siodło ujeżdżeniowe

Chcesz nowe siodło dla osoby rozpoczynającej swoją przygodę?
Ja mam Maestoso i jak najbardziej polecam. Jeśli chcesz wiedzieć coś więcej to pytaj 😉.
kolebka, wiem, to najważniejsze 🙂 dlatego też zależy mi na dobrym serwisie i saddlefitterze 🙂
Facella dzięki
ashtray, oo super że piszesz! to jedna z baardzo ważnych dla mnie kwestii

Chcesz nowe siodło dla osoby rozpoczynającej swoją przygodę?


hmm, a co w tym niby złego?  🤔
Facella   Dawna re-volto wróć!
14 czerwca 2014 20:07
Olson, nic w tym złego, tylko taka osoba ma nieco inne potrzeby niż jeźdźcy w wysokich klasach.
Olson, nic w tym złego, tylko taka osoba ma nieco inne potrzeby niż jeźdźcy w wysokich klasach.


oczywiście, ale kupując młodego konia przygotowanego aktualnie do N, z możliwościami na CC a do tego fantastycznym ruchem, nie zamierzam kupować używanego siodła. 😉
To nowe siodła zarezerwowane są tylko dla jeźdźców wysokich klas? 😀
A dla początkujących stare, wyklepane, wysłużone?
Ciekawa teoria. 😎
To nowe siodła zarezerwowane są tylko dla jeźdźców wysokich klas? 😀
A dla początkujących stare, wyklepane, wysłużone?
Ciekawa teoria. 😎


tak.  😀 teoria świetna  😀
Facella, a co to znaczy "inne potrzeby"? Moim zdaniem to właśnie osoba zaczynająca swoją przygodę powinna zaczynać od dopasowanego siodła. Choćby po to żeby skupić się wyłącznie na sobie, a nie na przeszkadzającym siodle. Natomiast osoba doświadczona poradzi sobie w każdym siodle.
ashtray, wiadomo, że nie jest aż tak źle, ale nowe siodło trzeba dopiero wyjeździć i trzeba też umieć to zrobić. Wszystkie asymetrie jeźdźca (a zaryzykuję twierdzenie, że z 75% osób parających się amatorsko ujeżdżeniem jest krzywych) na nowym siodle się odbiją. Siodło przez pierwsze 2 tygodnie od założenia na konia się układa, osiada, "rozbija" tracąc swoją początkową naturalną sztywność czy twardość. Poduchy grzbietowe ułożą się do grzbietu konia, kolanowe - nieco do nóg jeźdźca. Wystarczy jedno podciągane odrobinę kolano, nierówne obciążenie strzemion, siedzenie z krzywą miednicą albo asymetryczne obciążanie kości kulszowych i siodło te błędy zapamięta i będzie po trochu sadzać właśnie w ten sposób.
To nie jest takie hop siup z wyjeżdżeniem zupełnie nowego siodła. Skóra i wszystkie inne materiały pracują. Zwykły skórzany pasek nachrapnika czy skośnika potrafi się w trakcie użytkowania rozciągnąć o 2-3 cm, a siodło nie jest przecież zrobione z zespolonej stali.
quantanamera, no tak - ale co to za błędne założenie, że siodło używane będzie super wyjeżdżone? dla mnie mimo wszystko najważniejszy jest komfort konia. ogólnie nie wyobrażam sobie zakupienia siodła używanego, które na moim koniu będzie leżeć jako-tako.
Olson, ja nic takiego nie sugeruję 🙂 Ale zwracam uwagę, że nowe siodło się wyjeżdża.
Używane można kupić z dobrego i zaufanego źródła, tak samo też dopasować do konia - albo kupić siodło, które dobrze leży na naszym koniu. To nie jest tak, że używane siodło jest be, a nowe będzie super. Firmom też się często zdarza zrobić siodło nówkę nie pasującą na konia (sama się tak nacięłam!), wtedy bawisz się w odsyłanie sprzętu do producenta, czekasz miesiącami, a na czymś jeździć i tak trzeba. Sam fakt tego, że mierzysz konia, a siodło dostajesz np. 8 tygodni później jest już ogromnym utrudnieniem. U młodego konia w tym czasie grzbiet może zmienić się w znacznym stopniu i dobrze dopasowane siodło będzie kompletnie nie leżało.

Każda opcja - i nowe, i używane - ma swoje plusy i minusy.
Equipe akurat dopasowuje siodła całkiem fajnie 🙂
Olson, ja nic takiego nie sugeruję 🙂 Ale zwracam uwagę, że nowe siodło się wyjeżdża.
Używane można kupić z dobrego i zaufanego źródła, tak samo też dopasować do konia - albo kupić siodło, które dobrze leży na naszym koniu. To nie jest tak, że używane siodło jest be, a nowe będzie super. Firmom też się często zdarza zrobić siodło nówkę nie pasującą na konia (sama się tak nacięłam!), wtedy bawisz się w odsyłanie sprzętu do producenta, czekasz miesiącami, a na czymś jeździć i tak trzeba. Sam fakt tego, że mierzysz konia, a siodło dostajesz np. 8 tygodni później jest już ogromnym utrudnieniem. U młodego konia w tym czasie grzbiet może zmienić się w znacznym stopniu i dobrze dopasowane siodło będzie kompletnie nie leżało.

