Kurnik - hodowla kur

Ircia   Olsztyn Różnowo
10 maja 2014 15:29
Jiska napiszę tak... ja bym nie radziła jeśc tego mięsa, co prawda już dawno żaden lis ostatnio sie nie kręcił, ale kiedyś jak atakował i była choć malutka kropelka krwi to kurak niestety był zakopywany, bo to za duże ryzyko  🙁
Poczekaj jeszcze ze dwa dni z tymi jajkami, może coś w obliczeniach poszło źle, weź też spod kwoki jajko i posłuchaj czy coś tam już piska, może akurat  🙂
subaru2009, nie widzę zdjęcia
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
10 maja 2014 20:15
To Silki są  🙂

Ale zdjęcie i tak wrzucę, jakieś takie aż nadto puchate się wydały
Ircia, koguta chyba zjemy...dzwoniłam do trzech weterynarzy co o tym sądzą i każdy miał inną opinie. No trudno zaryzykujemy 😉 A kurczaki zaczynają się kluć ! Jedno jajko już pękło i słychać małego jak piszczy.

edit.pierwszy kurczak już cały wylazł ze skorupki 🙂,wygląda na zdrowego. Co ciekawe jest cały czarny. Czekamy na resztę 😉
Bałabym się takiego koguta zjeść, nawet po konsultacjach z wetem.
agulaj79 znalazłam na internacie coś takiego : Wścieklizna to choroba ssaków stałocieplnych.
Kura pogryziona przez chorego lisa nie zachoruje, bo jest ptakiem.

Zaryzykujemy,co ma być to będzie-jestem takiego zdania.
Czyli jeśli nasz kogut po spotkaniu z lisem (drobne skaleczenia, wyrwane pióra z ogona)... żyje już tydzień i ma się dobrze, to znaczy, że może być z niego rosół jak poczekam jeszcze z  tydzień?  😉
Bo jego podłość mnie wykańcza  🤔
Ta kura, która ledwo uszła z życiem (pogryziona mocno), doszła do siebie  😅
Poiłam ją kozim mlekiem - strzykawką - nie mogła podnosić głowy (miała ogromny krwiak na szyi).
Dawałam jej papkę z otrąb(otrębów? :???🙂 i kura samodzielnie wychodzi już na dwór i znosi jajka  😎
Hm.... kluczowe dla rozwiązania zagadki jest zdrowie.... lisa.
W jakim województwie mieszkasz?
Ircia   Olsztyn Różnowo
12 maja 2014 13:50
Jiska jak piszesz twoje ryzyko, ale pamiętaj jeszcze o świerzbowcu i trasiemcu bąblowcu, choć nie wiem czy po ugotowaniu giną czy nie  😉
A poza tym to czekam na zdjęcia kuraków, bo moje to dopiero zaczną się kluć w środę wieczorem a bardziej w czwartek rano i u mnie niestety nie będzie czarnych, tylko rude i jasne  😕
kasiulkaa25 jak pisałam wyżej, to też Twoje ryzyko, choć ja osobiscie wolę nie ryzykować. A na wredne koguty mam prosty sposób, wchodzę do kurnika z miska gumową i w razie W po prostu się bronię  😵 Wiem że jest wredny, ale w razie ataku lisa czy jastrzębia to wiem że będzie walczył skubaniec w obronie kur  😀iabeł:
Jiska jak piszesz twoje ryzyko, ale pamiętaj jeszcze o świerzbowcu i trasiemcu bąblowcu, choć nie wiem czy po ugotowaniu giną czy nie  😉
(...)

Ciekawe.....  😉
Wyobraziłam sobie jak Jiska pożera, wraz z rodziną, półżywego koguta w piórach, oklejonego śliną wściekłego lisa a na deser wcinają jagody, na które ów lis napaskudził. I widelcem świerzbowce odganiają.  😂
Ale życie koguta leży mi na sercu, zatem zamilczę.
kasiulkaa25, z tego co wyczytałam na internacie to można zjeść spokojnie,weterynarze nie potrafili mi odpowiedzieć na to pytanie.
Tania, małopolska 🙂 Z panią weterynarz jak rozmawiałam to twierdziła,że lisy miały podawane coś przeciw wściekliźnie w okolicy mojego miejsca zamieszkania i że nie były zgłaszane żadne przypadki wścieklizny u lisa.
Ircia, wiesz człowiek w ciągu swojego życia zjada tyle bakterii,o których istnienia nawet nie ma pojęcia. Kogut siedzi zamrożony, zjeść się go zjemy-już postanowiliśmy,a co będzie to zobaczymy. Ja do naszego chodziłam,albo z miotła,albo z patykiem, no i niestety nie raz ode mnie dostał-przez co wyrzuty sumienia mam okropne,no,ale jakoś bronić człowiek się musi. U nas na razie jeden maluch od wczoraj się wykluł,czekamy na resztę (oby coś z nich było) i dokupujemy jeszcze z 20 szt. Dodaje fotki maluszka 🙂

