żeby nabrało 'mocy' 😉 Z soczewicą się w sumie nie gotowało, jak soczewica była gotowa, to dodałam fasolkę i tofu, wymieszałam i już.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się