Nasze dziwactwa ;)

Zuziasta kakao jest nieodmienne
http://so.pwn.pl/lista.php?co=kakao

nienawidzę jak obcy ludzie mnie dotykają, ocierają się.
Nigdy nie siadam na kiblach innych niż mój osobisty w domu.  😡
mam niesamowicie błyskawiczne zmiany nastroju  🤔 raz się śmieje, a za 5 sekund siedzę jakaś zdołowana  😵
- zawsze wszystko słyszę, to się staje denerwujące z czasem  🤔wirek:

mam to samo. Raz hałas doprowadza mnie do szaleństwa a raz jest mi zupełnie obojętny. Często ma humor typu "niech się dzieje co chce byle nikt mi nie kazał nic robić i nic mówić" 🙄. Potrafię się wyłączyć na otoczenie (w większości przypadków). Przechodzę ciągłe metamorfozy z reguły lubię milczeć ale jak mi się włączy na gadanie.... 🤣.


helcia, mamy dużo wspólnych dziwactw 😁
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
23 marca 2009 15:16
[quote author=_kate link=topic=3219.msg208988#msg208988 date=1237809477]
Nigdy nie siadam na kiblach innych niż mój osobisty w domu.  😡
[/quote]

to nie dziwactwo - to higiena 😉
asds   Life goes on...
23 marca 2009 15:27
A czy do dziwactw prywatnych można zlaiczyc mruczenie i miauczenie z rana? Albo np. przy przeciągnaiu?
helcia   Wiedźma z czarnym kotem
23 marca 2009 15:40
-często kłusuję, galopuję, lotne sprawiają mi frajdę, ciągi i pasaże w małym paluszku  emot4
-kiedy rozmawiam przez telefon - nie potrafię ustać w miejscu
-miewam ataki śmiechu... zupełnie niekontrolowane...

dokładnie. Dzisiaj na sprawdzianie z niemieckiego miałam taki napad 🤔. Dobrze że nauczycielka jest okej. Przy okazji moja koleżanka też się podczepiła i cała ławka się trzęsła. Oczywiście wszyscy patrzyli jak na wariatki  🤔wirek:. Do tego pierwsza głupia odpowiedź napatoczyła się mi na język i znowu śmiech. Nie byłam przez 5 minut wstanie napisać słowa 😂. Jak usłyszę jakąś piosenkę i nagle czuję że ta mogła by być dobra do jakiegoś chodu to galopuje, kłusuje itp. A i ze schodów zazwyczaj galopuje tak jak bym na koniu siedziała, albo kłusuje z takim jakby zawieszeniem nogi 🤣.
helcia, mamy dużo wspólnych dziwactw 😁
jak miło 😁
darolga   L'amore è cieco
23 marca 2009 15:55
helcia - hahaha! dokładnie tak mam! Moment zawieszenia - o tak! Chętnie też galopuję po schodach, jeżeli zagalopuję ze złej nogi mam taki niedosyt, natychmiast robię lotną, często po schodach robię lotne co dwa lub jeden takt xD
darolga i helcia, może podniesiecie szczebel i zaczniecie uprawiać wsj? 👍
darolga   L'amore è cieco
23 marca 2009 17:26
Haha, nie no, już wystarczy, że psa lonżuję, nauczyłam lotnych, zwrotów na przodzie i na zadzie... xD kolejne zboczenie - trenowanie psa :P
Zuziasta   Zakupoholik na odwyku...
23 marca 2009 17:31
Tak, faza zawieszenia to jest to  😀
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
23 marca 2009 17:55
- Można do mnie mówić i mówić, a często potem nie wiem o czym ta osoba gadała 🤔wirek:
- Jestem uzależniona od Nestea (byleby nie brzoskwiniowa, tej nie cierpię), potrafię wyżłopać do 2 butelek dziennie, tych dużych
- U zawodników ujeżdżenia drażnią mnie czysto rekreacyjne błędy, jak widzę, że popełnił jakis błąd to ciśnienie mi sie automatycznie podnosi 😁
- Czasem dostaje takiej głupawki, ze nie mogę się przez dłuższy czas uspokoić (ostatnio dzwoniła do mnie przyjaciółka i zaczęła się brechtać z nie wiadomo czego i ja też zaczęłam się śmiać. Zeszło nam tak 5 minut... 🤔wirek: )
- Nie znoszę ścielić łóżek.
- Potrafię mieć bajzel nieziemski w pokoju i nie zwracać na niego uwagi, a czasem tak jest, ze doprowadza mnie on do szału i muszę posprzątać.
-jak sie denerwuje to trzese noga... nie moge tego opanowac... czasem to trwa z 40 min 🙄
-tupie noga jak cos mi nie wychodzi... to juz chyba moj znak rozpoznawczy i nie do powtorzenia przez innych 😁
-"Deser z koroną" jem tak: najpierw czekoladowa część, potem śmietana, nienawidzę mieszania!
-zawsze chodzę spać z mokrymi włosami
-nie znoszę, kiedy ktoś się na mnie patrzy w autobusie np. - wtedy na chama wlepiam w niego ślipia i nie odpuszczam, dopóki delikwent się nie speszy :P