Każda opcja - i nowe, i używane - ma swoje plusy i minusy.
Equipe akurat dopasowuje siodła całkiem fajnie 🙂


ano kurcze, ja też się nacięłam, ale na szczęście udało mi się to skorygować podkładką 😉 dlatego przy drugim koniu nie chcę popełniać tego samego błędu i chciałabym wybrać właśnie jedną z lepszych firm, która super dopasuje mi siodło do konia 🙂

dzięki za opinię nad Equipe, myślę w szczególności nad Olympią, chociaż muszę ją obejrzeć na żywo i koniecznie usiąść.
quantanamera ja to wiem i miałam takie dylematy kiedy kupowałam nowe siodło, bo zdaję sobie mocno sprawę ze swoich niedostatków i krzywizn. Brałam pod uwagę używane siodła, ale jednak więcej plusów przeważyło za zakupem nowego. Tak jak już Olson zauważyła przy zakupie używanego nie wiadomo do końca czy jego poprzedni jeździec miał super równowagę i fajnie wyjeździł siodło czy był takim samym krzywym dupoklepem jak ja. 😉 W tamtym czasie kiedy szukałam siodła, znalezienie czegoś o krótkiej tybince, małym siedzisku i na konia o trudnym grzbiecie (arab) i jeszcze dobrze wyjeżdżonego graniczyło z cudem. Dlatego wolałam kupić nowe, od razu je porządnie dopasować do konia i siebie. Teraz mniej więcej co pół roku serwis i ewentualna zabawa z wypełnieniem, jeśli coś się krzywo wyjeździ albo przestaje pasować.
darolga   L'amore è cieco
15 czerwca 2014 13:51
Czy mogę prosić dobre duszyczki o pomoc?  :kwiatek:
W jakie siodło celować dla absolutnie początkującego pingwina, a konkretniej dla skoczka (i konia, i jeźdźca), którzy muszą się przekwalifikować na deptanie kapusty? Pytam bardziej o konkrety (modele), które powinnam rozważać i wśród jakich poszukiwać pasującego siodła, a nie ogólnie - bo że potrzebne coś bardziej usadzające to rzecz oczywista 😉 Ponadto koń jest bardzo krótki, przebudowany zadem - zatem niewskazane są siodła o długich poduchach (chociaż i mój rozmiar to 16,5, więc poduchy niekoniecznie muszą być turbokrótkie). Jeśli chodzi o wymagania mojego tyłka - w zasadzie brak, siodło ma pozwolić mojemu koniowi pracować w pełnym komforcie, nie tylko nieprzeszkadzając samo z siebie, ale i, poprzez prawidłowe usadzenie jeźdźca, sprawiając, że i ja nie będę przeszkadzać. Miałam pod tyłkiem Kieffera, Lech bodajże - nie podpasował mi (ale ja ogólnie za Kiefferami, podobnie jak Stubbenami nie przepadam - aczkolwiek nie miałam okazji spróbować ich siodeł "nowszej generacji" - jedynie takie starsze), natomiast długo jeździłam w Optimaxie i wspominam super, miałam też pod tyłkiem któreś Devocoux i Antaresa - modelu nie jestem w stanie wskazać - i oczywiście te były bardzo si, ale z uwagi na ograniczone fundusze  na takie sobie pozwolić nie mogę, a na rynku wtórnym na próżno takich szukać. Tak więc nie celuję w siodła z półki deluxe (tym bardziej, że będzie to moja pierwsza ujeżdżeniówka - więc na pewno nie ostatnia), ale nie znaczy to też oczywiście, że rozważam zakup 'niewiadomoczegofirmykrzak' - absolutnie 😉
darolga, zwróć uwagę na kształt klocka. Dla ex-skoczka przydałoby się, żeby "zabezpieczał" nogę nad kolanem - żeby nie uciekało do góry. Druga sprawa, że skoczek przyzwyczajony jest do bliskiego kontaktu z grzbietem konia, "czucia" tego grzbietu, a część siodeł ujeżdżeniowych izoluje konkretnie.
Poradziłabym zacząć od przymiarki Venus i wyciągnąć wnioski. I w ogóle poszukać modelu/typu wśród "Prestiży", bo są obecne na rynku, a po zebraniu doświadczeń ew. szukać podobnego/zmodyfikowanego modelu innej firmy.  Mnie się to sprawdziło. Poprzymierzałam "Prestiże", wzięłam Henniga 🙂
darolga, mi się bardzo dobrze jeździło w Prestige Doge. I dla konia z krótkim grzbietem było ok 🙂
darolga, jako zdecydowanie skoczek mogę Ci zaproponowac chyba jedyną ujeżdżeniówkę, w której jestem w ogóle wstanie jeździć. Wintec IW. W jaką inną nie wsiadałm to miałam wrażenie, że mnie ktoś związał i wkleił w jakiś fotel bujany, dramat.
darloga a ja mogę z swojej strony podpowiedzieć, że warto wsiąść w romę ujeżdżeniową. To siodło niedrogie, siedzi się blisko konia, ma głębokie siedzisko i duży klocek który w razie w. pilnuje uda - nie narzuca dosiadu. Moją romę użytkuję 1,5 roku. Jakość jest jak najbardziej ok - w zasadzie wygląda jak nowa. Największym plusem jest to, że pasowane na konia. To jest na prawdę bardzo fajna ujeżdżeniówka, dobra jako pierwsze siodło dla osób, które nie mają na tyle doświadczenia w uj., żeby miały jakieś super wyśrubowane wymagania względem siodła.

