... ślub :) ...

Czyli znajomi po ślubie mają do wieczora "czas wolny"?


Można tak powiedzieć 🙂
Byliśmy na takim ślubie i nie było to w żaden sposób niekomfortowe. Nasz kucharz (dobry znajomy) który ma doświadczenie w organizacji wesel powiedział że w ogóle nie dbamy o gości, bo panie się wymalują, wystroją a potem do wieczora trzeba czekać... Ale ja już mówiłam, że to nie jest standardowe "tradycyjne" weselicho. Będzie nam miło jak goście ubiorą się elegancko, ale nie ma potrzeby układać sobie fryzury o 10.00 rano a potem w hełmie i tapecie czekać do wieczora.


O kurna, TORT. Zapomniałam o torcie  😲
Ja bylam nieraz na takim weselu - po slubie sie szlo z ekipa na obiad do knajpy, potem do kogos na drinki, a potem na wlasciwa impreze 🙂
Tylko z drugiej strony, jak sie rodzina rozsiadzie, bedzie im sie dobrze gadac to co, godz np 19 i bedzie sie ich wyganiac? Czy para mloda sobie pojdzie?
Mi sie srednio takie cos by podobalo szczerze mowiac - jako pannie mlodej i jako gosciowi spoza rodziny. Zwlaszcza jesli przyjezdzalabym z daleka i musialabym wymyslac co by tu robic przez x godzin. Wolalabym miec cos zorganizowanego jednak. Ale kazdy robi jak mu sie podoba 🙂
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
16 maja 2014 14:17
Pauli a o co chodzi z tym komfortem?

Przede wszystkim o to, żeby goście nie musieli dokonywać wielkich wyrzeczeń, żeby móc towarzyszyć młodym w ważnym dniu.
Chodzi mi o pokonywanie dużych odległości, konieczność znalezienia noclegu na drugim końcu Polski itd.
Według mnie obecność na weselu dla wielu ludzi już sama w sobie jest dość sporym wysiłkiem logistycznym, choć nie tylko pod tym względem, żeby jeszcze utrudniać, ciągnąc całą rodzinę w jakieś absurdalne miejsca.

My z Piotrkiem bardzo chcieliśmy świętować w gronie rodziny i znajomych, więc postanowiliśmy wybrać takie miejsce, do którego większości będzie wygodnie się dostać, m.in. po to, żeby nie musieli brać tygodnia urlopu, żeby spędzić z nami jeden dzień. Oczywiście postawiliśmy na miejsce, które nam się spodobało, to było główne kryterium.
Obserwuję jednak innych i zastanawiam się, czy takie wyjście naprzeciw potrzebom gości to powszechna praktyka, czy jednak bardziej popularnie jest robić wszystko tylko pod samych siebie...

Dzionka
Właśnie to miała na myśli, w końcu powinno się zadbać o swoich gości, a nie pozostawić ich samym sobie.

nerechta
Mam dokładnie takie samo zdanie.
Rozumiem wasze zdanie, na szczęście znakomitej większości naszych gości odpowiada taki układ 🙂

Rodzinę poinformujemy, że uroczysty obiad to tylko obiad, a wieczorem jest impreza ale dla znajomych - jeśli chcieliby potańczyć to śmiało, ale średnia wieku będzie przed 30 i właśnie pod nich będzie organizowana - muzyka, bufet, grill itd.
A duzo ludzi z rodziny bedzie? Czyli w zasadzie jesli beda chcieli przyjsc na impreze to moga?
Łącznie maks. 30

