Sprawy sercowe...

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
21 maja 2014 22:12
madmaddie, 2 dychy to dopiero początek życia kochana. Jeszcze WSZYSTKO przed Tobą, więc uszy do góry =) Baw się, ciesz się życiem, rozwijaj zainteresowania, wzrastaj jako osoba, a ktoś się przyplącze =)
madmaddie, bo moje relacje z facetami nie wyglądają tak, jakbym chciała żeby wyglądały. Im jestem starsza, tym gorzej mi idzie z nawiązaniem normalnej relacji.
Za rok stuknie mi 30.
madmaddie młodziutka z Ciebie kobitka, nie masz absolutnie czym się przejmować 🙂 Nie szukaj na siłę, nie okopuj się w domu, idź do ludzi - najcześciej jest tak, że spotykamy kogoś ciekawego właśnie wtedy gdy przestajemy szukać 🙂  Ja mojego meża poznałam jak miałam 21 lat, a wcześniej to szkoda gadać jakie przygody z facetami mi się trafiały, jak kulą w płot, az mnie otrząsa teraz na wspomnienie. A potem poznałam świetnego faceta, jesteśmy już 16 lat razem (15 rocznica ślubu w sierpniu), i czesto nachodzi mnie myśl, jak to dobrze, że na niego poczekałam, i on na mnie (10 lat różnicy miedzy nami jest).
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
22 maja 2014 10:49
My jednak nie będziemy razem mieszkać, cóż może i lepiej.  Z jednej strony się cieszyła, ale z drugiej po co się pakować już w coś takiego. Plany zamieszkania razem odłożona na bliżej nieokreślony czas przyszły, myślę, że może za rok 😁
sanna Cricetidae Dzięki dziewczyny. Jestem bardzo szczęśliwa, ale już przeszkadza mi odległość. Jedno to nie jest łatwe. Bardzo tęsknie, mimo, że praktycznie ciągle jesteśmy w kontakcie, codziennie rozmawiamy po kilka godzin. Ale to jednak nie to samo.  Choć nie spodziewałam się, że to tak szybko się rozwinie🙂
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
22 maja 2014 14:58
solusiek
Fajnie, że tak Ci się dobrze układa 🙂
Byle byście tylko mieli dość cierpliwości, żeby utrzymać związek na odległość. Trzymam kciuki :kwiatek:


A ja chyba pierwszy raz muszę się poskarżyć na mojego faceta...
Od pewnego czasu właściwie nie spędzamy czasu razem, jedynie godzinkę wieczorami po pracy, chociaż i to nie zawsze.
Złożyło się tak, że mijamy się, ponieważ oboje mamy pracę w systemie zmianowym i jakoś nam się grafiki zupełnie nie zazębiają. Brakuje mi go coraz bardziej, nie pamiętam kiedy mieliśmy choć jeden dzień tylko dla siebie 🙁
W zeszłą sobotę byliśmy umówieni na wyjście ze znajomymi (było o tym wiadomo ze sporym wyprzedzeniem), jednak Piotrek miał w sobotę pierwszą zmianę, wrócił bardzo zmęczony, napił się piwa w domu i poszedł spać, więc musiałam iść na spotkanie sama. Było mi przykro, ale zrozumiałam, tyrał przez 6 dni, od 6 rano, miał prawo być zmęczony w sobotni wieczór i chcieć odpocząć. Przełknęłam nawet to, że przez cały tydzień nie zamieniliśmy nawet słowa (ja miałam pracę i delegację, a on musiał się wieczorami kłaść wcześniej spać).
Przeprosił mnie później za weekend, porozmawialiśmy, przeszło mi i wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że sytuacja znowu się powtarza. Znowu mamy zaplanowane spotkanie ze znajomymi (przyjechały do Polski tylko na krótki urlop, więc spotkanie w innym terminie nie wchodzi w grę), o którym wiedział od zeszłego piątku. Znowu usłyszałam, że wybiera się do pracy. Ja z kolei mam wolną sobotę, ale w niedzielę pracuję cały dzień, więc znowu się miniemy.
Powiedziałam, że mi to nie pasuje i że boli mnie, że znów nie będę mogła spędzić z nim czasu, tak naprawdę nie wiemy kiedy uda nam się znaleźć weekend tylko dla nas, ale nie nastąpi to niestety prędko 🙁 dlatego chciałam wykorzystać każdą okazję. Usłyszałam od niego, że przecież potrzebujemy pieniędzy (przed nami faktycznie spore wydatki), a ja zamiast go wspierać, to jeszcze mam pretensje i że wcale mu nie pomagam.
Dodam jeszcze, że soboty u niego w pracy są tylko dla chętnych.

