Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

milenka_falbana, ależ niedzielni rekreanci nie mają swoich koni i nie bawia się z nimi w żane PHN czy inne "pobiegajcie dzisiaj na hali bo nie mam czasu Was suszyć" (czyli wersja klasyczna  :hihi🙂
Na dużej ujeżdżalni (mamy na prawdę ogromną) raczej bym obu tak nie ogarnęła. Na małej (20x70 m) luzik 😉 ale konie są ze mną - jeden od 13 lat (ma 16), drugi od 9 (ma 9)... zatem żaden wyczyn.
Tania głupie nie są - bawią się tym chyba
Moje brykają , fruwają - tak just for fun. Widać, że je to w jakimś stopniu bawi. Ale i tu mają zakodowany schemat - stęp - kłus - galop - kłus - galop - stęp. Stoję sobie na hali a one tak same z siebie - tylko im kierunki zmieniam ew chody poprawiam (bo one od razu by chciały stę.. (już bez p) i galop 😉 )
Nie przypuszczałam, że uda mi się taki numer jak wczoraj - czyli w konie po 2 okręgach w 2 strony -  😀 ale to też wyszło całkiem spontanicznie - bez kursu PNH  😉

Muszę kiedyś poprosić kogoś o nakręcenie filmiku - to na prawdę ciekawe jak się konie potrafią bawić 🙂
Konie są mądrzejsze niż myślimy. Z moją w roundpenie: trudno było domknąć drzwi, bo się podłoże lekko wysypało. I z Treserem się wspólnie szarpaliśmy. Koń sobie łaził i zerkał co my tam tak stękamy. I jak już zamknęliśmy to za każdym razem, mijając drzwi zezował czy się nie otworzą. Taka bestia mądra. Ja w ogóle w roundpenie robię dziwnie (i bardzo źle) bo zwykle na środku stoi Treser naszpikowany marchewkami.
Muszę chyba to opisać jako nową grę. Numer osiem.
Tania, na początku mój koń wykorzystywał sytuację zawsze ( przy ganianiu luzem) kiedy spuszczałam wzrok ( nawet nie głowę !) na zegarek żeby sprawdzić godzinę.
zwykle na środku stoi Treser naszpikowany marchewkami.
Muszę chyba to opisać jako nową grę. Numer osiem.

Numer dziewięć
osiem to prawa kieszeń pełna cukierków 😉
moje konie mnie... eee moją prawą kieszeń kochają do szaleństwa
[quote author=_Gaga link=topic=11961.msg2097990#msg2097990 date=1400492598]
zwykle na środku stoi Treser naszpikowany marchewkami.
Muszę chyba to opisać jako nową grę. Numer osiem.

Numer dziewięć
osiem to prawa kieszeń pełna cukierków 😉
moje konie mnie... eee moją prawą kieszeń kochają do szaleństwa
[/quote]
Fakt. Dziewięć.
Oblivion- trzeba "koniu" sprawić zegarek.
dla mnie lonżowanie bez lonży i lonżownika to jest "COŚ" 😉

tylko zastanawiam się.
Wiecie, te szkółkowe rekreanty. Co mają np w terenie "tryb". Na danym odcinku galopują od 10 lat i zawsze tam galopują. I zagalopowanie tam to banał, bo same wręcz to robią. I wcale to nie świadczy o tym, że początkujący UMIE zagalopować, tylko koń w tym miejscu umie. nie jest to wyszkolenie tylko nawyk.
I zastanawiam się na ile okrążanie jest odpowiedzią na sygnały a na ile zaprogramowaniem "tak się robi".

Oblivion,  ale jednak jest to działanie wbrew końskiej naturze, prawda? tak samo jak jeżdzenie na koniu. Więc nie tylko natural likwiduje naturalne odruchy, klasyka również! koń musi w części "zapomnieć" o swojej naturze, żeby był zdatny do pracy (choćby samotny teren! to też działanie wbrew naturalnym instynktom!). Nie kwestionuję słuszności, bo też uważam, że koń nie ma prawa działać jak natura chciała gdy rozchodzi się o pracę czy bezpieczeństwo. Chodzi mi o to, że łatwo natural gnoić, że  niweluje końskie instynkty, a ... klasyka robi dokładnie to samo i nie jest to naganne.

