Urazy kręgoslupa u jeźdzca - wpływ na jazdę

Hej, parę lat temu połamałam kręgoslup, potem przymusowa przerwa w jeździe żeby dojśc do siebie, potem parę lat przerwy na studia - i mam problem z dosiadem. ni jak nie moge usiąść prosto.. Ktoś miał podobnie? Jak uważacie - siadać prawidłowo na siłę czy zostawić te plecy w spokoju, skoro "tak mi wygodnie?" Jakie są wasze doświadczenia w kwesti wpływu kontuzji na jeżdzenie??🙂
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
16 maja 2014 09:32
Osoby po poważnych urazach kręgosłupa powinny na siebie szczególnie uważać. Zadbać o sprawność mięśni, pod okiem rehabilitanta, przed jazdą robić rozgrzewkę z ziemi. Na koniu starać się o możliwie poprawny dosiad, ale słuchać swojego ciała. Powinnaś się zapytać co w twoim przypadku będzie znaczyć "siedzieć prawidłowo". Odczuwając ból, nie ma sensu na siłę wtłaczać się w ramę bo nie będzie pozytywnego napięcia mięśniowego a tylko brak elastyczności i wewnętrzne spięcie. Spięte ciało gorzej amortyzuje wstrząsy w rezultacie kręgosłup jest bardziej obciążany. Podejrzewam, że jazda w półsiadzie jest zdecydowanie bardziej komfortowa.
Niektórzy mówią, że po takim urazie nie powinno się jeździć, ja uważam że z głową i z wiedzą zachowując zdrowy rozsądek jak najbardziej można. W końcu hipoterapia ma potwierdzone pozytywne działanie. Jazda stępem działa jak masaż.
Poszukaj na fb harmonylife - bardzo dużo rzetelnych informacji na temat.
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
16 maja 2014 11:02
Na_biegunach, święte słowa

lardia, ja mogę zapomnieć o kłusie ćwiczebnym z moim kręgosłupem a najlepiej i wręcz terapeutycznie działa na mnie półsiad - pracują w nim bardzo mięśnie brzucha i mięśnie przyszkieletowe, co powoduje minimum wysiłku - maksimum efektu i zero bólu

problemy moje są złożone od lekkiej dyskopatii przez źle zrośnięty (ówcześnie urwany) prostownik grzbietu, nawracające stany zapalne stawów kręgosłupa i przyczepów więzadeł przykolczystych (?) itd itp wszystko oczywiście ze sobą ściśle powiązane + wrodzona tendencja do przeciążeń i nieprawidłowych przebudowań więzadeł w całym ciele
Ja nie miałam urazu kręgosłupa, ale niestety mam spore z nim problemy - dyskopatia i skolioza w odcinku lędźwiowym, niestabilność kręgów w odcinku szyjnym, asymetria łopatek, nadmierna kifoza w odcinku piersiowym...
Jeżdżę, ale muszę codziennie ćwiczyć - mam zestaw ćwiczeń od rehabilitanta i to naprawdę daje efekty. Asymetrię zniwelowałam, wzmacniam ciągle gorset mięśniowy, dużo się też rozciagam 🙂 Badzo pomaga mi basen i masaże, uwielbiam tez saunę - super rozluźnia spięte mięśnie.