mam dokładnie tak samo 😎
-jak sie denerwuje to trzese noga... nie moge tego opanowac... czasem to trwa z 40 min 🙄

tez tak mam  😡
na początku grudnia wylądowałam przez to na dywaniku u dyrektorki naszej szkoły  🙄

A mnie to trzęsienie strasznie mocno irytuje i gotowam upominać zupełnie obce mi osoby w miejscach publicznych żeby tak nie robiły. bo nie ścierpię  😫


A jak jestem lub mam być za chwilę przeziębionma to mnie swędzi mostek. Im mocniejsza choroba tym bardziej. Czasami się cały dzień drapię  🤔wirek:
mam ubaw czytając ten wątek 😉 Ja też tak pomyślałam że mam kilka takich śmiesznych dziwactw:

-nie umiem spać sama w pokoju od kiedy zaczęłam studia i mam współlokatorkę w pokoju. Jak wracam do domu na weekend śpię z bratem a jak współlokatorka wyjeżdża przychodzi kolega bo inaczej nie zasnę

-nie cierpię otwartych drzwi w pokoju, bo denerwuje mnie każdy szmer poza nim

-denerwują mnie osoby nadambitne, po prostu jest to jedyny chyba typ ludzi w stosunku do których jestem nietolerancyjna

-muszę mieć zawsze zakrytą szyję /szalik,apaszka,cokolwiek/ kiedy na dworze jest choćby minimalny wiatr, inaczej nie wyjdę bo zamarznę

-śpię w skarpetach ale nigdy nie chowam stóp pod kołdrę, natomiast w nocy robię różne akrobacje, zakładam nogi i ręce na ścianę, raz podobno spałam na plecach z obiema nogami w górze  🤔wirek:

-śpiewam w miejscach publicznych  /na ulicy, przystanku, w autobusie, na uczelni, w windzie/czym sprawiam tzw przypał moim znajomym

-potrafię spędzić 2h w jednym sklepie i nie umiem robić zakupów z kimś, muszę być wtedy sama bo przy kimś czuję presję

-najlepiej myśli mi się pod prysznicem, wtedy planuję sobie cały dzień

-jak jestem zła idę coś zjeść

-lubię jeździć windami, czasami sobie z koleżanką jeździmy w górę i w dół tak dla zabicia czasu  🤔wirek:

-nie cierpię tłoku w autobusie, jak widzę taki nawet średnio zatłoczony wolę zaczekać na następny albo się przejść

-dużo planuję, zapisuję, wyliczam a i tak nie realizuję tego 😉

-jak zobaczę taki sam ciuch czy jakąkolwiek rzecz na kimś innym przestaje mi się podobać


narazie tyle, jak mi się przypomni to napiszę jeszcze




helcia   Wiedźma z czarnym kotem
24 marca 2009 14:11
- Potrafię mieć bajzel nieziemski w pokoju i nie zwracać na niego uwagi, a czasem tak jest, ze doprowadza mnie on do szału i muszę posprzątać.
o tak 😁. najśmieszniej jest jak mam ochotę posprzątać wcześnie rano albo późnym wieczorem/nocą.
Moon   #kulistyzajebisty
24 marca 2009 14:27
- Jestem uzależniona od Nestea (byleby nie brzoskwiniowa, tej nie cierpię), potrafię wyżłopać do 2 butelek dziennie, tych dużych
Ykhm... No to jesteśmy dwie. ;-)
Plus uzależnienie od Ice tea zielonej...  😍

Przypomniało mi się:
- Panicznie boję się jeżdżenia windami. U mnie na uczelni w nowym budynku,nowymi windami mogę jeździć, w drugim budynku też jest winda, trochę starsza (nawet nie przypomina tych skrzypiących, cuchnących wind z bloków - molochów:P) ale ja twardo na 5 piętro drałuję po schodach, ludzie się ze mnie śmieją, że o figurę bardzo dbam. xP

- Trzęsę nogą, jak się niecierpliwię, denerwuję, wściekam...  🤔wirek:

- W nocy jak mi za gorąco odkrywam tylko nogi, i jeszcze bardziej podciagam kołdrę na głowe. o.O

- Też muszę mieć zakrytą szyję zimą, najlepiej jakimś niebotycznie długim i ciepłym szalikiem, nie znoszę jak mam gdzieś 'przewiew' ;p

Z koniowatych:
- Wkurza mnie niemiłosienie niepodciąganie strzemion przy zdejmowaniu siodła. Albo robienie tego tak, że zaraz po zdjęciu i tak strzemie się zsuwa i dynda między nogami. Kilka razy tak oberwałam w kostkę  🙄 (a plastików nie praktykujemy...)