edit. Jakie u nas będą maluchy to w sumie nikt nie wie 🙂
Tak sobie myślałam, co mogę Wam napisać, bez udzielania porad i mądrzenia się a przydatnego.
Odpowiedź nasuwa mi dzień dzisiejszy. Otrucia. Celowe. Kryminalne. Zbrodnie sąsiedzkie. Wbrew pozorom, częste.
Wybór trutek w każdym sklepie ogrodniczym jest ogromny. Policja, wezwana, reaguje, ale zwykle brak dowodów etc. Czasem sama wizyta radiowozu wystraszy truciciela, czasem nie. W każdym razie - trzeba wzywać. Nie latać samemu z kurą do badań. Wzywać. To są poważne sprawy. Dla mnie ktoś, kto świadomie zatruwa ptaka/psa - przekroczył granicę. I to trzeba Policji powiedzieć.
Kolejny krok to: patrzeć na wybieg, sprzątać, usuwać nieznane. Mieć się na baczeniu.
Jednak najważniejszy i najskuteczniejszy sposób: żyć z sąsiadami w zgodzie. Nie dawać pretekstu. Grodzić. Pilnować. Sprzątać. Nie smrodzić. Bo to zwykle przez zaniedbania właścicieli zwierzaki stają się zakładnikiem i ofiarą.
Hm.... kluczowe dla rozwiązania zagadki jest zdrowie.... lisa.
W jakim województwie mieszkasz?

Jeśli mnie dotyczyło pytanie - mieszkam w województwie łódzkim. Teraz w okresie od 13-31 maja są na naszym terenie szczepienia lisów przeciwko wściekliźnie...
Ten co odwiedził nasz kurnik, widać był zdrowy, bo kogut żyje i ta mocno poturbowana kura też.
Co gorsza... lis żyje również  😉 bo widziałam go na podwórku (o ile to ten sam osobnik)  😤

Co do sąsiadów, u nas - mamy przyzwolenie na wypasanie koni/kóz, nawet na trawniku... przed domem sąsiada.
Jeśli chodzi o kury - te nie mają wstępu na teren sąsiedzkiej posesji.
Tzn. miały, ale sąsiad grzecznie upomniał aby je "ogarnąć" więc ogrodziliśmy teren specjalnie dla kur... siedziały tydzień w zagrodzie i zeżarł je lis  😲 wcześniej swobodnie wędrowały w dalekie pola... i nie zginęła żadna  😉

Psy też muszą siedzieć na terenie podwórka, koty jedzą tam, gdzie coś lepszego jest w misce  😉 standardem jest, że kot sąsiadów śpi w naszej stajni.
Nie raz i nie dwa widziałam, jak sąsiad (jeden albo drugi) dokarmiał naszego psa, który mieszka na pobliskiej działce... a że pies żarłoczny to i stał się gruby (o zgrozo!).

