Sprawy sercowe...

Gillian   four letter word
23 marca 2009 22:55
czuc, że coś nie gra a miec dowody w ręku to dwie różne bajki.

Cóż. Życie toczy się dalej...
dlatego trzeba miec podstawy do tego. Bo wiem, ze wiele ludzi sprawda,ot tak, telefony/listy/maile swoich partnerow.
przykre, Gillian, ale na tyle dobrze, że byłaś świadoma, że tak może być...


ja jak na razie postanawiam wrócić do dawnej femme fatale, nawet zmieniłam avatar  😁 zobaczymy, na ile utrzyma się dobra forma 😉

P. dziś na 99% imprezuje, albo przynajmniej siedzi z naszym wspólnym przyjacielem M. - nie ma ich na gg, a to się tylko w takich momentach zdarza. Ciekawe, czy wyjdzie szydło z worka... Proooszę, niech wyjdzie, tak tylko troszeczkę, niech będzie choć trochę na mój temat, niech mu się łyso zrobi  😎
yga   srają muszki, będzie wiosna.
24 marca 2009 11:56
ZAKAZANA MĘSKA RASA !  👿
cóż, mało jest prawdziwych, odważnych mężczyzn z jajami... wolnych 😉
oni są albo pozajmowani, albo są naszymi przyjaciółmi, co oznacza, że nas nie pociągają 😉
a ci, którzy twierdzą, że się nie angażują, to po prostu tchórze, ot co 😉
Scottie   Cicha obserwatorka
24 marca 2009 15:48
A ja mam kryzys... P. odciął sobie internet, żeby nie zawracac głowy duperelami, więc pewnie w ogóle nie będziemy rozmawiać.

Tak się czasem zastanawiam, czy ja kiedykolwiek spotkam w swoim zyciu faceta, ktory bedzie mnie "nosil na rekach" i wpatrywal we mnie jak w obraz... :/
cóż, mało jest prawdziwych, odważnych mężczyzn z jajami... wolnych 😉
oni są albo pozajmowani, albo są naszymi przyjaciółmi, co oznacza, że nas nie pociągają 😉
a ci, którzy twierdzą, że się nie angażują, to po prostu tchórze, ot co 😉


albo są gejami  👿
he he, apropos tego to znam taką ciekawą historię - znajomą rzucił facet, wyprowadził się od niej, i zamieszkał... z innym facetem, który to jest zdeklarowanym homoseksualistą 😉
hehe dla mnie to na chwilę obecną nic dziwnego, w tym temacie niestety już dość dużo mi pewien Pan zdołał uświadomić bynajmniej nie w sympatycznych okolicznościach... Dzięki temu moje zaufanie do osobników płci przeciwnej zostało zminimalizowane do krytycznych rozmiarów...
a P. jaki milutki i grzeczny. Pytał dzisiaj jak się czuje i czy może mi jakoś pomóc. I prosił żebym pamietała, że w razie czego to jest 😉  😂
a mi brakuje P., tęsknię za nim  👀
yga   srają muszki, będzie wiosna.
24 marca 2009 21:57
a ja jestem na siebie wściekła że byłam taka naiwna  🍴
nie Ty jedna...  🤦
Gillian   four letter word
24 marca 2009 22:11
oczywiście menda się wszystkiego wypiera...  😵
...ja bym juz chyba nie dyskutowała, tylko sobie poszła. ale to się tak łatwo mówi...
:kwiatek:
Gillian   four letter word
24 marca 2009 22:16
ciężko się uniknąc na jednym małym oddziale 😉
a mi brakuje P., tęsknię za nim  👀

a ja dzieki temu jak mnie potraktowal nie tesknie, wrecz czuje niesamowita zlosc/niechec. i chyba dobrze 😉 moze szybciej minie 😉
mnie potraktował jak potraktował, a ja, głupol mały, tęsknię dalej...
nie chcę być już dłużej sama... ale boję się komukolwiek zaufać. a jednocześnie z nim bym chciała być. paranoja jakaś...  😕
yga   srają muszki, będzie wiosna.
25 marca 2009 07:03
szepcik widzę myślimy chyba identycznie.
Też bym chciała z nim być, chociaż wiem że to nie ma przyszłości.. Brakuje mi kogoś, brakuje mi jego.
Durna jestem 👀
głupia miłość ślepa, i bez mózgu...
a ja właśnie nie wiem, nie wiem jak jest naprawdę...  😕
jak tylko sobie trochę to wszystko poskładam, to nagle pojawia się gdzieś w głowie głos intuicji, że to nie jest koniec, tylko mały przystanek.    🤔wirek:
mnie potraktował jak potraktował, a ja, głupol mały, tęsknię dalej...
nie chcę być już dłużej sama... ale boję się komukolwiek zaufać. a jednocześnie z nim bym chciała być. paranoja jakaś...  😕