I też... koń a koń. Moja poprzednia kobyła najpierw reagowała paniką na sam widok bata. Ucieczka, usztywnienie, tańcowanie, strach. Doszłyśmy do etapu, kiedy nie kopała na string zawinięty wokół nóg, co moim zdaniem jest np ważne gdy koń się zerwie z uwiązem czy wodzami -nie wpadnie w panikę, bo coś oplata nogę. A w przypadku mojego źrebaka-nie muszę jej tego "uczyć" braku strachu gdy widzi bat, bo... ona nie widzi w nim problemu.

Tak samo jak na początku moja Ruda uciekała przede mną na pastwisku,nie dawała się złapać. A jak zamieszkała u mnie- przybiegała na gwizdnięcie galopem. Wcześniej-naturalny instynkt czyli ucieczka. Zniwelowałam ten instynkt, bo nie będę latać i konia łapać, tylko ona ma przyjść gdy czegoś od niej chcę. nie zawsze to "likwidowanie naturalnych odruchów" to banialuki, po prostu do jazdy konnej potrzebujemy, by koń w części zapomniał o swojej naturze.
Oblivion z tym niepatrzeniem na konia, który wtedy przestaje biegać... Zabawa w okrążanie w PNH wygląda tak, że "puszcza się" konia na koło i jak on po tym kole biegnie, to się na niego NIE patrzy, NIE obraca się razem z nim itp. Stoisz sobie na środku w pozycji "full luz", wzrok w ziemię najlepiej, w ogóle się nie ruszasz, a koń ma biegać do momentu, aż się nie zaktywizujesz i nie wydasz innego polecenia.
Spróbujcie, czy wyjdzie wam bez presji w postaci podtrzymywania konia wzrokiem.
(nie mówię, że nie wyjdzie - tylko podrzucam teścik  😉 )
[quote author=Murat-Gazon link=topic=11961.msg2097998#msg2097998 date=1400492917]
Oblivion z tym niepatrzeniem na konia, który wtedy przestaje biegać... Zabawa w okrążanie w PNH wygląda tak, że "puszcza się" konia na koło i jak on po tym kole biegnie, to się na niego NIE patrzy, NIE obraca się razem z nim itp. Stoisz sobie na środku w pozycji "full luz", wzrok w ziemię najlepiej, w ogóle się nie ruszasz, a koń ma biegać do momentu, aż się nie zaktywizujesz i nie wydasz innego polecenia.
Spróbujcie, czy wyjdzie wam bez presji w postaci podtrzymywania konia wzrokiem.
(nie mówię, że nie wyjdzie - tylko podrzucam teścik  😉 )
[/quote]
Ja miałam o tym napisać, ale nie czułam się na siłach merytorycznie. Pisałam kiedyś, o tym, jak wzięłam do roundpenu koleżankę , która wlepiła wystraszone oczy w konia. I to w fotochromowych okularach. Obracała się i patrzyła. Zanim ją skierowałam głową ku ziemi, mój koń osiągnął prędkość światła.
Isabelle, tak jak napisałam wcześniej, klasyka też ingeruje w naturalne odruchy konia. Ale różnica jest taka że ingeruje tylko w to co niezbędne do bezpiecznego użytkowania konia pod siodłem, a nie zastępuje instynkty wyuczonymi zachowaniami. np: po co "uczyć" konia żeby chodził za człowiekiem, jeżeli on już chodzi instynktownie? Po co próby "oduczania" koni reakcji instynktownych w sytuacji zagrożenia (co imo jest okrutne, i nie mówię o oduczaniu konia reakcji ucieczki na widok przewróconego wiadra, tylko na lisa który wyskoczył z krzaków). Po co oduczać  naturalnej reakcji na bat (jeśli następnym celem jest nauczenie konia ponownego reagowania na bat...). Po co skupiać uwagę konia na otoczeniu zewnętrznym (w celu późniejszego skupiania uwagi na jeźdźcu/prowadzącym z ziemi). No i sama przeszłam z reakcji instynktownych do zwykłego szkolenia naturalnego, które jest po prostu niekonsekwentne. Możliwe że to właśnie dlatego te konie zachowują się jak "nie konie", jak dla mnie po prostu nienaturalnie. Efekt szkolenia?

