SARKOIDY - leczenie, zdjęcia

Nasz po xxterrze tez odpadl. W jego miejscu jest lysy placek. Skora wyglada normalnie. Czekam co tam odrosnie- siersc czy nowy sarkoid.

XXTerre mozna kupic u dr Ludmily Strypikowskiej.
Burza jeśli mogę zapytać - co stosowałaś? Nasz sarkoid zniknął po Xxterrze ale chyba po 3 miesiącach spokoju zaczyna się odbudowywać a obok niego robią się nowe... Sama już nie wiem co to jest.


Tylko podniesienie odporności pomoże, teraz zaczynają rosnąć pokrzywy, mlecz i wiele innych pomocnych roślin.  U nas było 2-3 potem zeszło a na wiosnę wyszło 12, ryczeć się chciało. Byłam taka załamana po prostu tragedia.
Teraz smaruję glistnikiem i kozieradką, podaje suszoną dziką róże, mlecz, pokrzywę, czosnek i wiele innych, wszystko wraca do normy  😀  W tygodniu będzie wet. więc jeszcze skonsultuję kwestie podniesienia odporności.
arabeczka, mamy małego suchego pod okiem i na klacie, Piorek dostał żarciowo mieszankę jesienno- zimową i mieszankę na sarkoidy Podkowy plus glistnik do zalewania i przecierania sarkoidów. Ten na klacie nie jest tak często smarowany ( z nim mam czas, podobno kozieradkę mogę na niego nałożyć) więc tylko robi się coraz bardziej suchy ale pod okiem zamiast 3 strupków po miesiącu niecałym mam już jeden. To jest takie miejsce, że absolutnie żadne agresywne środki nie wchodzą w grę.
arabeczka, mamy małego suchego pod okiem i na klacie, Piorek dostał żarciowo mieszankę jesienno- zimową i mieszankę na sarkoidy Podkowy plus glistnik do zalewania i przecierania sarkoidów. Ten na klacie nie jest tak często smarowany ( z nim mam czas, podobno kozieradkę mogę na niego nałożyć) więc tylko robi się coraz bardziej suchy ale pod okiem zamiast 3 strupków po miesiącu niecałym mam już jeden. To jest takie miejsce, że absolutnie żadne agresywne środki nie wchodzą w grę.