ehh mam to samo, chociaz po tym jaką dziś miałam akcję to jestem... poprostu wściekła!
nadal nie moge w to uwierzyć. poprostu w głowie mi sie to nie miesci! No jak??? Jak tak można ? poprostu... no nawet sama juz nie wiem jak to nazwać...
jak kiedys ochłonę to napisze cos blizej, jak narazie kulmuje się we mnie tona rozczarowania i złosci...
😵 szok!
ojej, ojej  :kwiatek:

u mnie znowu gorzej. gadałam ostatnio częściej z panem, z którym spotykałam się przed sylwestrem, i kilka rozmów spoko, normalnych, a potem jak zwykle zaczął to samo - że jak tylko chcę, to możemy się dalej spotykać, że było nam dobrze itd... ale nie ukrywając, że chodzi o łóżko. super, już mniejsza z tym, że w moim obecnym stanie mnie to odrzuca. gorzej tylko, bo on jednak pogodził się z żoną, nie rozwodzą się (a sprawa już była w toku) i wrócili do siebie, mieszkają znów razem, zresztą o tym pisałam...
a on dalej do mnie...  :emot4:
za każdym razem, jak z nim gadam, to się łudzę, że będziemy normalnie gadać, że będziemy się przyjaźnić... a on zawsze w pewnym momencie wysuwa pytanie kiedy się... zobaczymy  😡
oj no to niezle...
ja osobiscie wolałabym się 'odciąć' od takiej znajomosci, zanim przerodzi się ona w znajomosć toksyczną, a to dopiero jest bagno
wiesz no, z mojej strony nie ma już nic do niego, więc przeciwko normalnym rozmowom nie mam nic - a jak wchodzi na takie tematy to ucinam rozmowę, tłumaczę, że nie i kończę. ale myślę, że jeśli to się będzie tak ciągle powtarzać, to kiedyś skończę rozmowę już na zawsze.

natomiast co do sprawy P.... ciężko mi, przechodzą mi ciągle przez głowę myśli, że to we mnie jest coś nie tak, że nie chciał się wiązać. no i ogólnie trudno bardzo, a żyć trzeba, nie można się zatrzymać...  😕
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
26 marca 2009 20:57
szepcik
Absolutnie nie powinnaś szukać winy w sobie!
Niezależnie od tego jakie są fakty.
Wiem z doświadczenia, że takie myślenie nic nie ułatwia, wręcz przeciwnie, nie da Ci to nic poza obniżeniem samooceny i pogorszeniem samopoczucia.

Ja ostatnio chodzę ze szczerym uśmiechem na twarzy, jak na razie udaje mi się nie myśleć o K., stwierdziłam, że nie będę się przejmować. Sprawę ułatwia mi fakt, że nie widujemy się i raczej nie ma na to perspektyw (co akurat mnie cieszy 😉 ), powtarzam sobie, ze to tylko gówniarz.
Ciekawa jestem jak długo będzie OK  😀
no tak... ale trudno tak nie myśleć, skoro podjął taką decyzję...
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
26 marca 2009 21:08
Wiem, wiem..
Miałam to samo i poważnie się zastanawiałam co ze mną jest nie tak.
Najgorsze było to, ze rozpatrywałam różne życiowe niepowodzenia w tym kontekście, ale tak na dobrą sprawę to cholernie niszczy.
Poza tym, dobrze wiesz, że nie warto się tak zadręczać przez faceta, przypomnij sobie lepiej to, co Ci się ostatnio udało 😉
Myślę, że za jakiś czas będziesz się z tego wszystkiego śmiała (broń Boże nie twierdzę, że to błahostka).
lalala  💃
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
26 marca 2009 21:16
mery
Czy my o czymś nie wiemy? 😎
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się