Murat: właśnie dlatego napisałam że konia KONTROLUJĘ. Na tym polega trening. Nie puszczam go "a niech sobie biega". Muszę ciągle kontrolować odpowiednie tempo, odpowiednią wielkość koła, nigdy nie zostawiam go samemu sobie, ponieważ  to że koń biega w kółko nie jest celem tego ćwiczenia.
Na teraz nie mam już problemu z telefonem, gdyż z czasem koń sam się nauczył że i tak ma słuchać, nieważne czy akurat wycieram nos czy poprawiam włosy... ; D
Oblivion,  ale co jest niezbędne? to jest sprawa sporna.
Ja np potrzebuję konia, który byłby mega spokojny, ze względu na moją niepełnosprawność.
Ale zawodnikowi to już wisi czy koń na bat bryknie czy stanie dęba czy cuś.

I o ile dla mnie niezbędne jest wyuczenie konia tego, zeby zapomniał o brykaniu, o tyle dla zawodnika to już niezbędne nie jest, bo "se poradzi".

a oduczanie reakcji na bat. To jest ciekawa kwestia. chciałam przyuczyć mojego konia chodzenia w zaprzęgu. Więc dla mnie oduczenie reakcji na bat było niezbędne, bo przeciez nie może na dotknięcie sznurka na zadzie kopać! Tak samo nie może mi tańcować i się wkurzać, jeśli wsiądę z batem, albo brykać jak dostanie nim za łydką. I dla mnie właśnie było niezbędne oduczenie konia takiej reakcji na bat, zaakceptowanie go jako przedłużenie ręki, która może i głaskać i karcić.

O, piszesz o lisie w krzakach. Naturalna reakcja konia to spitalać. I moim zdaniem koń wierzchowy nie ma prawa spitalać w takiej sytuacji, bo zgubiłby jeźdzca i pognał w las.

po co uczyć konia chodzenia za człowiekiem? dla mnie jest to kwestia sprawdzenia. Bo jeśli on czasem idzie a czasem nie, to dla mnie niewystarczające. Jak mi sarny rozwalą ogrodzenie i koń wylezie na trawę sąsiada, to muszę WIEDZIEĆ i być PEWNA, ze jak podejdę to nie ucieknie, tylko przyjdzie do mnie i pójdzie za mną do stajni. To taki przykład "do czego to może się przydać" moim zdaniem.
Oblivion z tym instykntownym chodzeniem to różnie bywa - jak to już napisała milenka. W ośrodku, w którym jeździłam, były w stadzie dwa bardzo mocno dominujące konie, które momentalnie "podczepiały się" pod każdego człowieka wchodzącego na pastwisko i pięknie za nim chodziły. No tylko że niestety chodzenie polegało na tym, że stopniowo zaczynały na człowieka napierać, popychać go, próbować nim kierować, a kończyło się gryzieniem i próbami wskoczenia na plecy. Także no... instynktowne "podążanie dominacyjne" to nie jest takie instynktowne zachowanie, jakie byśmy chcieli widzieć.

