zwyrodnienie stawu kopytowego a uzytkowanie pod siodlem pomozcie

mam pytanie co do zwyrodnienia stawu kopytowego nigdy wczesniej nie mialam z tym nic wspolnego jesli bedzie kon kuty ortopedycznie i ostrzykiwany to bedzie mogl chodzic pod siodlem w teren do jazdy rekreacyjnej oczywiscie bez skokow i lonzy mam zamiar kupic konia ze zwyrodnieniem i prosze o rady z waszej strony
mam odpowiedź nie kupuj w ogóle bez sensu skarbonka na całe życie będziesz leczyć stać cię na to nie kupuj chyba że lubisz jeździć na chorym koniu bez skoków bez sensu

edit: ironia
Ja też radzę nie kupować. Nawet jeśli cena przystępna a koń skradł serce. Nikt nie orzeknie co dalej będzie ze zwyrodnieniem.
Do kucia ortopedycznego też potrzebny specjalista pod ręką. I do ostrzykiwania. I jakie to koszty będzie generowała latami!
nie nie nie i jeszcze raz nie.Zwyrodnienia stawu kopytowego to koń kosiarka albo do uśpienia,nawet jeżeli nie teraz,to w bardzo krótkim czasie.
chyba nie znajdzie sie kto popierajacy decyzje kupna
chyba nie znajdzie sie kto popierajacy decyzje kupna

A możesz przedstawić własne argumenty?
chyba tylko nadzieja
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
08 kwietnia 2014 10:07
Dziwisz się?? To takie fajne kupić konia, przed którym jest perspektywa krótkiego i niefajnego, ze względu na chorobę, życia?
chyba tylko nadzieja

Na co?
ze bedzie dobrze i zwyronienie da sie zaleczyc kon bedzie mi sluzyl
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
08 kwietnia 2014 10:14
pakowanie się w konia kalekę to głupota na serio  🙄 chyba, że go kupisz i puścisz na łąki ..
No zaleczyć to może i dużym nakładem pieniędzy się da(bardzo dużym),ale zwyrodnienie to zwyrodnienie i można spowolnić rozwój-to wciąż nie naskórek,który się regeneruje.W dalszym ciągu koń będzie chory i kwestią czasu pozostanie,kiedy da to o sobie znać i staniesz przed koniecznością posłania na emeryturę albo w gorszym wypadku- uśpieniem.Po co kupować chorego konia-szczególnie z tak poważną dolegliwością,jak można kupić fajnego,zdrowego których jest na pęczki?
ze bedzie dobrze i zwyronienie da sie zaleczyc kon bedzie mi sluzyl

Niestety, musisz użyć rozumu/rozsądku a nie serca. To trudne, ale nie ma rady. Popatrz w ogłoszeniach, może ktoś szuka konia do towarzystwa.
To choremu znajdziesz dom.  :kwiatek:
Bo, jak rozumiem, idzie o pomoc dla konia?
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
08 kwietnia 2014 10:30
Tania, podejrzewam, patrząc na ogłoszenia agaj, że po prostu szuka taniego konia do jazdy, oczywiście mogę się mylić...

agaj, opcja z tym koniem jest najdroższa i finansowo i emocjonalnie 🙁
chyba macie racje ze podchodze do tego emocjonalnie a nie z rozsadkiem ale od was dostalam kopa i juz rozsadek jest gora dziekuje wam wszystkim naprawde jestem wam wdzieczna
(...)
agaj, opcja z tym koniem jest najdroższa i finansowo i emocjonalnie 🙁

Emocjonalnie- to bardzo słuszna uwaga. Chory koń to nieprzespane noce i nieustanna troska. Zamiast radości -smuga cienia.
Finansowo to oczywiście czarna dziura, bez dna.
Również nie polecam - z autopsji 😉

nie nie nie i jeszcze raz nie.Zwyrodnienia stawu kopytowego to koń kosiarka albo do uśpienia,nawet jeżeli nie teraz,to w bardzo krótkim czasie.


