Zaciskać zęby do krwi...

No zaciskać,bo co innego można zrobić?
Jak reagujecie na agresję obcych ludzi? Taką na przykład w pracy?
Właśnie Pani Klientka nas wszystkich zmieszała z błotem.
Dzwonek w drzwiach - po co? Czy nie można normalnych drzwi zrobić?
Czy sobie wyobrażamy co czuje chory kot? Czy rozumiemy,że nie będzie czekał na badanie? /wymaz z oka/ Czy zdajemy sobie sprawę,że za PRL był porządek? Dlaczego nie interweniujemy ,żeby zmienić godziny przyjęć w lecznicy? /prywatnej / Czy zdajemy sobie sprawę z KIM rozmawiamy?
Etc,etc.... goręjące ślepia,czerwony beret i szminka na zębach,piana w kącikach ust  i agresja taka,że.... ech.
Wstaje taki wariat rano i zaczyna szukać sobie atrakcji w postaci awantury.
A Ty,człowieku-grzeczny i uprzejmy-milcz,przeczekuj i zbieraj kopy w brzuch. 😕
asds   Life goes on...
23 marca 2009 14:40
Tanius bidoto rozumiem o co ci chodzi, ale co poradzisz? Nic niestety 🙁
Tanius bidoto rozumiem o co ci chodzi, ale co poradzisz? Nic niestety 🙁

Najgorsza ta bezsilność-bo tak prywatnie to ja bym być może i wiedziała jak sobie poradzić.  🤦
A tu? Ech... no i kota szkoda .
Na takich ludzi najlepiej nie zwracać uwagi choć wiem że to ciężko. Oni tak mają, dzień bez awantury jest dla nich stracony.
Mój tata wciąż opowiada o rozwścieczonych pacjentach przygodni którzy przychodzą do niego na skargę.
asds   Life goes on...
23 marca 2009 15:09
Mi się szczerze tylko raz zdarzyło jako klientka wredna babą byc. A mianowicie podczas lotu Central Wings z Londynu do Warszawy podano mi przeterminowane(?) czerwone wino. Choc co prawda było to po fakcie juz bo wypilismy wino.  Ale i tak nie powstrzymalam sie co do komentarza, że i tak dobrze mają że nie jestem z Senapidu bo wtedy już by sytuacja taka miła nie była. Choc w tym wypadku wydaje mi się ze slusznie postapilam jakby nie patrzac. No i Pani z obslugi przyszla i proponowała zwrot pieniążków lub nowe wino, choc mówiłam ze nie trzeba , ale i tak  już wziełam to wino dla świetego spokoju.


Ale fakt czasami niektórzy klienci potrafia o szewska pasje doprowadzic, choc pracownicy niektóych sklepów, w sensie sprzedawcy, tez potrafia łganiem w zywe oczy o nie powiem do jakiego stanu doprowadzic

No a kota szkoda 🙁
Doszłam do wniosku, że większość "wyjść" z siebie - jest z bezsilności. To mi odrobinę pomaga: facet, który drze się na mnie przez okno samochodu, że wolno jadę (osiedle z "garbami"😉 - aha, pewnie dowiedział się właśnie, że żona go zdradza, albo US przysłał niemiły list... Parę awantur zakończyło niespodziewane z mojej strony: proszę się nie martwić - będzie dobrze. 😁
Mnie się też zdarza wyjść z siebie jako klient. Rzadko,ale przerażająco.
Nie znam tej Pani-może to akurat był jej dzień?
Może ,a nawet na pewno,macie rację.
Uff,dzięki -dobra uwaga.
Przejrzałam się jak w lusterku.
Może i o mnie ktoś pisze na jakims forum- zaciskać zęby do krwi?
😂 😂
p.s
kiedyś wyszłam z siebie w banku - kiedy trzy razy latałam w te i nazad od sklepu do banku/kolejka/ aktywować kartę.Biegałam tak dokładnie w poprzek rynku w Krakowie. A karta-NIC.
Za czwartym razem wpadłam i od progu wołałam,że jak wyciągnę panią za te rude kudły zza kontuaru to.....  👿
No- wyprowadziła mnie ochrona. Mój ówczesny mąż palił się ze wstydu za mnie a ja za niego,że mnie nie pomścił .
A ja honorowo się wysmyknęłam staremu bankowemu strażnikowi -wróciłam i żądałam przeprosin publicznych. 😵 🙇 🙇
I jakiś biedny urzędnik musiał je wygłosić. Musiał-ryzykował życiem. 😂
Dziękuję,dobrze z Wami pogadać.
Tania, do zludzenia w tym opisie przypominasz mi Chmielewska i jej ksiazki 😀 btw moje ulubione 😉
co do niemilych ludzi - samej mi sie to dzisiaj zdazylo - pierwszy raz w zyciu, ja zawsze za grzeczna jestem w miejscach publicznych takich jak sklepy czy restauracje. A dzisiaj panna mi z taka łacha i agresja w glosie pokazala gdzie sa 7daysy ktorych nie moglam znalezc ze zalowalam ze nie mam banknotu 200 zl zeby musiala mi wydawac do 2 zl... a w ogole ze zdenerwowania zamiast 7daysa (lubie tylko te z tym jasnym w srodku, a nie bylo) chcialam wziac cokolwiek i w koncu wyszlam ze snickersem na ktorego nie mialam kompletnie ochoty... 🤔wirek:
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 marca 2009 17:37
Oh, ja jestem złym klientem. Potrafię wiele znieść, ale jak ktoś mi nadepnie na odcisk, to nie ma zlituj. Uwielbiam wprost głośno komentować, a i w złośliwościach mam pewną wprawę. Ale tylko wtedy, gdy widzę, że z drugiej strony spotykam beton/ jakąś pindzię/"wiemszystkoijestembogiem" i się wtedy okazuje, że jednak klient jest też trochę ważny w tych relacjach. A tak to jestem przemiła ;]
asds   Life goes on...
23 marca 2009 17:47
JA to nienawidze jak mnie obsługa skelpu osądza z politowaniem w oczach nie wedzac z kim ma do czynienia
JA to nienawidze jak mnie obsługa skelpu osądza z politowaniem w oczach nie wedzac z kim ma do czynienia

