Czasopisma branżowe- czujecie niedosyt?

Ujmę to tak: większość współczesnych magistrów powinna była zakończyć swoją edukację na szkole zawodowej (np. malowania paznokci i podkręcania rzęs...). Niestety, przez próżne ambicje rodziców, kulturowy przymus i modę - zmuszeni są kontynuować edukację daleko ponad poziom, który sama natura im wyznaczyła.

No i dobrze. Skoro jest popyt, to i podaż się znajdzie! Sam nie jedną pracę magisterską napisałem - za pieniądze. W tej sytuacji jednak, pytanie naszej nowej koleżanki jest niemoralne podwójnie. Nie dość, że świadczy o patologicznym lenistwie - to jeszcze o niechęci do płacenia fachowcom... Innymi słowy - jest to szukanie frajera.

Żeby nie było. Bardzo chętnie bym podyskutował o rozwoju prasy jaździeckiej w Polsce. Forum istotnie może być dobrą płaszczyzną wymiany poglądów na ten temat - a takoż i ewentualnego uzupełniania jakichś luk w zdobytej wiedzy. Ale - żeby tak po całości, NIC od siebie nie wnosząc, oczekiwać że ktoś za darmo CAŁOŚĆ problemu rozwiąże..? No to jest już taka postawa, że aż słów na nią brak...
jkobus, ujmę to tak: to nie wymienione przez ciebie przyczyny mnożą "magistrów", tylko nakaz powstrzymywania dzikich tłumów przed rynkiem pracy. A poziom mgr spadł do dawnego zawodowego i było to celowe działanie.
halo: może być i tak, jak piszesz, choć świadczyłoby to o prostym kretynizmie Niemiłościwie Nam Rządzących. Albowiem nieprawdą jest, że "pracy będzie więcej", jeśli "mniej ludzi będzie pracować".

Rzeczywista zależność jest dokładnie odwrotna. Skracanie czasu pracy, podwyższanie wieku wejścia na rynek pracy itp. powoduje, że ludzie realnie mniej produkują. A skoro mniej produkują, to mniej zarabiają. Gdy zaś mniej zarabiają, to mniej wydają, generując mniejszy popyt - przez co popyt na pracę się zmniejsza.

Gdyby zlikwidować w Polsce wolne soboty, najprawdopodobniej - zniknęłoby od tego całe faktycznie istniejące bezrobocie...
NIGDY nie chciałam żeby mi ktoś za darmo coś pisał. Liczyłam jedynie na wskazówkę gdzie szukać. Na to, że może ktoś poleci mi jakąś publikacje, którą przeoczyłam (Za co dziękuję halo). Nie będę już dyskutować na ten temat, bo pomijając fakt, że jestem patologicznie leniwa i mi się nie chce to nie rajcuje mnie wylewanie swoich żali w internecie i gimbazjalne kłótnie na forum. Żegnam
A mnie interesują szczegóły pisania takich prac. I zawsze pytam i rzadko ktoś mi coś wyjaśnia. Temat trudny, rozległy, dostęp do źródeł, jak widać, też niełatwy. Kto taki temat wyznacza? Promotor? Na jakim kierunku? Jakiego szczebla ma być taka praca? Maturalna? Magisterka? Doktorat?
I, po lekturze, licznych podobnych wątków:
- mnie się zdaje, że to nie jest lenistwo. Chyba jest gorzej: nikt nie doceni pracy pisanej w znoju, rzetelnej, porządnej, w dawnym stylu. I stąd szkoda czasu na jej pisanie. Nie lenistwo. Dostosowanie się. Pragmatyzm.
To my jesteśmy dinozaurami.
Kogo w ogóle to obchodzi? Prasa jeździecka i jej historia? Niemal NIKT nie czyta dziś NIC. A taka praca? Nuda? Były sobie gazety, rozwijały się, zwijały, zależnie od kasy i polityki czy tam odwrotnie. Co w tym ciekawego? Odkrywczego? Wartego ocalenia, pogłębienia, zbadania? Pfff.....
patrycja, ale ja  Ci napisałam gdzie znajdziesz WSZYTKIE gazety wydane w Polsce. Jaki problem pojechać, dowiedzieć sie, zamówić, usiąść w czytelni, spisać, dogłębnie zanalizować działy, tematykę itd?
jkobus, to nie jest kretynizm. To jest celowe i przemyślane działanie. Cały system prowadzący do totalnego zubożenia ludzi (oprócz nielicznych bardzo zadowolonych z takiego stanu rzeczy): finansowego, intelektualnego, mentalnego.
System już przynoszący obfite owoce 🙁 Podstawowym wrogiem tego systemu jest powszechna ludzka autonomia, samodzielność i kreatywność. Durne owce łatwiej się strzyże.
patrycja.bie jeśli jesteś ogarnięta, rzeczowa, uprzejma, pracowita - jest w PL osoba, która mogłaby ci pomóc (bo na temat wie chyba wszystko). Red. HiJ Michał Wierusz-Kowalski. Może znalazłby czas, żeby choćby powiedzieć ci w jaki sposób i gdzie szukał informacji, gdzie te info są.
Taniu: zostało mi paru przyjaciół "na uczelniach". I generalnie to jest mniej - więcej tak, jak piszesz, ale - z wyjątkami. Średnio mniej więcej 3 na każdą setkę studentów NAPRAWDĘ interesuje się tym, co studiują.