Jak ci lis wyskoczy z krzaków, to wolisz, żeby ci koń instynktownie odpalił w długą i poleciał galopem, czy żeby mniej instynktownie odskoczył na bok i spojrzał, co to było? Nie mieszkamy w miejscu, w którym w krzakach czają się wilki, a na drzewach głodne pumy, żeby koń miał stracić życie. Poza tym zaręczam ci, że JAKBY jakimś cudem na naturalsowego konia wyskoczył polujący wilk, to koń zachowa się w pełni zgodnie z instynktem.  😁

Czyli przy lonżowaniu zakładasz, że jeśli nie będziesz kontrolować, to koń będzie sobie samorzutnie zmieniał tempo i wielkość koła? Naturalsowy koń ma być nauczony tego, że jeśli dostał polecenie poruszania się po kole danym chodem, danym tempem i po danym promieniu, to ma wykonywać to polecenie do momentu, aż nie dostanie innego. Człowiek nie musi go pilnować, bo wykonywanie polecenia jest obowiązkiem konia.  Jeśli wydajemy koniowi polecenie np. "kłusuj", wskazujemy właściwe tempo i promień koła, to nie powtarzamy w kółko "kłusuj - kłusuj - kłusuj - kłusuj"... Kłusuje? Jest git. Nic więcej od niego nie chcę, odpuszczam, niech wykonuje swoje zadanie samodzielnie.
Isabelle, zawodnikowi nie jest wszystko jedno czy koń bryknie, czy dęba stanie bo i na parkucze i czworoboku i w krosie takie rzeczy sa karane
Bryk = utratą czasu / zrzutką / obniżeniem punktacji na czworoboku
Wspinanie się = podobnie jak wyżej + punkty karne za nieposłuszeństwo...
[quote author=Murat-Gazon link=topic=11961.msg2098035#msg2098035 date=1400495101]:

Czyli przy lonżowaniu zakładasz, że jeśli nie będziesz kontrolować, to koń będzie sobie samorzutnie zmieniał tempo i wielkość koła? Naturalsowy koń ma być nauczony tego, że jeśli dostał polecenie poruszania się po kole danym chodem, danym tempem i po danym promieniu, to ma wykonywać to polecenie do momentu, aż nie dostanie innego. Człowiek nie musi go pilnować, bo wykonywanie polecenia jest obowiązkiem konia.  Jeśli wydajemy koniowi polecenie np. "kłusuj", wskazujemy właściwe tempo i promień koła, to nie powtarzamy w kółko "kłusuj - kłusuj - kłusuj - kłusuj"... Kłusuje? Jest git. Nic więcej od niego nie chcę, odpuszczam, niech wykonuje swoje zadanie samodzielnie.
[/quote]

I właśnie idealnie opisałaś TRESURĘ, to czego w jeździectwie unika się jak ognia. W sensie psychologicznym tresura to uczenie konia skomplikowanych pod względem jeździeckim zadań, na jeden sygnał.

Dziewczyny, proponuję tak. Opisujecie różne przykłady a mi chodzi o reakcję ( o jedną , najbardziej prawdopodobną) którą pokazuje statystyczny koń, a nie o jakieś  indywidualne przypadki jak  ucieczka od lisa czy kopanie na bata. Normalny koń wierzchowy spojrzy na lisa, może odskoczy i tyle ( zależy od wrażliwości konia) CHODZI O TO ŻE KOŃ SIĘ BOI ( a  w naturalu musi się najpierw spytać czy może się bać czy nie, zresztą Murat opisywała to wcześniej. Później jednak zmieniła zdanie wiec w sumie nie wiadomo co jest prawdą), to jest normalna reakcja i  o takiej pisałam. Życia nam nie starczy do omówienia wszystkich indywidualnych przypadków, dlatego w dyskusji są takie zasady że dajemy przykład zachowania przeciętnego konia.

Oblivion, przykłąd zawsze będzie indywidualny, ponieważ dotyczy konkretnego konia...
Źle to ujęłam, chodzi o przykład statystycznego konia. Koń=zwierzę=ofiara, koń+lis=strach ( nieważne w jakiej formie) , czyli ogólne fakty z życia zwierząt 😉

