NIEUCZCIWI RE-VOLTOWICZE

Co do 10 dni zwrotu ja ostatnio też słyszałam , był jakiś program w tv o prawach konsumenta itp, i mowili że robiąc zakupy przez np internet powiedzmy na allegro od osoby prywatnej, również mamy prawo do zwrotu w ciągu 10 dni bez podania przyczyny.
Nie ma takiego prawa, musialas cos zle uslyszec, prawo do zwrotu na allegro dziala tylko w przypadku podmiotow gospodarczych w dodatku tylko w opcji kup teraz, aukcji z licytacja juz nie obowiazuje.
Pamiętam że tak mówili, bo sama byłam zdziwiona, mówili też o sklepach gdzie są wywieszone kartki " nie przyjmujemy zwrotów" że też nie mają do tego prawa. Szkoda że nie pamiętam co to za program.... Ale szukałam informacji teraz w internecie i  jest napisane zupełnie odwrotnie . 😉
Pamiętam że tak mówili, bo sama byłam zdziwiona, mówili też o sklepach gdzie są wywieszone kartki " nie przyjmujemy zwrotów" że też nie mają do tego prawa. Szkoda że nie pamiętam co to za program.... Ale szukałam informacji teraz w internecie i  jest napisane zupełnie odwrotnie . 😉

A to nie przypadkiem w "Zawody 24 sprzedawca" na tvn style?
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
20 maja 2014 16:52
Sklep stacjonarny moze odmowic zwrotu towaru, jesli uzna powod zwrotu za nieistotny. W sklepach internetowych-sklepach, nie u osob prywatnych- teoretycznie jest 14 dni na zwrot z bardzo prostego powodu- jak kupujesz to nie widzisz towaru na oczy i nie mozesz obiektywnie ocenic przed zakupem czy ci pasuje.
Sklep ma obowiązek przyjąć towar tylko, jeśli jest niezgodny z umową.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
20 maja 2014 17:55
Ale to jest reklamacja, nie zwrot. To dwie różne rzeczy.
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
20 maja 2014 17:58
Pamiętam że tak mówili, bo sama byłam zdziwiona, mówili też o sklepach gdzie są wywieszone kartki " nie przyjmujemy zwrotów" że też nie mają do tego prawa. Szkoda że nie pamiętam co to za program.... Ale szukałam informacji teraz w internecie i  jest napisane zupełnie odwrotnie . 😉


Powiem tak - miałam przypadek jeszcze w poprzedniej pracy, że klient kupił ciśnieniomierz i po siedmiu dniach stwierdził, że mu nie pasuje. Zwrotu nie chcieliśmy mu przyjąć, wiec facet poszedł do Rzecznika Praw Konsumenta, który grzecznie mu wyjaśnił, że do zwrotu nie ma prawa i wszystko zależy od postawy strony sprzedającej. Za to 10 dni na zwrot jest zawsze, gdy kupujemy cokolwiek przez internet (tu nie sprawdzałam czy od osoby prywatnej też) lub poza siedzibą firmy.
CzarownicaSa, no właśnie o tym mówię, chyba, że się mylę 🤣 Ale z tego co pamiętam, to jeśli coś kupimy, a później okaże się np. że kurtka przeciwdeszczowa nie jest przeciwdeszczowa, to mamy prawo do zwrotu i sklep ma obowiązek przyjąć, a jeśli przedmiot się uszkodzi to wtedy jest reklamacja.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
20 maja 2014 18:12
Libeerte dokładnie 😉 Ale jeśli kupimy np. klocki, a okaże się, żę dziecko takie już ma- sklep nie musi przyjąć zwrotu. Bo dla sklepu powód jest nieistotny- widziałeś co kupujesz? Towar jest zgodny z opisem? To zwrotu nie ma. Może pójść na rękę i zaproponować np. zwrot pod postacią karty.
Ale to sklep stacjonarny, nie internetowy.
W takim razie, skoro siodło było kupione przez internet, to można zwrócić.
Facella   Dawna re-volto wróć!
