kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Psikać czymkolwiek daleko od konia i potem coraz blizej. Chociaż wydaje mi się, że zapach substancji ma też znaczenie. A ostatecznie na gąbeczkę i wcierać 🙁
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
21 czerwca 2014 18:57
ja zakładam jednorazowe rękawiczki, psikam na nie (w rogu, jak koń nie słyszy) i wcieram. Choć wygodne to nie jest, a i zawsze coś tam skapnie no i wiadomo, dokładniej jest jak się psika bezpośrednio.
piotrowska   Między grzywą a ogonem
21 czerwca 2014 18:58
Ale ja nie mówię, że ten koń chce dominować - u niego widać wyraźne zdenerwowanie w sensie.. strach. Przed tym co nowe i obce. I tak jak teraz o tym myślę, to wychodzi na to, że halo miała rację, że czasem właśnie ten strach i lęk przeradzają się w agresję. Oczywiście opisuję tu wyłącznie tą sytuacje w boksie - poza nim koń zachowuje się nieco nieufnie, płochliwie ale jest ogarnięty, nie sprawia żadnych problemów itp. Damy mu czas na poznanie środowiska, wyrobienie sobie " opinii " w stadzie, popracuje trochę z człowiekiem i wtedy zobaczymy. Stanowczo, ale łagodnie - myślę, że to się sprawdzi.

A też w podobnym temacie, ale trochę inaczej - jeżdżę razem z koleżanką, która jeździ troszeczkę krócej niż ja ale jesteśmy na podobnym poziomie, tyle, że ona jest wobec koni jakby nieśmiała. Zrobi, co ma zrobić, ale zawsze zachowuje do nich dystans. Ostatnio zauważyłyśmy problem, bo kiedy koleżanka chce zagalopować na koniu, na którym jeździ od niedawna, to chociaż działa łydkami, rękami i kręgosłupem to koń się opiera itp. a kiedy wsiądzie na niego ktokolwiek inny, chociażby ja, to koń od razu reaguje na pomoce. Na pewno wynika to właśnie z tego, że koń wyczuwa jej niepokój. Więc pytanie - jak pomóc koleżance? Wiem, że duużo godzin jazdy, ale czy można zrobić jeszcze coś, żeby nabrała pewności siebie, zdecydowania?


A też w podobnym temacie, ale trochę inaczej - jeżdżę razem z koleżanką, która jeździ troszeczkę krócej niż ja ale jesteśmy na podobnym poziomie, tyle, że ona jest wobec koni jakby nieśmiała. Zrobi, co ma zrobić, ale zawsze zachowuje do nich dystans. Ostatnio zauważyłyśmy problem, bo kiedy koleżanka chce zagalopować na koniu, na którym jeździ od niedawna, to chociaż działa łydkami, rękami i kręgosłupem to koń się opiera itp. a kiedy wsiądzie na niego ktokolwiek inny, chociażby ja, to koń od razu reaguje na pomoce. Na pewno wynika to właśnie z tego, że koń wyczuwa jej niepokój. Więc pytanie - jak pomóc koleżance? Wiem, że duużo godzin jazdy, ale czy można zrobić jeszcze coś, żeby nabrała pewności siebie, zdecydowania?