PS: Napisałam bardziej po ludzku ;D
Oblivion w mojej opinii nie jest tak, jak piszesz. Koń jest zwierzęciem inteligentnym - tu się chyba wszyscy zgadzamy  😉 Co za tym idzie, nie trzeba mu bezustannie brzęczeć nad uchem, żeby wykonywał dane polecenie. Jest w stanie zrozumieć, że ma coś robić i że człowiek oczekuje, by to robił, do momentu, aż nie padnie inne polecenie - dlatego robiąc to, czeka na owo inne polecenie. Tresura jest mechaniczna, powoduje, że koń wpada w "tryb koło" i umysłowo się wyłącza - w naturalu mamy konia, który świadomie chodzi w koło, skupiony na człowieku i gotów w każdej chwili zareagować na dowolną dyspozycję ze środka.
Zresztą w klasyce też uczy się konie wykonywania pewnych poleceń do momentu, aż nie dostaną innych. Choćby takie elementarne podstawy - zawsze mnie uczono, że jak się jedzie danym chodem, to nie powtarza się pomocy do tego chodu przy każdym kroku - bo koń wie, jakie jest jego zadanie, i ma je wykonywać sam, a nie dlatego, że ciągle jest popędzany. Podstawowy błąd szkółkowy - dziabanie konia łydkami przy każdym kroku kłusa, a potem koń bez łydki nie idzie i ni dudu nie pojedziesz. Zatem czym się różni klasyczne utrzymywanie zadanego chodu pod siodłem bez ciągłej ingerencji jeźdźca od naturalsowego utrzymywania zadanego chodu na kole bez ciągłej ingerencji człowieka w środku?

Koń nie ma się zapytać, czy może się bać.  🙄 Jedynie reakcja jeźdźca ma być dla niego bardziej miarodajna od jego własnej oceny sytuacji. W klasyce dążymy do tego samego - jeździec się nie boi, więc skupiony na nim koń uspokaja się szybciej i boi się mniej. Części rzeczy i sytuacji przestaje się bać w ogóle, bo ufa jeźdźcowi na tyle, że całkowicie naśladuje jego reakcje.
Koni sportowych specjalnie nie uczy się żadnych sztuczek bo mogą one mieć wpływ na zachowanie konia na parkurze czy czworoboku. Konie sportowe uczy się elementów które są potrzebne lub będą potrzebne w sporcie . Jeżeli komuś potrzeba do zadań wykonywanych przez jego konia reakcji na pomoce i np: ukłonu ,klękania czy kładzenia to niech sobie uczy swojego konia takich rzeczy. Trochę głupio by było gdyby koń np :uklęknął przed sędziami jak wielbłąd lub wykonał inną sztuczkę cyrkową np stanł dęba na dwóch łapach w trakcie przejazdu na parkurze. Wszystko musi służyć jakiemuś celowi, jeżeli naturalsi potrzebują bawić się w cyrk to ich sprawa ,ale trzeba przyjąć do wiadomości że inni trenują konie pod innym kątem i muszą stosować się do tego czego wymaga dana dyscyplina. 😉 Jeżeli strzelanie z łuku wymaga jakichś specjalnych umiejętności konia i trenuje się go do tego ,to Ok . Natomiast nikt nie stara się żeby oduczać swojego konia ruchów które ma naturalnie po to żeby zastąpić je wyuczonymi ,tylko stara się wykorzystać to co w koniu jest najlepszego. Dlaczego szuka się koni z odpowiednim ruchem i predyspozycjami do jakiejś dyscypliny ? Po to żeby dzięki naturalnym predyspozycją koń wykonywał elementy łatwo i  jak najbardziej naturalnie , a to do czego predyspozycje ma mniejsze trzeba wzmocnić odpowiednim treningiem i wydobyć to z niego . 😉
Ok. To znów ja wpadnę z pytaniem, które mam nadzieję, trochę nas pogodzi.

Jaki jest cel szkolenia naturalnego? Co ma być produktem końcowym, do czego dążycie?

W klasyce sprawa jest jasna. Celem jest jazda konna. Np w ujeżdżeniu celem - takim ostatnim celem (choć zawe można to zrobic lepiej, w ten sposób zawsze się do czegoś dąży) - przejechanie na koniu programu Grand Prix.
Natasha celem jest to samo, co w klasyce.
Grzeczny, posłuszny, chętny do współpracy, bezpieczny, sprawny fizycznie koń nadający się do takiego rodzaju jazdy konnej, jaki chce uprawiać właściciel.
A mnie ciekawi inna sprawa:
-co w NH jest oryginalnego? takiego wymyślonego a nie zapożyczonego z west czy klasyki?
Ten carrot? I cała część teoretyczna? Zestawy ćwiczeń?