A to akutart trzeba w sobie zwalczać!
Mój kolega,żeby udowodnić nadętemu ekspedientowi to i owo-kupił ............8 identycznych garniturów Hugo Bossa. Sukces był chwilowy. Spojrzenie żony go ostudziło. Starał się trzymac całe lata linię i nie wyrosnąć z garniturów co się udało marnie. Postronni obserwatorzy współczuli mu,że widac źle mu się powodzi bo stale w jednym garniturku musi byc... 😂
[quote author=asds link=topic=4278.msg209453#msg209453 date=1237830425]
JA to nienawidze jak mnie obsługa skelpu osądza z politowaniem w oczach nie wedzac z kim ma do czynienia

A to akutart trzeba w sobie zwalczać!
Mój kolega,żeby udowodnić nadętemu ekspedientowi to i owo-kupił ............8 identycznych garniturów Hugo Bossa. Sukces był chwilowy. Spojrzenie żony go ostudziło. Starał się trzymac całe lata linię i nie wyrosnąć z garniturów co się udało marnie. Postronni obserwatorzy współczuli mu,że widac źle mu się powodzi bo stale w jednym garniturku musi byc... 😂
[/quote]
Serio, z garniturami to "fakt autentyczny" jak to mawia się w pewnych kręgach. Kolega jeszcze nakupił jeansów -ale te się przydają po kolei.
Inna moja znajoma leczyła problem z wyniosłą obsługą u jubilera.
I to też mądre nie było. Poprosiła o pierścionek z brylantem a potem z każdej kieszeni wysypywała pomięte banknoty na brudną kupę.
Jest wetem,wracała z pracy-stosownie ubrana i brudna/teren/ .
Poniosło ją.  🤔wirek:
Nie wiem co chciała udowowdnić.Na pewno się nie udało.
asds   Life goes on...
23 marca 2009 19:11
Nie no ja do takich skrajnosci nie należe. Zazwyczja sprawe załatwiam w sposób zadania jedengo fachowego pytania co do towaru po którym nastepuje wymowna cisza
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 marca 2009 19:12
Ja o moim ukochanym powiedzeniu "klient nasz pan" wolę przypominać prosząc grzecznie o kierownika, kogoś wyższego rangą w sklepie. UOKiK i znajomi dziennikarze też się przydają.
No,ja też się nie posuwam dalej niż lodowate:
- Piotr/Olga? /z identyfikatora/ -bardzo proszę o nazwisko.Chyba powinnam porozmawiać z przełożonym?

Brrr.... dobrze,że ta poranna ,w berecie tak nie spytała. 🤣
asds   Life goes on...
23 marca 2009 19:15
UOKiK to podstawa robienia jakichkolwiek zakupów  😁
UOKiK to podstawa robienia jakichkolwiek zakupów  😁