- Batom skokowym ucinam pętelki, ogólnie baty trzymam w połowie (tam gdzie jest środek ciężkości, a nie tam gdzie powinien być :P) skierowane do końskiego zadu, a nie przy łopatce/szyi/nodze :P
- Można do mnie mówić i mówić, a często potem nie wiem o czym ta osoba gadała 🤔wirek:
- Czasem dostaje takiej głupawki, ze nie mogę się przez dłuższy czas uspokoić (ostatnio dzwoniła do mnie przyjaciółka i zaczęła się brechtać z nie wiadomo czego i ja też zaczęłam się śmiać. Zeszło nam tak 5 minut... 🤔wirek: )
- Nie znoszę ścielić łóżek.


witam w klubie 😁

- Jestem uzależniona od Nestea (byleby nie brzoskwiniowa, tej nie cierpię), potrafię wyżłopać do 2 butelek dziennie, tych dużych
Ykhm... No to jesteśmy dwie. ;-)
Plus uzależnienie od Ice tea zielonej...  😍

Przypomniało mi się:
- Panicznie boję się jeżdżenia windami. U mnie na uczelni w nowym budynku,nowymi windami mogę jeździć, w drugim budynku też jest winda, trochę starsza (nawet nie przypomina tych skrzypiących, cuchnących wind z bloków - molochów:P) ale ja twardo na 5 piętro drałuję po schodach, ludzie się ze mnie śmieją, że o figurę bardzo dbam. xP

- Trzęsę nogą, jak się niecierpliwię, denerwuję, wściekam...  🤔wirek:

Z koniowatych:
- Wkurza mnie niemiłosienie niepodciąganie strzemion przy zdejmowaniu siodła. Albo robienie tego tak, że zaraz po zdjęciu i tak strzemie się zsuwa i dynda między nogami. Kilka razy tak oberwałam w kostkę  🙄 (a plastików nie praktykujemy...)


za nic w świecie nie wciągniecie mnie do windy 😲
trzęsienie nogą? czasem robię to nieświadomie 😂
ile razy oberwałam strzemieniem w kostke, albo w piszczel to już nie liczę 😵

- Batom skokowym ucinam pętelki, ogólnie baty trzymam w połowie (tam gdzie jest środek ciężkości, a nie tam gdzie powinien być :P) skierowane do końskiego zadu, a nie przy łopatce/szyi/nodze :P


z tym trzymaniem bata to akurat wszystkie tak macie, nauczone od waszej instruktorki 😉
co do tych wind to ja nie wiem co mam ale tylko w tym roku zacięłam się 3x (raz pogotowie dźwigowe musiało nas wyciągać) a i tak lubię jeździć, śmiać mi się tylko chciało 😉)

i przypomniało mi się że są takie potrawy których nigdy w  życiu nie tknę np krewetki, ostrygi, małże, kraby, sushi i wszystko co nie jest rybą a łazi po morskim dnie, po prostu kojarzy mi się to z robakami...  🤔wirek: i surowego mięsa też bym nie tknęła...
Bischa   TAFC Polska :)
24 marca 2009 17:26
Z jedzeniowych dziwactw - nie lubię gotowanych parówek , ale takie na zimno i to koniecznie maczane w serku Almette - pasjami  😜

- masło pod pasztetem takim rozsmarowywanym , czym doprowadzam do rozpaczy mamę  🤔wirek: Inaczej kanapki z pasztetem nie zjem  😉
Szpinak, pomidory (ale ketchup uwielbiam!), cebula, zwykły ser - a fe! nigdy w życiu 🤔
chleba nigdy nie popiję mlekiem. Wstręt do serowych chipsów - bo śmierdzą? 😁
Jadam kanapki z szynką i ketchupem 😉
Dorzucam jeszcze:
nienawidzę, jak ktoś puszcza muzykę z telefonu, głośno (co ostatnio jest bardzo modne ;/). A może inni nie mają ochoty tego słuchać? 🤔wirek:
jeśli dzień wcześniej nie wyszalałam się za wsze czasy - nie śpię dłużej niż 8/9 godzin...
nie lubię wieczorem zapalać tzw. górnego światła w pokoju. W rzeczywistości, z zewnątrz wszystko w nim widoczne odrazu jest 🙄
wszystkiego się czepiam i nad tym za często nie panuję 😤
Pozbywam się wszelkich miedziaków 😂 Jak tylko mam, to je wydaję/oddaję ;P kiedyś zdarzyło mi się wyrzucić 🤔 🤔 🤔
IloveMosiek   Mościsław & Co
24 marca 2009 22:39
ja jem pomidory jak jabłka, jak są pokrojone, to już tak dobrze nie smakują 👀
darolga   L'amore è cieco
24 marca 2009 22:47
Ja też! xD