Co do samej jazdy - w porównaniu do poprzednich lat jeżdzę niewiele, jeden koń 4 czy 5 razy w tygodniu. Przy dwóch, trzech dziennie niestety miałam problemy z zejściem z konia. Od trzech lat mam jednego, ogarnietego i dobrze ujeżdżonego konia, więc mam nieduże ryzyko upadku.
Trenuję ujeżdżenie, więc pełny siad nieunikniowy -  jeżdżę zawsze z Mattesem, bo bez niego mocno odczuwam skutki kłusa ćwiczebnego.
Ja akurat uprawiam czynnie również inne sporty, więc boleć nie boli, bo mięśnie trzymają. Problemem jest wląsnie to że nie moge prosto usiąść, jak się staram na silę wyprostowac plecy i usiąś bardziej na kościach kulszowych to efekt masakra. Ciekawi mnie, czy wy walczycie z takimi postawami, czy jeżeli to nie przeszkadza mocno w pracy tak jeździcie po prostu😉 Podejrzewam, że wielu z nas ma problemy własnie głównie z kręgosłupem... Tera też jeżdzę tylko jednego swojego konia dzinnie, i wiem, że już nie wrócę do wcześniejszej formy, ale mimo wszystko chciałabym wrócić do poziomu conajmniej przyzwoitego🙂 u mnie problem jest własnie w kłusie - w galopie i stępie jest w miarę ok🙂 Wrzucam zdjęcie, widać że sie pochylam - zostawić tak czy da sie coś z tym zrobić bez uszczernku dla zdrowia, jak wy robicie?
lardia, a może fizjoterapia? Może zajrzyj tu: http://www.re-volta.pl/forum/index.php/topic,93769.0.html 
Ja nie mam żadnych dolegliwości bólowych, a mięsni napradę mam sporo, wydaje mi się żę fizjoterapia kręgoslupa nie wyprostuje, może jedynie pomóc mięśniom sie rozwinąć tak aby go odciążały. Przydalby sie możę trener- fizjoterapeuta, żeby powiedział czy tak zostawić czy coś kombinować, ale o nikim takim nie slyszałam🙁 Mi chodzi bardziej o wpływ na jazdę niż na moje zdrowie 😉
Mój chłopak jako dziecko miał złamany kręgosłup, chyba konkretnie zmiażdżone kręgi odcinka piersiowego. Nie ma wstawionych żadnych usztywniaczy więc ostrożnie może jeździć. Wsadzam go tylko na maksymalnie bezpieczne konie. Akurat on słucha się swojego ciała: prawie w ogóle nie jeździ kłusem ćwiczebnym, galopuje głównie w półsiadzie ale to głównie ze względu na specyfikę aktualnego konia i wygodę. Jeździ już ponad pół roku i jak na razie nie wpłynęło to na stan jego kręgosłupa i bolesność. 
Ja sama mam duże problemy z kręgosłupem: lordozę itp, zaliczyłam sporo upadków, pracowałam w stajni i nie jest najlepiej, ogólnie bywało tak, że ledwo się ruszałam. Teraz nie przeciążam się za bardzo, nie dźwigam worków ani taczek, jeżdżę ostrożnie, unikam kłusa ćwiczebnego, galopuję głównie w półsiadzie, praktycznie nie skaczę i jakoś to leci 😉 chociaż jeszcze kolana robią mi psikusy.
Czyli da się ale jest cięźko🙂 Ale może inaczej zadam pytanie - czy ktoś przez kręgoslup ma problemy z prawidłowym dosiadem ale jeździ na powaznie  ( powiedzmy poziom małej rundy) i jak sobie z tym radzi?
Chess kolana sie nadają na osobny wątek pt" co zrobić żeby się nie rozpadały😉" w końcu sport to zdrowie🙂
ushia   It's a kind o'magic
16 maja 2014 13:15
lardia - a na czym polega "efekt masakra" zwiazany z proba siedzenia w pionie i na kosciach kulszowych?
nie mozesz tak usiasc? boli? garbisz sie wtedy? lecisz do przodu? kolana podjezdzaja do gory?
nie odrzucaj od razu pomyslu z fizjoterapia - bo akurat w tym przypadku to nie musi byc stricte problem zwiazany z kregoslupem, tylko rowniez z otwarciem stawow biodrowych
w ktorym odcinku sie polamalas?
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
16 maja 2014 13:35
Ja nie mam żadnych dolegliwości bólowych, a mięsni napradę mam sporo, wydaje mi się żę fizjoterapia kręgoslupa nie wyprostuje, może jedynie pomóc mięśniom sie rozwinąć tak aby go odciążały. Przydalby sie możę trener- fizjoterapeuta, żeby powiedział czy tak zostawić czy coś kombinować, ale o nikim takim nie slyszałam🙁 Mi chodzi bardziej o wpływ na jazdę niż na moje zdrowie 😉


