Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"

_Gaga, trzymaj się ciepło i daj znać jak zwierzaki to zniosły.
Dzisiaj napisałam na facebooku, że "ktokolwiek jest moim Aniołem Stróżem - robi zaj****cie dobrą robotę". Kochani, bardzo źle ze mną dzisiaj było. Sprawa jest bardzo osobista, więc nie chcę wchodzic w szczegóły, ale powiem tyle, bardzo źle zareagowałam na pewien lek. Były utraty przytomności, konwulsje, wymioty - karetka po mnie przyjechała. Miałam ogromne szczęście co do czasu, miejsca i okoliczności, w których przyjęłam lek. Miałam również ogromne szczęście co do pani doktor, która się mną zajęła - powiedziała mi później, że mój przypadek był ekstremalnie rzadki, taka reakcja pojawia się bodajże raz na milion - i całe szczęście, że miała ogromne doświadczenie, dużo jeździła po różnych "spotkaniach" i utkwiła jej w pamięci informacja o możliwości wystąpienia "mojego" przypadku, dzięki temu była w stanie zadziałac szybko i w trybie ekspresowym wiedziała, co robic, co podac. Tym bardziej miałam mnóstwo szczęścia, bo dowiedziałam się, że za jakiś czas w przyszłości miałabym miec podany ten lek tak, czy siak - i w tamtych, potencjalnych warunkach byłoby ogromne ryzyko, że bym nie przeżyła.

Tak więc jestem strasznie wdzięczna, zarówno całej ekipie, która mnie uratowała, pani doktor, jak i Temu Komuś, kto nade mną czuwa. Bo cała sytuacja była jednym, ogromnym, szczęśliwym zbiegiem okoliczności - gdybym zemdlała 15 minut później, byłoby ze mną bardzo krucho 🙁
Operacja Darco przesunięta o tydzień... zwariuję
Ale całe konsylium tak ustaliło 🙁

ikarina trzymaj się!! I nie bierz więcej tego świństwa  😉
_Gaga, oj, zdecydowanie nie 🤔 Nigdy więcej 😉

Ty też się trzymaj, będę trzymac za ciebie kciuki.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
28 marca 2014 11:09
zdrowia życzę Ikarina 🙂
ElaPe, dziękuję :kwiatek:
ikarina matko jedyna! Dobrze, że nic ci nie jest, ale jesteś widocznie za bardzo potrzebna temu światu. :kwiatek:
flygirl, oj, nic nie mów, chyba najbardziej potrzebna jestem mojej mamie - celowo nie napisałam niczego więcej na facebooku, bo wiedziałam, że by na zawał zeszła, albo by jej serce pękło z żalu 😉
Darco po operacji... wybudził się i ładnie wstał. Ja byłem (jestem) w pracy... 🙁
Teraz tylko modlić się aby się ładnie goiło i nie dało przerzutów (TFU TFU) do nocy mam z nim siedzieć i podawać co pół godziny leki...
_Gaga, trzymam  kciuki.
Na wszelki wypadek nie dziękuję 🙂
Dzis wieczorem kotrola wet, w piątek kolejna kontrola... oby było jużz górki (TFU TFU TFU TFU)

Za to Kataira przy ściagniu szwów zdecydowanie próbowała osłabić weterynarza... dość skutecznie ponoć 🙁 ale wet mnie jeszcze póki co lubi 😉
flygirl, oj, nic nie mów, chyba najbardziej potrzebna jestem mojej mamie - celowo nie napisałam niczego więcej na facebooku, bo wiedziałam, że by na zawał zeszła, albo by jej serce pękło z żalu 😉


Ikaterina - zagraj w totolotka! masz dziewczyno farta!!!!!!!! 🙂
_Gaga, trzymamy kciuki, teraz będzie tylko lepiej 🙂

damarina, wcale nie - mąż kupił kiedyś dla mnie 15 zdrapek, bo podobno w co piątej jest jakaś nagroda - no to zdrapałam... i nic nie wygrałam 😁


[b]damarina,
wcale nie - mąż kupił kiedyś dla mnie 15 zdrapek, bo podobno w co piątej jest jakaś nagroda - no to zdrapałam... i nic nie wygrałam 😁