rada prosta - niech spędza dużo czasu z końmi 😉 poprzez czyszczenie, robienie z kopytami, pasienie na trawce. żeby z koniem nawiązać więź nie wystarczą przecież same dupogodziny...
Orzeszkowa na zewnątrz było jeszcze gorzej, bo koń się szarpał i wyrywał więc taka walka nie miała sensu bo nie było go w stanie utrzymać, przywiązaliśmy ją do parkanu gdzie jest czyszczona ale efektem było odsadzanie i zerwanie karabińczyka w kantarze. W boksie miała ograniczone pole do ucieczki.
Ona po prostu się boi zastrzyku to nie jest strzelanie fochów, bo na co dzień jest spokojna, a odpowiadając na Twoje pytanie czy koń się pcha,kłapie zębami itd.. - nie, koń wie,że ja jestem alfą i nie ma wchodzenia w moją sferę tym bardziej na mnie, nic z tych rzeczy wiec raczej w zadzie mnie nie ma.
Mi pozwoliła podejść ze strzykawką bez problemu ale ja nie umiem robić zastrzyków niestety, a kiedy tylko podchodził wet było uciekanie..
_Gaga może i to nie trwało godzine bo straciłam w tym amoku poczucie czasu ale uwież,że żeby podac jej dożylnie zastrzyk to nie sposób było wbić igłe gdzie popadnie, koń musiał jednak nieruchomo stanąć żeby podać zastrzyk, baaa kobyła była tak zawzięta,że nawet po podaniu głupiego jasia było nam ciężko zrobić dalszy zabieg - zastrzyk w staw, kopała nam nogą w każdą stronę więc to był ciąg dalszy zabawy żeby wbić igłe w noge..
Miałam nadzieje,że ktoś się spotkał z takimi panikarzami i podpowie coś.. bo czeka nas podanie szczepionki a sama myśl mnie przeraża :/
arabianka22, czasem podejrzewam, że jest to kwestia zapachów. Może warto dać wetowi jakiś kabat, spryskany np. lawendą, jeszcze zanim wejdzie do stajni? Zaszkodzić nie zaszkodzi.
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
21 czerwca 2014 21:45
arabianka22,
no my mamy takiego jednego aparata, że nawet odrobacznik na dutce trzeba dawać 😀.
Oryginał sam w sobie.
I jeszcze trzeba zacząć sprytnie ją zakładać, zanim pluszaczek zorientuje się, że jest coś na rzeczy.
Może udałoby Ci się założyć samej, zanim wet przestąpi próg stajni.
Może można nauczyć się samemu robić zastrzyki?
mój koń też boi się zastrzyków (w sumie "jaki pan taki pies"  :hihi🙂 i najlepszym rozwiązaniem jest chyba mieć szybkiego weta  😉 Moja sobie radzi.

Natomiast mam większy problem na co dzień z psikaniem... i żałuję, że nie zaczęłam przyuczania wcześniej jak nie było jeszcze much. Mogłam sobie wodą psikać i odczulać a teraz.
Młoda nic, szczepionkę przyjęła, popsikałam ją lekko i fajnie. A stara... stara a głupia  🙄


Rozwiązaniem jest mieć weta, któremu będzie chciało się poświęcić parę minut, żeby do konia zagadać, pogłaskać, dać smaczka. Jakby mój podchodził, walił szprycę i uciekał to pewnie na jego widok konie też by uciekały 🙄

arabianka22, odsadzającego się konia nie powinno się wiązać na stałe - ja przekładam uwiąz przez koniowiąz albo kółeczko i trzymam koniec w ręce, czasem tak chodzimy sobie we trójkę: wet, koń i ja do przodu i do tyłu, ale imo dopuszczenie do sytuacji kiedy koń się szarpie i odsadza zrywając uwiąz jest nieodpowiedzialne i dodatkowo pogłębia niechęć do weta. Jak koń taki świr że i dutka nie działa, to początkowo dawałabym pastę uspokajającą przed przyjazdem weta i poprosiłabym weta o 'oswojenie się z koniem'. U nas tylko kucka weta gryźć chciała i wiać przez pewien czas bo nie cierpiała usg, ale jak zobaczyła że to tylko szczepienie i jeszcze cuksa dają to był luz. A też szła do tego szczepienia na dwóch nogach.