Dobrze, że wrednych sąsiadów nie mam.
Ircia   Olsztyn Różnowo
15 maja 2014 11:16
Lęgną mi się kurczaki[ na razie sztuk 10] i jeden jest jakimś mutantem chyba, bo oprócz czuba z piórek/puchu to ma tak jakby ten czub  z jakąś naroślą  😵  i mam nadzieje że przeżyje. Drugi kurczak też ma czuba na łepetynie ale nie ma takiej narośli.
Brojlery przyjechały we wtorek szt 150 i tylko jedzą i spią  😉
Ircia gratuluje małych!
U mnie jak do tej pory jeden pisklak ...nie wiem co robić z resztą jajek,bo jakaś kura podrzucila je,a nie jesteśmy pewni kiedy. Kwoka dalej siedzi na jajkach. I pilnuje małego. Poczekamy kilka dni ,jak nic się nie wylegnie to zrezygnujemy i na dniach kupimy pisklęta.
Ircia   Olsztyn Różnowo
15 maja 2014 14:20
Jiska dziękuję  :kwiatek:
A maluchów jest już 16 i prawdopodobnie bedzie jeszcze jeden czubkowy, ech szkoda że miałam tylko trzy jajka od kury z czubem  🙁
Jak maluchowi nic się nie dzieje, ma co jeść, pić i jest przy mamie to poczekaj, bo może akurat coś się jeszcze wykluje, ale trochę później. A jak nie to dokup jej dzieci i będzie po problemie. Możesz też jak już będzie ciemno sprawdzić z latarka podświetlając każde jajko czy są pełne i wtedy masz pewność że są w środku kurczaki i wystarczy tylko trochę poczekać  🙂
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
23 maja 2014 16:28
Jestem walnięta.  🤔wirek: Kupiłam dwie kury "z korporacji". I serce mi pęka. Ja wiem, ze one się pierzą, ale moje smoczyce też sie pierzą... Mam nadzieję, że powolutku bidulki sie ogarną. Na zdjęciach są kolejno: młode kureczki kupione na wiosnę, kura bida 🙁, moje pierzace się smoczyce i młoda kureczka z bidą.
Wiecie co, dwie kury usiadły mi na jajkach. Jestem w szoku bo jedna z nich to młoda kura, która może od miesiąca dopiero nosi. No nic, niech siedzą. Przeniosłam je do innego pomieszczenia, podsypuję im żarcia, wodę mają i mam nadzieję, że piją. Nie wiem na ilu jajkach siedzą, bo w kurniku miała prócz grzęd tradycyjnych, beczki położone i wyściełane i nie chcę ich stamtądy wyganiać, a podnieść nie mam jak.
Teraz pytanie, co dalej jak się małe wylęgną? Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji i uczę się.
I drugie pytanie: trzecie kura chce siedzieć na jajkach, ale ja nie chcę bo tak naprawdę po co? Poza tym ja jajka mam na sprzedaż więc kolejna kura siedząca to już za dużo.
Niestety pozostałe jajka nie były chyba zapłodnione...wylęgło się tylko jedno kurcze. Tydzień później dokupiliśmy 10 kurcząt,ale kwoka ich nie przyjęła,więc ją wywaliliśmy i kurczaki siedzą same z dwoma młodymi kaczkami. Wynosimy je na pole,jak tylko pogoda pozwala. Rosną jak na drożdżach. Co do kur z chowu klatkowego,to od takich kurek zaczynaliśmy naszą przygodę z kurnikiem. Wyglądały strasznie,odchody miały koloru żółtego i nawet nie umiały pić z wiadra,ale potem jak się "wzięły do życia" to ładnie niosły,nawet mamy kilka kurek do tej pory 🙂
O! Kolejny miłośnik kur:
niespodzianka
😉
ps.
I dla równowagi
hehe dobre

powiedzcie mi, lada dzień o ile wszystko bedzie ok kurka wysiedzi kurczaki
i co dalej? czym je karmic? trzeba w taka pogode do pomieszczenia? nagrzewac?
A.   master of sarcasm :]
03 lipca 2014 14:27
Kurczaki karmi się żółtkiem jajka gotowanego na twardo, a trzymac je nalezy pod lampą, o ile nie chcesz żeby kura się opiekowała 😉
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
03 lipca 2014 22:14
A., a jak sie opiekuje, to sama im gotuje? 😉 Zarcik taki, ale pytanie jak najbardziej powazne- jesli kwoka sie zajmuje maluchami, to tez nalezy im to gotowane zoltko podawac?
A.   master of sarcasm :]
03 lipca 2014 23:02
Nie trzeba, natura sama zadba czyli kura nauczy maluchy grzebać 😉
A co z maluchami jak są słabe a kwoka jędza?
Wykluły się wczoraj... zostało 5.
Jednego kwoka zatłukła zanim wylazł z jajka  😲 drugi zasnął na wieki...
Miała stały dostęp do ziarna wymieszanego z paszą i wody... a w trakcie wysiadywania dosłownie zjadła 5 jajek(zniknęły)!!!


Kurczaczki musiałam zabrać bo je dogniatała i dziobała  🙄

Nie bardzo chcą jeść  🙁 dałam żółtko... letnią wodę przegotowaną do picia. Tylko jeden maluch jest silny  🤔

Mam je w domu, siedzą pod lampą.

A.   master of sarcasm :]
03 lipca 2014 23:37
kasiulka moze kwoka wyczuła ze będą słabowite, z marną szansą przezycia, i dlatego tak się zachowała.
A., nie, nie chcę ich zabierać
A.   master of sarcasm :]
04 lipca 2014 08:50
sznurka to pozwól naturze działać 🙂
Mnie też dziś rano niespodzianka czekała. Zaglądam do kwok, a tam jedno małę. ALe cos mnie męczyło podniosłam kwokę i co? drugie małe. Postawiłam im namoczone platki owsiane i teraz jestem w pracy. Zaraz chcę się stąd wyrwać po paszę dla kurczaków. Choć nie wiem czy inwestować, czy się uchowają.
BASZNIA   mleczna i deserowa
04 lipca 2014 11:44
A moja/moje? kury zjadaja jajka....
O co cho,
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się