Suplementy działają? 🙂
kaloe, jak pisałam- wielkie dzięki dla Ciebie! Pan Marcin mi jeszcze 'dopełnił' pakiet i szalejemy, jest coraz lepiej. Tylko głupio zrobiałam że nie zgranulowałam jesienno-zimowej :/
Ja mam jeszcze więcej obserwacji na temat suplementacji ale bardziej jeśli chodzi o ścięgna więc powinnam te nowinki raczej pisać w wątku ścięgnowym.
Burza, monia Dziękuję za pomoc. Próbowałam już stosować mieszankę jesienno-zimową (wyczytałam tutaj kiedyś, że komuś się zmniejszyły sarkoidy po niej) ale u mojego zero efektów, w dodatku koniowi trzeba było ją wpychać prawie na siłę. Ale widzę że na stronie Pana Podkowy pojawiła się mieszanka ziołowa na sarkoidy może nią spróbuję powalczyć. Obecnie koń dostaje biotynę z miedzią i cynkiem z Nutri Horse czy może być ona zamiennie za mieszankę jesienno zimową? Spróbuję dowalić do tego glistnik jeszcze do smarowania i może coś się ruszy.
arabeczka, no ja je daję w pakiecie plus przemywanie glistnikiem ile się da- pewnie z 3-4 razy dziennie wychodzi. Ale mi też dziewczyny pisały wcześniej że suplementacja gucio daje- więc mam farta.
moja młoda była suplementowana 2 lata Nutri horsem i nie wpływało to na sarkoida. Ziołowa maść na sarkoidy spowodowała jedynie jego powiększenie. Dopiero glistnik załatwił sprawę 😉
Spróbuję teraz powalczyć glistnikiem bo powinien się pojawić niedługo. Do tego dorzucę te zioła.
Mam pytanie - jak obszernie mogę smarować glistnikiem? Tylko na istniejącego sarkoida czy mogę trochę szerzej na to co podejrzewam o bycie nowymi sarkoidami? Wydaje mi się, że mój błąd w smarowaniu Xxterrą polegał na tym, że bojąc się że zrobię za dużą krzywdę smarowałam sarkoida za mało obszernie i na obwodzie go nie zlikwidowałam.
I jeszcze mam takie pytanie - koń ma obok sarkoida (jedno odchodzące od niego) zgrubienia wyczuwalne pod skórą (takie gulki) czy to mogą być nowe sarkoidy? Sam sarkoid "matka" 😉 jest płaski, wielkości ok pięciozłotówki.
monia Tak właśnie sądzę. Niska odporność jest związana z maścią niestety. Wiele tarantów w Polsce jest,,produkowanych" na ładny wygląd. Kiedyś rozsądni hodowcy eliminowali z hodowli konie, które nie były wartościowe użytkowo, albo z podatnością na nowotwory, kruchym rogiem kopytowym, wadami budowy itp. W naturze słabe osobniki też są eliminowane. Tymczasem moja klacz jest delikatna. Najpierw grzybica w nowej stajni, potem utrata ogona i sarkoidy. Robię co mogę: wycinanie, glistnik, autochemoterapia, ziółka, xxterra.  Nie dość, że odrastają to jeszcze pojawiają się nowe. Teraz znów zdobyłam xxterrę. Odpadły 2, a 2 jeszcze smarujemy. Jakaś totalna porażka!
arabeczka To chyba nawet ja pisałam  😉  u nas zeszły, potem koń znowu dostał serie zastrzyków, potem doszła jeszcze zmiana sierści i nagle wszystko wylazło. Zapomniałam o tych sarkoidach więc teraz mam na nowo, ale nie poddaje się i schodzą dziady .

kwagga Nigdy się z tobą nie zgodzę, moja tarantka ma ponad 20 lat i nigdy przenigdy nic jej nie było . (odpukać ) Mam też inną tarantkę i tylko była leczona, bo się wyrżnęła na drodze, była też niedożywiona ale jak się wszystko unormowało to nic jej nie dolega.
Mam też innego taranta, też żadnych problemów nie robi z jakimiś chorobami.

Wszystko zależy od odporności, bardzo dużo rozwalają organizm leki ( tak jak u człowieka ) potem ciężko odbudować odporność. Nie możesz powiedzieć że taran ma wieczne problemy bo nie ma , tak samo nie mogę powiedzieć, że gniade mają problemy, bo mój ma .

Może twoja klacz za długi okres dostaje rózne wspomagacze, organizm się przyzwyczaił i olewa cały system odpornościowy.

Zawsze możesz wpaść na kawę, pogadamy, w końcu to rzut beretem  😉 
nasza wetka miła takie powiedzonko: "kto ma siwego, ten ma chorego" 😉 i tak było na początku...wzbogacała się na naszym zakupie. Od trzech lat jak ręką odjął. Fakt, że skóra delikatniejsza (w końcu arabek) niż na hucule i trzeba uważać. Do tego temperamencik taki że hoho....więc bardziej kontuzyjny typ z niego. Monia, kwagga sądzę, że każda z Was ma trochę racji, bo to generalizowanie wprowadza błąd w tok rozumowania :kwiatek: Przecież prawdopodobne jest, że któryś z rodziców taranta przekazywał jakiś "feler" w genach, tak samo jak prawdopodobne jest, że koń od moni jest i będzie "zdrowy jak koń", bo takie ma geny 😉 a czy wiąże się z  maścią?? Z obserwacji : taranty, które znam mają delikatniejszą skórę...są podatniejsze np na oparzenia słoneczne. Ale siwki mają podobnie. Ot, różowa skóra 😂 ( moja hc ma białą łatę na środku dupska, podobno sobie kiedyś ten tyłek za mocno opaliła i sierść tam zawsze ma dłuższą ale rzadszą, podatną na oparzenia słoneczne właśnie )
kasik PW doszło ? :kwiatek:
kasik dokładnie chodzi o geny  😉 