Bardzo się cieszę, że mam odpowiedzialnego, zaradnego faceta, który myśli praktycznie i chce ciężko pracować. Jednak jestem zdania, że pieniądze to nie wszystko, bo gdzieś po drodze tracimy to co jest najważniejsze, nic nie zastąpi nam wspólnie spędzonych chwil i odrobiny relaksu razem, która w naszej sytuacji jest istnym luksusem. Jeśli zabraknie pieniędzy, to trzeba będzie z kilku rzeczy zrezygnować (mówię o sprawach, które nie są absolutnym przymusem) i też damy sobie radę.
Nie potrafię wytłumaczyć mu na spokojnie, dlaczego tak mnie boli ta sytuacja, nie umiem przekazać swoich argumentów, bo on reaguje, jakbym go atakowała.
Pauli, a skoro czekają Was wydatki, nie macie czasu dla siebie i tak Ci to przeszkadza, to nie mogłabyś dla niego zrezygnować ze spotkania ze znajomymi? absolutnie nie jestem zwolenniczką rezygnowania z przyjaciół dla faceta, ale skoro jest taka sytuacja to może po prostu nie umawiaj się co tydzień? skoro on jest w tym czasie w domu, a Ty masz wolne i możesz iść na miasto to może po prostu wykorzystaj ten czas? może być też tak że skoro on ma questa żeby na coś zarobić, to też dlatego nie idzie na miasto - bo wtedy kasa ucieka, a skoro tak ciężko na nią pracuje może nie chce wywalać jej na mega drogie piwo w knajpie? nie znam całej sytuacji, ale tak wrzucam jako kontrę - żeby spróbować popatrzeć na sytuację jego oczamil😉
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
22 maja 2014 15:28
Breva
Nie, nie to zupełnie nie tak.
W tym tygodniu on pracuje od 14 do 22, ja w tygodniu zazwyczaj 10-21, więc całymi dniami się nie widzimy. Weekendy on ma z zasady wolne, ale jeśli chce, może iść do pracy. W zeszłą sobotę skorzystał z tego prawa (soboty mają płatne ekstra), w tę sobotę również ma taki zamiar, chociaż ja jestem w tym czasie w domu. Niestety, kiedy on w niedzielę będzie odpoczywał w domu, ja będę od 10 do 20 w pracy, więc kolejny dzień w plecy. Od przyszłego tygodnia on ma na 6, więc będzie kładł się wcześniej spać, a to z kolei oznacza, że będzie już dawno w łóżku, kiedy ja przyjadę przed 22 z pracy. Także znowu tydzień z głowy 🙁

Jeśli chodzi o spotkanie ze znajomymi, to tak jak mówiłam, przyjechała z Anglii moja przyjaciółka z koleżanką, ale miały masę swoich spraw, więc też niewiele czasu na spotkania. Następna okazja, żeby się zobaczyć trafi się nieprędko, nie wiem nawet czy jeszcze w tym roku nam się uda zobaczyć, dlatego tak mi zależy na spotkaniu.
No i nie chodzi wcale o żadne wyjścia ani imprezy, tylko o to, żeby się spotkać w miłym gronie, w domowym zaciszu i spędzić razem wieczór. Niestety, jeśli on w sobotę będzie musiał wstać do pracy, to z tego wieczoru niewiele będziemy mieli, bo nawet nie będzie mógł posiedzieć (nasze spotkania z przyjaciółką lubią niestety trwać dosyć sporo, nie potrafimy się nagadać 😉 ).