Lardia, nic na siłę. Skoro zupełne wyprostowanie zaburza Ci równowagę, to zaadoptuj dosiad remontowy. Poszukaj filmów z Darią Kobiernik na młodych koniach - wzór idealny 🙂
Fizjoterapia nie jest tylko dla ludzi schorowanych i obolałych. Zdrowi czasem wyciągają z tego więcej. Dobrze, że są mięśnie. Teraz warto sprawdzić czy są te właściwe rozwinięte i czy symetrycznie. W końcu warto czasem sobie poświęcić tyle uwagi co naszym koniom - wpływ na jazdę ogromny 🙂

aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
16 maja 2014 13:38
ushia, nie wiem jak lardia,, ale u mnie np. próba siadania w ćwiczebnym w rozluźnieniu, głęboko, prawidłowo natychmiast skutkuje w bólu, efekt jest taki, że (czasami ćwiczeniowo czy treningowo nie da się ćwiczebnego uniknąć, szczególnie z młodym, uczącym się koniem) jak już siadam w siodło to jestem sztywna jak kamień, żeby nie bolało... :/
ja po paru upadkach, ze skrzywieniem .... bez żelu, ew. futra (ale mniej działa) na siedzisku nie daje rady - czasem i krótkiego treningu 🙁 nie jest bardziej miekko, ale czuć ogromną różnicę w plecach, no i kościach siedzenia -nieodgniecionych jeśli na twarde siedzisko się zakłada 😉
także polecam w taki gadżet się zaopatrzyć - zawsze troche amortyzacji i ulgi 🙂
Ja nie mam żadnych dolegliwości bólowych, a mięsni napradę mam sporo, wydaje mi się żę fizjoterapia kręgoslupa nie wyprostuje, może jedynie pomóc mięśniom sie rozwinąć tak aby go odciążały. Przydalby sie możę trener- fizjoterapeuta, żeby powiedział czy tak zostawić czy coś kombinować, ale o nikim takim nie slyszałam🙁 Mi chodzi bardziej o wpływ na jazdę niż na moje zdrowie 😉

Nie zgodzę się z Toba w tym temacie, fizjoterapia pomoże w problemach z kręgosłupem. Czasem mocno utrwalone zmiany mogą jedynie nie ulec poprawie. I jestem zdania, że powinno przybierac sie na ile to jest możliwe prawidłową postawę w siodle, a nie taka na odwal się bo  mi wygodnie. W ten sposób tylko utrwalamy nieprawidłową postawę lub wadę. Z wadą należy walczyć, a nie ją pogłebiać i utrwalać. Nie musisz jeździć 60 minut. Możesz nawet 15 i po mału zwiększać ale w prawidłowej postawie, możesz najpierw poćwiczyć "na sucho" nie na koniu.
joanna_kwiat89   Decyzja oswojenia niesie w sobie ryzyko łez.
16 maja 2014 17:41
Zgadzam się. Fizykoterapia, masaże, kinesytaping (chyba tak się to pisze). Mi bardzo pomogły. No i konkretna liczba dupogodzin i pilnowania siebie, powolnego wracania do postawy sprzed wypadku. Pierwsze zdjęcie jest robione na jednej z pierwszych jazd po wypadku kiedy jeszcze mocno mnie ograniczały plecy, drugie niecały rok później. Niestety nie mam nikogo z ziemi kto by kontrolował moją postawę i dosiad na koniu ale chyba nie jest źle. Szczególnie, że miałam wyrokowane, że do jeździectwa nie wrócę. Cały czas dążę do tego by jeszcze coś ulepszyć, różnie z tym bywa ze względu na ograniczenia. Teraz zastanawiam się czy nie udać się do kręgarza. Facet nastawiał reprezentację Austrii w piłce ręcznej kobiet i kilku narciarzy alpejskich. Na pewno, jak powiedział mi mój fizykoterapeuta, co pewien czas trzeba jakąś serię fizykoterapii/ masaży powtórzyć.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
16 maja 2014 20:05
joanna_kwiat89, we Wrocławiu na Klecinie masz świetnego osteopatę. Przyjemniejsza wizyta niż u kręgarza 😉
We Wrocławiu jest osteopata jeżdżący konno. Gdyby ktoś potrzebował, to mogę się dowiedzieć o namiary na niego.
joanna_kwiat89   Decyzja oswojenia niesie w sobie ryzyko łez.
16 maja 2014 20:17
Na biegunach Nie wiem czy nie mówimy o tej samej osobie, tylko do mnie dotarł drogą pantoflową jako kręgarz więc ktoś mógł pomylić po drodze, bo nazwa osteopata pewnie tak nie wpada w ucho i nie jest łatwa do zapamiętania 🙂
ja stosunkowo niedawno miałam złamanie kompresyjne kręgu L1. Jeżdżę normalnie, kręgosłup boli tak samo jak i przed wypadkiem, czyli na innym odcinku. O dziwo, udało mi się usiąść lepiej niż wcześniej, nawet ćwiczebny nie jest już taki straszny (oczywiście zasługa trenera, a nie urazu). Nie chodziłam na rehabilitacje, ale chyba każdy przypadek trzeba rozpatrywać inaczej.
Ja zauważyłam, ze dużo zalezy też od samego siodła - musi być po prostu miękkie. Fantastycznie siedziało mi się w Skandice, ale Stubbeny są niestety twarde - po każdej jeździe czułam mocno krzyż :/ Czego nie mam np. w Prestigach.
kolebka, Dobre siodło, miękkie i dopasowane - tak, żeby z naszym ciałem nie działy się jakieś cuda i można było jeździć w rozluźnieniu. To działa cuda.