Ale zaznaczamy, że to impreza a nie wesele więc jeśli uważają, że będą się dobrze czuć to jak najbardziej 😉
Czy ktoś z Was umiał by skrócić piosenkę? Piosenka ma prawie 4 minuty i muszę gdzieś uciąć 2 minuty i nie chce mi to wyjść 🙁
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
16 maja 2014 16:49
Co sądzicie o tej sukni?
http://www.dangdangdress.com/orea-sposa-collection-2012-l605-p-11225.html
Zerknęłam na ofertę wyprzedażową salonu Lisa Ferrera i wpadła mi w oko 🙂
Chuda http://mp3cut.net/pl/



ciachnąć w jakimś momencie to umiem 🙂  z racji tego,  że piosenka jest długa, to w tym momencie, gdzie ją chce skrócić, to się rozkręca. Chciałabym aby ktoś mi skrócił i zrobił ładne zakończenie.
Pauli idz i przymierz. Mi sie tez jedna kiecka Ferrery podobala, i w sumie byla piekna wizualnie na ciele, ale material byl mega nieprzyjemny. Bardzo sztywny i taki... sztuczny w odczuciu.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
16 maja 2014 17:41
Tak czy inaczej będę musiała wybrać się na jakieś przymiarki 😉 tylko najpierw chciałabym wybrać kilka modeli dla porównania.
W sumie nie spieszy mi się jakoś bardzo, żeby brać cokolwiek, ale teraz mają fajną ofertę w tych salonach i można dorwać suknie z poprzednich kolekcji w bardzo atrakcyjnych cenach.

Przy okazji, zastanawiam się, jak to jest z rozmiarówką, wyczytałam gdzieś, że panie kupowały rozmiar mniejszy od tego, który noszą nacodzień, prawda to?
ja mialam szyta wiec nie wiem, ale pewnie rozmiary sa troche bardziej ruchome jesli kiecka jest wiazana z tylu. Panie w sklepie na pewno Ci doradza 🙂
Pauli ja kupowałam w Gdyni w Madonnie i miałam normalnie 38, tylko potem musieli dopasowac i pozmnijszać, ale to normalne. Ja też kupowałam na wyprzedaży i to w listopadzie... a ślub był w sierpniu:P W Gdyni jest też fajny salon przy głównej, gdzie sukienki były po 900zł i to nie jakaś tandeta. Ten salon jest niedaleko tego po schodkach (który jest tragiczny i śmierdzi tam!) 😉
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
16 maja 2014 21:21
a my mamy nowy plan  😎 i chyba najlepszy dotychczas  😁
Na "główne" wesele po zaślubinach w kościele cała "Stara Gwardia" tj. Rody Seniorów naszych rodzin + "starsi znajomi" zostaną zaproszeni na wesele do Doliny zab , a na następny dzień zrobimy coś ala poprawiny  dla młodych i naszego kuzynostwa u mnie na wsi, w stodole  😎 lub pod chmurką - zależenie od pogody 😀 Stodołę przystroimy i będzie git  😎
Pauli zdecydowanie miło jest jak Mlodzi zadbają czy to o dojazd czy o nocleg. ale ani razu nie zdarzyło mi się być na weselu, gdzie zostawałam w tzw. "czarnej d..." jeśli chodzi o nocleg czy też powrót do domu! może mam takich fajnych znajomych i przyjaciół 😉
Kajpo z czystej ciekawości pytam, bo jeśli będę brać ślub, to też chcę osobno rodzina i osobno znajomi. Tylko bardziej myślałam o opcji zaproszenia wszystkich zainteresowanych na ślub, po ślubie obiad/kolacja dla rodziny, a impreza dla znajomych osobno, np. w następny weekend. Najlepiej za miastem, z noclegiem 😉
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
17 maja 2014 18:26
W Gdyni jest też fajny salon przy głównej, gdzie sukienki były po 900zł i to nie jakaś tandeta. Ten salon jest niedaleko tego po schodkach (który jest tragiczny i śmierdzi tam!) 😉