Piotrek na koniu który próbuje Cię rozmazać o ścianę? Kiepski plan. Poza tym w świetle prawa nie-wetom nie wolno wykonywać zastrzyków, a przy każdej iniekcji istnieje ryzyko wystąpienia wstrząsu. Chyba że wet stoi parę metrów dalej i pilnuje, a właściciel kłuje - wtedy ok.
To zależy od konia 😉 miałam kiedyś przyjemność z takim, co jeśli zobaczył strzykawkę, można było zapomnieć o domięśniowym - skubaniec tak się potrafił napiąć, że można była kłuć a ręka z igłą się po prostu odbijała 😉 Moje są bezproblemowe przy zastrzykach, sama podaje... ale co dziwne Klusek dostaje małpiego rozumu jak zobaczy pastę na odrobaczenie - tu albo trzeba podstępem do jedzenia albo na dudce/kolcu bo inaczej to nierealne 😉
pytanie pewnie z tych głupich, ale może warto zapytać  😀 Czemu niektore konie po kilku dniach czy tygodniu stania są bardziej narowiste, energiczne niż inne?
Znam dwa konie, nie są temperamentne, mniej wiecej w tym samym wieku, chodza codziennie po wybiegu, ale jednemu dać tydzień wolnego, to płoszy sie jak głupi (choc normalnie taki nei jest) i gna ile fabryka dała i ogolnie widac, ze kon stał. Drug natomiast znacznie spokojniejszy, idzie grzecznie jakby chodził codziennie.
Skąd może wynikać ta różnica?
Czynników jest wiele. Takie jak rasa i wiek są z pewnością oczywiste. Duże znacznie ma też różne u różnych koni wykorzystywanie paszy. Prawie wszędzie sypie się koniom tyle samo owsa, niezależnie od tego czy mają dzień pracujący, czy nie. A wielu koniom niespalona energia uderza wyraźnie do głowy. 😉
Gillian   four letter word
22 czerwca 2014 09:41
Kraska, chyba głównie z temperamentu. Ja mam takiego konia, że jakbyś go postawiła na miesiąc w boksie to nic, możesz wsiąść i bezpiecznie jechać. Gwarantuję, że nawet w stępie nie będzie żwawszy. Poprzedniemu koniowi wystarczył jeden dzień bez roboty i wychodził na dwóch nogach na plac. Ot, flegma to flegma.
na co dzień konie są spokojnie, nie maja żadnych odchyłów  😀 wieku są podobnego, czyli obstawiałabym to z różnym zapotrzebowaniem na pasze. Dzięki za odpowiedzi!
Orzeszkowa, arabianka22 pisała, że ją koń z igła toleruje. Co do prawa to nie wiedziałem że samemu nie wolno. Jak rozumiem koń wariuje na widok weta więc to że wet będzie stał obok to chyba nie pomoże. No ale może jakby się gdzieś schował 😉
BASZNIA   mleczna i deserowa
22 czerwca 2014 13:29
Orzeszkowa, niestety to nie takie proste i nie zawsze dziala, ze wet pogada i poglaska. Moja klacz jest niezwykle grzeczna, nawet dla osob, ktore widzi pierwszy raz. W jezdzie, obsludze, na padoku. Niestety od czasu duzego wypadku, szycia, opatrunkow itp ma uraz do wetow, choc ten, ktory ja wtedy obslugiwal mial doskonale podejscie. Ale klacz jest wrazliwa i histeryzuje na okolicznosc weta. Bardzo szybki wet do szczepien sprawia, ze kon nawet specjalnie nie zauwazy, ze dostal igła-mam na mysli NAPRAWDE szybkie szczepienie. A jesli cos dluzej, trzeba jak najszybciej konia spacyfikowac dutka i sedacja, jesli sie wie, ze i tak bedzie bal- oszczedza to nerwow, niebezpieczenstw i czasu i w efekcie ma same plusy, moim zdaniem.

Gdyby kon tolerowal mnie z igla, a weta nie, dawalabym sama zastrzyki, ku oczywistemu i swietemu oburzeniu wetow, ktore tu zaraz na mnie spadnie 😉. Oczywiscie jesli umiem.
BASZNIA weci się oburzają? U nas to norma że zostawiają zastrzyki.  Mamy w stajni 2 osoby które dają dożylnie, więc nawet z tymi nie ma problemu. Nie raz wet nie może być codziennie, ba nie raz trzeba zastrzyki dawać kilka razy dziennie.
Nie wiem czy pytanie bardziej pasuje tu czy do kącika ujeżdżenia, ale...
Jeśli w przepisach pzj mam napisane, że 3 klasę sportową mogę robić przez m.in. 4xP na 55% lub 3xN na 55% to oznacza, że nie mając "trójki" mogę jechać N i w nim robić klasę?
I drugie pytanie: jeśli przejadę P klasę powyżej tych 55% to muszę w jakiś sposób to odnotować (np. przedstawić jakiś papier do podpisu/ zabrać arkusz oceny/coś innego) żeby potem się z tego wylegitymować w ozj chcąc wyrobić licencję A3?
Polecicie jakieś ćwiczenia na pędzącego konia na przeszkodę?

Młody dopóki nie wyjdzie na prostą w stronę przeszkody idzie fajnie, a jak zobaczy, że najeżdżamy to palniki w tyłku mu się odpalają. Przez co on nie i ja nie wyliczymy dobrze.