Trochę się chyba nie rozumiemy 🙂  Ja sama myślałam nad tym bardzo długo, od chwili gdy przeczytałam w Akademii Jeździeckiej że "tresura" jest czymś, czego jeździec powinien unikać. Przy czym nie podano samej definicji tresury, ale oto co ja zdołałam wydedukować na podstawie późniejszych odnośników z tej książki:

Jest cienka granica pomiędzy (złą) tresurą, a posłuszeństwem w reakcji na pomoce, o którym Ty właśnie napisałaś. To co Ty robisz z koniem również nie musi być tresurą, nazwałam to tak bo tak to dla mnie wygląda z opisu. Łatwiej mi napisać do czego prowadzi tresura (w rozumieniu jeździeckim) niż czym ona właściwie jest. Prowadzi do znieczulicy na pomoce, tworząc przy tym ruch (nie ważne jaki) który odbiega jakościowo od tego, do czego powinno się dążyć. Przy tresurze występuje tylko jedna komenda (najczęściej głosowa, lub gest, ogólnie z moich obserwacji wynika że typowa tresura ma miejsce raczej z ziemi niż z siodła). Np: uczysz konia z siodła cofania pomagając sobie komendą głosową, co skutkuje tym, że koń nie słucha ani łydek, ani dosiadu ani wodzy, a jedynie głosu. W tym momencie nie jest możliwe dobre wykonanie tego ćwiczenia, bo koń nie idzie słuchając pomocy jeździeckich, tylko jego głosu,  nie zareaguje też na zmianę pomocy jeździeckich. Nie można też poprawić jakości wykonania ćwiczenia. Im bardziej skomplikowane zachowanie tym gorszy efekt. Zresztą już wcześniej dziewczyny o tym pisały.

A tutaj kolejny przykład, w odniesieniu do Twojego postu: wyobraź sobie konia, który jest nauczony chodzić po stałym kole tylko i wyłącznie od ciężaru jeźdźca i  łydki przyłożonej do boku tylko po to, by zakłusować. U tego konia ciężar warunkuje stałe poruszanie się po kole o określonej średnicy, stałym tempem i rytmem. Taki koń jest wrażliwy tylko na jedną pomoc jeździecką, co więcej, ćwiczenie które (z punktu widzenia jeździectwa klasycznego) wymaga odpowiedniego zaangażowania, wygięcia, ustawienia konia na pomoce, wszystko to uzyskiwane jedną komendą zneutralizowaną do minimum, traci swoją wartość i staje się "tresurą".
Zauważ różnicę między tym, a Twoim przykładem z łydkami: koń uczony jest utrzymywania energii i tempa chodu i kierunku w jakim się porusza, ale wcześniej został w tą energię i tempo i kierunek wprowadzony przy pomocy pomocy jeździeckich. Tempo można w każdej chwili zmienić, koń nadal będzie je utrzymywał.

Myślę że temat, pomimo że jest trudny, jest do ogarnięcia, z jednym zastrzeżeniem: "zła tresura" występuje tylko w przypadku jeździectwa, dążącego do idealnej komunikacji z koniem przy użyciu pomocy jeździeckich. W związku z tym niektóre "naturalne" ćwiczenia mogą w oczywisty sposób kolidować z treningiem, jeśli koń jest również jeżdżony klasycznie.