Nie kojarzę o jakich salonach mówisz 😉

mery
To chyba wypada pogratulować znajomych 😉

Niestety, ja teraz mam sytuację, w której wszyscy goście zmuszeni są jechać pod Warszawę na uroczysty obiad (wesela nie będzie) organizowany przez młodych. Dodam jeszcze, że zarówno młodzi, jak i wszyscy zaproszeni goście pochodzą z miejscowości pod Olsztynem.
Może jestem dziwna, ale jednak wydaje mi się to trochę nie fair, jakby było im wszystko jedno, czy goście dadzą radę dotrzeć... Np. dwie babcie panny młodej z pewnością się nie wybiorą, są już w takim wieku, że tak daleka podróż nie wyszłaby im na zdrowie.
Pauli, No dobrze, ale co poradzić jak rodzina porozsypywana po całej Polsce? Tak jak u mnie? Też będę pewnie w przyszłości organizować wesele w okolicach Warszawy a rodzinę najbliższą mam 300 km od niej, w Warszawie praktycznie rodziny nie mam. To co, mam robić z tej okazji wesele w Suwałkach :P? A jak rodzina pana młodego jeszcze jest z innej części województwa to już w ogóle nie da się dogodzić.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
17 maja 2014 18:46
Cricetidae
Nie mam pojęcia, co poradzić w takiej sytuacji, ponieważ nie miałam i raczej nie będę miała takiego dylematu.
Jeśli rodzinna rozsiana po całym kraju to z pewnością trzeba iść na jakiś kompromis, ale u mnie i Piotrka postawiliśmy na miejsce, do którego większa część gości będzie miała bliżej, za to my najdalej ze wszystkich 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
17 maja 2014 19:14
10 lat temu byłam na weselu, jakiś milion km od mojego domu. Najpierw jechałam 8h pociągiem, by po dotarciu na miejsce mieć kilka godzin (4-5h) do ślubu i wesela oddalonego o kolejną godzinę drogi od miasta. Najgorsze wesele na jakim byłam. Tzn zabawa była fantastyczna, jeśli chodzi o prowadzenie, muzyka i jedzenie to było naprawdę mega - pod tym względem najlepsza impreza na jakiej byłam. Ale organizacja totalna kaszana. Praktycznie całe wesele przesiedziałam przy stole (bo buty tam mnie obtarły, że chodzić nie mogłam), byłam wykończona, zasypiałam tam na siedząco (nie spałam od piątku rana) i ...  nie mogłam się nigdzie ruszyć. Bo nie było jak, musiałam czekać do późna aż ktoś odwiózł nas w końcu do domu. Pomijam fakt, że siostra mojego ojca (a żenił się jej syn) nie chciała abyśmy przyjechali dzień wcześniej, a byliśmy jedyni z tak daleka. Po tym weselu przespałam się 3h i wsiadłam w pociąg do domu. To były wprawdzie czasy kiedy nie było tyle hoteli, ani mody na zapewnianie noclegów dla gości w hotelu, w którym np robi się wesele.
Teraz nie pojechałabym na wesele taki kawał bez możliwości przyjechania wcześniej i noclegu (oczywiście w dzisiejszych czasach załatwienie noclegu nawet w pensjonacie czy hotelu nie jest takim problem nawet we własnym zakresie).
Pauli, chyba edytowałas posta w trakcie mojego odpisywania, bo teraz moja odp jest trochę bez sensu 😉
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
17 maja 2014 20:04
Myślałam, że nikt nie zdążył go przeczytać, wybacz 😡

Nie chciałam, żeby znowu zaczęły się dziwne przytyki...

W odniesieniu do Twojej odpowiedzi, zaznaczam, że cała rodzina pochodzi z jednego miejsca, gdzie również mieszka, więc nie nie mam pojęcia co by było, jakby pochodziła z różnych miejscowości.
Tylko młodzi wynajmują mieszkanie pod Warszawą.