Mam do niego żal jedynie o to, że woli iść do pracy, zamiast spędzić dzień ze mną kiedy trafia się taka okazja. Już nawet nie chodzi o spotkania z ludźmi, choć niestety niewiele razem wychodzimy, więc i to mogłoby mi przeszkadzać. Mogłabym zrezygnować ze spotkania (jest dzień wcześniej, więc z niczym nie koliduje), jeśli on chciałby zostać ze mną w domu, ale nie to jest problemem. Sęk w tym, że jedyny dzień w tygodniu, jaki możemy poświęcić tylko sobie on zdecydował spędzić w pracy 🙁
Pauli, Wy bierzecie ślub, prawda? Pomyśl sobie, że taki Piotr funkcjonuje w inny sposób, niż Ty. Dla niego przede wszystkim się liczy, żeby zapewnić byt swojej rodzinie - jakkolwiek niedorzecznie by to nie brzmiało (bo może żyć Wam się całkiem dobrze, możesz tego od niego nie wymagać, itp). Jeśli on chce pracować w soboty, to znaczy, że widzi w tym sens-  a zapewne sensem tym są większe zarobki. Spróbuj spojrzeć na sprawę oczami faceta - zapewne on po prostu chce zrobić wszystko, aby polepszyć standard Waszego życia; żeby się przygotować do ślubu, do wspólnego życia- a co za tym idzie pewnych inwestycji, whatever. Dla nas, kobiet, to nie jest aż tak ważne, jak samo 'życie' (czyli w tej sytuacji właśnie dawno zapowiedziane spotkanie) - dla 'prawdziwych' facetów, niestety lub stety, tak. Dlatego zapewne właśnie on wybiera pracę, nie bądź rozżalona, przytul i zrozum 😉
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
22 maja 2014 19:19
Hiacynta
Zgadza się, przed nami ślub 😉
Kurcze, wiem że faceci są bardziej racjonalni niż my i zdaję sobie sprawę z tego, że nie chodzi o jego złą wolę...
Wszystko, co napisałaś jest prawdą i wiem, że masz rację, ale co ja poradzę, że po tygodniach, kiedy widzimy się tylko w przelocie, przed snem (albo i nie), tak bardzo za nim tęsknię? W takich chwilach niestety wychodzi ze mnie marudna baba 😡
Dzięki za trzeźwe spojrzenie na sprawę :kwiatek:


Póki co stanęło na tym, że jednak odpuści sobie tę sobotę 💃
Na szczęście potrafimy ze sobą rozmawiać o wszystkim, a on stara się zrozumieć mój punkt widzenia, z którego istnienia często nie zdaje sobie nawet sprawy 😁 Przedstawiłam sprawę tak, jak czuję i chyba go ruszyło.
Pauli, no i super🙂😉) a myślę że wcale nie woli pracować w soboty tylko może chce zarobić na to wesele?? tak czy siak najważniejsze że rozmwiacie🙂
Forkate, czemu nie tak?

męczy mnie to, bo za niecały miesiąc stukną mi dwie dychy, a tu nic nigdy.
może to przez opowieści szczęśliwej żony i matki, czy co  😵


W poniedziałek skończyłam 21, mam to samo :/
Ale ostatnia próba mocno mi pokazała, że próbowanie na siłę jest bez sensu...No, przynajmniej kota mam :P
madmaddie   Życie to jednak strata jest
22 maja 2014 22:32
koty są spoko, ale pies lepszy :P

nie spodziewałam się, że tyle postów wywołam  :kwiatek: desperatką nie jestem, tylko wiadomo, że się samemu nie chce być 😉 a w moim przypadku to jest tak, że coś nie styka i jeszcze nie wiem co.
Forkate, rok temu byłam w podobnej sytuacji. Za kilka chwil stuknie mi 30 a sytuacja zupełnie się zmieniła.  💃 więc nie martw się na zapas.
Nie dobijajcie mnie. U mnie wkrótce 31 na liczniku i też posucha kompletna. Ale mnie to już chyba naprawdę należy spisać "na straty" 😉
Pauli jak kończysz o 20 to już się nie widzicie? Przecież jeszcze jest cały wieczór. My mijamy się cały tydzień śle udało się ze mamy oboje niedzielę choć nie zawsze. A jak już się długo mijamy to kombinujemy obustronnie. A to jedziemy razem do stajni a to załatwiać moje firmowe sprawy. Byle razem czy to w stajni czy w papierach. Z tym że tutaj on jest teskniacy a ja mam świadomość że musimy zasuwac bo kasa. 😉