Mądry promotor, jeśli nie chce oszaleć, przede wszystkim stara się wyselekcjonować tę trójkę - i pracuje z nimi. Resztę olewając, bo i po co tracić na nich siły..? Ci, olani, przynoszą potem prace żywcem przekopiowane z Wikipedii. Oczywiście nie można ich oblewać w nieskończoność (zwłaszcza, że przecież - zapłacili, to i wymagają...), więc po takich, czy innych, czysto formalnych poprawkach, dostają w końcu upragniony tytuł i ku obopólnej uldze, żegnają się ze swoją Alma Mater.
Ja jestem daleka od generalizowania. I zgadzam się, że obecny system nie jest wart funta kłaków. Tylko co mają robić ze sobą te 3%? Mądrych, zdolnych, szukających wiedzy. Trafiają na marnych nauczycieli. W tłumie nieuków czują się frajerami. Okropne.
Taniu: zostało mi paru przyjaciół "na uczelniach". I generalnie to jest mniej - więcej tak, jak piszesz, ale - z wyjątkami. Średnio mniej więcej 3 na każdą setkę studentów NAPRAWDĘ interesuje się tym, co studiują.


W latach 86-96 pracowałem na uniwersytecie. Czasy można więc uznać za "stare". Zaledwie kilka procent studentów interesowało się wówczas  NAPRAWDĘ tym, co studiują. Mój profesor zwykł był mawiać do świeżo upieczonych asystentów: nie przepuszczajcie słabych studentów, bo jak się ich przepuszcza, to oni potem idą do ministerstwa. Jak widać problem istniał już w "starych" czasach. Wtedy oczywiście nikt nie kopiował z wikipedii, bo nie było wikipedii.


Ja jestem daleka od generalizowania. I zgadzam się, że obecny system nie jest wart funta kłaków. Tylko co mają robić ze sobą te 3%? Mądrych, zdolnych, szukających wiedzy. Trafiają na marnych nauczycieli. W tłumie nieuków czują się frajerami. Okropne.


A mnie się ten obecny system podoba. Trzeba tylko wyrzucić z głowy niesłuszne przekonanie, że jak się ma magistra, to coś się należy. Niby dlaczego ma się należeć?

Obecnie zaczyna się liczyć to, jaką się skończyło uczelnię, jaki kierunek i jakie się miało osiągnięcia na studiach. Jak ktoś skończył trudny kierunek na dobrej uczelni, na który w dodatku trudno się dostać, to i wykształcenie ma solidne i z pracą łatwiej.

O te 3% jakoś niespecjalnie się martwię. Znam kilku takich i oni dają radę.
Racja. Tak.
No i dobrze. Skoro jest popyt, to i podaż się znajdzie! Sam nie jedną pracę magisterską napisałem - za pieniądze. W tej sytuacji jednak, pytanie naszej nowej koleżanki jest niemoralne podwójnie. Nie dość, że świadczy o patologicznym lenistwie - to jeszcze o niechęci do płacenia fachowcom... Innymi słowy - jest to szukanie frajera.


jkobus (nie mogłam się powstrzymać, żeby tego nie napisać).
a to nie jest tak, że pisząc komuś pracę za kasę współuczestniczysz w tym nikczemnym procederze
niezakańczania edukacji na szkole zawodowej malowania paznokci ???
Bo moim zdaniem Twoja wypowiedź oraz czyny są podwójnie niemoralne - niby tępisz nieuków ale trzepałeś (trzepiesz)  na tym kasę.