😁 😁
Zwłaszcza jajek. Moja znajoma /inna-też wet tylko Inspekcja/ zabija zawsze numerem z jajka. Pamięta ,skubana, kody województw i całą resztę i obnaża bez litości.
asds   Life goes on...
23 marca 2009 19:23
Ach jak miło znaleśc się w towarzystwie ludzi którzy dzielą podobne sentymenty  😎
Mój ex znajdował upodobanie w pomiataniu kelnerami .
Odpytywał ich ze znajomości win i poniżał./sam będąc w tej dziedzinie tylko teoretykiem/
Ja się wstydziłam takich sytuacji i jedyne pocieszenie znajdowałam w tym,że miał na pewno naplute do zupy przez całą obsadę kuchni.
Tak,że tam gdzie jemy- jesteśmy grzeczni!
asds   Life goes on...
23 marca 2009 19:31
Tania ooofeee...ale fakt nigdy nie bluzgaj tam gdzie jesz  😲
JA to nienawidze jak mnie obsługa skelpu osądza z politowaniem w oczach nie wedzac z kim ma do czynienia
Znam to. Tylko, że mnie tak z politowaniem w oczach osądza 3/4 społeczeństwa, z którym się zetknę. 😁 Nie wiem czy mam na czole napisane "borok", "7 nieszczęść" czy "biedactwo" czy co, ale jak mnie to wnerwiało, tak teraz powoli zaczynam się przyzwyczajać. Tak czy siak, miny ludzi, którzy dowiedzą się, że ja jednak nie do końca jestem takie 7 nieszczęść - bezcenne.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 marca 2009 19:47
Wzrokiem wzrokiem. Póki to nieinwazyjne, to nie robi mi to absolutnie. Mnie natomiast wszyscy uwielbiają GŁASKAĆ po włosach!!! nawet obcy ludzie!!! Już o dyrektorze własnej szkoły nie wspominając. Ale jak już paszczę swą rozdziawię, a głos mam donośny, do szybkich ripost jestem trenowana, to jakoś się ludziom tego odechciewa.
Miałam koleżankę (drobniutka - fakt), którą... absolutnie wszyscy próbowali podnosić za łokcie (tak z tyłu)  😁 A ona zawsze nosiła cieniutkie szpilki! 😀iabeł:
No i zobaczcie - od nerwów się zaczęło, a jak wesoło zrobiło!  🤣
Mnie natomiast wszyscy uwielbiają GŁASKAĆ po włosach!!! nawet obcy ludzie!!! Już o dyrektorze własnej szkoły nie wspominając. Ale jak już paszczę swą rozdziawię, a głos mam donośny, do szybkich ripost jestem trenowana, to jakoś się ludziom tego odechciewa.


Witaj w klubie  🥂 hahaha może to związane jest ze wzrostem bynajmniej niewielkim,ale no cóż jak się człowiek odezwie( ja głosu donośnego nie mam- nie w tym rzecz) to inaczej rozmowa się toczy.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 marca 2009 21:22
159, blond włosy, niebieskie oczy. I  wszyscy generalnie myślą, że ja do miziania i głaskania jestem.  Zwłaszcza, ze w nowym środowisku  na początku jestem bardzo nieśmiała. No, ale za to jak się już odezwę i pokażę jaka jestem, to wszystkim przechodzą głupie pomysły...
153 pobiłam cię  😅
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 marca 2009 21:28
nieźle  👀
No ba! Dobrze wiedzieć, że są też tacy przed którymi też nie otwierają się drzwi automatyczne, bo ich "nie widzą"  😁
Parę dni temu robiłam takie podchody na CPN-ie, aż pan z obsługi widząc moją niemoc podszedł z drugiej strony i w końcu się otworzyły...
W naszym szpitalu też się nie chcą przede mną otwierać 🙁 ale tam dużo ludzi łazi.

A wracając do tematu - ja nie zaciskam. Dzięki bogu firma 100 % priv, więc mam daleko gdzieś klientów, którzy mi nie pasują z pewnych powodów, bo:
a/oni nie mają czasu czekać w poczekalni
b/ leczą na własną rękę swoimi sposobami - co niestety widać
c/ "konsultują" u ludzi, których mam niezbyt po koleżeńsku za konowałów
d/oczekują cudownego uzdrowienia niewydolność nerek po jednym zastrzyku
e/ a może jednak pani złoży tą złamaną nogę bez gwoździa, bo może będzie się trzymać, bo generalnie to oni tego gwoździa nie chcą  😵 (to mój faworyt).

To nie wszystkie przykłady, ale takim ludziom z góry mówię dziękuję, a czasem z dołu - proszę wyjść.

Kiedyś przyszła taka klientka po konsultacjach właśnie, jeździła z takim biednym spadem od lecznicy do lecznicy kłamiąc, nie mówiąc objawów, rzygający pies karmiony bóg wie czym, ale czyja była wina. MOJA, bo tamten doktor w tamtej lecznicy tak powiedział. Jak kobiecina wpadła do mnie do gabinetu z twierdzeniem, jak to jej psa Betamoxem (antybiotyk, którego nie da się przedawkować) zabiłam... żadne z WAs by nie wytrzymało. Bo ona jest nauczycielką, bo ona na forum czytała, bo tamten doktor powiedział, bo jej na forum napisali, bo ona się konsultowała, bo ona jeździła, bo pies nie przeżył zabiegu wyrywania zębów  😲 , bo przedawkowałam Betamox (nie przeżył zabiegu u innego lekarza, nie u mnie )...  😵 zacisnąć zęby? prawie na kopach wyleciała z gabinetu. Mało policji nie wzywałam. Kobieta wydawałoby się wykształcona, ale takie buractwo, że matko święta. Ja mam straszną awersję do takich ludzi, którzy "dochodzą swoich praw" na zasadzie, bo tamten powiedział, albo jak to TAnia napisała, bo kotu trzeba na cito zrobić wymaz z oka...
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
24 marca 2009 10:30
Bogdan, A ja 150 :P
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się