Hehe a wczoraj poklucilsmy się z wrzaskami i trzaskaniem drzwiami o program w tv. Żal.pl :p
Pauli - pomyśl sobie, że mój potrafi tylko narzekać i mówić bym ja "załatwiła kasę" bo brakuje na wszystko a pracuje od pon-pt od 7 do 15 i całowałabym z radości ziemię pod jego stopami jakby znalazł coś dodatkowego na weekendy lub wieczory - miał okazje, ale nie chętny korzystać :/
madmaddie, DeJotka, czemu macie takie parcie na faceta? Jestescie mlodziutkie, skupcie sie na sobie, swoich pasjach. Stekanie na brak faceta w waszym wieku jest przynajmniej bez sensu, zeby nie mowic ze dziecinne 🙂

Pauli a nie macie sensownych przelozonych zeby mozna bylo zgrac wasze zmiany? Ja i maz dogadywalismy sie z menegerami zeby dopasowac sobie tak grafik zeby miec chociaz jeden dzien w tygodniu wolny razem i nigdy nie bylo z tym problemu.

Udorka, serio serio??  🙂
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
23 maja 2014 11:29
Breva
Z pewnością tak właśnie jest, ale wiadomo, że ciężko czasami się pogodzić z pewnymi sprawami.
Bardzo sobie cenię to, że mogę wyjaśniać z nim na bieżąco wszystkie wątpliwości. Zdecydowanie mogę powiedzieć, że jest moim partnerem i przyjacielem 🙂

escada
No niestety nie zawsze zdarza się spotkać, np. w tę niedzielę będę w domu przed 21, a on już będzie się szykował do spania (albo leżał w łóżku), bo w poniedziałek musi wstać przed 5. Kiedy on ma na rano nie miewamy wspólnych wieczorów, przychodzę z pracy i mówię mu dobranoc.

nerechta
U niego w pracy nie da rady, ma sztywno wyznaczone zmiany i nie podlega to negocjacjom, a z moją kierowniczką to jest dłuższy temat (wspominałam o tym w wątku o pracy), podejmowałam liczne próby dopasowania grafiku do trybu pracy Piotrka, ale efektów nie było, szkoda słów 😉


Wiecie, to nie jest tak, że narzekam. Bardzo się cieszę, że jest zaradny i myśli racjonalnie, doceniam jego starania i pracowitość, ale smutno mi czasem, kiedy w tym wszystkim gdzieś gubi się nasz związek i zdarzają się sytuacje, że nie widujemy się całymi tygodniami. Chciałabym przynajmniej czuć, że jemu też tego brakuje, wiem to, ale chciałabym też widzieć, że zabiega o to, żeby spędzać więcej czasu wspólnie.
Cóż, nie trafiłam na typ romantyka i chyba trzeba się z tym pogodzić 😉

Kurde raz w tygodniu można zrezygnować z wyspania i w imię 4h snu 🙂
Nerechta - serio, serio 🙄
A dodatkowo ma strasznie lekką ( za lekką ) rękę do wydawania pieniędzy.
Dobrze, że ja skąpa jestem, to w miarę panuję nad tym.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
23 maja 2014 12:48
honey
Powiedz to mojemu mężczyźnie 😉

A dodatkowo ma strasznie lekką ( za lekką ) rękę do wydawania pieniędzy.