edit. orientując się na temat sarkoidów, niby one są dziedziczne, jedyny plus że mam wałacha  😉 
monia Widzisz, a jednak - geny. Dzięki za zaproszenie na kawę. Może nawet przyjadę konno jak już przeniosę klacz do domu. Mieszkam jakieś 5 km od ciebie lasem. Ta legnica to punkt orientacyjny, bo w końcu nie każdy wie gdzie leży moja mała wioska 🙂 Trochę mnie pocieszyłaś z tym, że taranty bywają odporne. Myślę że to zależy od tego jaki procent stanowi jasna skóra. Kasik ma rację z tymi siwymi. One też są delikatne. Jak zobaczyłam kiedy znajomy na rajdzie smaruje nos swojego siwka kremikiem z filtrem ucieszyłam się że moja jednak nie jest aż tak delikatna 🙂 Co do sarkoidów to podobno nie są dziedziczne, a wywołuje je wirus brodawczaka. Typów tego wirusa jest całe mnóstwo, u różnych gatunków zwierząt, dlatego różne ludzkie środki p/wirusowe działają na to dziadostwo.
kwagga ostatnio widziałam za lasem 2 konie, to twoje ? Mąż mówił, że kiedyś byłaś u nas, lub gdzieś się  spotkaliśmy( sam nie pamięta )  😁  Ja mam pamięć do koni a nie do ludzi  😂 

Mogę Ci kiedyś pokazać skrót ale trzeba uważać na bydło i byka co gania, oraz koniki polskie co sobie biegają po lasach .


edit. http://www.veterynaria.pl/articles.php?id=160  Na temat sarkoidów.
Ja  tym razem walczę z odrastajacym sarkoidem glistnikiem .. Przerobiłam już chyba wszystko .  Walczyłam Xterą , vagothylem , glukonianem , suplementami ....  Po wszystkim mi odrasta 🙁 . Rozpoczełam kuracje glukonianem miedzi , ale tylko się rozognił , zaczął babrać i szybciej rosnąć . Od kilku dni , robie okłady z soku i papki ze zgniecionych łodyżek , tak jak poradziła kasik , i powiem że na razie bardzo fajnie schodzi  🙂. Spłaszcza się ,zbladł i jest o połowe mniejszy  🙂.Glistnika jest już całkiem sporo wszędzie .
Ostatnio ktoś poradził mi też aby spróbować sokiem z thuji ( żywotnika ). Ponoć jego dziadek(ułan ,koniarz ,weterynarz z Grudziądza 🙂 ) tak robił i działało . Trzeba naciąć pień i puścić sok . Tym sokiem smarować sarkoida. Próbował już ktoś może ?
figaro2046 robisz okłady tak, że na gazik dajesz papkę i przyklejasz na sarkoida? Bo mój ma w takim miejscu, że nie uda mi się tego przykleić więc zastanawiam się czy samo smarowanie go tą papką da radę.
Trzeba ruszyć na poszukiwania glistnika  🏇
Tak 🙂. Moja ma na wenętrznej stronie zadniej nogi , na pęcinie . Chodzi wąsko, po krzaczorach, błocie ,wodzie ,ciężko jej to wygoić , bo ciągle uraża . Kobyła praktycznie 24 godziny na dobe na pastwiskach ( łąki, park , jezioro ,rzeczka ). I tak od urodzenia . Tylko na wielkie mrozy , i to na ,,siłę" zamykamy konie do stajni. Nigdy nie chorowała , zdrowa , tylko ten cholerny sarkoid  😤. Był pomysł zamknięcia jej w stajni , i całkowitego wyleczenia w takich warunkach , ale niestety , tak szaleje za końmi że zrezygnowaliśmy .
Ostatnio sarkoid wygoił się prawie do końca , została tylko goła blizna . Zimą gdzieś się zadrapała , obtarła w to miejsce i zaczął błyskawicznie odrastać.
Tak to wyglądało u nas w zeszłym roku
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,1245.msg1907089/topicseen.html#msg1907089
Postaram się zrobić aktualne zdjęcia.
monia u Was to napewno nie byłam, przynajmniej konno. Autem przejeżdżałam koło padoku i na tarantkę Bajanę zwróciłam uwagę. Mojego konia też raczej nie widziałaś, bo stoi w Chocianowie. Natomiast słyszałam od córki, ze jakąś laskę widziała na identycznym rumaku jak nasz, w Jakubowie. A co do faktu ze się widziałyśmy to mogłyśmy się kiedyś spotkać na pokazie szkolenia naturalnego (Alberta Janika) w Sobinie.
figaro2046, ile trzymasz okład? mam sarko na klacie i nie mam pojęcia jak miałabym utrzymać tam coś dłużej niż stojąc i trzymając...
figaro2046, ile trzymasz okład? mam sarko na klacie i nie mam pojęcia jak miałabym utrzymać tam coś dłużej niż stojąc i trzymając...