A, i jeszcze plecy: mój jest długi i przez długi czas miał problemy z bolesnym grzbietem. Zmieniłam siodło, bo szukałam takiego z krótkimi panelami. Obecnie koń śmiga bezboleśnie, a przyczyniły się właśnie zmiana siodła i oddanie w profesjonalny trening..
Facella   Dawna re-volto wróć!
16 czerwca 2014 09:35
darolga, Doge podobno jest podobne do Optimaxa 😉 Trzyma nieźle.
Ale zarowno Doge jak i Optimax, raczej są daleeko od konia, prynajmniej moim zdaniem. Jak przesiadlam sie na inne, 'niszowe' firmy to dopiero poczulam roznice na +.
ash   Sukces jest koloru blond....
16 czerwca 2014 10:25
Winteci też są daleko od konia. Całe "zycie" jeździłam w wintecach - wszechstronnych i ujeżdżeniowych i dopiero jak wsiadłam w inne siodło to zobaczyłam jak może być fajnie.
darolga, Doge podobno jest podobne do Optimaxa 😉 Trzyma nieźle.

Optimax to jest po prostu Doge w cielęcej skórze. Nic więcej. Trzyma o tyle mocniej, o ile skóra cielęca trzyma 😉

Doge / Optimax NEW (taki ze srebrną szlufką i srebrnym znaczkiem) jest zdecydowanie bliżej konia (niż ten starszy) i dla krótszych koni - ma inne poduszki.
siedziałam na testach w nowym Optimaxie i uważam, że jednak jest daleko od konia tzn ja czułam się jak na stołku
zdecydowałam sie na sommera i jestem mega zadowolona, ale na wtórnym rynku raczej nie znajdziesz
edyta, a jaki masz model Sommera? Ja mam Opusa, w którego przesiadałam się po Dogu New i wcale nie uważam, żeby w Dogu było dalej od konia. Wręcz przeciwnie - zresztą w Dogu miałam sporo cieńsze poduszki niż w Opusie.
Sommery sa mega popularne na rynku wtornym, tyle ze trzeba szukac u niemcow...
sommera passion
miałam dwa prestige na testach - optimaxa i coś jeszcze ale nie pamiętam co
obydwa skresliłam, bo bardzo dziwnie sie siedziało, no jak na stołku 🙂
wczesniej miałam passiera GG i dla tyłka było ok, ale kanał miało wąski i dla mojego wielkokonia nie było dobre - natomiast kolejny właściciel bardzo sobie chwali to siodło  🙂
potem troche jezdziłam na stubbenie maestoso i nawet sie na nie zaczaiłam, ale powstrzymała mnie niska dostępność serwisu i mozliwosći przeróbek siodeł i jednak one ustawiają łydke do przodu. wiele osób mi to mówiło
ale wygodne było rewelacyjnie tzn siedzisko było z tym żelem nowym
a potem pan sommer posadził mnie w passion i już nie było innej opcji  🙂

o tak, na niemieckich ogłoszeniach są, ale wcale nie w dużych ilościach
kiedy ja sie zdecydowałam na to siodło to znalazłam dwa aktualne ogłoszenia
Pasiiony tak sobie, ale diplomaty i opusy to juz czesto gesto, esprity tez🙂 ceny od 500 euro.
być może, ja szukałam konkretnie passion
chciałam porównać ceny na wtórnym rynku
jestem bardzo zadowolona, ale wiadomo trzeba indywidualnie dopasować pod siebie i konia
A co sądzicie o Prestige Top Dressage (stary, na "bananach"😉? :kwiatek:
edyta, Mi Piotrek Ząbczyk powiedział, że Passion i Opus nie różnią się niczym, to jest to samo siodło tylko w różnej stylistyce. Ja zamawiałam nówkę, więc mogłam zamówić każde z nich, nie było różnicy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się