A to jest jeszcze inna bajka.
Mój wie, że należałoby oszczędzać, ale ilości kupowanych paczek papierosów nie chce ograniczyć, a i z piwka nie zrezygnuje.
A ja tak rozumiem chęć snu, jak mam wolny dzień w całości (bardzo rzadko się to zdarza) to potrafię paść i nie wstać na żaden budzik, olać każde spotkanie itp... 😉 Mój M tez lubi spać, a tez ma mało okazji do porządnego odpoczynku, więc często nasze spotkania polegają na wspólnym spaniu 😀
Pauli masz powody do narzekania - szkoda jak sie mijacie i nie macie czasu dla siebie. Ja tam sie wcale Tobie nie dziwie i tez bym byla "nieszczesliwa" 🙂 No i kup mu e-papierosa to bedzie taniej  🤣

Udorka a co by sie stalo jakbys mu wjechala na ambicje?
Mój facet pracuje od 5 rano więc wstaje ok 4. Ja wracam z pracy koło 21 i godzinę gadamy zanim on pójdzie spać. A odsypia po powrocie z pracy np 16-19. Się da tylko obie osoby muszą mieć taką potrzebe. Staram się proponować mu stajnię czy inne moje zajęcia żeby zaspokoić jego potrzebę spędzania że mną czasu. Już się smiejemy że mało się widujemy, dcoby było gdybyśmy nie mieszkali razem 😉
Nerechta - zrobiłby awanturę, obraziłby się i zwalił winę na mnie. Na niego NIC nie zadziała.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
23 maja 2014 13:04
nerechta
Daj spokój, to jest ciężki przypadek, e-papieros leży i się kurzy, czasem ja sobie go pykam 😉
Powiedział, że chce i lubi palić, więc chyba nie dam rady zrobić w tym temacie nic więcej... Cały czas namawiam, żeby chociaż ograniczył się do z góry ustalonej puli w miesiącu.

Czyli nie jest ze mną tak źle i nie wyszłam na marudną i czepialską? 😎

escada
Zdarza się, że posiedzimy godzinkę wieczorem we dwoje, ale nie mogę oczekiwać od niego, że następnego dnia będzie przez to podpierał się nosem w pracy. Nie mogę mieć pretensji o to, że chce się facet wyspać, tym bardziej, że pracę ma dość ciężką.

Pauli ale on zarabia, wiec dlaczego miałby zrezygnować z piwa albo papierosów 🤔 Myśle, że każdemu należy się coś od życia i nie ma co ograniczać sobie małych przyjemności w imie oszczędzania za wszelką cene...
Ja stoje po stronie twojego faceta. W końcu dużo pracuje, aby realizować WASZE marzenia. Ze świecą takiego szukać!
p.s. e-papieros potrafi bardziej uzależnić niż zwykłe papierosy. zależy od osoby
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
23 maja 2014 13:11
Losia
Ależ ja mu niczego nie zabraniam! Nie mogę i nie chcę mówić dorosłemu mężczyźnie jak ma żyć i na co wydawać pieniądze.
Każde z nas ma prawo przeznaczać ciężko zarobione pieniądze na to, na co ma ochotę 😉
Ja kupuję kosmetyki, wina itd. bo mam z tego frajdę, a on wydaje na piwka i papierosy. Schody zaczynają się, kiedy słyszę, że np. zostało mu ostatnie 100zł do wypłaty, a potem okazuje się, że wydał na fajki i piwo (oczywiście nie wszystko! 😉 ) i zostaje mniejsza kwota na bardziej potrzebne sprawy.
Oczywiście nie biedujemy ani nic takiego, ale uważam, że są rzeczy ważne i ważniejsze, a pewna pula naszych pieniędzy przeznaczana jest na wspólny domowy budżet.
wspólny domowy budżet...
Wpadam tu ponarzekać na mojego... Wzięłam psa na DT, od kiedy młoda się zaklimatyzowała, jest super.
Już sama chodzi, załatwia się, wszystko ok. Od początku mówiłam, że do momentu jak nie wyzdrowieje to jest u nas. OK, zgodził się. Potem sam nazwał psa.
Stwierdzał przy każdej okazji, że on wie, ze młoda u nas zostanie (na moje twarde nie, my jesteśmy tylko DT). Więc potwierdziłam fundacji, że młoda chcemy.\
Dziś stwierdził, w rozmowie, że on się nie będzie nią zajmować!
Więc jestem wkurzona, jak tak można zmieniać zdanie? najpierw zmienił moja nastawienie, żeby młoda została, a teraz zostawia na lodzie.
Normalnie  🤔wirek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się