Rachunek jest prosty ok. 20 osób musi dostać się do Warszawy (nie mam pojęcia, czy nocleg musimy sobie organizować na własną rękę...), domyślasz się pewnie, że to dość spore przedsięwzięcie, zwłaszcza, że część jest niezmotoryzowanych. Sądzę, że jednak dla nich byłby to dużo mniejszy wysiłek dojechać do rodzinnego miasta, gdzie mogliby zatrzymać się np. u rodziców.
Jasne, że jest to spory problem, zwłaszcza dla osób starszych. Moja babcia tez już czuje się coraz gorzej, ale mam nadzieje, że na mój ślub da radę dojechać, chociaż martwię się o to...
W sumie jeśli obie te osoby, które opisujesz są z jednego miasta, mają tam znajomych, to raczej tez bym na ich miejscu celowała w bliższe okolice. Ja już kilka razy jeździłam na wesela, które były gdzieś dalej w Polsce, bo młodzi stamtąd pochodzili i mieli rodzinę, a znajomi tylko dojeżdżali, inna sprawa jest taka, że okolice Wawy są jednak dużo droższe.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
17 maja 2014 20:18
Gdyby to było duże wesele, przedsięwzięcie logistyczne (i nie tylko) dla młodych, to bym zrozumiała, że wybierają miejsce, które przede wszystkim odpowiada ich potrzebom, ale przypominam, że mowa jest o obiedzie po uroczystości w urzędzie...
Dla mnie osobiście jest to o tyle uciążliwe, że muszę brać trzy dni wolnego, żeby w ogóle tam dotrzeć :/
Ja nie wyobrażam sobie zrobienia wesela i nie zapewnienia gościom przyjezdnym noclegu... Jakieś to dla mnie mega niekulturalne. Byłam na ogromnej ilości weselach w zyciu i nocleg zawsze był zapewniony dla przyjezdnych.

I było wesoło, bo były to noclegi od spania na podłodze wszyscy na materacach (hasło - weźcie sobie materace i śpiwory), albo w bursie szkolnej spalo całe wesele 🙂, albo spałam u jakiejś sąsiadki na wsi obok sali weselnej, hoteli oczywiście nie wspomnę. Spałam tez wielką ekipą na sali wielości boiska z samymi paniami 🙂 a panowie na sali obok, na jakiś łóżkach polowych itd.

Kilka razy rownież była sytuacja gdzie nocleg był ale młodzi dyplomatycznie mówili: pokój oczywiście jest zapłacony ale chętnie widzimy aby goście płacili za siebie - i dla mnie tez to ok.

Ale jadąc powyżej 300 km na wesele nie wyobrażam sobie nie miec noclegu.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
17 maja 2014 20:26
Dodofon
Dokładnie, ja też nie wyobrażam sobie, żeby nasi przyjezdni goście nie mieli zapewnionego noclegu.
Ciekawa jestem, czy na miejscu, w tej Warszawie nie usłyszę, że mam sobie iść szukać miejsca w hotelu. Póki co nie ma żadnej informacji na ten temat.
szepcik no właśnie my zadecydowaliśmy, że przebrniemy przez to wszystko jednego dnia, nie chcieliśmy rozkładać na raty 😉

Odnośnie noclegu, mamy na szczęście trzy spore pokoje na piętrze, a w nich polówki i materace. Jak ktoś będzie chciał zalegnąć w trakcie nie będzie najmniejszego problemu  😀 Nawet byłoby to wskazane, bo na rano planujemy kacowego grilla i relaks do wieczora 😀 W sąsiedztwie są noclegownie - będę musiała jeszcze konkretniej podzwonić i zarezerwować pare pokoi w razie czego.
Transport - Jechaliśmy na imprezkę pod Warszawą (za Piaseczno) i państwo młodzi pomogli nam wynająć w grupach 7 - osobowe taksówki. Wyszły jakieś grosze w przeliczeniu na osobę 😀 Kwestia organizacji. A byłam na weselu w podobnej odległości i został wynajęty bus - tragedia. Woził powietrze...
Pauli salon Agnes w Gdyni na pięterku odradzam, a ten ztanimi sukniami to chyba wedding room na władysława iv😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się