Wierusz - to najlepsza podpowiedź ale wskazane wcześniejsze pokopanie w temacie. Choćby przez udanie się tam, gdzie są WSZYSTKIE gazety.
Obawiam się, że bez udania się tam, gdzie są wszystkie gazety z gadania z Michałem niewiele wyniknie.
Tak się składa, że muszę napisać pracę na temat miesięczników jeździeckich i mam problem z historią takiej prasy w Polsce.
Da się zrobić. W samym KP na przestrzeni lat było przynajmniej kilka artykułów o historii prasy jeździeckiej i hodowlanej. Wystarczy wziąć do ręki egzemplarze każdego czasopisma. Polecam wizytę w bibliotece 😉 Popytać znajomych czy mają stare numery do przejrzenia. Prześledzić częstotliwość wydawania, nakład, zmieniającą się szatę graficzną, objętość i różne techniczne sprawy. Poczytać wstępy od redakcji, teksty z okazji rocznic i okrągłych numerów. Sprawdzić kto wydawał pismo, kto był redaktorem itd. Poczytać wspomnienia o ludziach - często pojawiały się takie teksty gdy zmarła ważna końska osobistość, która pisała artykuły np. do KP. Przejrzeć bibliografię w poważnych książkach o koniach - typu Pruski 😉 - kopalnia tytułów czasopism. Zajrzeć na Allegro po informacje - szczątkowe, ale zawsze coś i przeważnie są zdjęcia okładek, info o ilości stron itd. Sprawdzić strony internetowe czasopism - ŚK od wielu miesięcy udostępnia spis treści i krótki opis artykułów. Zainteresować się bazami BN http://mak.bn.org.pl/w10.htm
Przeczytać ten wątek w całości  😁
Materiału spokojnie starczyłoby na magisterkę. Trzeba tylko chcieć i poświęcić trochę czasu na szukanie. 
[quote author=jkobus link=topic=22707.msg2072268#msg2072268 date=1397921400]
jkobus (nie mogłam się powstrzymać, żeby tego nie napisać).
a to nie jest tak, że pisząc komuś pracę za kasę współuczestniczysz w tym nikczemnym procederze
niezakańczania edukacji na szkole zawodowej malowania paznokci ???
Bo moim zdaniem Twoja wypowiedź oraz czyny są podwójnie niemoralne - niby tępisz nieuków ale trzepałeś (trzepiesz)  na tym kasę.


A to polecam Janusza Zajdla "Limes inferior". Tam jest wszystko o szlachetnym zawodzie "liftera" - i dylematach moralnych, jakie z niego wynikają.

Co, skądinąd, potwierdza tezę czarteros, że - w pewnym sensie - zawsze tak musiało było być...
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
04 maja 2014 14:00
W kwietniu przysłano mi bezpłatny egzemplarz ,,Konia polskiego"- mimo że nie prenumeruję go już ponad rok. Ogólnie byłam pozytywnie zaskoczona zmianami w tym miesięczniku. Miałam zadzwonić do redakcji (do czasopisma była dołączona kartka, że jeśli jestem zainteresowana, to przyślą mi jeszcze dwa bezpłatne egzemplarze- tylko trzeba zadzwonić do redakcji). Ale miesiąc minął i jakoś nie miałam czasu zadzwonić.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
04 maja 2014 14:48
Ja dzwoniłam (haha ale chytra jestem, łasa na dwa gratisowe egzemplarze 😁 ), ale nie wiedziałam w końcu z kim mają mnie połączyć i się rozłączyłam 😉
Czy nr 3/2014 Konia Polskiego był do kupienia w Empiku?
Też się zastanawiam. Patrzyłam i nie było, a potem nagle pojawił się numer 4. Sądząc po opiniach trzeci nie był jakiś wspaniały, ale chciałam mieć cały cykl o maściach  😤
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
07 maja 2014 11:11
deidre, mogę Ci wysłać =)
Bardzo chętnie 🙂 Dzięki.
Czy "Araby" się ukazują?
Mogłabym prosić o podesłanie artykułu pt. "instynkt piechura" ze ŚK na sierpień 2013?  🙂  Wiem, że to było trochę dawno ale przez przypadek zauważyłam na stronie ŚK i mnie zaciekawił 😉
Kto ma pomysl jak sie skontaktowac z Konskim Targiem?  🙁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
15 maja 2014 17:52
Karolass, już chyba nie istnieje. Karla o tym na fejsie pisała.
A jeszcze niedawno mogłam się dodzwonić...

Jestem mile zaskoczona. "Konie i rumaki" po 10 latach nie-czytania nawet mi się spodobały.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
15 maja 2014 18:47
A jak Gallop obecnie? taki sam czy coś się zmieniło?
niby istnieje, patrzac na info na www.konskitarg.pl
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
16 maja 2014 05:07
To jak nieistnieją to miłoby było gdyby kasę za prenumeratę zwrócili :/
Jak kiedyś przestała istnieć gazeta Jeźdźcy i konie to nikt się nie pofatygował żeby zwrócić kasę za opłaconą prenumeratę...
sei   . let's grow old together & die at the same time .
16 maja 2014 10:55
A jak Gallop obecnie? taki sam czy coś się zmieniło?

jeśli chodzi o zmianę red.nacz. to póki co nie widać zmian w treści.
straszna jest natomiast jakość druku. a przy rozmowie/klinice z marcinem michałkiem jest zdjęcie składające się z samych pikseli - niczym zakryta twarz kryminalisty  😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się