E- tam zdrapki, Ty wygrałaś swoje życie!
damarina, ano, jestem zwycięzcą 😁
Miałam dzisiaj najgorszą jazdę, odkąd pamiętam. Tak, właściwie, to w ogóle sobie nie przypominam gorszej. Czuję się strasznie 😕
kucyk, w takim razie następna będzie tylko lepsza 😉
Coś czuje że tego lata będę musiała konia całego w moskitiery i w inne maski na jazdę ubierać, bo koń dosłownie mi tańcuje na jeździe od owadów.
Początek jest ok, ale wystarczy, że trochę pogalopuje, spoci się i później już nie ma chwili spokoju.
Koń cały czas poddenerwowany, nogami we wszystkie strony wymachuje, podskakuje. Kompletnie zapomina o mnie i o wszelakich sygnałach (przynajmniej na głos się zatrzymuje, bo w amoku nawet na dosiad, krzyż i lekkie zadziałanie wodzami nie odpowiada). Robię dużo zatrzymań, wolt, serpentyn itd. aby skupić go na jeździe.
Ale co z tego, skoro ja też już się spinam przez to, czuje się bezsilna 🙁
Moja babcia przedawkowała psychotropy zapijając alkoholem. Nie wiem co mam ze sobą zrobić. Zajmuję się wszystkim, byle tylko nie myśleć, ale tak się na dłuższą metę nie da. Najchętniej wsiadłabym już w pociąg do domu, ale nie mogę.
flygirl, ciężko coś powiedzieć, trzymaj się 🙁


I tak od 8 dni. Lux jak cholera.
Wprowadzili ją w śpiączkę farmakologiczną, jest stałe zagrożenie życia. Nerki i wątroba nie działają, sama oddycha 2 razy na minutę. To jest chyba jakiś zły sen, jutro się obudzę i pojadę do niej do domu i będzie mi opowiadałą co zrobi i założy na święta...
Flygirl - masakra 🙁((
Trzymaj się
flygirl, współczuję 🙁

Dodofon, bierzesz coś co przynosi ulgę?
flygirl, trzymaj się, nie wiem co powiedziec, aby ci ulżyc na duchu, straszne jest to, co teraz przeżywasz 🙁

Dodofon, ech, kobieto, twardzielka z ciebie, dasz radę. Ale tak, czy siak - okropne jest to, przez co przechodzisz, mam nadzieję, że wkrótke wszystkie bóle miną bezpowrotnie
Biorę baterie ok 10 tabletek dziennie. Zaraz mi zapewnie padnie żołądek. Biorę przeciwzapalne, zwiotczające, przeciwbólowe.generslnie sa rzuty ze dostaje np pol h drgawek jak padaczka i ból jest nie do opanowania. Staram się wtedy oddychać tylko i nie usztywniac. Każda zmiana pozycji np o 5 cm to mega prąd po całym ciele. I 5 mi drgawek. Ale sa godxiny w miarę ok. Pracuje wtedy, pisze maile, dzwonię do klientów,  gadam codziennie z każdym pra ownikiem i wyznaczam zadania, robie przelewy itd. Teraz będzie lepiej bo wspólnik wrócił z Chin w piątek i nie będę miała pracy na głowie. A tak zostałam sama z 15 pracownikami i paralizem.
Iron woman- trzymaj się !!  :kwiatek: Jesteś mega dzielna i tyle!
Ojejku, przy was moje problemy to nie problemy.
Trzymajcie się, flygirl, Dodofon  :kwiatek:
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
13 kwietnia 2014 18:45
Dodofon, ja wiem jak wyglada sluzba zdrowia itp, ale to sie chyba bezwglednie kwalifikuje do dzwonienia po karetke i byc moze operacji kregoslupa/usuniecia dysku? Czy zle kombinuje. Bo az mi sie slabo zrobilo jak przeczytalam Twoj wpis...

flygirl, brak slow, traymaj sie najmocniej jak sie da- pewne rzeczy w zyciu trzeba po prostu przeczekac, pozwolic im sie dziac i przyjac, ze nie sa od nas zalezne, te najbolesniejsze tez... :kwiatek:
o matko, Dodo  😲 🙁 🙁  tak jak juz napisla Szafirowa, tony lekow i podloga to nie jest rozwiazanie, tylko nerki i watrobe zalatwisz a nie wiadomo jak potoczy sie z kregoslupem :-( Musisz byc zdiagnozowana i porzadnie poprowadzona przez jakiego kumatego lekarza. Wspolczuje i trzymaj sie!  :kwiatek:  :przytul:

Flygirl  :przytul:

Chcialam napisac, ze mam dola, ze pierwszy raz nie chcialam wracac z Polski, ze tesknie za mama i morzem, ale to raczej wyglada na fanaberie a nie problem jak przeczytalam Wasze posty...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się