Mozii   "Spełnić własną legendę..."
19 maja 2014 12:34
[quote author=Murat-Gazon link=topic=11961.msg2098103#msg2098103 date=1400498734]
Natasha celem jest to samo, co w klasyce.
Grzeczny, posłuszny, chętny do współpracy, bezpieczny, sprawny fizycznie koń nadający się do takiego rodzaju jazdy konnej, jaki chce uprawiać właściciel.
[/quote]

Czyli jeśli właściciel ma aspiracje sportowe i chce jeździć skoki przez przeszkody, to w jaki sposób naural pomoże w szkoleniu takiego konia-konia skoczka? W jaki sposób, poza skokami, rozwija np.: jego masę mięśniową, kondycję, siłę nośną?Pytam z ciekawości, czy konia szkolonego naturalem da się doprowadzić do konkursów kl. N na przykład.
Elfik   Piękny rudy sens życia:)
19 maja 2014 12:35
tak czytam toczącą się tutaj dyskusję i wydaje mi się, że negatywne podejście do naturalsów wychodzi z tego, że tak na prawdę poprawnie wykonuję taką prace bardzo niewiele osób a inne osoby można nazwać pseudo naturalsami, którzy coś przeczytali zobaczyli i myślą że to takie proste. szczególnie większość panienek w stajniach bo teraz taka moda jest. Ja jestem klasykiem, ale wykorzystuje pewne ćwiczenia bardziej uelastyczniające które pokazała mi bardzo doświadczona osoba zajmujaca się metodami naturalnymi która jest po szkoleniach itp. Przed nią nie wykonywałam takich ćwiczeń z ziemi i nie powiem bo dają efekty.
To jest rozdmuchanie teorii klasyki oraz westu wzbogacena o sztuczki cyrkowe, po to żeby dać zajęcie właścicielowi konia , oraz stworzyć wrażenie że osiągnęliśmy jakiś cudowny poziom który tak w zasadzie nie jest niczym nadzwyczajnym . Ubrane to zostało w odpowiedni marketing i jako gotowy produkt sprzedawane pod marką PNH wraz z niezliczoną ilością gadżetów .  😎
Elfik   Piękny rudy sens życia:)
19 maja 2014 12:38
a tutaj się zgodzę co do marketingu 🙂 bo my sobie ćwiczymy bez haltera i liny za 250 zł :P a na lonży i kantarze
Nie wiem. Pytałam o to ustępowanie. To jest element układania konia w west. Z ziemi na początku. I dopiero jak jest z ziemi zrobione, robi się z siodła. Czyli w west to już dawno było.
Murat-Gazon czyli celem jest jazda konna? W całym procesie szkolenia chodzi o jazdę na koniu? Bo w klasyce, tak jak gdzieś wcześniej napisała ElaPe chodzi o jeżdżenie na koniu i wszystko co się robi jest temu celowi podporządkowane.

Atea - bardzo ładny filmik natomiast zaliczenia z "łażenia" byś nie dostała

milenka Nie obraź się, ale: Dzięki Bogu! Wcale go nie chcę 😉 To nie było żadne ćwiczenie, ot, Atea zaczęła za mną łazić, ucieszyło mnie to i mężu nagrał. Z Ateą chyba "bawiłam się" tak pierwszy raz, więc o jakiej synchronizacji ruchów mowa? Tym bardziej, że nie czuję potrzeby by łażenie za mną jakoś szczególnie rozwijać, ja i tak z Ateą jestem fajnie zżyta i tyle.
U mnie jest pełna stajnia fajnych koni rekreacyjnych na których ludzie jeżdżą sobie w tereny ,czy trenują sobie na placu ,często z trenerem i mają fajne ( bardzo fajne , dobrze ujeżdżone i bezpieczne ) koniki !  😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 maja 2014 12:47
[quote author=Murat-Gazon link=topic=11961.msg2098103#msg2098103 date=1400498734]
Natasha celem jest to samo, co w klasyce.
Grzeczny, posłuszny, chętny do współpracy, bezpieczny, sprawny fizycznie koń nadający się do takiego rodzaju jazdy konnej, jaki chce uprawiać właściciel.
[/quote]

Kolejny mit pakowany do głów naturalnych. Gdyby tak  było do już dawno naturalni byliby obecni w sportach jeździeckich i biorąc pod uwagę "lepszość" ich systemu dawno pozostawili by w tyle nie-naturalnych.



Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się