Z kosiarką się zgadzam, ale do uśpienia i to w krótkim czasie? W takim razie jakim cudem mam takowego konia już 10(!) lat? 👀
No nie przesadzajmy... No chyba, że pierwsze oznaki kulawizny=uśpienie.
Miałam raczej na myśli postępujące zwyrodnienie i końcowy etap kiedy już zwierzak cierpi i w zasadzie humanitarnie jest je uśpić.Dla mnie krótki czas to 4,5 lat bo konia kupuje się (albo raczej ja tak przyjmuję jak szukam konia) że będzie on chodził 10 lat i więcej-zależnie od wieku w jakim go się kupi.To czy po drodze go sprzedam to już inna kwestia.
Ale to i tak nie przesadzajmy 😉 Mój koń od 10 lat jest kulawy, a mimo to na smutnego i cierpiącego nie wygląda - wręcz przeciwnie - jest najbardziej wesołym i szalejącym koniem w stajni. Także zwyrodnienie, zwyrodnieniu nie równe... Fakt, że dla portfela trzymanie takiego konia (kosiarki) przy ambicjach np. sportowych czy też rekreacyjnych może być uciążliwe... Kiedy nastąpi ten "końcowy etap" nie wie nikt. Ale mimo dwukrotnego przekroczenia podanego przez Ciebie okresu - nie widzę wskazań do usypiania tego konkretnego przypadku. A przypuszczam, że nie jest on odosobniony 😉
Ancyk - DressageLife miała raczej na myśli, że zwyrodnienia są wielką niewiadomą. Za rok może się okazać, że koń z bólu nie będzie w stanie zrobić kroku lub co gorsze położy się i już nie będzie mógł wstać.

Agaj - Jako właścicielka młodego konia ze zwyrodnieniem stawu skokowego (trochę lżejsza sprawa niż ze stawem kopytowym) - odradzam! Dla jeszcze lepszego przekonania Cię mogę na maila podesłać rachunki za wetów, leki, suplementy. Studnia bez dna i wielka niewiadoma, o której pisałam wyżej - nigdy nie wiadomo kiedy przyjdzie czas, w którym koń powie "koniec - więcej nie mogę".
agaj, jeżeli chcesz to robic z sentymentu, bo bardzo lubisz konia - to też odradzam. Później też ci serce pęknie, jeżeli koń nie da sobie rady z tym zwyrodnieniem. Czemu tak koniecznie chcesz go kupic? Boisz się czegoś, jakiejś rzeźni, handlarza?
Rachunki na leczenie przewlekle chorego konia to jest niejednokrotnie kwota, za która można by było kupić drugiego, zupełnie zdrowego zwierzaka. Mam teraz w stajni właśnie taki przypadek. Jaki to ma sens?
nie poprostu nigdy nie mialam do czynienia z taka dolegliwocia u konia wlascicielka twierdzi ze wet jej powiedzial ze wystarczy kucie i ostrzykiwanie raz na rok dlatego bylam zdziwiona i zaczelam czytac i czytalam rozne opinie wiec postanowilam napisac tutaj to ze mam miekkie erce to druga strona nie umiem przejsc bojetnie obok biednego zwierzaka dlatego miedzy innymi ma 5 psow, 5 kotow i swinie wietnamska 
agaj, nigdy nie ufaj sprzedawcy. Kobita chce cię zrobic totalnie w jajo.
nie wyobrazam sobie ze sprzedajac lub oddajac zwierzaka moglabym kogos oklamac bo niby po co ?
agaj, to, że ty taka jesteś, nie znaczy, że inni ludzie tacy nie są - a niestety, rzeczywistośc jest brutalna. Ile razy ja widziałam, kiedy osoby "zaufane" pakowały ludzi w poważne problemy, sprzedając im  "lewe" konie.

I nie zapomnij, że jednak rachunki za konia mają dodatkowe kilka zer, w porównaniu do rachunków za psa, czy kota
dziewczyna chce tanio kupić konia. niewazne jaki, ważne, żeby za darmo albo na raty. to się pewnie odezwał ktoś kto ma za niewielkie pieniądze do opchnięcia chorowitka. nie sądzę, żeby agaj,  chciała wyciągać biedne szkapy od handlarzy, ona chce po prostu tanio kupić. Koń nie interesuje jej, bo serce miękkie i się przywiązała (nie sądzę, żeby konia widziała więcej niż raz...) tylko dlatego, ze pewnie na raty. albo za darmo. chory tańszy. no to się pyta, czy może tego chorego kupić i posłuży jej jak zdrowy. no, nie posłuży. okazje tak zawsze wyglądają.

to jak kupić tanio zepsuty samochód, bo podobny do sprawnego ale dużo tańszy. szkoda tylko, że ten zepsuty nigdzie nie pojedzie i będzie tylko wrastał w trawnik, no ale... tani był.
nie wyobrazam sobie ze sprzedajac lub oddajac zwierzaka moglabym kogos oklamac bo niby po co ?

Dla zysku, dla pozbycia się strupa z głowy. Przestań już o tym koniu rozmyślać. Będzie kiedyś inny, fajny, zdrowy.
a problem z trzeszczkom w jednej nodze jesli kon ma to jest to samo czy cos innego\
agaj, nigdy nie ufaj sprzedawcy. Kobita chce cię zrobic totalnie w jajo.


Ale jakie jajo? Sprzedawca uczciwie przyznal, ze kon ze zwyrodnieniem.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się