Trening czyni mistrza  😂  ja daje ziele glistnika i dodaje więcej kozieradki (zalewam wrzątkiem i parze, nakładam ciepłe ), wtedy robi się takie klejące i się trzyma na klacie cały dzień lub muszę ściągać żeby nałożyć nowy .
monia, tak po prostu pac na sarko i idziesz? i nie zjada/wyciera/wykrusza/odpada?
Ja papke kłade rano, przykrywam gazikiem . zawijam taka krótką owijką. Wieczorem ściągam owikję i gazik .Papka    czasami trzyma się do rana. Wtedy ją namaczam,zmywam wodą z szarym mydłem , i nakładam nowy opatrunek . kasik pisała że dwa razy dziennie zmienia.
cyt.kasik
Opatrunki zmieniałam 2xdziennie (rano i wieczorem). Jak odklejał się wcześniej, to się nie przejmowałam. Mój sposób na sok, to praska do czosnku. Odcinałam sobie te zgrubiałe przeguby z łodyżek, bo w nich było najwięcej soku. Wyciskałam do malutkiego zakręcanego pojemniczka i nadmiar przechowywałam w lodówce. W sumie trwało to może ze 3tyg. Edit: sprawdziłam nawet ile czasu minęło od "zabiegu". Niedługo rok stuknie a po paskudzie ani śladu "

Ja walcze dopiero cztery dni , ale rezultaty widać.
Dobra to jeszcze niech świeży glistnik wyrośnie, na razie kozieradka i suszony.
Burza - a kozieradka to jak ? Świeża , suszona,nasiona ,łodygi  🤔?
figaro2046, ja wiem tylko o takiej zmielonej suszonej? z Zuzali, u Podkowy pewnie taka sama będzie. W sumie nie wiem 🙂
A jak suszona na skore , to gdzieś czytałam ż się parzy  i okłady 🙂.
Ja to jeszcze będe tym świeżym sokiem z thui ( żywotnika ) próbować , jakby tfu,tfu... glistnikem nie dało rady.
burza kup w aptece mocny plaster z opatrunkiem (taki sprzedawany "na metry"😉. Pod to nasączona gaza (możesz dopakować ten miąższ). Jeśli za szybko się odkleja, to możesz potraktować to dodatkowo plastrem bez opatrunku. Jeśli nie skutkuje, to możesz lekko ogolić naokoło. Moja młoda miała na zgięciu szyi a zdarzało się, że opatrunek wytrzymywał te 12h. Powodzenia z glistnikiem, bo glistnik najlepszy jest 🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się