20 maja 2014 18:36
Nie można, bo było kupione od osoby prywatnej, nie sklepu. Osób prywatnych (sprzedających) prawo 10-dniowego zwrotu nie dotyczy.
niestety nie obowiązuje....... 🙁
" nie przyjmujemy zwrotów"

To chyba był program nastawiony na wprowadzanie w błąd. Zwrot jest dobrą wolą sklepu. Bezprawne jest za to nie przyjęcie reklamacji towaru przecenionego, o ile nie został przeceniony w powodu wady (a klient został o tym poinformowany), na podstawie której klient chce reklamować produkt.

CzarownicaSa, Sklep stacjonarny nie musi przyjmować zwrotów- to tylko jego gest w stronę klientów. I nie ma tu już znaczenia powód, chyba, że zastrzegą sobie w regulaminie, że przyjmują zwroty wedle uznania 😉. Na szczęście jednak nikt nit robi takich głupot, zatem powód przy zwrocie nie jest ważny. Może się nie podobać, nie pasować, można się rozmyślić lub mieć inny "niepoważny" powód. Nikt o to nie pyta, gdyż nie ma wpływu na przyjęcie zwrotu.
Bzdura. Nie ma takich sytuacji, jak ta, którą opisałaś. Nikt się nie powinien pytać, dlaczego zwracasz klocki. Jeżeli sklep przyjmuje zwroty, możesz zwrócić towar z byle błahego powodu. To, że sprzedawca woli go wymienić, niż oddać kasę, jest zrozumiałe, ale nie musimy się na to godzić. Czasami, zamiast pieniędzy za zwrot, lub reklamację próbują wcisnąć bony do wykorzystania w sklepie- również nie musimy się na to zgodzić i zażądać pieniędzy.
Możliwe, że jednak mylisz zwrot z reklamacją- tutaj rzeczywiście sprzedawca ocenia powód, ale w zasadzie powinien oceniać, czy wada powstała z Twojej winy, z winy sklepu, czy jest "wrodzona".
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
21 maja 2014 20:10
Ksan ja tylko napisałam, jak to jest w paragrafie napisane- a nie, ze ktoś pyta klienta o powód zwrotu. Jeśli nie ma reklamacji, a po prostu zwrot- jest tak jak piszesz, sklep może odmówić lub zaproponować w zamian bon/kartę, nie musi zwracać gotówki.
Inaczej- podałam powody, które klient mógł sobie wymyślić w głowie, a nie jakie podaje po pytaniu sprzedawcy. W sensie, że sprzedawca o nic nie pyta, jeśli towar jest zgodny z opisem- czyli ergo nie ma reklamacji- to nie musi zwracać pieniędzy, powodu też nie oczekuje. I tak, możesz się nie zgadzać ze zwrotem np. w postaci karty podarunkowej- ale jeśli taka jest polityka sklepu to nic nie zrobisz. Nawet odwołanie nic Ci nie da, jeśli byłeś poinformowany o tym w momencie zakupu.
CzarownicaSa, dalej nie tak. Nie ma paragrafu dotyczącego zwrotu produktów pełnowartościowych. Sklep w ogóle nie musi ich przyjmować. Większość sieciówek chcąc pójść na rękę klientom pozwala na zwrot miesiąc/tydzień/dwa dni/itd od zakupu. Jest to ich dobra wola, ale jak się już zgadzają, to mają obowiązek przyjąć każdy nieuszkodzony przedmiot i nie mogą twierdzić, że wydadzą bon lub wymienią, chyba że wcześniej wyraźnie to zaznaczą! Nie gódźmy się, jeśli próbują nam wcisnąć bon. Niestety wprowadzasz czytających w błąd.
Owszem, jak pisałam- sklep może zawrzeć w regulaminie sprzedaży wiele rzeczy, ale wybiórcze traktowanie klientów: od blondynów przyjmujemy zwrot, a od brunetów nie- jest niezgodne z prawem. Przy zwrocie nikt nie pyta o przyczynę, zwracamy cały, nieuszkodzony przedmiot, dostajemy zwrot kasy.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
22 maja 2014 05:38
Ksan jeśli sklep informuje klienta o swojej polityce- umieszcza informację przy kasie, na paragonie, informuje przy zakupie- to nie, nie musi zwracać gotówki. Co innego gdyby klient nie został w żaden sposób poinformowany, że zwroty są na karcie podarunkowej- wtedy można pisać odwołanie, pytanie czy to coś da.
pytanie czy to coś da.