Dużo drągów? Przejść?  Generalnie tak jeździmy, ale może coś jeszcze poradzicie?
arabianka22, jest jeszcze inna opcja - w przypadku szczepionki - można ją podać z siodła w terenie
Miałam do czynienia z takim aparatem, że tylko ten system działał...
BASZNIA   mleczna i deserowa
22 czerwca 2014 19:48
xxagaxx, u nas tez zostawiaja ;-) . Nawet kurs robienia wkluc mialam ;-) . Ale w wirtualu oburzenie jest zawsze na takie dictum ;-) .
ale że kto  👀
Bacoma, nie, żeby jeździć N musisz mieć licencję A3, żeby ją mieć to musisz zrobić III klasę - i tu możesz tylko P-tkami (raz tylko musisz). Ale klasa jest odnawialna co roku, więc możesz ją robić różnymi startami - bo potem możesz jeździć już tylko N-ki.
epk, żeby mieć licencję A3 można mieć srebrną odznakę
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
22 czerwca 2014 20:48
epk, ale mając licencję A3 możesz jeździć Ptki.
Bacoma, na trzecią klasę (czyli licencję A3) musisz przejechać klasę 4xP na 55%, nie możesz jechać Nki bez licencji A3. Oczka zbierasz na takiej kartce dostępnej na stronie PZJ, gdzie wpisujesz datę zawodów, miejsce i musi podpisać się sędzia główny zawodów. Ważne, oczka do licencji zbierasz w ciągu jednego roku kalendarzowego (czyli do 31.12), a potem od nowa, gdybyś się nie wyrobiła.
siwaaa, ja co prawda jestem pingwinem już od wielu lat ze skokową przeszłością, więc może wypowie się ktoś mądrzejszy, ale ja jak miałam takiego konia to z trenerką robiłyśmy zatrzymania na parę foule przed przeszkodą i powtarzany najazd. Oraz zatrzymania po przeszkodzie. Koń bardzo szybko przestał wciągać w przeszkody i do końca zostawał na pomocach. Ważne, żeby nie zatrzymywać konia bezpośrednio przed przeszkodą, ale właśnie kawałek wcześniej.
Halo, a gdzie to jest w przepisach? Bo jak ja robiłam licencję (dawno bo dawno, ale już z systemem odznak) to srebrna odznaka nie dawała licencji tylko licencję WSTĘPNĄ uprawniającą do startów w L i P  🤔
halo, absolutnie o tym zapomniałam.... :kwiatek: Ja ten system odznak wybitnie omijam 😉. Wydaje mi się jednak, że jak ktoś pyta o zrobienie licencji A3, to znaczy, że jej nie ma - i nie ma także srebrnej odznaki - bo jakby miał srebrną to rozumiem, że jest kwestia wystąpienia o A3. Żeby móc jeździć N-ki w bazie PZJ musi być licencja A3 - jak zrobiona to inna brocha. Ale nie da się nie mając jej, zrobić ją N-kami.

arivle  - wiem, że możesz jeździć P-tki - napisałam "może" w kontekście że jej wolno, a nie że musi. Ale w kontekście srebrnej odznaki to i tak nie ma znaczenia 😉.
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
22 czerwca 2014 21:01
epk, już zrozumiałam co miałaś na myśli :kwiatek:

W takim razie ja ponowię swoje pytanie, bo z ciekawości przeszukuję stronę PZJ i za Chiny nie mogę tego znaleźć. Gdzie w przepisach jest napisane, że srebrna odznaka jest równoznaczna z licencją A3?
To o ile pamiętam jest w wymaganiach do uzyskania uprawnieni sportowych - i tam było, że do uprawnień III stopnia (czyli w uj. A3) musisz mieć historii zdobytą III klasę sportową albo srebrną odznakę.

O tu:
http://archiwum.pzj.pl/modules/sport/index.php?content=7

te przepisy weszły rok temu w maju uwalniając mnie od musu robienia srebrnej odznaki 😉
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
22 czerwca 2014 21:11
epk, dziękuję!
Czy dwie niepełnoletnie osoby mogą jeździć same w teren? Czy muszę coś mieć (odznakę czy coś) czy po prostu być z dorosłym?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się