Swoją drogą moja sis kupiła sobie siodło skokowe zaprojektowane chyba z założenia dla takich jeźdźców - dla jej zmasakrowanego kręgosłupa to była ulga od pierwszej jazdy.
Witam w klubie 🙂 Upadek z konia, kompresyjne złamanie TH12, przeszłam operację stabilizacji na poziomie TH11-TH12-L1, potem rehabilitacja - jedna, druga, trzecia... Po czternastu miesiącach przerwy znów zaczęłam jeździć, za zgodą lekarza oczywiście. Na początku byłam bardzo usztywniona, miałam wrażenie, że to przez śruby, ale po kilku jazdach zaczęłam się rozluźniać. Daję radę w kłusie ćwiczebnym, galop wysiadywany też nie sprawia mi bólu, ale staram się jeździć głównie w półsiadzie - to nawet nie tyle kwestia wygody, co chęć wzmocnienia nóg 😉 Warto pracować nad tak zwanym "kręgosłupem mięśniowym" - ćwiczenia izometryczne na kręgosłup czynią cuda, polecam je nawet zdrowym 🙂
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
16 maja 2014 21:46
[quote author=Monia_ma_konia link=topic=94969.msg2096111#msg2096111 date=1400272066]
Warto pracować nad tak zwanym "kręgosłupem mięśniowym" - ćwiczenia izometryczne na kręgosłup czynią cuda, polecam je nawet zdrowym 🙂
[/quote]
Święta prawda! Tylko zazwyczaj trzeba sobie najpierw krzywdę zrobić, żeby się człowiekowi włączyła lampka "trzeba nad sobą popracować". Ból wspaniale motywuje do poszukiwania odpowiedzi i pogłębiania wiedzy 🤣
Coś jest w tym co piszecie o siodłach. Prawie musiałam stanąć na głowie i klaskać uszami, żeby zaleźć thorowgooda na miśka. Za żadne skarby bym nie chciała innego siodła, krzyż mi prawie w nim nie doskwiera 🙂 W daw-magowskiej ujeżdżeniówce gniadej długo nie wysiedzę, chociaż trzyma idealnie :/ Może po wakacjach pomyślę o żelowej nakładce 🙂
epk Dokładnie, musi być po prostu wygodnie. Ja właśnie jestem na kupnie siodła i poza tym, czy dopasowane do konia i do mnie, patrzę też jak mój krzyż reaguje 😉 Optimax jest bardzo mięciutki, ale niestety usadza mnie wybitnie fotelowo i jest do tego za płytki.

A ćwiczenia - rzecz bardzo ważna! Ale trzeba ćwiczyć z głową, ja przez 2 mies ćwiczyłam odcinek szyjny tylko izometrycznie, bo wszelkie ruchy skrętne były po prostu niebezpieczne :/ Tak samo lędźwia - najpierw brzuszki, a teraz juz unoszenie tułowia jak leze na brzuchu itp
O plecy i kręgosłup trzeba bardzo dbać, a nie czekac jak zacznie boleć  🙂
Na biegunach: to prawda 🙂 Jeśli chodzi o siłę mięśni, teraz jestem w o niebo lepszej formie niż byłam przed wypadkiem 🙂 No ale codzienne ćwiczenia weszły mi w krew 🙂 Wszystkim z bolącymi kręgosłupami polecam też pływanie na plecach w płetwach - mega wzmacnia się ciało od lędźwi w dół, że nie wspomnę o zbawiennym wpływie na pośladki :P


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się