Zwykle daje, w razie czego pomaga rzecznik spraw konsumenta i robi to skutecznie. Nie ma zmiłuj. Na szczęście akurat pod tym względem dość łatwo to udowodnić 🙂
Teraz się z Tobą zgadzam- w takiej sytuacji sklep postępuje, tak jak ma w regulaminie. Tylko, że tutaj nie ma mowy o "błahych" powodach 😉, a zasady przyjęcia zwrotu są jasne- nie podlegają widzi-mi-się sklepu, więc to trochę inna sytuacja.
Prawdę mówiąc nie przypominam sobie bym spotkała się ze sklepem, który by w ten sposób postępował, a przynajmniej informował klientów o takiej polityce. Myślę, że to tyczy mniejszych sieci i sklepów, którzy nie "ogłaszają" się możliwością zwrotu, oficjalnie nie przyjmują, ale jeśli ktoś zapyta, to w ramach pójścia na rękę zaproponują takie rozwiązanie. Nawet całkiem zmyślne.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
22 maja 2014 18:53
Ksan powiedzmy, ze sie zrozumialysmy 😉 dalej sie z Tob do konca nie zgadzam, ale nie wazne, bo robimy meg off top 😉 :kwiatek:
CzarownicaSa, peace  :kwiatek:. Możliwe, że chodzi nam o to samo, tylko się dogadać nie możemy.
Budlejowe_love   - Kuc Grupy D ? - Tak owszem 177 cm w kłębie <3
22 maja 2014 22:19
sprawa wyjaśniona
Czy ktoś ma z Was kontakt z użytkowniczką Jasina z Krakowa?
pilnie proszę ją o kontakt !
Budlejowe_love   - Kuc Grupy D ? - Tak owszem 177 cm w kłębie <3
24 maja 2014 02:01
.
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnmute.gif[/img] Całkowita edycja postu
Budlejowe_love, a regulamin tego forum czytałaś?  🙄
Budlejowe_love   - Kuc Grupy D ? - Tak owszem 177 cm w kłębie <3
24 maja 2014 08:14
czytałam ale chyba umknęła mi ta informacja  🙁
Mała podpowiedź: Pkt.4, podpunkt c) regulaminu.
Budlejowe_love   - Kuc Grupy D ? - Tak owszem 177 cm w kłębie <3
24 maja 2014 09:39
Bardzo przepraszam , ale serio mi umknęło nie udzielam się na tym wątku zbyt często , szczerze mówiąc to wcale i nie przeczytałam chyba tego regulaminu ze zrozumieniem  🤬
Ten regulamin nie tyczy się tego wątku, ale wszystkich.
darolga   L'amore è cieco
25 maja 2014 14:46
Niestety ale minus dla użytkowniczki DAROLGA.
Dobrze ponad miesiąc temu kupiłam od re-voltowiczki Darolga ogłowie cavallo. Cała sytuacja została już opisana przez sprzedającą w tym wątku 2 strony wcześniej. Ogłowie kiedy do mnie doszło okazało się nie do końca zgodne z opisem, mianowicie urwana szlufka na górze nagłówka (ta przez którą przechodzi pasek od nachrapnika) oraz ucięty pasek od nachrapnika. Napisała do sprzedającej, która po mojej odpowiedzi opisała całą sprawę na forum, gdzie sama poczułam się jak nieuczciwa, jednak po kilku wiadomościach się dogadałyśmy na zwrot 20 zł (połowy kwoty za dorobienia paska oraz naprawy szlufki). Fakt- sama podjęłam decyzję o tych naprawach, bez wcześniejszej rozmowy ale nie chciałam zwracać ogłowia, oraz liczyłam na dogadanie się ze sprzedającą. Tak się stało miałam dostać zwrot 20 zł, jednak kontakt się urwał a pieniędzy do dziś nie widać. Sprzedająca sama uznała że takie rozwiązanie będzie uczciwe. Chciałam wysłać zdjęcia uszkodzeń, jednak nie dostałam adresu maila. Nie chodzi o same pieniądze ale od fakt że na forum zostało na ten temat napisane wypracowanie , a następnie zero odzewu. Jeśli ktoś sprzedaje rzecz znajomego to powinien być za to odpowiedzialny i wiedzieć co sprzedaje, ponadto nie uważam aby fakt iż jestem użytkowniczką która rzadko udziela się na forum re-volty świadczył o mojej nieuczciwości.