A jak jem jabłka, to muszę je rękami rozerwać na pół i jeść dopiero połówkę. Nie lubię tak gryźć normalnie jabłka. Jeżeli jakiegoś nie uda mi się przepołowić, niosę je koniowi. Jeżeli jestem w domu, idę po nóż, ale czuję się taka niespełniona... xD
IloveMosiek   Mościsław & Co
24 marca 2009 22:51
nie no, ja z jabłkami problemów nie mam, ale pochłaniam je w strasznych ilościach.
[quote author=_kate link=topic=3219.msg208988#msg208988 date=1237809477]
Nigdy nie siadam na kiblach innych niż mój osobisty w domu.  😡
[/quote]


ja nawet w domu nie siadam  😂
pomidora zjem tylko na kanapce z żółtym serem, innego nie ruszę. Szynka musi być z kiszonym ogórkiem, inaczej też nietykalna 😉
wiecie co?
dużo rzeczy tu się powtarza, może to wcale nie dziwactwa 🙂

ja też mam trochę, ale z uwagi na to, że się powtarzają szkoda pisać, napiszę tylko że dawno dawno jeszcze w liceum stwierdziłam, że nie będę się śmiać, bo od tego robią się zmarszczki 🙂
wytrzymałam z 2 tyg 😉


a co do jabłek - nie lubię 🙂
- staram się nie jeść mięsa poza domem (w domu też unikam, jak pomyśle że to ciała zwierząt... :/ )
- nie jeżdżę windą (jak byłam w te wakacje w hotelu, to mieliśmy pokój na poddaszu... latałam piechotą  🙄 )
- zawsze! muszę mieć przy sobie gumki do włosów, telefon i Manti, czasem Apap
- nie jeżdżę komunikacją miejską, szczytem jest taksówka
- nie cierpię być gdzieś sama (nawet do stajni nie jeżdże kiedy wiem, że nikogo o tej porze tego dnia nie będzie)
- staram się nie wychodzić z domu bez kogos znajomego (myśli typu co będzie jak mi się coś stanie, a nikt mnie nie zna i mi nie pomoże :/ )
- kocham siedzieć w domu  😍 mogę nic nie robić, mogę sprzątać, uczyć się, byle w domu i byle nie sama...

mam wiele takich dziwactw, większość wynika z "początkowych stadiów" nerwicy lękowej... tiaaa jestem dziwna  😎
Lov   all my life is changin' every day.
25 marca 2009 19:29
- Potrafię mieć bajzel nieziemski w pokoju i nie zwracać na niego uwagi, a czasem tak jest, ze doprowadza mnie on do szału i muszę posprzątać.


A ja potrafię mieć mega bajzel w pokoju, i go nie posprzątać, za to doskonale się w nim odnaleźć mogę. Jak mamę w końcu to wkurzy i mi posprząta, to nie jestem w stanie nic znaleźć 😁
Ze śmiechem to samo, zwłaszcza w szkole, wystarczy z kumpelą jedno słowo, a ona akurat ma bajeczne poczucie humory, i już rozwalamy całą lekcje swoim śmiechem 😁
O, mam podobnie jak fin, komórka i klucze są u mnie obowiązkowe, bez nich się nie ruszam, klucze czasami, ale bardzo rzadko, zostawiam w domu, lecz jedynie jak idę z psem, przed dom, a tak to zawsze mam przy sobie telefon, ZAWSZE!
a do tego...
Kiszone ogórki, jak są w domu to chwila... i nie ma ogórków 😁 Uwielbiam ogórki! (świeże, kiszone, małosolne)
Mam zwyczaj odpisywania/odpowiadania (gg, sms itd.) co czasem jest denerwujące, gdy widzi się "aha" na 5-linijkową wypowiedź 🤣
Zawsze muszę mieć picie do jedzenia, inaczej nie tknę 🤔wirek:
Mam obsesje na punkcie wzrostu, zawsze mam problem pt.: "ona/on jest ode mnie niższa/y" 🙄 (mając 169cm)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się