Sprawa na forum opisana została w celu uzyskania rozeznania jak ogół ludzi widzi tę sytuację i po czyjej stronie postrzega winę, a nie po to, by zrobić Twojej osobie czarny PR. Biorąc pod uwagę opinię forumowiczów - chęć podzielenia się kosztami naprawy wynikała tylko i wyłącznie z mojej dobrej woli, ponieważ NIE MAM PEWNOŚCI, że ogłowie było uszkodzone (zerwana szlufka), a to, że pasek okazał się za krótki (bo pewności o jego przycięciu również nie mam) - no cóż, każdy koń ma inny łeb, a każde ogłowie inną rozmiarówkę, takie rzeczy się zdarzają. Mail jest podany w moich ogłoszeniach, zdjęcia wysłać to nie problem - jednakże napisałam wyraźnie, że tego nie oczekuję, co mi po zdjęciach, skoro ani takich detali sprzed wysyłki ogłowia pamiętać nie będę, ani przyciąć pasek na potrzeby zdjęcia to nie problem. Prawdy tutaj się nie dojdzie. Istotnie też, decyzja o naprawie została podjęta bez informowania mnie i w takiej sytuacji preferowałabym zwrot sprzętu i odesłanie pieniędzy aniżeli angażowanie się w naprawę (za notabene - irracjonalnie dużą kwotę), o czym poinformowałam. Jednakże dla spokoju ducha i sumienia zgodziłam się na takie rozwiązanie i dalej swoje stanowisko utrzymuję, ale proszę zauważyć, że po pierwsze - na moją wiadomość (w której wyraziłam chęć podzielenia się kosztami naprawy i poprosiłam o dane do przelewu bądź informację czy odesłać pieniądze na konto, z którego też one przyszły) odpowiedzi w ciągu kilku dni (do dnia dzisiejszego) nie otrzymałam , a po drugie - z uwagi na problemy natury osobistej nie logowałam się na forum przez okres prawie miesiąca, czego nie było trudno zauważyć, stąd też nie mogłam ponowić prośby o dane do przelewu. Tutaj oczywiście mea culpa bez wątpienia, powinnam dołożyć wszelkich starań by nawiązać kontakt bądź przelać pieniądze na konto, z którego one przyszły (co z resztą poczyniłam - jednakże dopiero po powrocie "do świata żywych", czyli w ten piątek - zapewne przelew już zaksięgowany, proszę sprawdzić) i za to oczywiście przepraszam, niemniej jednak wydaje mi się, że każdemu może się przytrafić wywrócenie życia do góry nogami, a zarówno moje opisanie tej sprawy przed kilkoma tygodniami, jak i liczne pozytywne komentarze od zadowolonych kontrahentów (w opozycji do ZEROWYCH - nie licząc tego - negatywów) po tak wielu zrealizowanych przeze mnie transakcjach, przy w/w długiej nieobecności (co jest sygnałem, że coś się wydarzyło) - są jawnym zaprzeczeniem moich złych intencji czy nieuczciwych zamiarów.
Czyli jak dobrze rozumiem - napisałaś, że zgadzasz się na pokrycie połowy kosztów naprawy i pytasz o dane do przelewu lub czy przelać pieniądze na konto, z którego przyszły i przez kilka dni sprawdzałaś, czy nie przyszła odpowiedź - i nie przyszła, a potem przez dłuższy czas w ogóle nie logowałaś się na forum i po tym czasie, kiedy zalogowałaś się ponownie - odpowiedzi nadal nie było? Ciekawe, czy wikaa1507 też potwierdzi tą wersję.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się